czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 4.


#Blair
Wieczór zapowiadał się wesoło, miło i sympatycznie. No i początkowo tak też było. Jednak po pewnym czasie, kilku godzinach, kiedy alkohol zaczął powoli uderzać do głowy wszystkim, zrobiło się mniej ciekawie.  Osobiście starałam się nie pić, gdyż nie przepadam za tym, tak więc myślałam najrozsądniej. Nie sądziłam jednak, że Trishe można wytrącić z równowagi, mówiąc o latach kiedy mieszkała jeszcze w Irlandii. Wydawało mi się że ona nie wypiła, aż tak dużo, więc prawdopodobnie trafiłam w jej czuły punkt.
-Ej Niall, a pamiętasz jak kiedyś całą paczką poszliśmy do kina i wywalili nas bo za głośno się zachowywaliśmy ?? –zapytałam kuzyna
-O tak.. Szkoda Trish, że nie chciałaś iść wtedy z nami.. – odezwał się blondyn kierując wzrok na siostrę, która siedziała z naburmuszoną miną na kolanach Styles. Mówiłam już kiedyś, że jest on nieziemsko przystojny ??  - To było chyba pierwsze wyjście Blair z naszymi znajomymi.
-Dobra koniec !! – zerwała się na równe nogi Ti. – Wiesz dlaczego wtedy nie poszłam z wami ?? Bo ten pasożyt wcina się wszędzie !! Nikt nie prosił jej, żeby rozbijała naszą rodzinę !! Nikt nigdy nie prosił jej o to, aby rozbiła naszą paczkę ! Nikt nigdy jej nigdzie nie chciał !! Od początku była ofermą, nie chcianą i nie potrzebną !! – krzyczała moja ‘kuzynka’. Czułam jak oczy zaszły mi łzami i lada chwili miały one spłynąć po moich policzkach.
-Trisha co ty wygadujesz ?! – wycedził przez zęby Niall
-Prawdę !! Taka właśnie jest prawda ! Zniszczyła nam wszystko, Niall.. Wpierdzieliła się do nas i od tamtego czasu jest jak wrzód na tyłku !! Nikt jej nie chce i powinna w końcu sobie zdać sprawę z tego, że specjalnie uciekliśmy z Irlandii tutaj, bo byliśmy pewni, że tu się nie doczłapie !! Przyznaj że mam racje !!!!!  - nie wytrzymałam i wybiegłam z pokoju. Poszłam na balkon trochę się przewietrzyć, ale katem oka widziałam, że Cassie wyciąga za rękę Trishe z salonu. Byłam pewna, że tu znajdę choć chwilę spokoju. Pozwoliłam łzą spokojnie spływać po policzkach. Nie dość, że zadała mi potworny cios poniżej pasa to jeszcze upokorzyła mnie przed wszystkimi. Nigdy nie chciałam rozbijać żadnej rodziny i nigdy nie wydawało mi się abym rozbiła i tą. Sami mnie przygarnęli i jestem im za to wdzięczna..
-Blair – moje rozmyślenia przerwał głos chłopaka. Szybko otarłam łzy i odwróciłam się do niego. – Przepraszam  cię za Ti.. Nie wiem co w nią wstąpiło. Normalnie się tak nie zachowuje i na pewno nie chciała tego wszystkiego powiedzieć.
-Heh.. Nie znasz jej Harry. Doskonale wiem, że chciała to powiedzieć. Od tych 7 lat kiedy jej ciotka mnie zaadoptowała, pokazuje jak bardzo mnie nienawidzi.
-Niall mówił, że byłyście przyjaciółkami..
-Bo tak było. ‘Przyjaźniłyśmy’ się od przedszkola. Byłyśmy nierozłączne. Dopiero później coś pękło. W momencie kiedy dołączyłam do jej rodziny. Od tamtej pory robi wszystko co może żeby mnie wykończyć.
-W takim razie doskonale wiesz, że jej słowa nie były prawdziwe. Były tylko jej wymysłem..
-Skąd wiesz, że tylko wymysłem ?! Może to jest właśnie prawda ! Niall też nie zaprzeczył.. – łzy z natężoną siłą zaczęły spływać. Loczek nie zrobił nic, a nic. Po prostu podszedł do mnie bliżej i przytulił mnie. Tego właśnie było mi teraz trzeba. Jednak kiedy przypomniałam sobie z kim właśnie teraz stoję na balkonie. Z samym Harrym Styles, mega przystojnym członkiem 1Direction, a zarazem chłopakiem dziewczyny, która najchętniej by mnie zabiła.

#Trisha
-Czy ty mogłabyś wytłumaczyć mi co ty do cholery odpierdalasz ?! – zapytała się mnie wściekła Cassie
-O co ci znowu chodzi ? Mówiłam ci że jej nie lubię !
-To nie ma nic do tego .. Tu nie chodzi o to czy ją lubisz czy nie.. Ona jest twoją kuzynką i jednak jakieś standardy zachowywać powinnaś.
-Odezwała się wielce wspaniała, która widząc osoby, które ‘kocha’ całym sercem, jedzie po nich tak że więcej ci w drogę nie wejdą.
-No widzisz tyle ze jest różnica.. To są dla mnie osoby nic nie znaczące które kiedyś zaszły mi za skórę.. A Blair to twoja kuzynka i.. – przerwałam jej
-I ja jednak sądzę że nie ma żadnej różnicy między tymi przypadkami.. Ona też nic dla mnie nie znaczy  i…
- I co ? W co ty grasz Trish.. Przeginasz i to ostro. Toleruje twój charakter, ale tylko jeśli ma uzasadnioną podstawę. Jeśli podasz mi choć jeden sensowny powód dlaczego tak jej nienawidzisz.. okey, przyjmę to i nie będę się wcinać.  – spojrzała mi prosto w oczy – Nie potrafisz podać nawet jednego.. Czego jej tak zazdrościsz, że masz taki uraz ? – Cassie doskonale wie jak wyprowadzić mnie z równowagi.
-Niczego jej nie zazdroszczę, jasne ? Przyjmij do swoje rudej główki to i nie pytaj więcej – wysyczałam przez zaciśnięte zęby i pięści.
-Blair to dla ciebie drażliwy temat.. Jakoś trudno mi uwierzyć, że …
-Że co ? Powiedz czego miałabym jej niby zazdrościć ! Tego że nie ma prawdziwej rodziny ? Że straciła matkę ? Że jej ojciec ją zaniedbywał i przez to zabrali ją od niego ?! Uwierz że znalazłabym wiele powodów żeby jej nienawidzić..
-Tym bardziej powinnaś okazać jej więcej serca ! Skoro doskonale wiesz jaką miała przeszłość, dlaczego komplikujesz jej życie jeszcze bardziej ? Dlaczego tak bardzo chcesz zniszczyć jej życie ?! Czy ty naprawdę nie masz uczuć i serca ?! Zmieniłaś się Trisha.. Zmieniłaś się od czasu tamtej sytuacji.. A odkąd Blair jest tutaj jest jeszcze gorzej. Zastanawiam się co niby taki Harry i reszta chłopaków w tobie widzi.. Chyba tylko ładną buźkę i nic innego.. bo nic innego w tobie nie ma – złość zalewała mnie od środka i poczułam jakby wbijała mi nóż w plecy
-Cóż.. ty chyba doskonale znasz to uczucie – odgryzłam się, choć sama dobrze wiem , że nie powinnam była tego mówić. Spojrzała na mnie piorunującym wzrokiem i odeszła uderzając mnie przy tym ‘ z bara’. Świetnie.. właśnie straciłam jedyną przyjaciółkę. Takie coś potrafię tylko ja.
Odwróciłam się w stronę gdzie poszedł mój rudzielec, jednak zdążyła wyjść. Zauważyłam tylko, iż mój brat poszedł za nią, a w drzwiach stał Zayn. Na 99% słyszeli chociażby połowę naszej ‘konwersacji’.
Przeszłam obok chłopaka chcąc wyjść do ogrodu, jednak i tak byłam pewna że pójdzie za mną. Usiadłam na bujanej huśtawce, a obok mnie Malik.
-Co się dzieje Trish ? Co takiego wydarzyło się pod naszą nie obecność ? – zapytał z troską w głosie.
-Nic się nie stało Zayn. – odpowiedziałam obojętnie
-Kłamiesz. Dobrze wiesz, że doskonale wiem kiedy ktoś kłamie, a szczególnie kiedy tą osobą jesteś ty – spojrzałam na niego pytająco – Zawsze jak łżesz podnosisz brwi – wytłumaczył i spróbował zrobić to tak jak ja, jednak wyszło to komicznie co wywołało u mnie śmiech. – No nie śmiej się już ze mnie i mów co się dzieje.
-Naprawdę nic się nie stało pod waszą nieobecność. Przysięgam, że nic a nic znaczącego kiedy was nie było.
-Nic znaczącego ? W takim razie to ‘coś’ miało miejsce kiedy jeszcze byliśmy w Londynie. – nie odpowiedziałam nic tylko spuściłam wzrok. – Czyli mam rację.
-Odpuść
-Niby dlaczego. Jeśli coś cię dręczy po prostu wyrzuć to z siebie.
-Zayn .. – mruknęłam błagalnym tonem. Niestety on to zignorował
-Wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko, tak ?
-Tak Zayn, ale..
-Więc powiedz mi czemu tak bardzo nie lubisz swojej kuzynki i ..
-Ona  nie jest moją kuzynką (!), okey ?!?!
-Nie znam jej historii, ale domyśliłem się tego po tym co powiedziałaś Cassie..
-A więc słyszałeś naszą wymianę zdań.
-Tak słyszałem.. A co do tego co powiedziała Cas.. Mówiła to w złości. Na pewno nie chciała powiedzieć tego wszystkiego, tak samo jak i ty. Oby dwie działałyście pod wpływem emocji… Nie jesteś taka jak ona powiedziała. Jesteś zabawna, miła, czasami lekkomyślna i wredna, bywasz też arogancka, ale też przyjacielska, kochająca i wierna…
-Rzeczywiście nic nie pamiętasz – mruknęłam do siebie pod nosem.
-Co ? – cholera ! Chyba usłyszał  .. – Co miałbym pamiętać ?
-O niczym.. Serio o niczym
-Eheś.. Mów, mów.. Chętnie posłucham o czym takim mogłem zapomnieć.
-Malik.. Daj spokój. Mówię że o niczym ważnym – taa.. z pewnością nie było to nic ważnego. Nic ważnego póki ktoś się nie dowie. Ktoś poza osobami którym powiedziałam sama.
-Horan.. Niee. Wole powiedzieć Horanka, bo mówiąc Horan mam przed oczami blondyna z głową w lodówce.. No więc Horanko dobrze wiesz, że nie dam spokoju, dopóki nie powiesz jaką część być może mojego życia wymazano mi z pamięci. – każde jego słowo sprawiało, że chciało mi się śmiać jeszcze bardziej..Nie ważne jak bardzo sytuacja była poważna zawsze tak reagowałam na jego słowa.
-Proszę cię.. No dobra.. Bo wiesz. Zapewne wiele tych cech, które o mnie wymieniłeś.. pomyliłeś z kimś innym.
-Na przykład jakie ?
-Eeee.. Lekkomyślna ? – podałam szybko jakikolwiek przykład – Ja jestem doskonale rozsądnym człowiekiem – powiedziałam po czym wyjęłam paczkę papierosów, by zapalić.
-Taaak.. właśnie widzę jak rozsądna jesteś. Oddaj to – wyrwał mi zapalonego już papierosa, ugasił go i wyrzucił za siebie.
-Zdajesz sobie sprawę z tego ile kosztują fajki ?
-A zdajesz sobie sprawę jak bardzo niszczysz sobie zdrowie ?
-A zdajesz sobie sprawę że robisz to samo ?
-A zdajesz sobie sprawę że Niall by mnie zabił gdyby dowiedział się o twoim ‘małym’ nałogu i o tym że ja o wszystkim wiedziałem i nic z tym nie zrobiłem ?  I że pewnie winiłby mnie za to ?
-A zdajesz sobie sprawę iż jest to moje życie i tak jakby sama decyduję o nim ? Niall ma swoje życie, ja swoje. Nie mam już 10 lat i naprawdę potrafię zadbać o siebie.
-Ale on się po prostu o ciebie martwi ! Wszyscy się martwimy bo jesteś dla nas jak siostra. No może z wyjątkiem Hazzy, bo wtedy wasz związek do normalnych to by nie należał.. No ale wiesz o co mi chodzi. Sam mam młodsze siostry i rozumiem go w 100%.
-Dobra skończ, okey ? Pojmuje to, ale i tak będę robić co chcę – zapaliłam kolejnego papierosa, lecz tym razem Zayn już mi go nie zabrał. Teraz paliliśmy jednego na spółkę.
-Gdzie tak wgl jest Harry ? – zapytał po chwili ciszy
-Nie wiem.. Pewnie obściskuje się z Louisem..
-Na twoim miejscu byłbym zazdrosny – spojrzałam na niego z miną „Are you fucking kidding me?” – No co .. Jeżdżę z nimi po świecie przez kilka miesięcy to widzę co nie co ..
-Zayn proszę cię.. Po prostu się zamknij i nic nie odzywaj. Ja naprawdę nie chce wiedzieć co się dzieje w tym waszym busie, okey ? Zrozum mnie.
-Okey, okey.. Zrozumiem.. Ale sądziłem że chcesz wiedzieć co się dzieje….
-Niee.. Nie chce tego wiedzieć – powiedziałam śmiejąc się. Nawet nie chcę wyobrażać sobie tego co mógłby robić mój chłopak ze swoimi przyjaciółmi. Co oni w piątkę mogli robić.
-Widziałem go chyba jak wychodził na balkon za twoją kuzynką – mruknął, jakby nie chcąc tego mówić. Odruchowo zacisnęłam pięści.
-Świetnie.. W końcu każdy musi mieć kogoś do pocieszania.
-Odnoszę wrażenie.. Tylko się nie obraź proszę.. Może jest ono mylne ale.. Ale wydaje mi się, że nie łączy ciebie i Hazzy to co kiedyś.. To co na początku.
-Mylisz się.. Jest idealnie .. Tak jak i zawsze – odpowiedziałam dość obojętnie. W sumie to nawet nie jestem pewna czemu nie przejęłam się jego słowami. Zawsze liczyłam się z jego zdaniem i wiedziałam że rzadko kiedy się mylił, ale.. ale również sama czuje, iż coś się zmieniło.. I nawet wiem chyba co.
-Ehh.. Chodź młoda – wstał z huśtawki i wyciągnął rękę w moja stronę. Podniosłam się, wyrzucając końcówkę papierosa, którego wspólnie wypaliliśmy.
-Nie mów do mnie młoda ! Jestem tylko o 2 lata młodsza, idioto ! – zaraz pożałowałam ostatniego słowa. Mulat zaczął mnie łaskotać, ale na szczęście udało mi się uciec. Wbiegłam do domu, następnie kierując się po schodach na wyższe piętro, wpadając na Liama, a następnie udając się do pokoju bruneta.

#Cassie
Nie wierze, że to powiedziała. Nie wierzę, że ja powiedziałam tyle nie potrzebnych rzeczy wiedząc, że Niall i Zayn wszystkiemu się przyglądają. Zdaje sobie doskonale sprawę z tego, iż pogodzenie się z Ti będzie trudne. Wiem, że nie przeprosi mnie za te wszystkie słowa, jak i również ja nie przeproszę ją za szczerość.
Wyszłam z domu trzaskając za sobą drzwiami. Nie sądziłam, że ktokolwiek za mną mógłby pójść, a jednak takowa osoba znalazła się.
-Cassie – krzyknął chłopak. – Cassie zaczekaj ! – zatrzymałam się i odwróciłam przodem do niego
-Co ?! Chcesz coś jeszcze dodać do tego co powiedziała twoja siostra w moją stronę ?! A może chcesz dać mi reprymendę, że nakrzyczałam na twoją malutką siostrzyczkę ?! – Niall nic nie odpowiedział tylko przytulił mnie. Wiedziałam, że robi ogromy błąd i on zapewne też to wiedział.
-Przepraszam cię Cassie. Doskonale wiesz, że to nie jest prawda. Oby dwie powiedziałyście o kilka słów za dużo.. Ale nie za nią cię przepraszam. Przepraszam cię za siebie. Przepraszam za moje słowa, które wypowiedziałem przed wyjazdem w trasę. Przepraszam za wszystkie sekundy, minuty, godziny, dni i tygodnie kiedy cierpiałaś przez to.. – odsunęłam się od niego i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Skąd o tym wiesz ?
-Nie wiń Trishy. Kiedyś wytłumaczę ci dlaczego to zrobiłem. A teraz proszę wybacz mi to.. Wrócimy do chłopaków i spędźmy ostatni chwile tego wieczoru w miłej atmosferze.. W miarę miłej atmosferze.
-Odprowadź mnie do domu.. Jestem zmęczona
-Więc tym bardziej zostań u nas.. Jest 3 w nocy, każdy z nas coś wypił, każdemu alkohol uderzył do głowy. Chodzenie po ulicach w takim stanie i o tej godzinie nie należy ani do rozsądnych ani do bezpiecznych.
-Ehh.. Znajdź mi w takim razie pokój w którym mam spać. – powiedziałam zrezygnowana
-Ja będę spał na dole na kanapie w salonie, Blair w pokoju Ti, bo i tak wiem że będzie ‘spać’ u Harrego.. Albo ewentualnie przegada noc z Zaynem w jego pokoju.. Ty a tak wgl to co jest między nimi ? Czasami to czuje się jakby to on był jej chłopakiem, a dzisiaj biorąc pod uwage wygląd to jakby byli biologicznym rodzeństwem.
-No tak jak mówisz.. Traktują się jak rodzeństwo. I tyle .. Są dobrymi przyjaciółmi, ale to jedyne co ich łączy
-No taką mam nadzieje.. Bo chyba bym go zabił, gdyby ten też kręcił z nią. Znaczy najpierw Styles by go wykończył. A ja to ledwo zgodziłem się na związek tamtej dwójki.. Więc wiesz ..
-Więc Zayn i każdy inny z zespołu stracił tą szansę, bo nie chcesz rozpadu zespołu.. I zmieniłam zdanie odprowadź mnie do domu .. Proszę – zrobiłam maślane oczka, które podziałały. Objął mnie ramieniem i poszliśmy w stronę mojego domu. Jest to dobra okazja, aby wyciągnąć z niego kilka istotnych informacji. 
**********************
I jest rozdział 4 :) Nie będę się wypowiedać na jego temat i opinie pozostawię wam.. I czy mogłabym liczyć chociaż na 5 kom ?? Z góry dziękuje ;*

6 komentarzy:

  1. Zajebiste.
    Przez tą kłótnię Trishy i Blair się prawie popłakałam. xd Świetne :D
    Kocham i czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały ...nie spodziewałam się że Trisha tak naskoczy na Blair .

    kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny tylko szkoda że Trisha tak strasznie nie lubi Blair.

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper :D
    Dawaj szybko kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiocha ^^ Mogłyby się pogodzić albo jakoś to wyjaśnić bo tak jakoś mi smutno jak czytam jak się kłócą ;** :D Pozdrawiam i czekam ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest moje ulubione opowiadanie ; )

    OdpowiedzUsuń