poniedziałek, 25 listopada 2013

Witam z powrotem !! + Rozdział 13.

Czeeeeść :D Nie wiem czy ktokolwiek tu jeszcze jest, ale wracam z dalszą częścią historii Trish i Blair :D Mam nadzieję, że ktoś będzie to jeszcze czytał i pozostawiał swoje opinie :) wiem, że mnie mogę liczyć na dużą grupę osób po tak długiej przerwie, jednak nadzieję można mieć zawsze :D

ZAPRASZAM DO CZYTANIA !! <3

~*~

Rozdział 13.

Dni mijały, a przyjaciele jak planowali podróżować camperem przez Europę tak.. od 1,5 tygodnia wypoczywają we Włoszech i nic nie wskazuje na to, aby gdziekolwiek planowali się przemieścić.

-Jesteś okropny!! – krzyknęła brunetka stojąc po pas w wodzie, starając się nie roześmiać.
-JA?! A co ja ci niby zrobiłem? – zaśmiał się głośno chłopak.
-Lepsze pytanie to, „czego mi nie zrobiłeś”! – odpowiedziała próbując udać złą. Chłopak próbował powstrzymać uśmiech, który mimowolnie rozkwitał na jego twarzy – Ugh, jesteś beznadziejny! – dodała wychodząc z morza.
-Ja ciebie też kocham słońce – odpowiedział jej, ze słodkim uśmiechem wciąż siedząc na piachu. Nastolatka stojąca nad chłopakiem, zaciskała pięści.
-Nie waż się tak do mnie mówić! Jak ja teraz do domu wrócę? – zagroziłam mu palcem przed nosem.
-Wybacz, ale wyglądając jak zmokła kura, nie brzmisz zbyt poważnie, a tym bardziej groźnie.. W gruncie rzeczy ty nigdy nie brzmisz groźnie.
-Oj jeszcze mnie nie znasz.. A tak w ogóle to, która jest godzina? – zapytała bardziej sama siebie niż nastolatka siedzącego obok
-18 – odpowiedział jej krótko
-KTÓRA?! Miałam iść tylko na chwilę kupić sobie coś!! 
-No i kupiłaś sobie coś.. Naszyjnik. A poza tym to moja wina, że kręcisz? – dziewczyna nie bardzo słuchając chłopaka, wzięła swoją torbę i ruszyła w kierunku wyjścia z plaży – Tak swoją drogą to dalej nie rozumiem, jakim cudem twoi przyjaciele jeszcze nie zauważyli, że codziennie znikasz na kilka godzin. Twój chłopak nie zauważył w tym nic dziwnego? – dokończył doganiając brunetkę
-Nie twoja sprawa Josh – mruknęła
-Nie moja?! Serio? Pomyślałaś jak to wygląda z innej perspektywy? To, że jesteś siostrą słynnego Nialla Horana i przyjaźnisz się z 1D nie umożliwia cię do tego, co robisz teraz. Pomyślałaś kiedyś o tym, że ranisz innych w ten sposób? – nastolatka zatrzymała się i odwróciła się w stronę chłopaka
-Będziesz mi teraz prawił kazania? Możesz sobie to oszczędzić..
-Nie zamierzam prawić kazań, tylko próbuję cię zrozumieć, okey?! Jesteś z Harrym, którego podobno kochasz, ale nikt nie wie, że jesteście razem. Mimo związku jesteś zazdrosna i wściekła na Zayna za to, że sobie kogoś znalazł, bo wolałabyś żeby był z tobą. Zdajesz sobie sprawę z tego, jakie to skomplikowane? Do tego dochodzi jeszcze twoja kuzynka, która jest zakochana w twoim chłopaku, ale nie tym cię wkurza tylko myśl o tym…
-SKOŃCZ! Mieliśmy umowę, że powiem ci o wszystkim tylko pod jednym warunkiem. Takim, że później nie poruszysz tego tematu, tylko, że właśnie to robisz! – wykrzyczała dziewczyna, po czym przytulił ją jej przyjaciel. O ile nie dawno poznanego chłopaka może nazwać swoim przyjacielem.
-Już spokojnie. Przepraszam.. A teraz leć do domu, a my spotkamy się jutro – Trish pożegnała się z chłopakiem, po czym ruszyła szybkim krokiem do wynajmowanego domku.

Przez całą drogę do domku Trish rozmyślała nad słowami Josha, chłopaka, którego poznała pierwszego dnia pobytu we Włoszech. Mimo, iż nie zna go długo, od samego początku znajomości czuła, że może mu zaufać. Zaufać tak jak nikomu innemu. Co prawda wie, że może ufać Niallowi, Liamowi, Louisowi, Zaynowi czy Harremu, jednak Josh to, co innego. On nie zna osobiście chłopaków, nie zna jej przyjaciółki Cassie i nie zna Blair.. I nie pozna. Jest 19-letnim Brytyjczykiem z ciemno blond włosami, niebieskimi oczami i mieszkającym na stałe we Włoszech. Jest wysoki i przystojny, przez co niewątpliwie przyciąga uwagę każdej dziewczyny.  Jednakże Hornanówna widzi w nim jedynie przyjaciela.
Powiedział jej dzisiaj coś, co ona doskonale wie. „Pomyślałaś kiedyś o tym, że ranisz innych w ten sposób?”. Wie, że rani innych, lecz nie jest w stanie tego powstrzymać. Nie, kiedy sama wciąż czuje się raniona.
Kiedy znalazła się przy wynajmowanym domku, zaczęła zastanawiać się, jakiej by tu wymówki użyć, aby wytłumaczyć się przed przyjaciółmi i chłopakiem, dlaczego zniknęła na tak długo idąc tylko na „małe” zakupy oraz czemu jest cała mokra. Przecież nie powie wprost, że została wrzucona do morza przez chłopaka, o którym istnieniu pojęcia nie mają.
Gdy przekroczył próg mieszkania zdała sobie sprawę, iż jest dziwnie cicho. Za cicho.
-Cześć wszystkim! Jest tu ktoś?! – krzyknęła, jednak nie doczekała się odpowiedzi. Przeszła przez krótki korytarz i weszła prosto do salonu. Na kanapie siedział Zayn ze swoją „nową zdobyczą”, Andreą. Na widok pary przytulonej do siebie na kanapie, coś ukuło Trish.
-Gdzie są wszyscy? – zapytała
-Lou, Liam poszli nie wiem gdzie. Niall i Cassie poszli nie wiem gdzie i Harry i Blair poszli.. – zaczął Zayn
-..Nie wiemy gdzie – dokończyła za niego Andrea. 18 – letnia włoszka, z nieziemsko niebieskimi oczami oraz długimi blond włosami. Brunetka sztucznie się uśmiechnęła, powstrzymując się od chamskich komentarzy. Bolało ją to, iż od pobytu na wsi we Francji, między nią a Malikiem coś się zepsuło. – W domu nikogo nie ma, więc stwierdziliśmy, że z tego skorzystamy i tu zostaliśmy.. We dwoje – podkreśliła 2 ostatnie słowa.
-Intrygujące – mruknęła Horanówna. – Zayn, możemy porozmawiać? Na górze.. W pokoju.
-Ważne to?
-Nawet nie wiesz jak – uśmiechnęła się słodko i jednocześnie sztucznie.
-Okey.. A co ty taka mokra? – zapytał brunet
-A szłam plażą i naszła mnie ochota na kąpiel
-Nie mogłaś wziąć prysznica w domu? – zapytała Andrea. Trish ugryzła się w język i odpowiedziała tylko:
-Za daleko było.. Zayn czekam na górze. – odwróciła się i ruszyła w stronę schodów, przeklinając pod nosem.

-Głupia, tępa blond wywłoka – Trish rzucała ‘komplementy’ na temat dziewczyny jeden za drugim, podczas wchodzenia po schodach, kierując się prosto do pokoju. – „Nie wiemy gdzie są”, „ Postanowiliśmy, że z tego skorzystamy” – naśladowała blondynkę, zdejmując mokrą bluzkę w celu przebrania się. Nim jednak zdążyła sięgnąć po nową, drzwi do jej pokoju otworzyły się, a stał w nich Zayn.
-Eeee.. Chyba powinienem najpierw zapukać - stwierdził widząc swoją przyjaciółkę w samym staniku i krótkich spodenkach.
-Powinieneś – podsumowała, – Ale już tu jesteś, więc daj mi minutę. – dodała po czym wyjęła z szafki T-shirt i go na siebie założyła. – Teraz możemy rozmawiać.
-Dobrze, ale najpierw powiedz o czym chcesz rozmawiać.
-Hmm, pomyślmy.. Może o tym jak mnie traktujesz?!
-O, co ci znowu chodzi? Niby jak cię traktuje?
-O, co mi chodzi? Chodzi mi o to, że od pobytu we Francji zmieniłeś się! Traktujesz mnie jakbym była powietrzem! Nigdy tak się nie zachowywałeś! Co się z tobą stało? Co się stało z naszą przyjaźnią? –Starała się, aby głos jej się załamał, jednak sprawiało jej to trudności.
-To, że nie traktuję cię jak jakąś księżniczkę, która musi mieć wszystko, czego tylko pragnie, nie oznacza, że coś się ze mną stało. Może po prostu przejrzałem na oczy??
-Możesz mi wytłumaczysz, co ma znaczyć to, że przejrzałeś na oczy?! I co do cholery robi ta.. dziewczyna na dole?! Nagle cię naszło wakacyjne romanse?!
-Andrea to nie twoja sprawa! A czy ja się ciebie wypytuję, z kim się codziennie spotykasz po te kilka godzin?!  Ta dziewczyna ma dla mnie takie samo znaczenie jak ten pocałunek z tobą.. Nie ma znaczenia.. – powiedział prosto w oczy nastolatki, która z trudnością hamowała napływające łzy. Mimo, iż była z powrotem z Harrym, wciąż nie pozbyła się uczuć do Zayna. Wciąż nie wiedziała, kogo naprawdę kocha.
-Zayn, czy ty.. – zaczęła, jednakże niedane było jej dokończyć, gdyż w progu drzwi stanęła blond włosa dziewczyna.
-Słyszałam krzyki … i chciałam sprawdzić czy wszystko jest okey.. – powiedziała nieśmiało. Trish nagle ujrzała jakby zupełnie inne oblicze nastolatki. Nie patrzyła na nią już jak na wredną, pustą dziewczynę. Zobaczyła w niej zwykłą 18-latkę, lekko nieśmiałą i zdecydowanie zakochaną w sławnym piosenkarzu.
-Tak Andrea, wszystko jest w porządku. Idź na dół ja zaraz zejdę – odpowiedział jej Zayn.  
-Jesteś beznadziejny!! Jak możesz wykorzystywać tą dziewczynę?!
-Dlaczego niby sądzisz, że ją wykorzystuje? – zapytał, a dziewczyna zacisnęła pięści
-Bo to przed chwilą powiedziałeś!!!! – wykrzyczała – Powiedziałeś, że nie ma dla ciebie żadnego znaczenia!! Czego ty do cholery chcesz od tej biednej dziewczyny, zapatrzonej w ‘wielką gwiazdę’, słynnego Zayna Malika, który jest zwykłym zakochanym w sobie dupkiem!!!
- Oh doprawdy?!
-Tak! Doprawdy!
-To nie ja jestem osobą niestabilną emocjonalnie, która co chwilę znajduje sobie nowego chłopaka!!!
-Hipokryta!! A co właśnie zrobiłeś?! A zresztą, o co ci chodzi?? Ja znajduję sobie ciągle nowych chłopaków?! Wybacz, ale coś mi się wydaje, że przez ostatni rok byłam z Harrym!!
-Pff, a to miało dla ciebie jakieś znaczenie?! I nie mów, że ty sobie nie znalazłaś nikogo na wakacje! Myślisz, że nie wiem, że spotykasz się z jakimś gościem? Każdy to wie!!! I wiesz, co ci powiem? Harry wciąż cię kocha i cholernie go boli, że tak szybko znalazłaś sobie pocieszenie.. Może, dlatego tak dużo czasu spędza z Blair..
-Może problemem nie jest to, że spotykam się z Joshem, który jest moim PRZYJACIELEM, tylko to, że przyjaciel Harrego, z którym mógł o wszystkim porozmawiać, pocałował jego dziewczynę??
-To twoja wersja… Nie pamiętam nawet tego zdarzenia. Równie dobrze to ty mogłabyś pocałować mnie.
-Serio sądzisz, że mogłabym to zrobić??
-Oj, wydaje mi się, że nawet tego pragnęłaś.
-Skąd to przekonanie??
-Może stąd? – podszedł bliżej i mocno złapał nastolatkę, składając namiętny pocałunek na jej ustach. Trish mimo zaskoczenia odwzajemniła pocałunek, który przerodził się w coś więcej.

-Jakim cudem nigdy nie miałaś chłopaka? – zapytał śmiejąc się Harry
-Czemu cię, aż tak bardzo to dziwi? – odpowiedziała mu blondynka również z uśmiechem na ustach
-Bo.. No jesteś śliczna i masz świetny charakter. Jestem pewien, że co drugi chłopak się w tobie zakochuje
-Proszę cię, Harry.. Nie rozśmieszaj mnie nawet
-Ale, o co ci chodzi? Czemu uważasz, że to takie nie możliwe??
-Bo.. Bo mam lustro i widzę jak wyglądam, okey?
-Nie doceniasz siebie, kochana – powiedział patrząc jej w oczy. – Musisz uwierzyć w siebie, bo jesteś naprawdę cudowną dziewczyną. Trudno taką spotkać – obdarzył nastolatkę jednym z tych pięknych uśmiechów
- Harry ja.. – chciała mu coś powiedzieć, jednak chłopak nie dał jej dokończyć
-Kiedyś znajdziesz kogoś, kto pokocha cię całym sercem tak jak ja Trish – serce Blair rozpadło się w tej chwili na tysiące małych kawałków. – Nie powinienem tego mówić, bo obiecałem to Trish, ale.. wróciliśmy do siebie!! – zakomunikował szczęśliwy. Blair natomiast nie była do końca pewna jak powinna zareagować. Nic w zachowaniu Hazzy i Trish nie wskazywało na to, iż mogliby do siebie wrócić. Była pewna, że ten rozdział w swoim życiu mają już zamknięty i spokojnie może mieć nadzieję, że być może kiedyś coś pomiędzy nią a Stylesem zaiskrzy. Co więcej myślała, że już to się stało.  Była również pewna, że teraz jej kuzynka i Zayn się do siebie zbliżą, jednakże nie da się ukryć, iż od czasu ich wyjazdu ze wsi we Francji coś między ich dwójką się zepsuło. Nie sądziła, że kiedy Malik znajdzie sobie kogoś, Trish z powrotem wróci do Harrego.
-Jej.. To.. To naprawdę świetne wieści.. Od zawsze wiedziałam, że tworzycie niezwykłą parę –powiedziała po chwili ze sztucznym uśmiechem. Powiedziała „Od zawsze wiedziałam, że tworzycie niezwykłą parę”, choć w głębi duszy powtarzała sobie „Od zawsze wiedziałam, że nie wygram z Trish”.

~*~
A oto Josh, nowy przyjaciel Trish :

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 12.

*One way or another I’m gonna find ya, I’m gonna get ya get ya get ya get ya, One way or another I’m gonna win ya, I’m gonna get ya get ya get ya get ya*
-Halo ? –wciąż z zamkniętymi oczami odezwała się zaspanym głosem Trish, po tym jak wyciągnęła swoją rękę w poszukiwaniu swojego telefonu, który obudził ją tak wcześnie rano..– Mama ?! – poderwała się natychmiast ze swojego tymczasowego łóżka, jakim był śpiwór, jednakże po chwili parsknęła śmiechem. Zauważyła, że naprzeciwko niej gdzie słodko śpi jeden z jej przyjaciół, Zayn, stoi koza. Pochylała się nad mulatem, liżąc go po policzku. Malik jedynie coś mruczał przez sen, nie świadomy tego, co dzieje się na jawie. – Nie, nie śmieję się z ciebie. Po prostu zauważyłam, że .. możesz chwilkę poczekać ?
-Trish, co się dzieje ? Dlaczego nie zadzwoniłaś wczoraj, że już dotarliście ? I możesz mi powiedzieć, czemu masz taką chrypę ? Chyba nic nie piliście, prawda ? O której wy poszliście spać skoro o 13 wciąż jesteście w łóżkach ? – dociekała zniecierpliwiona i podenerwowana matka rodzeństwa. W tym czasie Trish, była zbyt zajęta cichym wydostawaniem ze śpiwora, aby zrobić zdjęcie przyjacielowi i jego nowej „przyjaciółce”.
-Ymm.. nie mamo, nie.. Oczywiście, że nie piliśmy. Wiesz, że chłopcy są odpowiedzialni.. W sensie, że Liam jest odpowiedzialny.. No, przynajmniej do takiego stopnia, aby kontrolować takie sytuacje. Przecież picie w pojeździe byłoby bardzo niebezpieczne ! – udawała Trish. Wiedziała, że jej mama doskonale wie, że bez alkoholu się nie obejdzie, jednak wolała nie potwierdzać jej przypuszczeń i grać. Prawdę mówiąc, wczoraj faktycznie nie wypili zbyt dużo.. będą już na farmie, oczywiście. Ale zmęczenie jednak swoje robi. Podczas ogniska śpiewali i tańczyli.. do piosenek, które sami śpiewali lub ewentualnie puszczali z telefonu. Nie chcieli martwić się tym, że już na początku się zgubili, że opona im pękła. Zdecydowanie bardziej byli skłonni uznać to, jako początek swojej przygody i śmiać się z każdego zdarzenia. Planowali wykorzystać każdą chwilę, tych niezapomnianych i pierwszych wspólnych wakacji. 
-To, od czego masz taką chrypę ? Chyba się nie przeziębiłaś ? – zapytała nerwowo.
-Nie mamo. Po prostu wczoraj mieliśmy ognisko i śpiewaliśmy..
-Mieliście ognisko ?! W samym centrum Paryża ?! – brunetka pacnęła się otwartą dłonią w czoło. Nie chciała informować mamy o niepowodzeniach, ale teraz, kiedy zapędziła się w kozi róg, nie bardzo wiedziała jak z tego wybrnąć.
-Niee… Nie dojechaliśmy jeszcze do Paryża. ALE NIE DENERWUJ SIĘ ! – wyprzedziła matkę – Harry nie czuł się najlepiej, bo zatruł się czymś przed wyjazdem, mnie nie chcieli pozwolić prowadzić, no a Louis poczuł się zmęczony i nie chciał ryzykować. Zatrzymaliśmy się kawałek od Paryża, na takiej małej farmie, gdzie są bardzo mili ludzi i spaliśmy w namiotach. – trochę podkoloryzowała swoja historię, aby uspokoić rodzicielkę.
-Ah.. No jednak na pewną skalę chłopcy są odpowiedzialni. No cóż, dobrze, że już nie śpicie i jesteście gotowi do drogi. – Horanówna wytrzeszczyła oczy, gdy jej matka zbyt szybko wyciągnęła pochopne wnioski. Wszyscy są pogrążeni w głębokim śnie, a przecież według jej mamy jedyną opcją, aby spać tak długo jest wcześniejsze spożycie alkoholu. – Daj mi Nialla do telefonu, proszę.
-Nialla ? Tak się składa, że teraz gdzieś zniknął mi z pola widzenia, bo ..
-Kto dzwoni ?! – krzyknął zaspany blondynek. Rozejrzał się dookoła i wybuchnął głośnym śmiechem na widok Zayna. – Co do cho…? -  Gestem ręki Trisha uciszyła go. Od razu przyłożył sobie dłoń do ust.
-Trisha ! Czy to był Niall ? Mówiłaś, że go tam nie ma ! Co ukrywacie ?
-Nic mamo! – przewróciła oczami. – Przecież wszystko ci powiedziałam, tak ? – powtórzyła jeszcze raz całą historię, wymownie patrząc na brata, aby zrozumiał jej wersję wydarzeń i niczego nie poplątał. – Niall już przyszedł, więc mogę ci go dać do telefonu – podniosła się i oddała telefon. – Co za baba! – mruknęła, kładąc się na swoim śpiworze. Leżąc w za dużym T-shirt’cie należącym do jej byłego chłopaka oraz w spodniach dresowych, zdała sobie sprawę, że jest naprawdę ciepło, a słońce pięknie świeciło na bezchmurnym niebie. Zakryłam sobie twarz dłońmi i jęknęła.
-Nie ładnie tak mówić o swojej mamie, ślicznotko – ktoś szepnął jej do ucha. Mówiąc ‘ktoś’ zdecydowanie chodzi o chłopaka, który leżał zaraz obok niej. Harry Styles. – A tak wgl, to podoba mi się twój T-shirt.
Dziewczyna automatycznie uśmiechnęła się, czując jego dłoń na swoim brzuchu, która po chwili wślizgnęła się pod jej bluzkę. Trisha zaczęła śmiać się z powodu swoich łaskotek. Chłopak szybko zakrył jej usta drugą dłonią, spoglądając jej głęboko w oczy.
-Naprawdę chcesz wszystkich teraz obudzić ? – szepnął. – Wiesz, że mnie to raczej nie przeszkodzi, ale tobie chyba tak, co ? Zdaje mi się, że to ty zdecydowałaś, żeby na razie nikogo nie wtajemniczać - dodał ze swoim pięknym uśmiechem. Trish szybko rozejrzała się, dookoła, aby sprawdzić czy ktoś ich obserwuje. Mając pewność, że Niall poszedł porozmawiać z mamą, a reszta wciąż śpi, nastolatka ugryzła chłopaka w dłoń, którą zakrywał jej usta.
-Auł.. co to by.. – przerwał gdyż Trish podniosła się szybko na łokciach i czule go pocałowała. Styles oczywiście to odwzajemnił – Okey. To mi się podobało. Chcesz mnie gdzieś jeszcze ugryźć, a później tak ładnie przeprosić ?
-Głupek – brunetka zaśmiała się i lekko odepchnęła go. Zielonooki odsunął się w momencie, kiedy pojawił się Niall.
-Oo.. widzę gołąbeczki, że zawiesiliście broń ! – powiedział wesoły
-Ej ! My nigdy nie walczyliśmy ! – zbuntowała się jego siostra
-Musi minąć trochę czasu zanim pogodzisz się z tym, że zerwała z tobą dziewczyna – odpowiedział Harry, unikając wzroku Ti.
-No, a przecież zawsze się przyjaźniliśmy i nie warto przez zerwanie tracić tego, co było. No nie Styles ? – dodała uśmiechnięta i trąciła chłopaka.
-Oczywiście – odpowiedział patrząc się na nią i uśmiechając.  Niall spojrzał podejrzliwym wzrokiem na siostrę i jej byłego chłopaka, po czym machnął ręką. Wyjął telefon i zrobił zdjęcie Zaynowi.
-Wyprzedziłam cię braciszku.. Zdjęcie ‘Zayn+koza’ już wędruje po Internecie.
-Ehh.. no nic.. Takich pięknych zdjęć nigdy za mało. – rozejrzał się dookoła, po czym spojrzał na Trishę.  Jego wzrok mówił wszystko, a raczej to jego siostra doskonale wiedziała, o czym myślał.
-Its time to get up, In the morning –zaczął cicho śpiewać Niall
-In the morning – szepnęła Trish. Harry uśmiechnął się do dwójki przyjaciół i w trójkę zaczęli śpiewać swoją ulubioną piosenkę na pobudkę.. Od razu wszyscy się obudzili, jednak nikt nie był zachwycony tą pobudką.
-Co do cho… - mruknął zaspany Liam. Nie zdążył dokończyć swojej wypowiedzi, gdyż ktoś mu przerwał.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !! CO DO CHOLERY !? – krzyknął Zayn, kiedy zobaczył głowę kozy przed swoją twarzą. Niall, Trish i Harry od razu wybuchli śmiechem, a zaraz po nich cała reszta.
-Twoja nowa psiapsiółka! – powiedział Harry nie przerywając śmiechu. – Internet już ją poznał, teraz czas na ciebie.
Trish ocierając łzy z policzków podeszła do Malika i kucnęła obok niego.
-Patrz kochasiu. – pokazała mu zdjęcie, które zdążyła już dawno wstawić na swojego Twittera. Chłopak aż poczerwieniał ze wściekłości, co jeszcze bardziej rozśmieszyło nastolatkę. – Oj no nie wściekaj się tak! Wyluzuj trochę – powiedziała wciąż chichocząc i wtulając się w tors przyjaciela. Brunet przez chwilę jeszcze był zły, jednak kilkanaście sekund później dotarło do niego, że głupio się zachowuje i powinien śmiać się razem z przyjaciółmi. Objął dziewczynę ramieniem i zaczął się śmiać.
-Oo.. jak słodko razem wyglądacie – odezwała się po raz pierwszy tego dnia kuzynka Trish, Blair. Na dźwięk głosu dziewczyny, brunetka zacisnęła pięści i ze sztucznym uśmiechem odsunęła się od chłopaka, aby spojrzeć na nią.
-Może nam zdjęcie zrobisz ? Chętnie do pamiętnika sobie schowam – odpowiedziała ze słodkim, aczkolwiek wciąż nienaturalnym uśmiechem.
-Jasne! Przecież przechowujesz tam tyle słodkich momentów.. tajemnic – dodała. Horanówna kątem oka spojrzała na Styles’a, który nie miał zbyt ciekawej i zadowolonej miny. Przecież się umawialiśmy Harry! – syknęła w myślach, jakby z nadzieją, że dotrze do Loczka . Umawialiśmy się, że tamta noc się nigdy nie wydarzyła! Ustaliliśmy, że będziemy zachowywać się normalnie i nie będziemy na razie informować nikogo o naszym związku! Proszę nie bądź zazdrosny!!
-Doprawdy ?! Dziękuję, że mnie poinformowałaś o tym, bo przecież ja nie mam zielonego pojęcia, co piszę w własnym pamiętniku. O i przy okazji uświadomiłaś mi, do czego wgl on służy! No patrz ile się nauczyłam – powiedziała sarkastycznie, po wybudzeniu się z chwilowego zamyślenia.
-Zawsze do usług – odpowiedziała jej blondynka.
-To już wiem, bo…
-STOP ! – przerwał im Niall – Znowu zaczynacie.. Wy nie umiecie wytrwać w spokoju dłużej niż kilka minut ? Wczoraj jakoś przetrwałyście.. w miarę. A już dzisiaj od rana musicie psuć wszystkim nastrój swoimi kłótniami ? Serio, nikt z nas nie ma ochoty słuchać waszych sprzeczek. Może w końcu po tylu latach wyjaśnicie sobie wszystko, co wam na sercu leży, co ? Chyba jesteście na tyle dojrzałe, że potraficie to zrobić ! – Horan była naprawdę zły. Rzadko zdarzało się, aby chłopak wtrącał się w tego typu rozmowy swoich sióstr. Zazwyczaj wolał się trzymać na uboczu i pozwalać im za tą nienawiść, choć sam nie wiedział, czemu właściwie to robił. Może, dlatego, że twierdził, ze to ich sprawy ? A może miał pewne poczucie winy, że swego czasu również dokuczał kuzynce ? A może po prostu nie chciał podpaść swojej jedynej RODZONEJ siostrze ? Tak czy inaczej, nie miał ochoty dalej tolerować takiego zachowania.  Jego przyjaciele jak i on sam byli lekko mówiąc zaskoczeni.
-W KOŃCU ! – krzyknął triumfalnie Louis. Wszyscy spojrzeli na niego pytającym wzrokiem. – No, co ? Zastanawiałem się odkąd je – pokazał na siostry przyjaciela – poznałem, kiedy Niall to przerwie. No ludzie ! Tylko on ma prawo ingerować w TO. Jakby nie było to są ich sprawy rodzinne, a tylko Niall może mieć na nie jakikolwiek wpływ na nie pod tym względem. My przecież nie możemy się wtrącać. – przyjaciele patrzyli na chłopaka z otwartymi buziami. Trzema słowami : SZCZĘKA IM OPADŁA!
-To. Było. Za. Mądre. Jak. Na. Ciebie – wydukali równo Liam z Zaynem. Zerknęli na siebie, po czym szeroko uśmiechnęli się.
-PRZYJACIÓŁKOPATIA !! – krzyknęły równo 2 najlepsze przyjaciółki, Trish i Cassie.
-Patrzycie się jakbyście mieli uraz mózgu – podsumowała krótko Cassie. – Naprawdę tak trudno zakumać ? Przyjaciółko-patia.. Takie połączenie PRZYJACIÓŁKA i TELEPATIA.
-Tak dobrze lub długo kogoś znasz, że porozumiewacie się jakby telepatycznie. Mówicie równo, myślicie o tym samym. Jak Zayn i Liam przed chwilą lub Trish i Cassie – wyjaśniła Blair.
-Aaaaaaaaaaaa – przytaknęli ze zrozumieniem chłopcy.
-Faceci – mruknęła Trish. – Dobra, jakie plany na dzisiaj ?
-A to znaczy, : Kiedy wyrywamy się z tego zadupia i ruszamy do pięknego Paryża ? – sprostowała Cassie.
-Cas! Przecież tu nie jest tak źle! – zaprotestował Liam
-Dokładnie. Sądziłem, że może być naprawdę fatalnie. Wiecie zadupie itp. Ale nie pamiętam już kiedy ostatni raz mieliśmy taki spokój. Zero natrętnych fanów, paparazzich. Tylko przyjaciele, ładna pogoda i świeże powietrze. – wszyscy przytaknęli słowom Loczka.. Oprócz rudowłosej. – Ja to bym mógł jeszcze tu zostać. – dodał i położył się z rękoma za głową.
-Co to to nie! – zaprotestował Zayn – Okey jest fajnie, przyjemnie i w ogóle, ale.. Nie możemy pojechać do tego Paryża na te kilka dni, a później zamiast hoteli we Włoszech możemy wynająć jakiś domek. Będziemy mieć przynajmniej jakieś warunki.. – mówiąc chłopak śmiesznie gestykulował, co chwilę pokazując na pastwisko.
-Oh, Zayni.. Po prostu przyznaj się, że masz już wystarczająco przygód z kozami – powiedziała łagodnie z uśmiechem Trisha – Ale czy byłbyś w stanie ją tutaj ją tak zostawić ? A co jeśli zdechłaby z tęsknoty ? – Malik powoli zabijał dziewczynę wzrokiem. Kiedy reszta się roześmiała, Mulat zaczął łaskotać przyjaciółkę. Brunetka szybko mu się wyrwała i już po chwili była kawał od ich „sypialni na świeżym powietrzu”. Zayn nie czekając zbyt długo, zerwał się i ruszył za Horanówną. Ganiali się piszcząc (głównie Trish) i śmiejąc się. Kiedy ją dogonił, złapał w tali i okręcił wokół własnej osi.
Blair automatycznie spojrzała się na Styles’a.
-Harry ? – szepnęła cicho i niepewnie. Chłopak spojrzał się na nią. Blondynka od razu zauważyła ból w oczach przyjaciela. Chciała coś powiedzieć, zdołała jednak tylko otworzyć usta.
-Idę się ubrać – powiedział głośno, przybierając maskę kryjącą jego uczucia.
Nikt nie zwracał uwagi na Zayna i Trish, bo przecież są to tylko przyjaciele i nikt nie ma zielonego pojęcia o incydencie, który już kiedyś się wydarzył. Wszyscy wciąż leżeli w swoich śpiworach przysypiając, mimo że kilka sekund temu się śmiali.

-No Zayn, proszę ! – krzyknęła dziewczyna. – Mam już dość tego ganiania się z tobą!
-Ze mną ? A może za mną ? – zapytał chłopak, poruszając śmiesznie brwiami.
-Błagam cię. Mógłbyś mnie nie rozśmieszać ? Dopiero co płakał ze śmiechu. Jeszcze posądzą mnie o branie czegoś rozweselającego. – powiedziała uśmiechnięta, krzyżując ręce. Chłopak zrobił krok w przód, przybliżając się odrobinę do przyjaciółki.
-To aż tak bardzo niemożliwe ?
-Niby co ?
-To, że mogłabyś się za mną uganiać.
-Oczywiście, że tak! Po pierwsze.. Ja, Trisha Horan, nie uganiam się za chłopakami.. Tylko oni za mną.- dodała po czym uświadomiła sobie, że flirtuje z mulatem. To przypomniało jej o jej byłym/obecnym chłopaku. Przypomniała sobie, że musi Malika o czymś poinformować. – Em, Zayn ? – zaczęła nieśmiało. Podrapała się po głowie, a następnie usiadła na środku polany, na którą dobiegła uciekając. Zayn, trochę zdezorientowany, usiadł koło przyjaciółki.
-Co jest mała ? Nagle jakbyś straciła humor.
-Bo.. Nie chcę wywoływać kłótni między nami, bo przecież coś ustaliliśmy, ale..
-Chcesz powiedzieć Harremu prawdę ? Przecież zaczęliście się już normalnie zachowywać.. jak przyjaciele. Chcesz to zniszczyć ? Wiesz jak bardzo był w tobie zakochany i jak bardzo znienawidzi i mnie i ciebie za to.. Tyle czasu to ukrywałaś, a teraz co ? Nagle sumienie cię tknęło ?
-Możesz się na chwile zamknąć ?! Nie ma potrzeby abym mu o czymkolwiek mówiła, bo on już wszystko wie!
-CO ? – zerwał się na równe nogi – to jakim cudem nagle zaczęliście normalnie się zachowywać ?
-Może właśnie tu leżał problem ? Może to że się nie dogadywaliśmy to była moja wina, a po szczerej rozmowie wszystko się zmieniło. A Harry wybaczył to mnie.. tobie.. nam.
-Czyli.. Nie mi za złe, że pocałowałem jego dziewczynę ?
-W roli ścisłości, to jego dziewczyna pocałowała ciebie. – palnęła, nie myśląc o swoich słowach.
-Moment.. Wcześniej mówiłaś, że ja pocałowałem ciebie. Nie na odwrót.
-Nie ważne! Zapomnij – powiedziała zakrywając twarz dłońmi – A chciałam ci jeszcze powiedzieć, że ..
-Lepiej już chodźmy. Wydaje mi się, że ktoś nas wołał. – podał dziewczynie rękę, przerywając jej. Kiedy ona wstała, on ruszył już przed siebie. Nagle stał się baardzo zamyślony, odcięty od rzeczywistości.
-że ja i Harry znów jesteśmy razem – dokończyła swoje zdanie pod nosem

-Boże, oni dalej śpią?! – powiedziała Trish gdy dotarli na miejsce, gdzie rozłożone były ich śpiwory.
-Mhm.. Zasnęli zaraz po tym jak poszliście sobie pobiegać – zaśmiała się Blair.
-A gdzie Harry ? – zapytał Zayn
-W busie. – odpowiedziała zerkając na kuzynkę. Ona odwróciła się i poszła w stronę pojazdu. Zayn natomiast położył się koło blondynki, wpatrując się w nią.
-Czemu się tak na mnie patrzysz ?
-Mam dziwne wrażenie, że odkąd się poznaliśmy bardzo mało ze sobą rozmawialiśmy.
-Zayn.. To nie jest żadne wrażenie. To sama rzeczywistość. Nie wiele ze sobą rozmawialiśmy, a jeśli chodzi ci o rozmowę w 4 oczy to nie przypominam sobie żadnej.
-To byłaś ty, prawda ?
-Sprostuj swoje pytanie, bo nie bardzo wiem o czym mówisz.
-To ty powiedziałaś Harremu o mnie i o Trish, prawda ? – zapytał wprost. Dziewczyna opuściła wzrok. Poczuła się strasznie głupio.
-Zayn ja.. nie chciałam..
-Nie wiem dlaczego każdy dzieli was na dwie strony. Ciebie na tą dobrą, a Trish na tą złą. Przy bliższym poznaniu, nie trudno stwierdzić, że jesteście takie same. – uśmiechnął się lekko i wstał, kierując się również w stronę busa.
-Zayn..
-Nie mam ci tego za złe, Blair – dodał i poszedł.

-Harry ? - zawołała brunetka rozglądając się po busie. Chłopak wyszedł z łazienki w czarnych rurkach i białym T-shircie, wycierając swoje loki w ręcznik. Nawet nie spojrzał na swoją dziewczynę. - Harry - szepnęła i podeszła bliżej chłopaka. Położyła ręce na jego klatce i zmusiła go, aby spojrzał na nią. Jego wzrok był pełen smutku i żalu.
-Ja tak nie mogę Trish - szepnął odwracając wzrok
-Harry..
-Trisha.. Wczoraj wieczorem zdecydowaliśmy się, że do siebie wrócimy.. Nie minęły nawet 24h, a ja tak nie potrafię. Chcę, żeby oni wiedzieli, że jesteśmy razem. Nie chcę patrzeć na ciebie i Zayna jak się śmiejecie, tulicie i wygłupiacie.. Boli mnie to, rozumiesz ? - wyrzucił z siebie, stojąc tyłem do dziewczyny.
-Harry proszę.. Nie bądź zazdrosny o Zayna. On jest tylko moim przyjacielem i to ty jesteś najważniejszy.. Przecież wytłumaczyłam ci wczoraj wszystko. Wiesz, że nie masz powodów do bycia zazdrosnym.. kocham tylko ciebie - przysunęła się i złożyła delikatny pocałunek na ustach chłopaka. - Ten pocałunek z Zaynem nie miał dla mnie żadnego znaczenia.


'Ten pocałunek z Zaynem nie miał dla mnie żadnego znaczenia.' - Właśnie te słowa wypowiedziała Trish do swojego obecnego chłopaka, nie wiedząc iż za drzwiami stoi Zayn. Chłopak w ciągu ostatnich dni, od momentu kiedy tajemnica Trish wyszła na jaw, zaczął postrzegać ją jako kogoś więcej niż tylko przyjaciółkę i siostrę przyjaciela. Długo zastanawiał się nad swoimi uczuciami i śmiało mógł stwierdzić, że dla niego ten pocałunek miał znaczenie. Pomógł mu otworzyć oczy i uświadomić sobie co czuje do Horanówny.. Jednakże to słowa, wypowiedziane z ust brunetki, sprawiły że jego serce rozpadło się na małe kawałeczki


~*~
Hej wam ! :D w końcu napisałam rozdział ! hoho.. miał być on znacznie dłuższy, ale to by znaczyło że nie wstawiłabym go jeszcze przez długi czas :P
Tak więc mam nadzieję że wam się podoba i pozostawicie swoje opinie w komentarzach :*
Pozdrawiam <3










wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 11.

~*~
Cześć wam :)
Tak wyjątkowo napiszę na początku.
Wiem, że strasznie długo nie pisałam, ale cóż.. planowałam usunięcie tego bloga. Zmieniłam jednakże zdanie i powracam tu z nowym rozdziałem :) Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze został i będzie czytać moje wypociny  ;) Mam również nadzieję, że będziecie komentować, jednocześnie motywując mnie do pisania ;)
~*~
-Mówię po raz kolejny, że to nie jest moja wina ! – po raz kolejny zbulwersowała się Trish. Nikt nie będzie mnie oskarżał o coś, czego nie zrobiłam, pomyślała.  – Nie podmieniłam tych cholernych butelek ! Nawet sprawdziłam 2 razy czy z dobrej skrzynki wzięłam te pieprzone butelki ! 
-Wiemy ! – krzyknęła wkurzona Cassie. Co, jak co, ale w ciągu ostatnich dni zrobiła się strasznie.. księżniczkowata. Czyżby fakt, że sławny Niall Horan jest w niej zakochany namieszał w jej główce?  – Zrozumieliśmy to już jakieś 10 min temu, kiedy powtórzyłaś to samo zdanie po raz 5 !
-Przestań Cas! Mówisz, że zrozumiałaś, a jednak dalej oskarżycielsko na nią patrzysz – W jej obronie stanął Mulat. Trish zdziwiła się odrobinę, ponieważ w ostatnim czasie nie odzywał się do niej ani słowem i zdecydowanie jej unikał. W ostatnim czasie, czyli od jej ostatniej rozmowy z Harrym, która odbyła się góra 2h temu. – Przecież to nie jest nasza wina, że zabłądziliśmy ! A wzajemne zrzucanie winy do niczego nas nie zaprowadzi.. Równie dobrze można powiedzieć, że to wina „niezawodnej” nawigacji, że to zmęczenie Louisa i Harry mógł nie pić i go zamienić, Liam mógł nie proponować alkoholu, mogłem nie podrzucać pomysłu picia wódki, Blair mogła trzymać rękę na pulsie, Trish nie wyrywać się do alkoholu pierwsza, ty Cas mogłaś nie wpadać na genialny pomysł ze skrzynkami..
-Zayn ma rację.. Moglibyśmy zająć się czymś pożytecznym. Nic już dzisiaj nie zrobimy, bo nawet nie wiemy gdzie jesteśmy ! – znowu zgodziła się z Blair. Trudno zaprzeczyć jej słowom.  Utknęli w jakieś dziurze, nie mają zasięgu, jest godzina 22, jest cholernie ciemno, a w pobliżu jest tylko jakaś stara mała chatka i latarnia, która na dobrą sprawę nie dawała za wiele światła. – Powinniśmy wymyśleć jak przeżyć tą noc i pójść spać. Wszyscy jesteśmy zmęczeni.  – dodała blondynka. W tym momencie w domku, przy którym się znajdowaliśmy zapaliły się światła. Każdy z nich spojrzał w tą samą stronę, a po chwili usłyszeli pukanie do drzwi pojazdu. Louis siedzący najbliżej wyjścia, poszedł je otworzyć.
-Jak coś mi się stanie to wiedzcie, że… ubrania w paski są wciąż moje i nie macie prawa ich zakładać – powiedział i wykonał zaplanowaną czynność.
-Que faites-vous ici ?! (Co wy tu robicie ?!)– usłyszeli męski, wściekły, trochę niewyraźny głos. Mówił chyba po francusku. Tak przynajmniej wydawało się Trish. Wydaje się, że był to facet mniej więcej około 45 lat. - Ce que vous voulez ?! (Czego chcecie ?!)
-Emm .. Wybacz, ale nie mówię po francusku.. Znasz może angielski ? – zapytał uśmiechnięty Louis, za co dostał w głowę łopatą, która najwyraźniej znajdowała się w posiadaniu mężczyzny – To chyba znaczyło nie.. HARRY !! Potrzebna twoja pomoc. – powiedział Tomlinson i odsunął się, a jego miejsce zajął Styles. Loczek próbował porozumieć się z mieszkańcem tutejszego obszaru jednak nie szło mu zbyt dobrze. Być może szatyn zna trochę francuski to jest to jednak inny poziom niż .. ten obowiązujący w tym terenie. Powiedzmy szczerze.. Ludzie na obszarach takich, w jakim się znaleźliśmy, mówią dość nie zrozumiale. Szczególnie dla osób, które znają jedynie podstawy.
Po 25 min konwersacji, łącząc znajomość języka Trish, Harrego i Blair, udało się wytłumaczyć, iż zabłądzili, a mężczyzna próbował im powiedzieć jak mają wydostać się z tego zadupia i dojechać do Paryża.  
-No to ruszamy w dalszą drogę ! – odpowiedział szczęśliwy kierowca, Louis. Kiedy odpalił pojazd i mieli już odjechać, zatrzymał ich ten sam facet. Próbował nam coś powiedzieć, jednak zrozumieli tylko, iż mówi coś o samochodzie. Tomlinson wraz ze Stylesem wyszedł na zewnątrz i na własne oczy zobaczył, o czym próbowano nas poinformować.
-No kochani… Lepiej rozbijmy namioty, albo podzielmy się łóżkami, bo dzisiaj stąd nie wyjedziemy – zakomunikował Loczek.
-Co?! – zapytali wszyscy równocześnie.
-Opona jest przebita. Złapaliśmy gumę. Nie ma nawet szans tego teraz naprawić, tak, więc.. kto gdzie śpi ? – odezwał się Paskowy.
-Ja z Niallem – poinformowała wszystkich Cassie.
-Taaa.. I tu się robi problem. – mruknął Zayn – Możemy zrobić tak, że Louis z Harrym, ja z Liamem, a Trish z ..
-Nie ! – odpowiedziała od razu. – Nie będę dzieliła łóżka z Blair. Nie ma opcji.
-Okey.. Druga opcja taka. Harry z Blair, Zayn z Trish no i ja i Liam zajmujemy kanapy. – zaproponował Lou.
-To chyba najlepsze wyjście. – powiedział uśmiechnięty Harry. Nie dało się nie zauważyć przerażenia oraz rumieńca na twarzy kuzynki Horanów. Była dziewczyna Stylesa poczuła lekkie ukłucie zazdrości.
-Zgłaszam sprzeciw ! – odezwała się prawie natychmiast
-Ale nikt nie chce go słuchać, Trish - odpowiedział jej Louis. Spojrzała znacząco na Zayna. W zasadzie to nie przeszkadzało jej to.. Z jednej strony. Z drugiej natomiast, miała świadomość, iż coraz trudniej jest ukrywać uczucia do Mulata i ciągłe udawanie. Póki, co jednak, wychodzi jej to całkiem nieźle.. Nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu, oznaczający wiadomość SMS.
-Przestań udawać ! Idzie ci fatalnie i zachowujesz się mega nienaturalnie ! Chyba każdy tutaj już zauważył, że coś z waszą dwójką nie gra.. – przeczytała wiadomość, którą dostała od mojej przyjaciółki. Automatycznie spojrzała na nią. Rudowłosa od razu skarciła dziewczynę wzrokiem.
-Dobra.. To jemy coś ? – zapytał po chwili ciszy jej brat. Wszyscy spojrzeli na niego, po czym wybuchli śmiechem. – No, co ?! To takie dziwne, że chciałbym zjeść kolacje ?
-Nie, Niall..  Dziwne jest to, że zapytałeś o to dopiero teraz – zaśmiał się Zayn.
-Powiedziałbym, że możemy zrobić ognisko, ale chyba nie mamy kiełbasek –stwierdził Liam drapiąc się po głowie.
-Cóż.. Mamy kilka kawałków szynki – zaczęła Blair
-I 2 kromki chleba – dokończyła Trish – Można z tego coś już zrobić.
-Noc jest ciepła, więc moglibyśmy w gruncie rzeczy spać w śpiworach. – dodał Zayn -Chyba, że komuś chce się rozkładać namioty. – dopowiedział, jednak nikt się nie odezwał.

-Harry ! Mógłbyś pomóc mi nieść te patyki ?! One są naprawdę ciężkie – poskarżyła się kuzynka Nialla
-No przecież pomagam .. Donoszę, co chwilę nowe, tak ? – blondynka spojrzała na niego morderczym wzrokiem, a Loczek się roześmiał się. Podszedł bliżej i objął dziewczynę w tali. Blair próbowała powstrzymać wzbierający się rumieniec oraz miała ogromną nadzieję, że tylko ona słyszy przyspieszające tępo bicia własnego serca. Jednak nadzieja jest matką głupich. Styles przejechał po jej policzku opuszkiem kciuka, a drugą ręką wciąż ją obejmował. Obdarzył ją jednym z jego najpiękniejszych uśmiechów.
-Ile można zbierać badyle w lesie ?! – usłyszeli krzyk ostatniej osoby, która chciałby zobaczyć tą dwójkę w takiej sytuacji, Trish.  
-Chyba nas wołają - powiedział wciąż wpatrzony w oczy blondynki i uśmiechnięty. A może rozbawiony ? Wziął wszystkie patyki, które spoczywały w rękach Blair i odwrócił się robiąc pierwsze kroki w stronę małego płomienia ognia.
Moment.. Co właściwie właśnie się stało ? – zadała sobie pytanie Blair, jednocześnie wybudzając się z jakiegoś dziwnego odrętwienia.
-Idziesz ? – zapytał jej Harry, zauważając, iż dziewczyna stoi wciąż w tym samym miejscu.
Nie rób z siebie idiotki! Zachowuj się normalnie! – upomniała się w myślach
-Tak, tak.. Już idę – podbiegła do niego i razem poszli w kierunku swoich przyjaciół. Harry położył kawałki drewna koło Zayna i Liama, aby mogli je na ostrzyc na tyle, aby udało im się nadziać na to ich jedyne składniki pożywienia. Szynkę i chleb. Jako, że udało im się dogadać z gospodarzem, nie musieli się obawiać kolejnego ataku z łopatą w ręku. Pozwolił im rozpalić ognisko w bezpiecznym miejscu oraz pokazał im gdzie mogą rozstawić namioty lub rozłożyć śpiwory. Wspólnie uzgodnili, że spędzą tą noc pod gołym niebem.
-Niall masz już swoją gitarę ? – zapytała blondyna jego siostra
-Oczywiście, że tak. Ona zawsze czeka w gotowości abym mógł na niej zagrać. – odpowiedział jej Horan – A ty gdzie masz swoją ? – zapytał i nagle wszyscy spojrzeli na brunetkę, a ona zastygła w bezruchu.
-O, co ci chodzi ? – mruknęła, wciąż się nie ruszając.
-Nie udawaj, młoda. Widziałem jak pakowałaś swoją gitarę. Wiem, że wcale nie przestałaś grać i tylko się zgrywasz.
-Moment.. Powiedziałaś im, że przestałaś grać ? – odezwała się nagle Blair.
-Zamknij się Blair – warknęła cicho jej kuzynka.
-Jak to „powiedziała nam” ? A to nie jest prawda ? -  dopytał się Liam
-Oczywiście, że nie – odpowiedziała Blair równo z Niallem.
-Codziennie wieczorami słyszałam jak grała.. i śpiewała – wyjawiła Blair
-Możesz się już zamknąć ?!
-Nie.. Blair się nie zamknie dopóki nie przyniesiesz gitary i czegoś nam nie zaśpiewasz – zaszantażował Zayn. Brunetka spojrzała na niego swoim ulubionym i najczęściej używanym spojrzeniem.. Morderczym wzrokiem
-I ty przeciwko mnie .. ? – szepnęła wstając ze swojego miejsca. Skierowała się w stronę busa, aby wyciągnąć swoją gitarę. Z oddali widziała swojego byłego chłopaka, który obejmował Blair. Znowu. Mimo, iż zerwali Trish wciąż coś do niego czuła. Nigdy nie przestał się dla niej liczyć. Tak przyjaźnili się, ale dla niej to wciąż było coś więcej. Jedynym powodem ich rozstania było uczucie Horanówny do Malika. Wiedziała, że będzie ranić Styles dwa razy bardziej, będąc z nim i kochając jego przyjaciela. Dlatego też postanowiła zostać sama, aby przekonać się, kogo naprawdę pragnie. Nie wiedziała jednak, jakie to będzie trudne. Blair jest zakochana w Harrym, Harry przestał się do niej odzywać no przynajmniej ograniczył jakikolwiek kontakt z nią, a Zayn.. Zayn to Zayn. Traktuję Trish jak siostrę lub przyjaciółkę. A może właściwie to przyjaciela.
-Dobra to, co śpiewamy ? – zapytał pełen energii Louis.
-Niall i Trish niech zagrają nam Live.. – zaczął Liam, jednak przerwał mu Loczek
-Zagrajcie nam Taken – powiedział zdecydowany. Trish podniosła głowę i jej oczy spotkały się z oczami Harrego. Dziewczyna zrozumiała aluzję. Nagle przypomniała jej się ich ostatnia rozmowa, która odbyła się kilka godzin temu.

-Harry, proszę cię. Dajmy sobie z tym spokój. – powiedziała brunetka, próbując zatrzymać Loczka.
-Dać sobie spokój, z czym ? To ty ze mną zerwałaś Trish! – odpowiedział wściekły. – Skoro wtedy nie interesowały cię moje uczucia to, dlaczego teraz ma mnie obchodzić to, co ty czujesz ?!
-Jak możesz mówić, że nie interesowałam się twoimi uczuciami ?! Cały czas robiłam wszystko, żebyś był szczęśliwy, żebyś nie cierpiał! Myślę tylko o tobie! Nie chcę być z nikim innym. Kocham tylko ciebie Harry.
 – Co jest między tobą a Zaynem ??
-Nic.. – odpowiedziała szybko – Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Wiesz, Liam i Louis to też twoi przyjaciele. Ale zachowujesz się w stosunku do nich inaczej. Nie wmówisz mi ze nic więcej między wami nie ma.
-Harry.. Okey musze ci coś wyznać. Pamiętasz imprezę z okazji rozpoczęcia waszej trasy koncertowej? Wtedy wypiłam trochę za dużo.. Zayn również.. – zaczęła
-I się, co takiego się wydarzyło ? – zapytał patrząc przed siebie
-Całowaliśmy się.. – szepnęła, wyznając mu tym samym swój długo skrywany sekret – Harry ja wiem, że cie zdradziłam. Możesz winić za to tylko mnie ! Malik był tak pijany, że nawet nie pamiętał o tym ! Nie wiń go.. to nie jego wina – zaczęła się tłumaczyć, na co chłopak tylko prychnął. – Wiem, że źle wtedy postąpiłam. Chciałam to ukryć, ale Zayn przeczytał mój pamiętnik i się dowiedział. Później wymyślałam wymówki żeby on ci nic nie powiedział.. Bałam się.. Przepraszam .. Będziesz w stanie wybaczyć to Zaynowi ? Nam ?... Mnie ?
-Jak wielkie miało to dla ciebie znaczenie ? – zapytał po chwili
-Żadne !  Pocałunek z Zaynem nie miał żadnego znaczenia ! Żałuję tego– odpowiedziała nieszczerze, nie wiedząc, że tuż za ścianą stał jej ukochany, który został zraniony poprzez te słowa bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dopiero, co zdał sobie sprawę z tego, iż młodsza siostra Nialla nie jest tylko młodszą siostrzyczką. Jest też dziewczyną, w której się zakochiwał.
-Żadne, ale jednak dzielnie go bronisz. To do ciebie nie podobne. Zazwyczaj martwisz się tylko o swój tyłek – brunetka nie dała po sobie poznać jak bardzo zranił ją tymi słowami. – Cóż zaczyna mi się wydawać, że chcesz być znowu ze mną tylko, dlatego, żebym nie mógł być z kimś innym.
-Masz na myśli Blair ?
-Oo.. Widzę, że wciąż myślimy tak samo – dodał, kończąc swoją rozmowę z byłą dziewczyną i być może .. byłą przyjaciółką.

-Ziemia do Trish! – pomachał jej przed nosem ręką Niall. – Znasz melodie, nie ? Umiesz to zagrać, prawda ? No, więc gitara w rękę i gramy! – zarządził.
Horanówna nie czuła się swobodnie przez całą piosenkę. Kiedy Harry śpiewał swój refren cały czas patrzył prosto na nią.
Who do you think you are
Who do you think I am
You only loved to see me breaking
You only want me cause I'm taken
You don't really want my heart
No you just like to know you can
Still be the one who gets it breaking
You only want me when I'm taken
Mimo, że był to tylko tekst piosenki, bolało ją każde słowo. Była przekonana, że każde słowo kierowane jest prosto do niej. Kiedy zaś przyszła solówka Zayna, chłopak wbił swój wzrok w ziemię. Dopiero, gdy skończył podniósł wzrok. Po tej piosence nastąpiła chwila niezręcznej ciszy.
-Jej.. Trish naprawdę świetnie grasz – przerwał ją Louis.
-Tak.. – mruknęła zamyślona
-Ej Ti.. Chodź na chwilę. Mam do ciebie sprawę – powiedział Harry wstając ze swojego miejsca. Nie zastanawiając się długo, nastolatka wstała i poszła za chłopakiem. Usiedli na trawie między drzewami, kawałek od swoich przyjaciół, aby spokojnie porozmawiać.
– Wiesz, że wciąż nie jesteś mi obojętna, prawda ? – odezwał się po chwili ciszy Harry.
-Tak, wiem. W końcu przyjaźnimy się jeszcze.. mam rację ? – zapytała uśmiechając się. Nie pewnie przytuliła się do chłopaka. Po kilku sekundach jednak się odsunęła.
-Nie o to mi chodzi, Trish. Przepraszam cię za tą ostatnią rozmowę. Byłem wściekły i .. Wciąż cię kocham i choćbym nie wiem jak chciał to zmienić, chyba nie potrafię. – przyznał szczerze
-A, po co to zmieniać ?? – spojrzała prosto w jego oczy – Co z Blair ?
-Heh.. jest tylko moją przyjaciółką.. Sądziłem, że może poczuje do niej coś więcej, ale to chyba nie możliwe. No i chciałem trochę cię rozzłościć. Wzbudzić zazdrość. No ale wiesz,  nobody comapares to you (nikt ci nie dorównuje) – zaśmiał się i objął dziewczynę ramieniem. Znowu poczuł się szczęśliwy. Ona również. Tak jej się przynajmniej wydawało, dopóki nie pomyślała znowu o Zaynie.

-Trochę ich już nie ma – odezwał się nagle Niall. Faktycznie minęło już trochę czasu odkąd Trish i Harry poszli porozmawiać.
-Ja po nich pójdę. – zgłosiła się na ochotnika Blair. – Wiem gdzie są – podniosła się i skierowała w stronę lasku. Wiedziała gdzie siedzi ta dwójka, ponieważ kiedy szukali gałęzi Harry powiedział jej w pewnym miejscu „To jest idealne miejsce na rozmowy wszelkiego typu”.
- Wciąż cię kocham i choćbym nie wiem jak chciał to zmienić, chyba nie potrafię. – usłyszała cichy głos z oddali. Wiedziała, że należy on do Harrego, dlatego też podeszła bliżej.
-A, po co to zmieniać ?? Co z Blair ?
- Heh.. jest tylko moją przyjaciółką.. Sądziłem, że może poczuje do niej coś więcej, ale to chyba nie to. No ale wiesz,  nobody comapares to you (nikt ci nie dorównuje) – zaśmiał się, a Blair poczuła bolesne ukłucie. Stała, chowając się za drzewem i przyglądając się parze siedzącej na ziemi.
Jak mogłam sądzić, że kiedykolwiek on poczuje do mnie to, co ja do niego ? Jak mogłam sądzić, że choć dla jednej osoby stanę się ważniejsza niż Trisha Horan. On ma rację. Nikt jej nie dorówna, a już na pewno nie będę to ja. – powiedziała sobie w duchu nastolatka. Odwróciła się i ruszyła z powrotem do przyjaciół. Jedyne, o czym marzyła to pójść spać. Ale nie będzie przecież marnowała takiego wieczoru. Była zbyt ciekawa jak dalej potoczą się sprawy. Nie ma mowy żeby Trish nagle zrezygnowała z Zayna, pomyślała. Nie wiem, co ona kombinuje, ale się tego dowiem - przyrzekła sobie.

niedziela, 31 marca 2013

Krótkie info ;)

Niezbyt skomplikowana sprawa.. Mianowicie zastanawiam się nad zakończeniem tego bloga. Mam wrażenie, że nikt go nie czyta co jest równoznaczne z tym, iż nie ma sensu go dalej prowadzić. Pod jednym rozdziałem było 30 kom. a pod drugim 3 !! Okey, rozumiem, że nie pisze mega świetnie i może to być też nudne, ale jeśli to czytasz i Ci sie nie podoba to zostaw komentarz.. jakikolwiek.
Tak więc nie pojawi się 11 rozdział dopóki nie będzie min. 10 kom. (nie licząc spamu -,-)
Lub zróbmy tak.. Jeśli czytasz tego bloga i chcesz, żebym wstawiała kolejne rozdziały to pod tym postem napisz komentarz zawierający chociażby tylko kropkę, uśmieszek.. cokolwiek byle bym wiedziała, że warto pisać :) I od razu informuję anonimowych czytaczy... Widać kiedy jedna osoba wstawia kilka komentarzy pod notką, a więc tego liczyć nie będę .. Po ilości tych komentarzy zadecyduję czy będę dalej pisać ;)

Dziękuje i wesołych świąt ;)

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 10.

#Trisha

-Jesteśmy kochani ! Dojechaliśmy na nasze "pole campingowe" ! - powiedział "Kapitan" Tomlinson podekscytowany, jednak trochę zmęczony, gdyż odrobinę plątał mu się język. Wyjrzałam przez okno i jedyne co dostrzegłam to kompletna pustka. Jakim cudem znajdowaliśmy się w centrum Paryża przed jednym z najlepszych hoteli ?!
-Jesteś pewien, że to tutaj ?? - zapytałam nie pewna
-Nawigacja nie kłamie kochaniutka.. Nasza nie kłamie. Za dużo kasy na nią wydaliśmy - zaśmiał się Louis. Każdy po kolei wybiegł z pojazdu. No może przesadzam z tym "po kolei". Każdy przepychał się w drzwiach aby jak najszybciej opuścić samochód. Co jak co, ale jednak spędzenie tych 6 godzin w jednym pojeździe w tyle osób to fajna sprawa. Śpiewanie głupich piosenek, karty, eurobiznes.. alkohol i takie tam. Ale mieliśmy ochotę już wyjść, przewietrzyć się. Mamy zarezerwowany hotel, w którym spokojnie byśmy się wyspali, wykąpali. A następnego dnia pozwiedzali.
-Gdzie jest hotel ? - zapytała Cassie.
-Gdzie jest jakiekolwiek oświetlenie ? - zapytał Liam, wskazujący na jedną latarnię co chwilę zapalającą się i gasnącą.
-Gdzie jest wieża Eiffla ? - zapytał Harry. Louis wrócił się do auta, aby włączyć światła. Dzięki nim było cokolwiek widać.
-Zaraz.. Czy to jest owca ?! - zapytałam patrząc w kierunku, który został oświetlony.
-Konkretniej mówiąc .. To jest stado owiec - oznajmił Zayn - A tam - poświecił latarką - jest stado krów .. - wszyscy spojrzeliśmy po sobie.
-Kto do cholery podmienił te pieprzone butelki ?! - krzyknęła Cassie.

Kilka godzin wcześniej 

-To, co otwieramy pierwsze ? - zapytał Harry  jakieś 30 min po tym jak ruszyliśmy spod domu.
-Proponuję wodę - odpowiedziałam uśmiechając się wrednie.
-No, kto by pomyślał, że z mojej siostry taka świętoszka - odezwał się Niall, na co ja mu pokazałam język - Podejrzewałem, ze to ty pierwsza sięgniesz po naszą skrzynkę pierwsze pomocy.
-Hahaha, no, ale się uśmiałam. Normalnie gdyby śmiech trenował mięśnie brzucha, po tym tekście miałabym już kaloryfer.
-Harry.. Jesteśmy w trasie nawet nie godzinę, a ty już chcesz pić ? - zapytała Blair, patrząc na niego krzywo.
- Cóż, nie pić...  Wolę słowo, "smakowanie". - powiedział udając, głos wyrafinowanego mężczyzny.
- Hahahha, a to dobre. Gdybyś mógł sam wypiłbyś całą skrzynkę. - prychnął Zayn, Styles zmroził go wzorkiem.
- Dzieci spokój - krzyknął Liam, odwrócił się w stronę skrzynki nr 2 i wyjął dwa różne drinki - To, które otwieramy pierwsze, to czy to albo oby dwa naraz?
- Liam?! - krzyknęła Blair
- Czy to ? - Zayn wyciąga spod poduszki czystą 0,7 uśmiechając się do wszystkich zebranych.
- Moim zdaniem wszystko. - odpowiedziałam i usiadłam obok Malik'a biorąc od niego butelkę. Odkręciłam korek i wzięłam jeden duży łyk. Zakręciłam butelkę z powrotem i rzuciłam Mulatowi a Cassie podała mi colę.
- Ti, nie żeby coś, ale ty jeszcze nie jesteś pełnoletnia tak samo jak dziewczyny. Wyluzujcie, bo jak nas zatrzymają to będzie kiepsko... - mruknął mój braciszek, prychnęłam
- Nie wierzę, starszy, kochany braciszek się o mnie martwi?
-Niee.. Po prostu nie chce wylądować na policji, a później tłumaczyć się mamie, dlaczego rozpijam siostrę.
-Serio sądzisz, że ona nie wie, co tu będzie się dziać ? - zapytał Harry z kpiną
-Wie, ale to nie znaczy, że musi to widzieć - odpowiedziałam - I nie martw się Horanku. Wszystko będzie ze mną okey. Mam mocną głowę - powiedziałam i automatycznie spojrzałam się na Malika, jednak, kiedy nasze oczy się spotkały, od razu odwróciłam wzrok i wzięłam kolejny łyk. Jednak Mulat szybko zabrał mi butelkę.
-Łołoło.. Może faktycznie powinnaś zwolnić. Przed nami długa droga, a łazienka jest tylko jedna..
-Ja już myślałam, że ty martwisz się o mnie, a tym czasem tylko o łazienkę - powiedziałam smutnym głosem, udając obrażoną.  Obróciłam się plecami do niego, a po chwil poczułam jego ręce na swojej tali. Przyciągnął mnie do siebie, po czym przytulił się.
-Ależ o ciebie to ja się martwię przede wszystkim..  Po prostu .. – chłopak nie dokończył swojej wypowiedzi, a już na mojej twarzy pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Wystarczyła jego bliskość.
-Niech ktoś mi poda jakiegoś picia ! – krzyknął Lou. Wyswobodziłam się z objęcia Malika i zeskoczyłam z łóżka. Sięgnęłam do jednej ze skrzynek, lecz po chwili zorientowałam się, że wybrałam napój ze złej skrzynki. Wybrałam inny i 2 razy sprawdziłam czy jest to dobra butelka. Kiedy byłam pewna, że tak, podałam ją chłopakowi .
-Jesteś pewna, że to bezalkoholowy napój ? – zapytał nasz kierowca po tym jak wziął łyk Coli
-Tak Lou.. Sprawdziłam 2 razy
-Ale, że 2 razy się na piłaś czy 2 razy sprawdziłaś czy z dobrej skrzynki – zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego z miną „Are you kidding me” i usiadłam koło niego na wolnym fotelu. Przejrzałam płyty z muzyką, ale nie było nic ciekawego. Wzięłam swojego iPoda i podłączyłam do nagłośnienia w samochodzie.
-No dawaj Blair ! Przecież nic ci nie będzie.. – zachęcał Styles
-Najwyżej kac – dodał mój brat, po czym wypił zawartość kieliszka. Blondynka się zawahała, jednak w efekcie końcowym wypiła całą zawartość kieliszka mojego byłego chłopaka. Nagle wszyscy zaczęli bić jej brawo. Nie często zdarza się, aby taka grzeczna dziewczyna coś wypiła. Wstałam z fotela i poszłam po czysty kieliszek dla Blair.
-Bravo Blair.. Czyżby wakacyjna odmiana ? – zapytałam podając jej naczynie.
-Oh tak.. Stałaś się moją inspiracją, ale chyba pominę jedno wydarzenie z twojego życia .. – przerwałam jej zabójczym spojrzeniem. Ona tylko się uśmiechnęła i poprosiła, aby ktoś jej dolał trunku. Wywróciłam oczami i wróciłam na swoje miejsce koło Zayna.
-O, czym ona mówiła ? I dlaczego nagle taka odważna.. Tak po jednym kieliszku się jej zmieniło ? – szepnął chłopak, za co został obdarowany tym samym spojrzeniem, co chwilę temu Blair. Odsunął się, unosząc ręce w górę na znak pokoju. Jestem strasznie wściekła, bo ona nie powinna tego wiedzieć ! Nie powinna mieszać się do mojego życia.. To nie jest jej sprawa, co robię, z kim robię i kiedy robię! Ona już wystarczająco namieszała..

Po kilku godzinach podróży wszyscy byli już ostro wcięci. Znaczy prawie wszyscy. Mimo, iż zaczęłam pić, jako pierwsza, to jednak w pewnym momencie przystopowałam. Drugą osobą, która jeszcze się trzymała była Blair. Wypiłyśmy mniej więcej tyle samo. Kiedy dojechaliśmy do kanału La Machne nasz kierowca postanowił się przespać, jako że miał okazję w końcu odpocząć. Przed nim jeszcze długa droga do Paryża. Może gdyby Harry nie wypił tyle, to po drzemce byłby w stanie prowadzić. Niestety on i cała reszta zapewne, gdy tylko się obudzą, otworzą kolejny alkoholowy napój.
-Ej Trish – wyrwała mnie z rozmyśleń Blair, siedząca na miejscu kierowcy. Jak dobrze, że płyniemy promem. Wstałam z fotela, na który przesiadłam się w momencie, gdy Zayn zaczął przysypiać na łóżku, i usiadłam naprzeciw dziewczyny na miejscu pasażera.
-Co ?
-Jak ty to robisz ? – zapytała, bawiąc się telefonem
-Niby, co ?
-Nie masz żadnych trudności z rozmawianiem czy flirtowaniem z chłopakiem. Dodatkowo podobasz się każdemu – powiedziała, po czym odłożyła telefon i spojrzała na mnie.
-Tak dla przypomnienia to całe moje dzieciństwo spędziłam w męskim gronie. Od samego początku z przyjaciółmi Nialla.
- Nie zawsze tak było.. No, ale jak widać dzielenie przyjaciół z bratem ci już zostało – mruknęła – Mam jeszcze jedno pytanie.. Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz ? Dlaczego tak nagle zerwałaś naszą przyjaźń i zostawiłaś samą ? – zapytała, o coś, o czym nigdy z nikim nie rozmawiałam i wolałabym, aby tak już zostało.
-Kiedyś nauczę cię flirtowania z chłopakami, ale póki, co ze Stylesm dobrze ci idzie – powiedziałam i wstałam. – A i jeszcze jedno.. To nie ty zostałaś sama, jeśli już zapomniałaś – dodałam i skierowałam się powrotem na fotel. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Spojrzałam w stronę śpiących ludzi. Cassie i Niall wtuleni w siebie, Harry z Liam ledwo mieścili się na jednym łóżku, Lou słodko spał na trzecim, a nad nim rozwalony Zayn. Dziwne, że jeszcze nikogo nie obudził swoim głośnym chrapaniem. Blair ciągle siedziała na miejscu kierowcy i czytała jakąś książkę. Raczej powiedziałabym, że próbuje czytać, gdyż wygląda jakby, co chwile ją coś rozpraszało.
-Skąd wiedziałaś o mnie i Zaynie ? –zapytałam w końcu. Dziewczyna przeniosła wzrok na mnie, po czym odpowiedziała na moje pytanie.
-Powiedziałam ci. Słyszałam waszą rozmowę.
-Nie o to mi chodzi Blair.
-Skąd wiedziałam, że jesteś zakochana, w Zaynie ? To proste jak konstrukcja gwoździa. – odpowiedziała, a ja zaśmiałam się słysząc ostatnie zdanie. – Ej.. Powiedziałam cos i nie dość, ze mi nie docięłaś to jeszcze się zaśmiałaś – zauważyła dziewczyna
-Powróćmy może do tematu, o którym mówiłyśmy..
-Okey.. Nie wiem, jakim cudem nikt inny tego nie zauważa, ale mnie wystarczył jeden dzień. Niby byłaś z Hazzą, ale więcej czasu spędzałaś z Zaynem.
-Spędzam z każdym z nich dużo czasu. To od razu znaczy, że jestem zakochana w każdym z nich ?
-Nie o tym mówię.. Poza tym przestań mi przerywać i daj dokończyć, jeśli chcesz coś wiedzieć.
-Okey, już się zamykam – udałam, że zamykam buzie na kluczyk i wyrzucam go. Tak jak robiłam w dzieciństwie.
-Faktycznie spędzasz dużo czasu z każdym z chłopaków i robicie różne dwuznaczne rzeczy, ale twój stosunek do Zayna jest inny niż do reszty. Weźmy na przykład te wasze kłótnie. Kłócicie się z beznadziejnych powodów np. takich jak to, że obejrzał się na ulicy za jakąś dziewczyną. To już ewidentnie podchodzi pod zazdrość. Ale prawda jest taka, że najłatwiejszym sposobem, żeby sprawdzić swoją teorie to było obserwowanie twojej twarzy. Za każdym razem, kiedy widzisz go, od razu pojawia ci się uśmiech na twarzy, a mówiąc już o twarzy wspomnę o tym jak bardzo starasz się ukryć rumieńce. No i twoje oczy. Ciągłe zerkania w jego stronę, iskierki w oczach, kiedy on cię przytula. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nikt tego nie zauważa ?
-Zauważali – odpowiedziałam, a ona pojrzała na mnie pytającym wzrokiem.  – Na początku jak ich poznałam. Od razu spodobał mi się Zayn. Już wtedy zaczęliśmy się przyjaźnić i chłopcy się śmiali, że będziemy parą i widzieli wszystko to samo, co ty.. Tylko, że Malik miał dziewczynę, więc automatycznie był dla mnie skreślony pod tym względem. Poznając ich bliżej, spędzając z nimi więcej czasu. Zakochałam się w Harrym. I my zostaliśmy parą, a chłopcy przyzwyczaili się, że takie zachowanie u mnie i Zayna to norma..  – powiedziałam, po czym przerwałam, gdyż zdałam sobie z czegoś sprawę – Dlaczego ja ci się do cholery zwierzam ?! – zapytałam sama siebie i zaczęłam się śmiać, a blondynka zaraz za mną.
-Dobra, ja ci odpowiedziałam na twoje pytanie.. Teraz ty odpowiedz na moje.
-Dawaj.
-Poczekaj muszę się zastanowić, które bo trochę ich jest..  O już mam. Dlaczego jesteś dla mnie taka.. oziębła ? Nie wiem jak to konkretnie określić. – na chwilę się zamyśliłam. Nie mogła zapytać np. „Jak długo będziemy jeszcze jechać ?” ?!
-Cóż.. To nie jest tak, że …– przerwałam, gdyż obudził się Louis. Obydwie spojrzałyśmy w stronę chłopaka.
-Cześć dziewczynki. Widzę, że jeszcze żyjecie.. Czyżby środki uspokajające w napojach ? – zapytał wesoły. Obydwie spojrzałyśmy na niego morderczym wzrokiem. Swoją drogą to dość często używam tego spojrzenia. No, ale co poradzić na to, że każdy każdemu dogryza ? To się nazywa przyjaźń. Można się wyzywać, a i tak wiesz, iż jest to odbierane na żarty. No oczywiście do pewnego stopnia. Są rzeczy, a raczej sprawy, które lepiej przemilczeć. Pewne słowa bolą o wiele bardziej, gdy są wypowiedziane z ust najbliższych.
-Nie martw się Lou. Nie planuję rozpoczęcia III wojny światowej. To mają być udane wakacje – powiedziałam i puściłam oczko do chłopaka.
-Aaa.. No tak zapomniałem, wybacz. – udał, że faktycznie zapomniał, iż chcę mieć udane wakacje – Wiesz, pokój między tobą, a Blair to tak codzienny widok, że łatwo się zapomnieć – powiedział sarkastycznie, za co po raz kolejny skarciłam go wzrokiem.
-Jesteś okropny, wiesz ? Dlaczego ja wgl się z wami przyjaźnie ? – zadałam pytanie właściwie sama do siebie.
-Cóż.. 1. Jesteśmy zajebiści, 2. Jesteśmy wspaniali, 3. Jesteśmy cudowni, - zaczął wyliczać na palcach -  4. Jesteśmy przystojni, 5. Jesteśmy utalentowani, 6. Mam fajny tyłek, 7. Harry ma sexy dołeczki i fajne loczki. 8. Liam .. Liam to Liam jego nie da się nie lubić.. tak jak i mnie. Dobra powróćmy do wyliczania. Więc, 9. Niall to twój brat, żarłok, słodziak.. no i ogólnie to Horan. On jak Liam. Jego też się nie da nie lubić. 10. Jest jeszcze Zayn.. No to jest ten, który.. ma dużo różnych lusterek i fajną fryzurę, 11. Ooo.. Znów powracamy do mnie. No więc jestem miły, zabawny, cudowny, kochany, jedyny w swoim rodzaju… - wymieniał tak jeszcze z kilka minut wszystkie pozytywy na swój temat. W pewnym momencie przestałam go po prostu słuchać. – No i nie zapominajmy, że to ja ubieram się w paski. Mówiłem już o moim zajebistym tyłeczku ? I o tym, że jestem miły i zabawny..
-Nie zapomnij dodać, że skromny – upomniała go Blair.
-No to przede wszystkim. Mogę jeszcze powiedzieć, że..
-A o czym ty wgl mówisz, bo już kompletnie zapomniałam – zapytałam chłopaka. Tym razem to ja zostałam obdarowana piorunującym spojrzeniem.
-Zapytałaś się dlaczego się z nami przyjaźnisz. No to ci podałem pełno argumentów za.
-Chyba przeciw – mruknęłam i wywróciłam oczami.
-Pff.. Dlaczego my się z tobą przyjaźnimy ?! Jesteś wredna i w dodatku jesteś młodszą siostrą naszego przyjaciela.. To wbrew zasadą !! – zbuntował się
-Cóż.. 1. Jestem ładna, 2. Jestem zajebista .. – zaczęłam wyliczać, aby zrobić na złość Lou.
-Wszyscy wiemy jaka jesteś, Trish. Nie musisz wyliczać tego – zaśmiała się Blair. Chciałam jej się odgryźć, ale.. ale po co ? Sama nie wiem co się nagle ze mną stało, ale kiedy siedzimy tak w trójkę.. Blair mi zupełnie nie przeszkadza. W zamian za głupią odzywkę, uśmiechnęłam się do niej. – Za ile będziemy na miejscu ?  W sensie, że za ile dotrzemy już do Francji i skończy się nasza podróż kanałem. – zapytała nagle dziewczyna.
-Emm.. Jakoś za 10 min powinienem siedzieć za kółkiem, żeby jechać dalej. – odpowiedział nasz kierowca. -  I od razu uprzedzam.. Kolejne kilometry nabija Harry. Więc lepiej uświadomcie go, że ma nic nie pić.. O apropo picia. Blair możesz podać mi tą butelkę, która leży koło ciebie ? – poprosił ją, a ona mu ją rzuciła. Wziął kilka dużych łyków i wciąż lekko zaspany wstał i poszedł po GPS’a. – Zresetowała nam się trasa.. Pamiętacie może dokładny adres hotelu ? – rozejrzałam się dookoła w celu znalezienia tej informacji. Na szczęście na tablicy korkowej przy „przystanku nr 1” były napisane wszystkie informacje. Tomo spisał je i wprowadził potrzebne dane do urządzenia. Był jednak lekko zamroczony gdy to robił.
-Ej, Lou.. Dobrze się czujesz ?? – zapytałam chłopaka
-Yy.. tak tak.. po prostu wciąż jestem trochę zmęczony, ale za jakieś 3-4 godziny będziemy na miejscu więc sobie odeśpię.. Albo wypije z wami i będę się bawić.
-Mhm.. Już to widzę. Wypijesz jeden kieliszek i padniesz. Lepiej jak pójdziesz dzisiaj spać.. Jak wszyscy pójdziemy spać – spojrzałam na śpiących przyjaciół. Wstałam z fotel i wskoczyłam na łóżko Malika.
-Pobudka przystojniaku !! – krzyknęłam kładąc się koło niego. Chłopak obudził się przestraszony.
-Stać cię na milsze pobudki Trish – mruknął zaspany i obrócił się na drugi bok. Bezgłośnie poprosiłam Lou o butelkę z wodą. Tomo od razu podbiegł. Nie trzeba było go prosić 2 razy.
-Mogę ja ?  - szepnął, robiąc minę smutnego pieska.
-Nie ! To do mnie należy to zadanie ! … Albo wiesz co ? Pół na pół. – chłopak podał mi szklankę do której wlałam trochę wody. Zamoczyłam w niej dłoń i mokrymi palcami przejechałam po twarzy Mulata. Zauważyłam, że uśmiecha się, będąc wciąż w pól śnie. Po raz kolejny wykonałam tą samą czynność, po czym kilka kropelek spadło na policzek Malika, przez co zaczął powoli się budzić.
-Ale ty nudna jesteś – mruknął Louis, po czym reszta zawartości butelki, którą trzymał wylądowała na brunecie. Wesoły winowajca uciekł śmiejąc się, a ja zostałam. Sama. Dzieląc łóżko z Zaynem. Trzymając pustą butelkę w dłoni.
Zayn poderwał się natychmiastowo. Momentalnie spojrzał morderczym wzrokiem na mnie.. No bo na kogo innego by mógł ?!
-To.. to nie byłam ja – uniosłam ręce w geście poddania się. Chłopak prawdopodobnie nie uwierzył mi i rzucił się na mnie łaskocząc mnie. – Zayn błagam ! – krzyczałam przez śmiech. Mam łaskotki wszędzie i mój przyjaciel doskonale o tym wie. No i wykorzystuje to.
-Było mnie nie budzić – odpowiedział śmiejąc się, prawdopodobnie z mojego śmiechu. Jedną dłonią zakrył mi usta i pochylił się bardzo blisko, przez co moje serce przyśpieszyło. – Nie krzycz i nie śmiej się tak głośno, bo obudzisz resztę – szepnął mi do ucha, a cała moja twarz zalała się rumieńcem. Odwróciłam głowę w drugą stronę i sięgnęłam po pierwszą lepszą poduszkę, którą zakryłam sobie twarz. Na 99% trafiłam na poduszkę Malika, gdyż cała była przesiąknięta jego perfumami.
-Nie śmiałabym się ani krzyczała gdybyś mnie nie łaskotał. Przecież to ten pacan Louis wylał tą wodę ! – powiedziałam przez poduszkę
-Wiesz nie żebym narzekał czy coś, ale jakbyś zdjęła to coś z twarzy to może bym się słyszał wyraźniej. – odparł uśmiechnięty. – I wiem, że to Tomlinson. Ale ty byłaś bliżej i miałaś w tym swój udział. -  wstał z łóżka i zszedł z niego. Gdy już stał stabilnie, ściągnął z niego i mnie.
-Co ty do cholery robisz ?!
-Pamiętasz jak kiedyś wylałaś cały flakonik moich perfum ?
-Tak.. Miałam ci później je odkupić …
-…Czego oczywiście nie zrobiłaś. Mniejsza z tym. Zaraz po tym wylądowałaś pod prysznicem. Tak się dobrze składa, że – wziął mnie na ręce i szedł przed siebie – mamy tu łazienkę.. Skromną, bo skromną, ale prysznic jest. Skoro ja jestem mokry, ty też musisz być. Tak to już działa – dokończył to zdanie już w momencie, kiedy postawił mnie w kabinie prysznicowej. Wyrywanie się mu na nic się nie zdało.
-Przysięgam, że jeśli to zrobisz to .. – nie dokończyłam zdania gdyż chłopak włączył wodę. Na jego nie szczęście jestem sprytniejsza. W momencie, gdy włączył wodę wyślizgnęłam się pod jego ręką i wepchnęłam chłopaka na moje wcześniejsze miejsce. Wybuchłam głośnym śmiechem – A więc pozwól, że dokończę zdanie.. Przysięgam, że jeśli to zrobisz to skończysz na moim miejscu i to ty będziesz wyglądał jakbyś podczas ulewy wyszedł na dwór. – odwróciłam się, żeby otworzyć drzwi w celu ucieczki. Mogłam się jednak spodziewać, że ‘ktoś’ je zatrzaśnie. ‘Ktoś’ mam na myśli Louisa.
-LOUIS !!! – krzyknęłam, waląc pięścią w drzwi. W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech przyjaciela . Odwróciłam się w plecami do wejścia i oparłam się o nie. Pod prysznicem stał mokry Zayn ze wściekłą miną. Pomieszczenie było naprawdę malutkie i ciasne. Prawda jest taka, że zostało nie wiele miejsca, gdy jesteśmy tu we dwoje. Jeden duży krok, a dzieliłoby mnie i Malika kilka cm.  – Louis błagam otwórz te pieprzone drzwi !! – krzyknęłam po raz drugi.
-Serio uważasz, że to przekona go do wypuszczenia nas ? – zaśmiał się brunet i zdjął mokrą koszulkę. Na moją twarz wkradł się lekki rumieniec. Czemu co raz trudniej mi przebywać w jego towarzystwie i ukrywać uczucia ?! A tak już wiem. Podczas kiedy zdałam sobie sprawę, co czuję, jego nie było w pobliżu. W ostatnich dniach udawało mi się grać, byłam jeszcze z Harrym. Skupiałam się na czymś innym. No i od tego, kiedy już zdarzało się, iż byliśmy razem sami w pomieszczeniu, to on nie stał przede mną pół nagi !
-Co ty robisz ? – zapytałam
-A jak sądzisz ? Przecież nie będę stał w mokrych ciuchach ! – odpowiedział i właśnie w tej chwili stał przede mną w samych bokserkach. Odwróciłam głowę i przygryzałam dolną wargę. Czemu on jest taki sexowny ?!
-Louis wypuść mnie stąd ! – mruknęłam, ponownie waląc pięścią w drzwi.
-Louis was raczej nie wypuści. Schował gdzieś kluczyk, a w tej chwili prowadzi samochód gdyż jesteśmy już we Francji – powiedziała Blair
-To znajdź ten klucz !!!
-Wiesz.. Macie dobrą okazję obgadać parę spraw. Wszyscy jeszcze śpią, więc .. – szepnęła i następne co usłyszałam to oddalające się kroki.
-Czekaj.. Czy ona wie… - zaczął zdezorientowany Mulat
-Tak, Zayn. Wie o pocałunku.
-Powiedziałaś jej ?! Zwariowałaś ? – krzyknął i od razu podeszłam bliżej aby zasłonić mu usta.
-Nic jej nie powiedziałam ! Usłyszała naszą rozmowę, właśnie przez twój donośny ton głosu ! Więc jeśli nie chcesz, żeby dowiedzieli się wszyscy naraz to proszę cię… - powiedziałam cicho, lecz przerwałam gdy zdałam sobie sprawę, iż znów opieram się o drzwi, a Zayn jest dużo bliżej. Wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi, czekoladowymi oczami, w których utonęłam. Nie mogłam zebrać myśli, aby dokończyć przerwane zdanie. Jedyne czego pragnęłam w tej chwili to poczuć jego usta na moich. Dłoń, którą zasłaniam usta chłopaka, opuściłam na jego tors. Jego twarz znalazła się jeszcze bliżej mojej, a jego ręce oparte były o drzwi, o które się opierałam. Dzielił nas góra 1 cm, kiedy..  wejście do łazienki gwałtownie się otworzyło. Z hukiem upadłam na ziemie, a Zayn na mnie.
-Au .. – jęknęłam łapiąc się za głowę.
-Co wam się stało ? – zapytała wybudzona właśnie ze snu, Cassie.
-I czemu byliśmy razem w łazience ? – dopytał Liam, który jak widać również się obudził. Widocznie narobiliśmy dużo hałasu.
-A kolejne pytanie to.. Dlaczego Zayn w samych bokserkach leży na mojej siostrze ?!
-Emm.. – zaczął Zayn.
-Louis wylał wodę na Zayna, Zayn sądził, że to Trish, zaczęli się gonić, Malik chciał wrzucić Ti pod prysznic, ale sam został zmoczony. Wtedy Lou zamknął ich. – wybroniła nas Blair. Z pewnością zrobiła to tylko dla Harrego. W końcu to na niego się głównie patrzyła, kiedy przemawiała.
-No tak. Więc właśnie.. – po raz kolejny Zayn próbował coś powiedzieć.
-Tak, więc mógłbyś ze mnie zejść.. nie jesteś wagi piórkowej - zgodnie z moją prośbą chłopak wstał i podał mi rękę.
-Nic ci nie jest ? – zapytał troskliwie
-Nie.. Co najwyżej będę miała guza – zaśmiałam się i poszłam położyć się do łóżka. Zaraz obok pojawił się Zayn. Było mi trochę niezręcznie, no ale cóż. Trzeba udawać, że nic się nie stało i zachowywać się naturalnie.

Przez kolejną godzinę wszyscy się śmiali, wygłupiali no i oczywiście sięgnęli po kolejną butelkę. Osobiście nie miałam ochoty pić więcej, niż już dzisiaj to zrobiłam.
-Ej Trish.. Co ci się stało,  że nagle odechciało ci się imprezowania ? – zapytała zdziwiona i rozbawiona Cassie. Pogrążona w swoim rozmyśleniach, nawet nie zauważyłam, że ktoś coś do mnie mówi.
-Daj jej spokój Cas.. – odezwał się Liam – Nie widzisz, że teraz intensywnie rozmyśla ?
-Albo fantazjuje o Maliku w bokserkach – dodała rudowłosa. Nagle wszyscy zaczęli się śmiać, a ja wreszcie się ocknęłam. Spojrzałam pytającym wzrokiem na Zayna siedzącego obok mnie.
-O już powróciłaś na ziemie ? – zapytał rozbawiony. Po krótkiej chwili dotarło do mnie co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich minut.
-O czym tak rozmyślałaś młoda ? – odezwał się Niall
-Mówiłam ci Niall, o czym ! – odpowiedziała mu Cassie.
- A walcie się wszyscy. Głowa mnie boli i idę spać. – powiedziałam i położyłam się na poduszce, a moje nogi wylądowały na kolanach Zayna.
-Ej Ti.. Wiesz, co dobrze pomaga na ból głowy ? – odezwał się Mulat, poruszając śmiesznie brwiami.( http://bezuzyteczna.pl/seks-to-najlepsza-recepta-28657) Kiedy załapałam o co u chodzi, rzuciłam w niego pierwszym przedmiotem leżącym koło mnie. Był to jego telefon.
-Uuu.. Czyżby Zayn na coś liczył ? – zaśmiał się Liam, a zaraz po nim mój brat. Po chwili jednak przestał, co oznaczało, że dotarło do niego o co chodziło Malikowi. Niall wstał z łóżka i rzucił się w stronę Mulata. Obydwoje wylądowali na mnie.
-Czy możecie ze mnie zejść ?!?! Ile jeszcze osób dzisiaj na mnie wyląduje ?! - wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Wszyscy prócz Harrego, który wydawał się być .. przybity ?

#Harry

Mam ochotę stąd wyjść. Chciałbym teraz przejść się na spacer, znaleźć się gdzieś daleko od tego wszystkiego. Z dala od Zayna i Trish. Nie pozbierałem się jeszcze po rozstaniu z nią, a nagle dowiedziałem się, że moja dziewczyna zdradziła mnie z najlepszym przyjacielem. Kiedyś to ja sobie tak żartowałem z Trish i to ja zawsze dostawałem od Nialla za zbliżenie się do jego siostry. Teraz wyraźnie moje miejsce zajął Zayn. I wcale mi się to nie podoba. Gdyby oni teraz stali się parą, załamałbym się. Mógłbym nawet na pieszo wrócić do Londynu, byleby tylko znaleźć się jak najdalej od nich.
Staram się być silny i zachować pozory, że nic nie wiem o ich pocałunku, że nie boli mnie to jak ewidentnie się do siebie zbliżają. Może i faktycznie zawsze zachowywali się w ten sposób, ale nigdy nie patrzyłem na to w ten sposób. W ten sposób czyli „między nimi coś jest”. Od zawsze uważałem ich za przyjaciół mimo, że na początku naszej znajomość wszyscy twierdzili, iż Horanówna leci na Zayna. Może i to była prawda ? Może była ze mną tylko po to, aby uciszyć uczucia do Malika, który miał dziewczynę ? Może chciała wzbudzić w nim zazdrość ? Mam coraz więcej pytań w przeciwieństwie do odpowiedzi.
-Hej Harry.. Wszystko w porządku ? – zapytała cicho Blair siedząca tuż obok mnie.
-Chciałbym ..- mruknąłem z nadzieją, że nie usłyszała – Tak wszystko w porządku.
-Harry, słyszałam co powiedziałeś więc nie udawaj. Chodzi ci o nich prawda ? – spojrzała w stronę osób na które nie chciałem patrzeć.
-Nie chcę o tym rozmawiać.. Nie tutaj Blair – szepnąłem blado się uśmiechając
-Rozumiem. W takim razie jak tylko dojedziemy porywam cię na rozmowę. – powiedziała wesoło próbując poprawić mi humor. – Tylko się nie upij za bardzo. A może jednak powinieneś. Jak będziesz pijany to więcej mi powiesz – zaśmiała się, a ja spojrzałem jej prosto w oczy. Była taka śliczna. Mądra, inteligenta, wesoła i miła, życzliwa. Była ideałem dziewczyny. Każdy chłopak by o nią zabił. A ja mając ją pod nosem, użalam się nad jej kuzynką, która.. nie oszukujmy się. Do ideału jej daleko. Z drugiej strony, może to właśnie dlatego tak bardzo ją pokochałem ? Bo nie jest taka jak wszystkie. Bo jest skomplikowana, trudna i mega zakręcona. ‘Zdobycie’ jej to nie łatwe zadanie. Wbrew pozorom trzeba się sporo napracować, aby się do niej zbliżyć. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ona. I jestem pewien, że nie spotkam.
Odwróciłem wzrok i wypiłem całą zawartość swojego kubka. Sięgnąłem po kolejny napój, który od razu otworzyłem i napiłem się łyka. Nie smakowało to jednak jak drink, a zwykła cola.
-Ej Blair.. Spróbuj tego –podałem dziewczynie napój.
-Chcesz mnie otruć ? – zaśmiała się, a ja wraz z nią, po czym wzięła łyka – Cola.. Po co kazałeś mi to pić ?
-Dlatego, że było to w skrzynce alkoholowej. A to jest bez alkoholu. Co musi oznaczać, że albo ktoś pomieszał skrzynki albo że ktoś nie dolał tutaj nic. Druga opcja jest nie możliwa, gdyż ja sam robiłem wszystkie drinki. I zapewniam cię, że nic nie ominąłem.
Blair wstała i podeszła do naszego kierowcy. Wzięła jego butelkę i napiła się z niej łyka.
-Ej Blair co ty robisz ? Macie tam swoje picie – zbulwersował się Lou
-Louis.. Czy ty nic nie poczułeś kiedy piłeś tą cole ?
-Nic w sensie, że co ?
-Nie poczułeś, że to jest drink ?! – krzyknęła
-Co jest ? – zapytał Niall zaciekawiony całą sytuacją. Zaraz po nim, każdy chciał wiedzieć co się stało.
-Ktoś podmienił butelki i nasz kochany kierowca wypił prawie całą butelkę coli z wódką ! – powiedziała wściekła Blair… Albo w jej wykonaniu bardziej zrozpaczona.
-CO ? – wszyscy równocześnie się odezwali.
-Czułem, że coś nie tak z nią. Ale pytałem się Trish czy na pewno podała mi te bezalkoholowe i powiedziała, że tak – wyjaśnił Tomlinson. Każdy wzrok padł na dziewczynę, leżącą na łóżku.
-Ej sprawdziłam. 2 razy. Może nie napiłam się, ale sprawdzałam z jakiej skrzynki wzięłam butelki. Jeżeli te są z alkoholem to musi znaczyć że ktoś przestawił !
-Ile tego wypiłeś ? – zapytałem przyjaciela
-No to jest 2butelka.
-I każda tak smakowała ? – dopytałem
-Niee.. Tylko 1. – odpowiedział
-Chcecie mi powiedzieć, że za kierownicą siedzi pijana osoba ?! – odezwała się Cassie. –Nie może go ktoś zastąpić ?!
-Cas.. Zostało tylko 15 min, według nawigacji. Oni wszyscy wypili więcej ode mnie. Dam radę dojechać. Prowadzę cały czas i jakoś nic się nie stało.
-Jesteś pewien, że 15 min ? To mi wygląda na jakieś zadupie ! – poskarżył się Malik.
-Jadę tak jak prowadzi mnie GPS, więc tak. Zaraz będziemy na miejscu. – odpowiedział lekko wkurzony Tomo. Ja i Blair wróciliśmy na swoje miejsca i cierpliwie czekaliśmy, aż dotrzemy do celu.

Obecnie..
-Jesteśmy kochani ! Dojechaliśmy na nasze "pole campingowe" ! - powiedział "Kapitan" Tomlinson podekscytowany, jednak trochę zmęczony. Trish wyjrzała przez okno i jedyne, co dostrzegła to kompletna pustka. Jakim cudem znajdowaliśmy się w centrum Paryża przed jednym z najlepszych hoteli ?!
-Jesteś pewien, że to tutaj ?? – zapytała nie pewna
-Nawigacja nie kłamie kochaniutka.. Nasza nie kłamie. Za dużo kasy na nią wydaliśmy - zaśmiał się Louis. Każdy po kolei wybiegł z pojazdu. No może przesadzam z tym "po kolei". Każdy przepychał się w drzwiach, aby jak najszybciej opuścić samochód. Co, jak co, ale jednak spędzenie tych 6 godzin w jednym pojeździe w tyle osób to fajna sprawa. Śpiewanie głupich piosenek, karty, eurobiznes.. alkohol i takie tam. Ale mieliśmy ochotę już wyjść, przewietrzyć się. Mamy zarezerwowany hotel, w którym spokojnie byśmy się wyspali, wykąpali. A następnego dnia pozwiedzali.
-Gdzie jest hotel ? - zapytała Cassie.
-Gdzie jest jakiekolwiek oświetlenie ? - zapytał Liam, wskazujący na jedną latarnię, co chwilę zapalającą się i gasnącą.
-Gdzie jest wieża Eiffla ? - zapytałem. Louis wrócił się do auta, aby włączyć światła. Dzięki nim było cokolwiek widać.
-Zaraz.. Czy to jest owca ?! - zapytałam patrząc w kierunku, który został oświetlony.
-Konkretniej mówiąc .. To jest stado owiec - oznajmił Zayn - A tam - poświecił latarką - jest stado krów .. - wszyscy spojrzeliśmy po sobie.
-Kto do cholery podmienił te pieprzone butelki ?! - krzyknęła Cassie, gdy zdaliśmy sobie sprawę, że wylądowaliśmy na jakieś wsi.

********
Cześć Wam ;) Wiem, że długo nie wstawiałam rozdziału, ale mam nadzieje, że zrekompensowałam Wam to :) Rozdział jest dłuższy niż zazwyczaj i szczerze mówiąc, nie ma w nim tego co chciałam zamieścić. To "Kilka godzin wcześniej" miało być dużo krótsze, a rozdział miał skupić się na ich pobycie na owej wsi. W efekcie końcowym, moje zamierzenia znajdą się w kolejnym rozdziale ;)
Mam nadzieję, że wam się podoba i zostawicie komentarze ;) Przypominam http://ask.fm/HeroesOfTheStory o gdzie możecie zadawać pytania głównym bohaterom mojego opowiadania :D
Zapraszam ;*

Zapowiedź ;*

-Ej kochanie.. Co jest ? Wydajesz się być jakiś nieobecny – z zamyśleń wybudziła mnie moja dziewczyna.
-Em.. nic, nic.. Przepraszam was na chwilę – podniosłem się z kanapy i pobiegłem do swojego pokoju. Od razu wziąłem notatnik i długopis. Nie mogę zapomnieć o dziewczynie, którą spotkałem wczoraj. Nie wiem co takiego ona ma w sobie, ale pragnę ją poznać. Jednocześnie mam wyrzuty sumienia z tego powodu.. Przecież mam dziewczynę !! Jednak to ta śliczna brunetka stała się moją inspiracją. Postanowiłem to wykorzystać i zapisać swoje myśli.

All I knew this morning when I woke is I know something now
Know something now I didn’t before
And all I’ve seen since 18 hours ago is green eyes and freckles
And your smile in the back of my mind making me feel like