sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 8.


#Trish
Przygotowania do wyjazdu wakacyjnego idą pełną parą. Chłopcy zarezerwowali już campera, jednak nie było nas, dziewczyn, przy wyborze pojazdu, a oni nie chcieli nawet pokazać nam zdjęć. Twierdzili, że to niespodzianka. Kiedy Zayn, Niall i Lou byli pochłonięci planowaniem trasy podróży, pan Payne wraz z panem Styles’em zajęli się sprawami organizacyjnymi takimi jak np. zakupy wszystkich najpotrzebniejszych rzeczy do przetrwania na campingu, żywność, która nie zepsuje się zbyt szybko itp. Za to my, dziewczyny, w pierwszej kolejności udałyśmy się do centrum na odświeżenie garderoby. Uwielbiam zakupy z Cassie, ale z Blair ? Po pierwszym zestawie ciuchów, które wybrała miałam ochotę dokupić papierową torebkę i założyć jej na głowę.
-Ej Blair, nie żebym znowu się czepiała, ale my jedziemy w ciepłe kraje, a nie Antarktydę. Mogłabyś odsłonić trochę ciała spod tysiąca warstw materiału ? – zapytałam kuzynkę.
-Co ci w tym nie pasuje ? – zapytała oburzona
-W sumie to zgadzam się z Trish. Chodzi o to, że powinnaś wybrać coś letniego jak krótkie spodenki spódniczki, sandały, bikini. A ty wybrałaś spodnie dresowe, bluzy, duże koszule. Zakryłaś się jakbyś musiała ukrywać swoją sylwetkę. A masz ją idealną i powinnaś to wykorzystywać. Jednym słowem – przerwałam przyjaciółce
-Potrzebna ci pomoc – dokończyłam i wstałam z kanapy koło przebieralni. Muszę przyznać, że dziewczyna jest do przeżycia.. kiedy nie kręci się wokół chłopaków, Harrego, mojej rodziny i nie robi wszystkiego, żeby pokazać, jaka to ona cudowna. Nie żebym pałała do niej miłością, ale staram się powstrzymywać od kłótni. No dla dobra ogółu. I tak wiem, że to ja wyszłabym na tą złą, a ona cudownego poszkodowanego aniołka.
Wraz z Cassie wybrałyśmy odpowiednie ciuchy dla niej jak i dla siebie. Kilka par spodenek, kilka par bluzek, topów, bikini. Nie zabrakło też butów, torebek. Wzięłyśmy również kilka par jeansów, jakieś bluzy i koszule. Tak w styl Blair w razie zimniejszych dni czy wieczorów. Na szczęście wszystkie miałyśmy prawie, że ten sam rozmiar, no a w każdym razie mieściłyśmy się wzajemnie w swoje ciuchy.. I nie wyglądałyśmy jakbyśmy miały je za małe czy za duże o kilka rozmiarów. No, ale nie można przecież utrzymać miłej atmosfery. Przecież prędzej czy później trzeba przestać udawać.

Letni ciepły poranek, ptaszki ćwierkają słońce świeci, szum fal, powiew wiatru.. A nie wybaczcie. To tylko strumienie wody spod prysznica, uderzające o kafelki w łazience i dźwięk suszarki do włosów. Jeden z nie wielu dni, kiedy śpię w swoim domu, gdzie mogę się wyspać, bo nie ma 5 wariatów biegających rano i poprzez krzyki budzących wszystkich sąsiadów. Niestety nie jestem tu sama. Pokój obok, z którym dzielę łazienkę, przebywa jeden poranny ptaszek i przez niezdarność budzi mnie.
- Cześć, to ja, Twój budzik. Chciałem zapytać, czy aby przypadkiem nie znudziło Ci się moje dzwonienie codziennie o wczesnych godz. porannych? Znudziło ? Tak też sądziłem, dlatego zafundowałem ci nowy sposób pobudki zwane „Blair biorąca prysznic o 6 rano, a do tego susząca włosy” ! – powiedziałam ironicznie, kiedy zwlekłam się z łóżka, na tyle głośno, aby współlokatorka mnie usłyszała.
-Sorry !! – odkrzyknęła, a ja machnęłam tylko ręką. Wracając do łóżka, sięgnęłam po słuchawki leżące na biurku i wróciłam z nimi pod cieplutką kołderkę i włączyłam muzykę. Po chwili wróciłam do krainy morfeusza.
Jednak nie było mi dane zbyt długie pogrążenie się w snach. Ktoś perfidnie ściągał mi kołdrę z łóżka.
-Nie, proszę. Jeszcze 5 minut – mruknęłam siłując się z osobą. – Mamo, noo.. Nie bądź taka - nie miałam jednak wystarczająco sił, więc pozostałam na łóżku z poduszką i w piżamie składającej się z króciutkich niebieskich spodenek i białej bokserki. Ktoś zagwizdał i to z pewnością nie była moja mama.
-No, no.. Wiesz ja twoją mamą nie jestem. Ale muszę z nią porozmawiać o tym, że mogę cię codziennie budzić. – od razu rozpoznałam ten głos. Gwałtownie otworzyłam oczy i zobaczyłam stojącego w drzwiach Malika z bananem na twarzy i moją kołdrą w rękach.
-Co ty tu robisz ?? – zapytałam wciąż zaspana.
-Budzę cię jak już sama zauważyłaś – powiedział i rzucił się na mnie wraz z moją kołdrą. Jęknęłam z bólu
-Ty Malik. Nie jesteś taki lekki jak ci się wydaje, a ja nie mogę oddychać przez twój ciężar – chłopak zaśmiał się położył obok. Nakryłam się kołdrą, gdyż nie czułam się zbyt komfortowo. Nastała cisza i mimo, iż wiedziałam, że to nie oznacza nic dobrego, próbowałam się zdrzemnąć. Mulat jednak nie dawał za wygraną i co chwile szturchał mnie, dźgał, łaskotał. Ja jednak też się nie poddawałam. Uparcie leżałam na brzuchu, pod cieplutką kołderką. W pewnym momencie poczułam, że Zayn podnosi się z mojego łóżka. Widziałam, że łatwo nie zrezygnuje i coś wymyśli.
-Nie mam zamiaru wychodzić z tego łóżka ! Jest ciepłe, mięciutkie i mnie kocha, tak, więc spierdalaj ! – mruknęłam.
-Ehh.. Kochany pamiętniku – usłyszałam głos bruneta. Byłam pewna, że robi sobie żarty. Przecież nie wie gdzie chowam pamiętnik, oprócz mnie i … Nialla. – Dziś po raz pierwszy całowałam się z Harrym. Wciąż nie mogę uwierzyć, że taki cudowny chłopak jak on, mógłby chcieć mieć taką zwyczajną dziewczynę – kiedy zdałam sobie sprawę, że wypowiada on moje słowa, zrozumiałam, że to wcale nie żarty. Zerwałam się na równe nogi i rzuciłam się w stronę Malika, siedzącego na parapecie. Był ode mnie wyższy o głowę, a więc musiałam się trochę napracować aby odebrać mu notes. Jednak nie udawało mi się. Wystarczyło, iż podniósł rękę do góry, a ja nie miałam żadnej szansy żeby dosięgnąć.
-Kochany pamiętniku. To już tydzień jak nie mam kontaktu z Harrym. Mają jakieś próby i wywiady. Wiem, że nie ma czasu, ale tak cholernie mi go brakuje. Chciałabym, aby był tu teraz ze mną. Kocham go..
-Przestań to czytać ! – krzyknęłam – Widzisz ? Wstałam już z łóżka! Udało ci się , a teraz możesz mi to oddać – powiedziałam zła
-Pff. Ani mi się śni. Z takich rzeczy się nie rezygnuje – pomachał mi dziennikiem przed oczami. Staliśmy teraz na dystans od siebie. Kiedy chciałam podejść do chłopaka bliżej, aby wyrwać mu swoją własność, potknęłam się o coś i wpadłam prosto w ramiona Mulata. Dzieliły nas dosłownie kilka malutkich cm.. Zatonęłam w jego ślicznych, czekoladowych oczach. Miałam nieodpartą ochotę pocałowania go. Kiedy jednak usłyszałam huknięcie na korytarzu, szybko oprzytomniałam i odsunęłam się od niego, zabierając jednocześnie pamiętnik.
-To ja idę się ubrać – poinformowałam odrobinę zmieszanego Malika – A ty… Możesz zrobić mi śniadanie – chłopak zaśmiał się i podniósł z parapetu.
Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, po czym lekko je podsuszyłam. Następnie się ubrałam.
-Trish długo jeszcze ? – zapytał Zayn z dość dziwnym głosem.
-Nie. Tylko się jeszcze umaluję, ale właściwie to możesz wejść jak chcesz. – otworzyłam mu drzwi a on wszedł. Był taki jakiś.. trudno to nawet określić.
-Jak wielu Zaynów znasz ? – jego pytanie kompletnie zbiło mnie z tropu
-Co ??
-No wiesz.. Ilu znasz chłopaków o imieniu Zayn ?
-Ee.. Nie wiem. Chyba jesteś jedyny. Tak mi się przynajmniej wydaje. Skąd u ciebie takie pytania ?
-Zdradziłaś Harrego ze mną ? – z zaskoczenia, upadł mi na płytki tusz do rzęs.
-C..c.. Co ?! – wyjąkałam
-Czy to prawda, że zdradziłaś Harrego ? I dlaczego tego nie pamiętam ?!
-Przeczytałeś resztę mojego pamiętnika ?!?! – krzyknęłam wściekła. Co zabawa to zabawa.. Ale zakończyła się kiedy wyraźnie powiedziałam, żeby trzymał się od tego z daleka.
-Tak i nie.
-A może jaśniejsza odpowiedź ?! Skoro nagle cię oświeciło to chyba przeczytałeś !!
-Chwile zanim na mnie wpadłaś przeczytałem zdanie „zdradziłam Harrego z .. ”.. Musiałem wiedzieć z kim ! Ale nie sądziłem, że byłem to ja ! Możesz mi to wszystko jakoś wyjaśnić – krzyknął.
-Zamknij się do cholery ! Nie zapominaj, że dziele łazienkę z Blair, a uwierz mi, że drzwi nie są dźwiękoszczelne… - syknęłam i wróciłam do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. – Nie wiem, gdzie ona jest, ale lepiej módl się, żeby nie było jej w pokoju, albo miała słuchawki na uszach.
-Mniejsza z tym.. Wytłumaczysz mi to ?
-Nie moja wina, że masz słaby łeb i urywają ci się filmy !
-Wytłumaczysz mi co takiego się wtedy wydarzyło ? Nie ma zbyt wielu informacji w pamiętniku.
-Ehh.. Wasza impreza pożegnalna kilka miesięcy temu. Siedzieliśmy razem, śmialiśmy się, wygłupialiśmy. Obydwoje byliśmy pijani, poszliśmy na ogródek zapalić i tak jakoś wyszło, że skończyło się na pocałunku.
-Tak jakoś wyszło ?!
-Byłam pijana Zayn ! Tak samo jak i ty.. Nie pamiętam, każdego szczegółu, ale chociaż coś pamiętam. To nie miało żadnego znaczenia – wypowiadając ostatnie zdanie coś mnie zakuło. Dla mnie jednak miało znaczenie.. i to duże.
-Zdajesz sobie sprawę, że zdradziłaś swojego chłopaka, a ja przyjaciela, prawda ?
-Naprawdę ? Dzięki, że mnie uświadomiłeś, bo do tej pory nie miałam zielonego pojęcia o tym. Myślałam, że to całkiem normalne całować dziewczynę swojego przyjaciela czy przyjaciela swojego chłopaka. – powiedziałam sarkastycznie.
-A zdajesz sobie sprawę, że musimy mu o tym powiedzieć ?
-Czyś ty zwariował ?! Naprawdę chcesz mu o tym powiedzieć po kilku miesiącach ?? I jak go poinformujesz ?? – zapytałam zdziwiona tym, że chce wyznać mu prawdę. -  „Harry słuchaj, całowałem się z twoją dziewczyną kilka miesięcy temu, dzień przed naszym wyjazdem w trasę. Przeczytałem to właśnie w jej pamiętniku, bo sam byłem zbyt pijany żeby o tym pamiętać. Ona jednak cały czas to ukrywała przed tobą” – mówiłam przykładając rękę do ucha, udając rozmowę telefoniczną.
-Tak. Właśnie tak.. Zapewne gdybym wiedział to wcześniej, Hazza by to już wiedział.
-Czy ty na pewno dobrze się czujesz ?! Naprawdę sądzisz, że on kupi taką bajeczkę ?!
-To nie jest żadna bajka, Trish, tylko prawda !! Jakbyś pomyślała o nim i choć trochę by ci zależało to byś już dawno mu o wszystkim powiedziała ! – podniósł głos.
-Sugerujesz mi, że jestem egoistką  ?!!? – krzyknęłam – Sądzisz, że dlaczego to ukryłam ? Przecież i tak zerwałam z nim zaraz po jego powrocie. – przerwałam na chwilę – Ukryłam to dlatego, żeby on nie cierpiał. Po to żeby wasza przyjaźń nie ucierpiała. Jak sądzisz jaka byłaby atmosfera u was, gdybyście z Hazzą się do siebie nie odzywali przez to ?? Sądzisz, że jemu zrobiłoby to jakąś różnice, byłeś trzeźwy czy pijany ? Stało się i koniec.. Załóżmy, że jesteś na miejscu Styles’a, a on na twoim. Byłaby to dla ciebie różnica?? – chwilę się zastanowił
-Nie, ale mimo wszystko wolałbym znać prawdę. Nawet gdyś zerwała ze mną zaraz po powrocie, chciałbym mieć świadomość dlaczego.. Czekaj, czekaj. Powiedziałaś mi, że zrywasz z nim, bo pokochałaś kogoś innego… I wspomniałaś wtedy coś o tym, że nie pamiętam „czegoś”. Wykręciłaś się jakimś gadaniem, ale chodziło o pocałunek. Ale to, że kochasz kogoś innego nie było, żadnym wykrętem. – analizował wszystko dokładnie, a ja tylko modliłam się w duchu, aby nie domyślił się, że to chodzi o niego.
-Zayn, skończ. Rozdrapujesz stare sprawy, które są już zamknięte. Nie powiemy nic Harremu, a już na pewno nie 3 dni przed wyjazdem na wakacje.
-Nie będę tego przed nim ukrywał !
-Coś mi się jednak wydaje, że będziesz. – spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem takim jak ja na niego. Nie potrafię jednak długo się na niego wściekać, tak więc odwróciłam się plecami, aby nie zobaczył uśmiechu na mojej twarzy. – A więc po co przyszedłeś mnie dzisiaj zbudzić ? – zapytałam zakładając trampki, gdyż byłam przekonana, że w 100% gdzieś idziemy.
-Mieliśmy zrobić wycieczkę rowerową, ale nie wiem czy mam ochotę na nią – odpowiedział obojętnym głosem. Wstałam z łóżka i usiadłam koło niego na parapecie.
-Zayn, no proszę. Nie bądź teraz na mnie wściekły. Nie może być tak jak było wcześniej ? To i tak nic nie zmienia – położyłam głowę na jego ramieniu – To co, braciszek przytuli ? – zrobiłam maślane oczka. Chłopak zaśmiał się, po czym mnie przytulił.
-Wiesz teraz to takie dziwne uczucie, że mówisz do mnie braciszek, kiedy już wiem, iż się całowaliśmy – zaśmiał się
-I tak tego nie pamiętasz. Uznaj jakby tego nie było.
-Ale ty pamiętasz.. Wiesz jak trudno będzie mi ukrywać to przed Hazzą ?
-A wiesz co jest gorsze od ukrywania zdrady ?? Ukrywanie uczucia do najlepszego przyjaciela – pomyślałam – i udawać, że żaden gest nic dla ciebie nie znaczy.
Wyciągnęłam Malikowi papierosy z kieszeni spodni i odsunęłam się od niego.
-A teraz chodź na ogródek – pomachałam mu paczką przed oczami i wyszłam z pokoju, chowając jednocześnie zabraną rzecz do tylnej kieszeni spodenek.

#Blair
 Od kiedy tylko przyjechałam do Londynu, każdy dzień spędzam z nowymi znajomymi i Trish. Są naprawdę wspaniali i cieszę się, że ich spotkałam. To tylko dzięki tej grupie osób, nie muszę spędzać dni z kuzynką.
Wczorajszy dzień spędziłyśmy na zakupach, a później tylko na chwilę weszłyśmy do chłopców. Byli tak zajęci i zafascynowani przygotowaniami, że nawet nas nie zauważyli. A że moja kuzynka nienawidzi, kiedy się ją ignoruje, zawsze znajdzie sposób żeby zwrócić na siebie uwagę.
-Ej Niall powiesz mi czy ładne buty kupiłam ? – zapytała
-Naprawdę sądzisz, że interesują mnie twoje buty ? – odpowiedział pytaniem blondynek, pakując do skrzynki pożywienie.
-Sądzę, że powinny.. Zważywszy, że kupiłam je za twoje pieniądze – uśmiechnęła się. Chłopak zakrztusił się ciastkiem, które właśnie skonsumował. – Gdybyś lepiej chował kartę, a nie zostawiał ją na wierzchu to.. nie, nie oszukujmy się. I tak bym ją znalazła.
-Pokaż mi te ciuchy.. Boże, aby ona te pieniądze dobrze spożytkowała – powiedział łapiąc się za głowę, a szczęśliwa Trish pobiegła po torby z zakupami.
I właśnie w ten sposób dowiedziałam się wraz z Cassie, że wszystko co kupiłyśmy było za pieniądze Niallerka. My byłyśmy wściekłe, ale jej brat nie. No może na początku, ale tylko dlatego, iż zabrała kartę nic nie mówiąc. Horan jest przekonany, że sam nie wyda nigdy tych pieniędzy, a tak przynajmniej może się nimi dzielić. Zresztą nie ma się co dziwić. Niall i Trish zawsze byli ze sobą bardzo zżyci. To oczywiste, że chce aby siostra żyła w jak najlepszych warunkach i miała wszystko, skoro ma szanse jej to zapewnić.
Zanim jeszcze poznałam chłopców osobiście, byłam fanką One Direction i zawsze najbardziej interesował mnie Harry.  Kiedy ich poznałam nic się nie zmieniło. No może oprócz tego, że teraz interesuje mnie trochę bardziej.

Pół nocy nie przespałam. Po mojej głowie wciąż kręcił się obraz Harrego. Próbowałam przestać o nim myśleć, a żeby to zrobić wymyślałam sobie w głowie głupie historyjki bądź też takie, które chciałabym aby się wydarzyły. No niestety za każdym razem pojawiał się Harry, co przyprawiało mnie o motylki w brzuchu i przyśpieszone bicie serca. Przerażała mnie moja reakcja na niego lecz chyba jeszcze bardziej świadomość, że nie mam z kim o tym porozmawiać. Przecież nie zwierzę się najlepszej przyjaciółce jego byłej dziewczyny. A tak apropo Styles’a i Trish to .. To trudno cokolwiek powiedzieć. Jestem przekonana w 100% iż on ją dalej kocha, bo sam mi o tym powiedział, za to Horanówna.. Cóż, dla niej chyba liczy się tylko jej odbicie w lustrze, a przynajmniej tak się zachowuje. Jednego dnia jest wredna i wyżywa się głównie na mnie, drugiego kompletnie mnie olewa.  Raz zachowuje się jakby wciąż była z Harrym, innym razem ewidentnie flirtuje z Zaynem i jestem pewna, że nikt tego nie widzi, bo przecież „u nich to normalne”. Wiem też, że jej zachowanie rani Hazze, co i automatycznie rani mnie.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 6 rano. Stwierdziłam, że i tak już nie zasnę, więc nie ma sensu leżeć w łóżku. Wstałam z niego i poszłam do łazienki. Wzięłam długi, odprężający prysznic, umyłam włosy, po czym zaczęłam je suszyć. Zdawałam sobie sprawę, że zajdę tym kuzynce za skórę.
- Cześć, to ja, Twój budzik. Chciałem zapytać, czy aby przypadkiem nie znudziło Ci się moje dzwonienie codziennie o wczesnych godz. porannych? Znudziło ? Tak też sądziłem, dlatego zafundowałem ci nowy sposób pobudki zwane „Blair biorąca prysznic o 6 rano, a do tego susząca włosy” ! – nie musiałam długo czekać na potwierdzenie swoich przypuszczeń. Wywróciłam oczami i odkrzyknęłam jej tylko „Sorry!”.  Ubrałam się i prawie suche już włosy związałam w koński ogon. Wyszłam z łazienki i rzuciłam się na łóżko, biorąc po drodze laptopa. Z potrzeby wygadania się komuś, zaczęłam po prostu wyżalać się swojemu komputerowemu pamiętnikowi. Po jakiś 3-4 godzinach, ktoś zawitał do naszego domu.
-Cześć Blair. Trish jeszcze śpi ? – zapytał Zayn, kiedy stałam w kuchni robiąc sobie śniadanie.
-Zapewne tak. Obudziłam ją przypadkiem o 6, ale chyba zasnęła, bo nie zrobiła mi jeszcze awantury o to. A ty co robisz tu tak wcześnie ?
-Przyszedłem poinformować was o dzisiejszej wycieczce rowerowej i obudzić śpiącą królewnę – zaśmiał się i podebrał mi jedną kanapkę. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem, który wyglądał raczej jakbym próbowała przeczytać coś z dalekiej odległości. – Dobre kanapeczki – uśmiechnął się i pobiegł na górę. Nie ukrywam, że nie rozumiem relacji jaka między nimi jest. Wszyscy są jakby ślepi na ich zachowanie. Nikt nie widzi tego, że ewidentnie ich coś łączy, a nawet jeśli nie to nie wiem jakim cudem Harry był z nią aż rok i nie zwracał uwagi na tą dwójkę. Nie będę jednak zawracała sobie nimi głowy. Mam ciekawsze sprawy na głowie, a przede wszystkim ważniejsze.
Usiadłam na łóżku, włączyłam jakiś film i skonsumowałam swoje śniadanie. Kiedy po pewnym czasie szłam do kuchni po sok, mijając pokój Ti, zauważyłam przez uchylone drzwi tak jakby , ją w ramionach Zayna. Wyglądali jakby mieli się zaraz pocałować. Chcąc się upewnić czy nie były to jednak halucynacje, zrobiłam krok w tył. Jak to ja, na moje nieszczęście, potknęłam się o lekko podwinięty dywan i z hukiem upadłam na ziemie. Szybko się z niej podniosłam i skierowałam do kuchni. W drodze powrotnej nie działo się już nic ciekawego. Zayn siedział na parapecie i coś czytał, a Trisha była zapewne w łazience. Szczerze to cholernie mi się nudziło. Gdyby moja kuzyneczka była normalną osobą i przestała mnie nienawidzić, albo chociaż powiedziałaby mi co takiego jej zrobiłam, to poszłabym teraz do jej pokoju i posiedziała z nimi
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Tym kimś był Harry. To chyba będzie pierwszy raz jak Loczek do mnie dzwoni. Od razu w brzuchu pojawiły się motylki.
-Cześć Harry – powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-E hej. Tu Niall, zgubiłem gdzieś telefon, więc dzwonie od Hazzy – powiedział blondynek. Nie ukrywam, że czuję się zawiedziona.
- A sprawdzałeś w lodówce ? Tak często tam zaglądasz, że nie zdziwiłabym się gdybyś go tam zostawił – zaśmiałam się
-A to co ? W Trish się bawisz ? Dobra nie ważne. Co tam porabiasz ?
-A co nudzi ci się ? – znów zaśmiałam się – Ja teraz siedzę ze swoim boyfriendem i oglądam jakiś film.
-A fajnie.. pozdrów go – powiedział po czym zapadła cisza – Ej przecież ty nie masz chłopaka !
-Mówiąc „boyfriendem” miałam na myśli poduszkę !
-Aaaaa… Dobra, chcę ci tylko powiedzieć, żebyś była gotowa za 2 godziny, bo chcemy jechać. O i powiedz temu głąbowi Malikowi, że jeśli jeszcze raz zamknie mnie w łazience, żeby mógł iść obudzić moją siostrzyczkę to jego idealna buźka już nie będzie taka idealna.
Zagroził i rozłączył się. Wstałam z łóżka i planowałam iść do łazienki przebrać się, kiedy usłyszałam z niej „czyjeś” głosy.
-Czy to prawda, że zdradziłaś Harrego ? I dlaczego tego nie pamiętam ?!
-Przeczytałeś resztę mojego pamiętnika ?!?! – krzyknęła Ti. Po chwili chyba sobie przypomniała o mojej obecności i zaczęła szeptać. Zaraz po tym łazienka była już pusta. Wzięłam szybko ciuchy i weszłam do niej licząc na to iż usłyszę resztę rozmowy. Tym razem nie zawiodłam się. Jakoś nie trudno uwierzyć mi w to, że Trisha zdradziła Harrego, ale znacznie bardziej w to, że Zayn był do tego zdolny. Nawet pijany. A jeszcze trudniej jest mi przyjąć do świadomości, że chcą to ukryć ! Jak ona to robi, że każdego owija sobie wokół palca ? A co gorsze, nikt nawet nie zwraca na to uwagi.
Mimo, że zostało jeszcze dużo czasu do naszej wycieczki, ja byłam już prawie gotowa. Chciałam poinformować Mulata o tym co przekazał mi jego przyjaciel, niestety wraz z Trish gdzieś wyszli. Wyjrzałam przez okno i zauważyłam, iż chłopak siedział wraz z brunetką na hamaku w ogrodzie. Śmiali się i wygłupiali. Fajnie razem wyglądają i dobrze się dogadują.. ale wydaje mi się, że nie udałoby się im stworzyć związku. Są do siebie zbyt podobni, co prowadzi do ich częstych kłótni.

Nim się obejrzałam nadszedł czas na naszą wyprawę. Wzięłam swój mały plecaczek do którego schowałam takie rzeczy jak telefon czy portfel, a następnie wyszłam z domu wraz z Trish i Zaynem. Pod domem chłopców czekały na nas już rowery, a wraz z nimi cała nasza ‘paczka’. Oczywiście się spóźniliśmy, moja kuzynka stwierdziła, że jednak w obecnym stroju będzie jej nie wygodnie. Zanim znalazła odpowiedni strój oraz zrobiła sobie nową fryzurę, Niall dzwonił do nas z 10 razy.
-No nareszcie jesteście ! Już mieliśmy jechać bez was – powiedział Liam, kiedy tylko znaleźliśmy się koło nich.
-Taak, więc podziękujcie mnie. Trochę bałam się jechać sama z tymi wariatami – zaśmiała się Cassie.
-Już się nie martw.. Przybyłyśmy z odsieczą – powiedziałam uśmiechnięta. Aby nie tracić więcej czasu, każdy wziął jeden rower oraz plecak w którym były „pewne” zapasy. Prowadził Liam, który jako jedyny znał drogę do miejsca które wybrali.
Nie żebym miała strasznie słabą kondycję, ale najlepsza też nie była.
-Możemy zrobić przystanek ? Błagam o chociaż 5 min ! – wysapałam zmęczona. Było dość ciepło, o dziwo świeciło słońce, a my podjeżdżaliśmy pod górę. Liam, Trisha, Cassie, Zayn i Louis byli hen przed nami. Zostawili nas w tyle, wystawiając na pośmiewisko naszą sprawność fizyczną.
-Sądzę, że to świetny pomysł Blair.. Zgłodniałem – poparł mnie blondynek
-Okey, ale może dopiero jak podjedziemy, co ? Oni już pewnie na nas czekają, a tylko Liaś zna drogę – odezwał się zmęczony Styles, który całą drogę dotrzymywał mi towarzystwa na tyłach oraz wyrywał mnie z zamyśleń na jego temat. Jego, Trishy i Zayna. Miałam cholerną ochotę mu się wygadać, ale wiedziałam, że nie powinnam. Nie powinnam w ogóle mieszać się w te sprawy. Jednakże jestem pewna, iż gdyby Harry był mi obojętny tak też bym zrobiła. Niestety liczy się dla mnie znacznie bardziej niż bym tego chciała.
Po 5 ciężkich minutach dotarliśmy w miejsce gdzie czekali na nas przyjaciele. Podczas gdy my się męczyliśmy, oni siedzieli sobie na trawce w cieniu pod drzewem śmiejąc się, wygłupiając i co najważniejsze, mając butelki wody, które wiózł Zayn.
-O wreszcie jesteście ! – krzyknęła Cassie
-Już chcieliśmy jechać bez was, ale – wypowiedź Trish przerwał Liam
-Ale byście się zgubili i ktoś by musiał was szukać. A nikomu by się nie chciało – zaśmiała się wypoczęta piątka. My, ci zmęczeni, usiedliśmy koło nich i dorwaliśmy się do plecaka Zayna. Niestety nie było nam dane chwilę się zrelaksować.
-Dobra to jak już wszyscy są to zbieramy się dalej – podniosła się z miejsca moja kuzynka.
-Co ? Dopiero co przyjechaliśmy. Daj nam chwilę odpocząć – zaprotestowałam
-Mamy jeszcze dużo czas. Cały dzień przed nami. Możemy chwile posiedzieć – stanął po mojej stronie Loczek. Lekko uśmiechnęłam się do niego, co on odwzajemnił.
-A mnie się wydaje, że Trisha ma racje. – poparł ją Zayn. To było do przewidzenia. – Jeszcze mamy kawałek drogi przed nami, a jeśli chcemy skorzystać jeszcze z tego miejsca to powinniśmy być tam jak najwcześniej.
-To jedź już tam z młodą, a my do was dołączymy. Nasz drogę Zayn, więc bez problemu traficie i wszystko przygotujecie – zaproponował Liam. Właściwie to rozkazał.
-Nie mów do mnie młoda ! – brunetka rzuciła w chłopaka pustą butelką. – Jestem młodsza tylko o 2 lata.. I Zayn ? Na pewno znasz trasę ? – zapytała Mulata – Nie chcę się zgubić gdzieś w lesie.
-No coś ty ! Mnie nie znasz ? – zaśmiał się chłopak
-Znam i dlatego wolę się upewnić.
-Dobra Horan, porywam twoją siostrę, a wy dojedziecie – Malik mocno przytulił Ti, jednak po chwili się odsunął, tak jakby przypomniał sobie o ich dzisiejszej rozmowie. Kuzynka wywróciła tylko oczami i podeszła do swojego roweru. Po chwili już ich nie było.
Jak dla mnie to już tu mogliśmy zakończyć naszą wyprawę. Siedzieliśmy śmiejąc się i wygłupiając jakoś z 20 - 30 min. Niestety nie każdy był w dobrym humorze. Harry siedział kawałek dalej, bawiąc się trawą i patrząc przed siebie. Chciałam wiedzieć co go tak nagle zasmuciło, więc wstałam i podeszłam do chłopaka.
-Mogę się dosiąść ? – zapytałam wyrywając go z zamyśleń.
-Ee, tak, tak. Jasne siadaj – lekko się uśmiechnął
-Co tak cię nagle zdołowało ? Jeszcze chwilę temu tryskałeś energią – powiedziałam wprost. Domyślałam się co go tak boli, ale modliłam się o to aby nie wypowiedział tych słów.
-Dalej ją kocham – no i jednak wypowiedział. Gdzieś tam w środku poczułam takie nieprzyjemne ukucie.
-Harry..
-Kocham ją i chce żeby znów była moja. Nie mam pojęcia co powinienem zrobić, aby do mnie wróciła. Za każdym razem, kiedy patrzę na nią i Zayna widzę coś czego nigdy nie było między nami. Wiem, że się tylko przyjaźnią, Zayn wie jak bardzo ją kocham i nie odebrałby mi jej… ale kiedy tak na nich patrzę mam wrażenie, iż oni prędzej będą razem, co jest absurdem, niż ona znów będzie ze mną – wyrzucił z siebie, ledwo biorąc oddech między zdaniami.
-Harry, jest coś co powinieneś wiedzieć ..
-..Ej gołąbeczki jedziemy – krzyknął Louis, przerywając tym samym naszą rozmowę. Byłam gotowa wyznać mu teraz sekret, o którym dziś się dowiedziałam. Widząc jego oczy pełne bólu i smutku, z jednej strony miałam gdzieś co się stanie. Chciałam, żeby Trish czuła to co czuje on. Z drugiej strony wiedziałam, że to wyznanie zaboli całą ich trójkę, a przede wszystkim tego zdradzonego. Wydaje mi się jednak, iż jego ból, mimo że spotęgowany, będzie krótszy i w końcu przestanie ciągle myśleć jak odzyskać swoją niewierną dziewczynę. Takiej tajemnicy się nie da ukryć. Prędzej czy później i tak wyszłoby to na jaw, a jednak cierpi się mniej jeśli dowie się tego od razu.

Kiedy dotarliśmy na miejsce po kolejnych 45 min męczarni zamarłam. Była to śliczna polanka z wieloma drzewami oraz jeziorkiem. Wokół niego była mini plaża, czyli odrobina piasku rozsypana na kilka metrów. Nie wiem co przygotować miała urocza parka, która dotarła tu szybciej, ale było tu kompletnie pusto. No oprócz kilku kajaków przy pomoście.
-Wow.. – wykrztusiłam
-Tu jest ślicznie – powiedziała Cassie i przytuliła się do Nialla. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i objął ją ramieniem. Wyglądali tak słodko. Jak ja im wszystkim zazdroszczę.
-No tak tak.. Tylko gdzie do cholery jest Malik i Horanówna ? – zapytał Liam – Powinni naszykować wszystko na ognisko, wyjąć z budki koce, koszyki z jedzeniem i namioty. – wyliczał Payne
-Zaraz, zaraz.. Namioty ? – zapytała zdezorientowana Cas. Dosłownie wyjęła mi to pytanie z ust.
-Tak. Zrobimy sobie mały camping. Sądzę, że po kilku godzinach nikt nie byłby w stanie wrócić bezpiecznie rowerem, więc Zayn wpadł na ten pomysł.
Tego nie spodziewał się chyba nikt. Z racji tego, że Trish część swoich ubrań trzyma u chłopców, skorzystali z jej kilku rzeczy, abyśmy miały w co się później przebrać. Wyczuwam awanturę jaką urządzi Trish, kiedy dowie się, że grzebali w jej szafkach.

Wraz z Cassie pomogłyśmy Liamowi w przygotowaniach, kiedy Louis i Niall latali jak idioci. Harry razem z nimi, ale co jakiś czas próbował dodzwonić się do Malika albo Trish, których wciąż nie było. Po 1,5 h usłyszeliśmy głosy zagubionych z oddali.
-Przestań zwalać winę na mnie ! – krzyknął Zayn
-Przestań zwalać winę na mnie – przedrzeźniła go dziewczyna – A niby kogo ona jest ?! „Znam drogę, nie zgubimy się” !
-Nie moja wina, że jesteś uparta i nie słuchasz co się do ciebie mówi !!
-A to moja wina, że jesteś nadętym bufonem, który nie potrafi przyznać, że się zgubił ! Jak możesz nie odróżniać lewej od prawej strony ?!
-Powiedziałem ci już, że nie byłem pewien w którą stronę !
-To po cholerę kazałeś mi jechać za sobą ?! Było poczekać na nich !
-Gdyby dało się z tobą wytrzymać więcej niż 5 min sam na sam to bym poczekał !
-A więc sugerujesz mi, że jestem nieznośna ?!
-Wybacz, że cię uraziłem. Sądziłem, że już o tym wiesz .. Przecież musisz żyć sama ze sobą – wszyscy patrzyliśmy się na nich, a oni krzyczeli na siebie jak gdyby nas tu nie było
-Zaraz im przejdzie – szepnął mi na ucho Louis.
-Ja jestem nie znośna ?! JA ?! I mówi to chłopak, który spędza więcej czasu przed lustrem niż ja ! A spędzam przed nim bardzo dużo..
-Serio ? Tylko po co.. Gapienie się w lustro nie pomoże ci podnieść inteligencji
-A co przekonałeś się już o tym, co ? Tobie to nic poziomu IQ nie podniesie.. Ty w ogóle nie masz IQ !
-Nie można nie mieć IQ tępaku ! Każdy jakieś ma.. Wyższe lub niższe !.. Widać że ty należysz do tych z niższym ..
-Jaki z ciebie frajer ! Ja pierdole ! Jakim cudem mogłam kiedykolwiek cię po.. – wypaliła bezmyślnie Ti. W porę przerwała jej Cassie.
-KONIEC ! – krzyknęła stając między nimi – zamknijcie się w końcu, bo mamy was dość ! Obydwoje jesteście nie do zniesienia ! – Trish i Zayn spojrzeli na siebie morderczymi spojrzeniami, po czym podnieśli swoje rowery wcześniej rzucone przez nich na ziemię i dosiedli się do nas.
-Too.. Czemu was tak długo nie było ?  -zapytał niepewnie Hazza
-Bo Zayn nie znał drogi. – powiedziała oschło jego była dziewczyna
-Po prostu zapomniałem okey ?! Byłem pewien, że to jest ten późniejszy zjazd !
Po wysłuchaniu ich kłótni postanowiliśmy popływać kajakami i w kulach wodnych. Kłótliwi przyjaciele zdążyli już się pogodzić, ale nie na długo. Jako, że byli w jednym kajaku, co chwile sprzeczali się. Skończyło się na tym, że dziewczyna ze złości przewróciła kajak, przez co obydwoje wylądowali w wodzie. Cassie płynęła z Niallem, Louis z Liamem, a ja z Harrym. Co chwilę śmialiśmy się z tamtej dwójki i z naszych rozmów.
-Co chciałaś mi powiedzieć ? – zapytał nagle
-Co ?
-No wtedy kiedy Tomlinosn przerwał na rozmowę. Chciałaś mi coś wyznać. Co to było ?
-To, to nic takiego – zawahałam się – Nie powinnam się mieszać.
-Mieszać w co ? – spojrzałam mu prosto w oczy.
-W twój związek z Trish i osobach trzecich w nim.
-Poczekaj.. Nie rozumiem. Jakich osobach trzecich ? – zapytał zdezorientowany.
-Harry.. Zayn i Trish coś ukrywają przed tobą – powiedziałam cicho.
-Co ukrywają ? Blair powiedz mi wszystko co wiesz ?!
-Przypadkiem usłyszałam ich rozmowę rano..Dzień przed waszym wyjazdem w trasę.. Harry.. – nie potrafiłam wykrztusić z siebie słowa. - Trisha zdradziła cię z Zaynem. – wyrzuciłam w końcu. Sądziłam że to dobry pomysł. Dopóki nie zobaczyłam jego oczu pełnych żalu, bólu i smutku. Chwilę później jedna łza spłynęła mu po policzku, którą zaraz starł. W ten oto sposób zagwarantowałam sobie gnębienie przez Ti do końca swego życia, zniszczyłam przyjaźń Harrego i Zayna.. Kto wie. Może i nawet doprowadziłam do rozpadu zespołu.. Nie tak to wszystko miało wyglądać.
~*~
Hej wam :) Po pierwsze to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU <3
Po drugie to wiem, że rozdział miał się pojawić już dawno temu, no ale trochę mi zeszło pisanie go :P
Po trzecie, mam nadzieję, że rozdział się podoba i będzie pod nim no tak z min 10 komentarzy ;) wiecie tak na dobre rozpoczęcie roku na blogu :)
I po czwarte, nie wiem kiedy kolejny rozdział :(
Pozdrawiam ;*