#Blair
Wieczór zapowiadał się wesoło, miło i sympatycznie. No i
początkowo tak też było. Jednak po pewnym czasie, kilku godzinach, kiedy
alkohol zaczął powoli uderzać do głowy wszystkim, zrobiło się mniej
ciekawie. Osobiście starałam się nie
pić, gdyż nie przepadam za tym, tak więc myślałam najrozsądniej. Nie sądziłam
jednak, że Trishe można wytrącić z równowagi, mówiąc o latach kiedy mieszkała
jeszcze w Irlandii. Wydawało mi się że ona nie wypiła, aż tak dużo, więc
prawdopodobnie trafiłam w jej czuły punkt.
-Ej Niall, a pamiętasz jak kiedyś całą paczką poszliśmy
do kina i wywalili nas bo za głośno się zachowywaliśmy ?? –zapytałam kuzyna
-O tak.. Szkoda Trish, że nie chciałaś iść wtedy z nami..
– odezwał się blondyn kierując wzrok na siostrę, która siedziała z naburmuszoną
miną na kolanach Styles. Mówiłam już kiedyś, że jest on nieziemsko przystojny
?? - To było chyba pierwsze wyjście
Blair z naszymi znajomymi.
-Dobra koniec !! – zerwała się na równe nogi Ti. – Wiesz dlaczego
wtedy nie poszłam z wami ?? Bo ten pasożyt wcina się wszędzie !! Nikt nie
prosił jej, żeby rozbijała naszą rodzinę !! Nikt nigdy nie prosił jej o to, aby
rozbiła naszą paczkę ! Nikt nigdy jej nigdzie nie chciał !! Od początku była
ofermą, nie chcianą i nie potrzebną !! – krzyczała moja ‘kuzynka’. Czułam jak
oczy zaszły mi łzami i lada chwili miały one spłynąć po moich policzkach.
-Trisha co ty wygadujesz ?! – wycedził przez zęby Niall
-Prawdę !! Taka właśnie jest prawda ! Zniszczyła nam
wszystko, Niall.. Wpierdzieliła się do nas i od tamtego czasu jest jak wrzód na
tyłku !! Nikt jej nie chce i powinna w końcu sobie zdać sprawę z tego, że
specjalnie uciekliśmy z Irlandii tutaj, bo byliśmy pewni, że tu się nie
doczłapie !! Przyznaj że mam racje !!!!!
- nie wytrzymałam i wybiegłam z pokoju. Poszłam na balkon trochę się
przewietrzyć, ale katem oka widziałam, że Cassie wyciąga za rękę Trishe z
salonu. Byłam pewna, że tu znajdę choć chwilę spokoju. Pozwoliłam łzą spokojnie
spływać po policzkach. Nie dość, że zadała mi potworny cios poniżej pasa to
jeszcze upokorzyła mnie przed wszystkimi. Nigdy nie chciałam rozbijać żadnej
rodziny i nigdy nie wydawało mi się abym rozbiła i tą. Sami mnie przygarnęli i
jestem im za to wdzięczna..
-Blair – moje rozmyślenia przerwał głos chłopaka. Szybko
otarłam łzy i odwróciłam się do niego. – Przepraszam cię za Ti.. Nie wiem co w nią wstąpiło. Normalnie
się tak nie zachowuje i na pewno nie chciała tego wszystkiego powiedzieć.
-Heh.. Nie znasz jej Harry. Doskonale wiem, że chciała to
powiedzieć. Od tych 7 lat kiedy jej ciotka mnie zaadoptowała, pokazuje jak
bardzo mnie nienawidzi.
-Niall mówił, że byłyście przyjaciółkami..
-Bo tak było. ‘Przyjaźniłyśmy’ się od przedszkola.
Byłyśmy nierozłączne. Dopiero później coś pękło. W momencie kiedy dołączyłam do
jej rodziny. Od tamtej pory robi wszystko co może żeby mnie wykończyć.
-W takim razie doskonale wiesz, że jej słowa nie były
prawdziwe. Były tylko jej wymysłem..
-Skąd wiesz, że tylko wymysłem ?! Może to jest właśnie
prawda ! Niall też nie zaprzeczył.. – łzy z natężoną siłą zaczęły spływać.
Loczek nie zrobił nic, a nic. Po prostu podszedł do mnie bliżej i przytulił
mnie. Tego właśnie było mi teraz trzeba. Jednak kiedy przypomniałam sobie z kim
właśnie teraz stoję na balkonie. Z samym Harrym Styles, mega przystojnym
członkiem 1Direction, a zarazem chłopakiem dziewczyny, która najchętniej by
mnie zabiła.
#Trisha
-Czy ty mogłabyś wytłumaczyć mi co ty do cholery
odpierdalasz ?! – zapytała się mnie wściekła Cassie
-O co ci znowu chodzi ? Mówiłam ci że jej nie lubię !
-To nie ma nic do tego .. Tu nie chodzi o to czy ją
lubisz czy nie.. Ona jest twoją kuzynką i jednak jakieś standardy zachowywać
powinnaś.
-Odezwała się wielce wspaniała, która widząc osoby, które
‘kocha’ całym sercem, jedzie po nich tak że więcej ci w drogę nie wejdą.
-No widzisz tyle ze jest różnica.. To są dla mnie osoby
nic nie znaczące które kiedyś zaszły mi za skórę.. A Blair to twoja kuzynka i..
– przerwałam jej
-I ja jednak sądzę że nie ma żadnej różnicy między tymi
przypadkami.. Ona też nic dla mnie nie znaczy
i…
- I co ? W co ty grasz Trish.. Przeginasz i to ostro.
Toleruje twój charakter, ale tylko jeśli ma uzasadnioną podstawę. Jeśli podasz
mi choć jeden sensowny powód dlaczego tak jej nienawidzisz.. okey, przyjmę to i
nie będę się wcinać. – spojrzała mi
prosto w oczy – Nie potrafisz podać nawet jednego.. Czego jej tak zazdrościsz,
że masz taki uraz ? – Cassie doskonale wie jak wyprowadzić mnie z równowagi.
-Niczego jej nie zazdroszczę, jasne ? Przyjmij do swoje
rudej główki to i nie pytaj więcej – wysyczałam przez zaciśnięte zęby i pięści.
-Blair to dla ciebie drażliwy temat.. Jakoś trudno mi
uwierzyć, że …
-Że co ? Powiedz czego miałabym jej niby zazdrościć !
Tego że nie ma prawdziwej rodziny ? Że straciła matkę ? Że jej ojciec ją
zaniedbywał i przez to zabrali ją od niego ?! Uwierz że znalazłabym wiele
powodów żeby jej nienawidzić..
-Tym bardziej powinnaś okazać jej więcej serca ! Skoro
doskonale wiesz jaką miała przeszłość, dlaczego komplikujesz jej życie jeszcze
bardziej ? Dlaczego tak bardzo chcesz zniszczyć jej życie ?! Czy ty naprawdę
nie masz uczuć i serca ?! Zmieniłaś się Trisha.. Zmieniłaś się od czasu tamtej
sytuacji.. A odkąd Blair jest tutaj jest jeszcze gorzej. Zastanawiam się co
niby taki Harry i reszta chłopaków w tobie widzi.. Chyba tylko ładną buźkę i nic
innego.. bo nic innego w tobie nie ma – złość zalewała mnie od środka i
poczułam jakby wbijała mi nóż w plecy
-Cóż.. ty chyba doskonale znasz to uczucie – odgryzłam
się, choć sama dobrze wiem , że nie powinnam była tego mówić. Spojrzała na mnie
piorunującym wzrokiem i odeszła uderzając mnie przy tym ‘ z bara’. Świetnie..
właśnie straciłam jedyną przyjaciółkę. Takie coś potrafię tylko ja.
Odwróciłam się w stronę gdzie poszedł mój rudzielec,
jednak zdążyła wyjść. Zauważyłam tylko, iż mój brat poszedł za nią, a w
drzwiach stał Zayn. Na 99% słyszeli chociażby połowę naszej ‘konwersacji’.
Przeszłam obok chłopaka chcąc wyjść do ogrodu, jednak i
tak byłam pewna że pójdzie za mną. Usiadłam na bujanej huśtawce, a obok mnie
Malik.
-Co się dzieje Trish ? Co takiego wydarzyło się pod naszą
nie obecność ? – zapytał z troską w głosie.
-Nic się nie stało Zayn. – odpowiedziałam obojętnie
-Kłamiesz. Dobrze wiesz, że doskonale wiem kiedy ktoś
kłamie, a szczególnie kiedy tą osobą jesteś ty – spojrzałam na niego pytająco –
Zawsze jak łżesz podnosisz brwi – wytłumaczył i spróbował zrobić to tak jak ja,
jednak wyszło to komicznie co wywołało u mnie śmiech. – No nie śmiej się już ze
mnie i mów co się dzieje.
-Naprawdę nic się nie stało pod waszą nieobecność.
Przysięgam, że nic a nic znaczącego kiedy was nie było.
-Nic znaczącego ? W takim razie to ‘coś’ miało miejsce
kiedy jeszcze byliśmy w Londynie. – nie odpowiedziałam nic tylko spuściłam wzrok.
– Czyli mam rację.
-Odpuść
-Niby dlaczego. Jeśli coś cię dręczy po prostu wyrzuć to
z siebie.
-Zayn .. – mruknęłam błagalnym tonem. Niestety on to
zignorował
-Wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko, tak ?
-Tak Zayn, ale..
-Więc powiedz mi czemu tak bardzo nie lubisz swojej
kuzynki i ..
-Ona nie jest moją
kuzynką (!), okey ?!?!
-Nie znam jej historii, ale domyśliłem się tego po tym co
powiedziałaś Cassie..
-A więc słyszałeś naszą wymianę zdań.
-Tak słyszałem.. A co do tego co powiedziała Cas.. Mówiła
to w złości. Na pewno nie chciała powiedzieć tego wszystkiego, tak samo jak i
ty. Oby dwie działałyście pod wpływem emocji… Nie jesteś taka jak ona
powiedziała. Jesteś zabawna, miła, czasami lekkomyślna i wredna, bywasz też
arogancka, ale też przyjacielska, kochająca i wierna…
-Rzeczywiście nic nie pamiętasz – mruknęłam do siebie pod
nosem.
-Co ? – cholera ! Chyba usłyszał .. – Co miałbym pamiętać ?
-O niczym.. Serio o niczym
-Eheś.. Mów, mów.. Chętnie posłucham o czym takim mogłem
zapomnieć.
-Malik.. Daj spokój. Mówię że o niczym ważnym – taa.. z
pewnością nie było to nic ważnego. Nic ważnego póki ktoś się nie dowie. Ktoś
poza osobami którym powiedziałam sama.
-Horan.. Niee. Wole powiedzieć Horanka, bo mówiąc Horan
mam przed oczami blondyna z głową w lodówce.. No więc Horanko dobrze wiesz, że
nie dam spokoju, dopóki nie powiesz jaką część być może mojego życia wymazano
mi z pamięci. – każde jego słowo sprawiało, że chciało mi się śmiać jeszcze
bardziej..Nie ważne jak bardzo sytuacja była poważna zawsze tak reagowałam na
jego słowa.
-Proszę cię.. No dobra.. Bo wiesz. Zapewne wiele tych
cech, które o mnie wymieniłeś.. pomyliłeś z kimś innym.
-Na przykład jakie ?
-Eeee.. Lekkomyślna ? – podałam szybko jakikolwiek
przykład – Ja jestem doskonale rozsądnym człowiekiem – powiedziałam po czym
wyjęłam paczkę papierosów, by zapalić.
-Taaak.. właśnie widzę jak rozsądna jesteś. Oddaj to –
wyrwał mi zapalonego już papierosa, ugasił go i wyrzucił za siebie.
-Zdajesz sobie sprawę z tego ile kosztują fajki ?
-A zdajesz sobie sprawę jak bardzo niszczysz sobie
zdrowie ?
-A zdajesz sobie sprawę że robisz to samo ?
-A zdajesz sobie sprawę że Niall by mnie zabił gdyby
dowiedział się o twoim ‘małym’ nałogu i o tym że ja o wszystkim wiedziałem i
nic z tym nie zrobiłem ? I że pewnie
winiłby mnie za to ?
-A zdajesz sobie sprawę iż jest to moje życie i tak jakby
sama decyduję o nim ? Niall ma swoje życie, ja swoje. Nie mam już 10 lat i
naprawdę potrafię zadbać o siebie.
-Ale on się po prostu o ciebie martwi ! Wszyscy się
martwimy bo jesteś dla nas jak siostra. No może z wyjątkiem Hazzy, bo wtedy
wasz związek do normalnych to by nie należał.. No ale wiesz o co mi chodzi. Sam
mam młodsze siostry i rozumiem go w 100%.
-Dobra skończ, okey ? Pojmuje to, ale i tak będę robić co
chcę – zapaliłam kolejnego papierosa, lecz tym razem Zayn już mi go nie zabrał.
Teraz paliliśmy jednego na spółkę.
-Gdzie tak wgl jest Harry ? – zapytał po chwili ciszy
-Nie wiem.. Pewnie obściskuje się z Louisem..
-Na twoim miejscu byłbym zazdrosny – spojrzałam na niego
z miną „Are you fucking kidding me?” – No co .. Jeżdżę z nimi po świecie przez
kilka miesięcy to widzę co nie co ..
-Zayn proszę cię.. Po prostu się zamknij i nic nie
odzywaj. Ja naprawdę nie chce wiedzieć co się dzieje w tym waszym busie, okey ?
Zrozum mnie.
-Okey, okey.. Zrozumiem.. Ale sądziłem że chcesz wiedzieć
co się dzieje….
-Niee.. Nie chce tego wiedzieć – powiedziałam śmiejąc
się. Nawet nie chcę wyobrażać sobie tego co mógłby robić mój chłopak ze swoimi
przyjaciółmi. Co oni w piątkę mogli robić.
-Widziałem go chyba jak wychodził na balkon za twoją
kuzynką – mruknął, jakby nie chcąc tego mówić. Odruchowo zacisnęłam pięści.
-Świetnie.. W końcu każdy musi mieć kogoś do pocieszania.
-Odnoszę wrażenie.. Tylko się nie obraź proszę.. Może
jest ono mylne ale.. Ale wydaje mi się, że nie łączy ciebie i Hazzy to co
kiedyś.. To co na początku.
-Mylisz się.. Jest idealnie .. Tak jak i zawsze –
odpowiedziałam dość obojętnie. W sumie to nawet nie jestem pewna czemu nie
przejęłam się jego słowami. Zawsze liczyłam się z jego zdaniem i wiedziałam że
rzadko kiedy się mylił, ale.. ale również sama czuje, iż coś się zmieniło.. I
nawet wiem chyba co.
-Ehh.. Chodź młoda – wstał z huśtawki i wyciągnął rękę w
moja stronę. Podniosłam się, wyrzucając końcówkę papierosa, którego wspólnie
wypaliliśmy.
-Nie mów do mnie młoda ! Jestem tylko o 2 lata młodsza,
idioto ! – zaraz pożałowałam ostatniego słowa. Mulat zaczął mnie łaskotać, ale
na szczęście udało mi się uciec. Wbiegłam do domu, następnie kierując się po
schodach na wyższe piętro, wpadając na Liama, a następnie udając się do pokoju
bruneta.
#Cassie
Nie wierze, że to powiedziała. Nie wierzę, że ja
powiedziałam tyle nie potrzebnych rzeczy wiedząc, że Niall i Zayn wszystkiemu
się przyglądają. Zdaje sobie doskonale sprawę z tego, iż pogodzenie się z Ti
będzie trudne. Wiem, że nie przeprosi mnie za te wszystkie słowa, jak i również
ja nie przeproszę ją za szczerość.
Wyszłam z domu trzaskając za sobą drzwiami. Nie sądziłam,
że ktokolwiek za mną mógłby pójść, a jednak takowa osoba znalazła się.
-Cassie – krzyknął chłopak. – Cassie zaczekaj ! –
zatrzymałam się i odwróciłam przodem do niego
-Co ?! Chcesz coś jeszcze dodać do tego co powiedziała
twoja siostra w moją stronę ?! A może chcesz dać mi reprymendę, że nakrzyczałam
na twoją malutką siostrzyczkę ?! – Niall nic nie odpowiedział tylko przytulił
mnie. Wiedziałam, że robi ogromy błąd i on zapewne też to wiedział.
-Przepraszam cię Cassie. Doskonale wiesz, że to nie jest
prawda. Oby dwie powiedziałyście o kilka słów za dużo.. Ale nie za nią cię
przepraszam. Przepraszam cię za siebie. Przepraszam za moje słowa, które
wypowiedziałem przed wyjazdem w trasę. Przepraszam za wszystkie sekundy,
minuty, godziny, dni i tygodnie kiedy cierpiałaś przez to.. – odsunęłam się od
niego i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Skąd o tym wiesz ?
-Nie wiń Trishy. Kiedyś wytłumaczę ci dlaczego to
zrobiłem. A teraz proszę wybacz mi to.. Wrócimy do chłopaków i spędźmy ostatni
chwile tego wieczoru w miłej atmosferze.. W miarę miłej atmosferze.
-Odprowadź mnie do domu.. Jestem zmęczona
-Więc tym bardziej zostań u nas.. Jest 3 w nocy, każdy z
nas coś wypił, każdemu alkohol uderzył do głowy. Chodzenie po ulicach w takim
stanie i o tej godzinie nie należy ani do rozsądnych ani do bezpiecznych.
-Ehh.. Znajdź mi w takim razie pokój w którym mam spać. –
powiedziałam zrezygnowana
-Ja będę spał na dole na kanapie w salonie, Blair w
pokoju Ti, bo i tak wiem że będzie ‘spać’ u Harrego.. Albo ewentualnie przegada
noc z Zaynem w jego pokoju.. Ty a tak wgl to co jest między nimi ? Czasami to
czuje się jakby to on był jej chłopakiem, a dzisiaj biorąc pod uwage wygląd to
jakby byli biologicznym rodzeństwem.
-No tak jak mówisz.. Traktują się jak rodzeństwo. I tyle ..
Są dobrymi przyjaciółmi, ale to jedyne co ich łączy
-No taką mam nadzieje.. Bo chyba bym go zabił, gdyby ten
też kręcił z nią. Znaczy najpierw Styles by go wykończył. A ja to ledwo
zgodziłem się na związek tamtej dwójki.. Więc wiesz ..
-Więc Zayn i każdy inny z zespołu stracił tą szansę, bo
nie chcesz rozpadu zespołu.. I zmieniłam zdanie odprowadź mnie do domu ..
Proszę – zrobiłam maślane oczka, które podziałały. Objął mnie ramieniem i
poszliśmy w stronę mojego domu. Jest to dobra okazja, aby wyciągnąć z niego
kilka istotnych informacji.
**********************
I jest rozdział 4 :) Nie będę się wypowiedać na jego temat i opinie pozostawię wam.. I czy mogłabym liczyć chociaż na 5 kom ?? Z góry dziękuje ;*
Zajebiste.
OdpowiedzUsuńPrzez tą kłótnię Trishy i Blair się prawie popłakałam. xd Świetne :D
Kocham i czekam na nexta.
Wspaniały ...nie spodziewałam się że Trisha tak naskoczy na Blair .
OdpowiedzUsuńkocham <3
Fajny tylko szkoda że Trisha tak strasznie nie lubi Blair.
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper :D
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejny :)
Zajebiocha ^^ Mogłyby się pogodzić albo jakoś to wyjaśnić bo tak jakoś mi smutno jak czytam jak się kłócą ;** :D Pozdrawiam i czekam ;D
OdpowiedzUsuńto jest moje ulubione opowiadanie ; )
OdpowiedzUsuń