~*~
Cześć wam :)
Tak wyjątkowo napiszę na początku.
Wiem, że strasznie długo nie pisałam, ale cóż.. planowałam usunięcie tego bloga. Zmieniłam jednakże zdanie i powracam tu z nowym rozdziałem :) Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze został i będzie czytać moje wypociny ;) Mam również nadzieję, że będziecie komentować, jednocześnie motywując mnie do pisania ;)
Tak wyjątkowo napiszę na początku.
Wiem, że strasznie długo nie pisałam, ale cóż.. planowałam usunięcie tego bloga. Zmieniłam jednakże zdanie i powracam tu z nowym rozdziałem :) Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze został i będzie czytać moje wypociny ;) Mam również nadzieję, że będziecie komentować, jednocześnie motywując mnie do pisania ;)
~*~
-Mówię po raz kolejny, że to nie jest moja wina ! – po
raz kolejny zbulwersowała się Trish. Nikt nie będzie mnie oskarżał o coś, czego
nie zrobiłam, pomyślała. – Nie
podmieniłam tych cholernych butelek ! Nawet sprawdziłam 2 razy czy z dobrej
skrzynki wzięłam te pieprzone butelki !
-Wiemy ! – krzyknęła wkurzona Cassie. Co, jak co, ale w
ciągu ostatnich dni zrobiła się strasznie.. księżniczkowata. Czyżby fakt, że
sławny Niall Horan jest w niej zakochany namieszał w jej główce? – Zrozumieliśmy to już jakieś 10 min temu,
kiedy powtórzyłaś to samo zdanie po raz 5 !
-Przestań Cas! Mówisz, że zrozumiałaś, a jednak dalej
oskarżycielsko na nią patrzysz – W jej obronie stanął Mulat. Trish zdziwiła się
odrobinę, ponieważ w ostatnim czasie nie odzywał się do niej ani słowem i
zdecydowanie jej unikał. W ostatnim czasie, czyli od jej ostatniej rozmowy z Harrym,
która odbyła się góra 2h temu. – Przecież to nie jest nasza wina, że
zabłądziliśmy ! A wzajemne zrzucanie winy do niczego nas nie zaprowadzi..
Równie dobrze można powiedzieć, że to wina „niezawodnej” nawigacji, że to
zmęczenie Louisa i Harry mógł nie pić i go zamienić, Liam mógł nie proponować
alkoholu, mogłem nie podrzucać pomysłu picia wódki, Blair mogła trzymać rękę na
pulsie, Trish nie wyrywać się do alkoholu pierwsza, ty Cas mogłaś nie wpadać na
genialny pomysł ze skrzynkami..
-Zayn ma rację.. Moglibyśmy zająć się czymś pożytecznym.
Nic już dzisiaj nie zrobimy, bo nawet nie wiemy gdzie jesteśmy ! – znowu zgodziła
się z Blair. Trudno zaprzeczyć jej słowom.
Utknęli w jakieś dziurze, nie mają zasięgu, jest godzina 22, jest
cholernie ciemno, a w pobliżu jest tylko jakaś stara mała chatka i latarnia,
która na dobrą sprawę nie dawała za wiele światła. – Powinniśmy wymyśleć jak
przeżyć tą noc i pójść spać. Wszyscy jesteśmy zmęczeni. – dodała blondynka. W tym momencie w domku,
przy którym się znajdowaliśmy zapaliły się światła. Każdy z nich spojrzał w tą
samą stronę, a po chwili usłyszeli pukanie do drzwi pojazdu. Louis siedzący
najbliżej wyjścia, poszedł je otworzyć.
-Jak coś mi się stanie to wiedzcie, że… ubrania w paski
są wciąż moje i nie macie prawa ich zakładać – powiedział i wykonał zaplanowaną
czynność.
-Que faites-vous ici ?! (Co
wy tu robicie ?!)– usłyszeli męski, wściekły, trochę niewyraźny głos.
Mówił chyba po francusku. Tak przynajmniej wydawało się Trish. Wydaje się, że
był to facet mniej więcej około 45 lat. - Ce que vous voulez ?! (Czego chcecie ?!)
-Emm .. Wybacz, ale nie mówię po francusku.. Znasz może
angielski ? – zapytał uśmiechnięty Louis, za co dostał w głowę łopatą, która najwyraźniej
znajdowała się w posiadaniu mężczyzny – To chyba znaczyło nie.. HARRY !!
Potrzebna twoja pomoc. – powiedział Tomlinson i odsunął się, a jego miejsce
zajął Styles. Loczek próbował porozumieć się z mieszkańcem tutejszego obszaru
jednak nie szło mu zbyt dobrze. Być może szatyn zna trochę francuski to jest to
jednak inny poziom niż .. ten obowiązujący w tym terenie. Powiedzmy szczerze..
Ludzie na obszarach takich, w jakim się znaleźliśmy, mówią dość nie zrozumiale.
Szczególnie dla osób, które znają jedynie podstawy.
Po 25 min konwersacji, łącząc znajomość języka Trish,
Harrego i Blair, udało się wytłumaczyć, iż zabłądzili, a mężczyzna próbował im
powiedzieć jak mają wydostać się z tego zadupia i dojechać do Paryża.
-No to ruszamy w dalszą drogę ! – odpowiedział szczęśliwy
kierowca, Louis. Kiedy odpalił pojazd i mieli już odjechać, zatrzymał ich ten
sam facet. Próbował nam coś powiedzieć, jednak zrozumieli tylko, iż mówi coś o
samochodzie. Tomlinson wraz ze Stylesem wyszedł na zewnątrz i na własne oczy zobaczył,
o czym próbowano nas poinformować.
-No kochani… Lepiej rozbijmy namioty, albo podzielmy się
łóżkami, bo dzisiaj stąd nie wyjedziemy – zakomunikował Loczek.
-Co?! – zapytali wszyscy równocześnie.
-Opona jest przebita. Złapaliśmy gumę. Nie ma nawet szans
tego teraz naprawić, tak, więc.. kto gdzie śpi ? – odezwał się Paskowy.
-Ja z Niallem – poinformowała wszystkich Cassie.
-Taaa.. I tu się robi problem. – mruknął Zayn – Możemy
zrobić tak, że Louis z Harrym, ja z Liamem, a Trish z ..
-Nie ! – odpowiedziała od razu. – Nie będę dzieliła łóżka
z Blair. Nie ma opcji.
-Okey.. Druga opcja taka. Harry z Blair, Zayn z Trish no
i ja i Liam zajmujemy kanapy. – zaproponował Lou.
-To chyba najlepsze wyjście. – powiedział uśmiechnięty
Harry. Nie dało się nie zauważyć przerażenia oraz rumieńca na twarzy kuzynki
Horanów. Była dziewczyna Stylesa poczuła lekkie ukłucie zazdrości.
-Zgłaszam sprzeciw ! – odezwała się prawie natychmiast
-Ale nikt nie chce go słuchać, Trish - odpowiedział jej
Louis. Spojrzała znacząco na Zayna. W zasadzie to nie przeszkadzało jej to.. Z
jednej strony. Z drugiej natomiast, miała świadomość, iż coraz trudniej jest ukrywać
uczucia do Mulata i ciągłe udawanie. Póki, co jednak, wychodzi jej to całkiem
nieźle.. Nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu, oznaczający wiadomość SMS.
-Przestań udawać ! Idzie
ci fatalnie i zachowujesz się mega nienaturalnie ! Chyba każdy tutaj już zauważył,
że coś z waszą dwójką nie gra.. – przeczytała wiadomość, którą dostała od
mojej przyjaciółki. Automatycznie spojrzała na nią. Rudowłosa od razu skarciła dziewczynę
wzrokiem.
-Dobra.. To jemy coś ? – zapytał po chwili ciszy jej
brat. Wszyscy spojrzeli na niego, po czym wybuchli śmiechem. – No, co ?! To
takie dziwne, że chciałbym zjeść kolacje ?
-Nie, Niall..
Dziwne jest to, że zapytałeś o to dopiero teraz – zaśmiał się Zayn.
-Powiedziałbym, że możemy zrobić ognisko, ale chyba nie
mamy kiełbasek –stwierdził Liam drapiąc się po głowie.
-Cóż.. Mamy kilka kawałków szynki – zaczęła Blair
-I 2 kromki chleba – dokończyła Trish – Można z tego coś
już zrobić.
-Noc jest ciepła, więc moglibyśmy w gruncie rzeczy spać w
śpiworach. – dodał Zayn -Chyba, że komuś chce się rozkładać namioty. –
dopowiedział, jednak nikt się nie odezwał.
-Harry ! Mógłbyś pomóc mi nieść te patyki ?! One są
naprawdę ciężkie – poskarżyła się kuzynka Nialla
-No przecież pomagam .. Donoszę, co chwilę nowe, tak ? –
blondynka spojrzała na niego morderczym wzrokiem, a Loczek się roześmiał się.
Podszedł bliżej i objął dziewczynę w tali. Blair próbowała powstrzymać
wzbierający się rumieniec oraz miała ogromną nadzieję, że tylko ona słyszy
przyspieszające tępo bicia własnego serca. Jednak nadzieja jest matką głupich.
Styles przejechał po jej policzku opuszkiem kciuka, a drugą ręką wciąż ją
obejmował. Obdarzył ją jednym z jego najpiękniejszych uśmiechów.
-Ile można zbierać badyle w lesie ?! – usłyszeli krzyk
ostatniej osoby, która chciałby zobaczyć tą dwójkę w takiej sytuacji, Trish.
-Chyba nas wołają - powiedział wciąż wpatrzony w oczy blondynki
i uśmiechnięty. A może rozbawiony ? Wziął wszystkie patyki, które spoczywały w
rękach Blair i odwrócił się robiąc pierwsze kroki w stronę małego płomienia
ognia.
Moment.. Co właściwie właśnie się stało ? – zadała sobie
pytanie Blair, jednocześnie wybudzając się z jakiegoś dziwnego odrętwienia.
-Idziesz ? – zapytał jej Harry, zauważając, iż dziewczyna
stoi wciąż w tym samym miejscu.
Nie rób z siebie idiotki! Zachowuj się normalnie! –
upomniała się w myślach
-Tak, tak.. Już idę – podbiegła do niego i razem poszli w
kierunku swoich przyjaciół. Harry położył kawałki drewna koło Zayna i Liama,
aby mogli je na ostrzyc na tyle, aby udało im się nadziać na to ich jedyne
składniki pożywienia. Szynkę i chleb. Jako, że udało im się dogadać z
gospodarzem, nie musieli się obawiać kolejnego ataku z łopatą w ręku. Pozwolił
im rozpalić ognisko w bezpiecznym miejscu oraz pokazał im gdzie mogą rozstawić
namioty lub rozłożyć śpiwory. Wspólnie uzgodnili, że spędzą tą noc pod gołym
niebem.
-Niall masz już swoją gitarę ? – zapytała blondyna jego
siostra
-Oczywiście, że tak. Ona zawsze czeka w gotowości abym mógł
na niej zagrać. – odpowiedział jej Horan – A ty gdzie masz swoją ? – zapytał i
nagle wszyscy spojrzeli na brunetkę, a ona zastygła w bezruchu.
-O, co ci chodzi ? – mruknęła, wciąż się nie ruszając.
-Nie udawaj, młoda. Widziałem jak pakowałaś swoją gitarę.
Wiem, że wcale nie przestałaś grać i tylko się zgrywasz.
-Moment.. Powiedziałaś im, że przestałaś grać ? –
odezwała się nagle Blair.
-Zamknij się Blair – warknęła cicho jej kuzynka.
-Jak to „powiedziała nam” ? A to nie jest prawda ? - dopytał się Liam
-Oczywiście, że nie – odpowiedziała Blair równo z
Niallem.
-Codziennie wieczorami słyszałam jak grała.. i śpiewała –
wyjawiła Blair
-Możesz się już zamknąć ?!
-Nie.. Blair się nie zamknie dopóki nie przyniesiesz
gitary i czegoś nam nie zaśpiewasz – zaszantażował Zayn. Brunetka spojrzała na
niego swoim ulubionym i najczęściej używanym spojrzeniem.. Morderczym wzrokiem
-I ty przeciwko mnie .. ? – szepnęła wstając ze swojego
miejsca. Skierowała się w stronę busa, aby wyciągnąć swoją gitarę. Z oddali
widziała swojego byłego chłopaka, który obejmował Blair. Znowu. Mimo, iż
zerwali Trish wciąż coś do niego czuła. Nigdy nie przestał się dla niej liczyć.
Tak przyjaźnili się, ale dla niej to wciąż było coś więcej. Jedynym powodem ich
rozstania było uczucie Horanówny do Malika. Wiedziała, że będzie ranić Styles
dwa razy bardziej, będąc z nim i kochając jego przyjaciela. Dlatego też
postanowiła zostać sama, aby przekonać się, kogo naprawdę pragnie. Nie wiedziała
jednak, jakie to będzie trudne. Blair jest zakochana w Harrym, Harry przestał
się do niej odzywać no przynajmniej ograniczył jakikolwiek kontakt z nią, a
Zayn.. Zayn to Zayn. Traktuję Trish jak siostrę lub przyjaciółkę. A może właściwie
to przyjaciela.
-Dobra to, co śpiewamy ? – zapytał pełen energii Louis.
-Niall i Trish niech zagrają nam Live.. – zaczął Liam,
jednak przerwał mu Loczek
-Zagrajcie nam Taken – powiedział zdecydowany. Trish
podniosła głowę i jej oczy spotkały się z oczami Harrego. Dziewczyna zrozumiała
aluzję. Nagle przypomniała jej się ich ostatnia rozmowa, która odbyła się kilka
godzin temu.
-Harry, proszę cię.
Dajmy sobie z tym spokój. – powiedziała brunetka, próbując zatrzymać Loczka.
-Dać sobie spokój,
z czym ? To ty ze mną zerwałaś Trish! – odpowiedział wściekły. – Skoro wtedy
nie interesowały cię moje uczucia to, dlaczego teraz ma mnie obchodzić to, co
ty czujesz ?!
-Jak możesz mówić,
że nie interesowałam się twoimi uczuciami ?! Cały czas robiłam wszystko, żebyś
był szczęśliwy, żebyś nie cierpiał! Myślę tylko o tobie! Nie chcę być z nikim
innym. Kocham tylko ciebie Harry.
– Co jest między tobą a Zaynem ??
-Nic.. –
odpowiedziała szybko – Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Wiesz, Liam i
Louis to też twoi przyjaciele. Ale zachowujesz się w stosunku do nich inaczej.
Nie wmówisz mi ze nic więcej między wami nie ma.
-Harry.. Okey musze
ci coś wyznać. Pamiętasz imprezę z okazji rozpoczęcia waszej trasy koncertowej?
Wtedy wypiłam trochę za dużo.. Zayn również.. – zaczęła
-I się, co takiego
się wydarzyło ? – zapytał patrząc przed siebie
-Całowaliśmy się..
– szepnęła, wyznając mu tym samym swój długo skrywany sekret – Harry ja wiem,
że cie zdradziłam. Możesz winić za to tylko mnie ! Malik był tak pijany, że
nawet nie pamiętał o tym ! Nie wiń go.. to nie jego wina – zaczęła się
tłumaczyć, na co chłopak tylko prychnął. – Wiem, że źle wtedy postąpiłam.
Chciałam to ukryć, ale Zayn przeczytał mój pamiętnik i się dowiedział. Później
wymyślałam wymówki żeby on ci nic nie powiedział.. Bałam się.. Przepraszam ..
Będziesz w stanie wybaczyć to Zaynowi ? Nam ?... Mnie ?
-Jak wielkie miało
to dla ciebie znaczenie ? – zapytał po chwili
-Żadne ! Pocałunek z Zaynem nie miał żadnego znaczenia
! Żałuję tego– odpowiedziała nieszczerze, nie wiedząc, że tuż za ścianą stał
jej ukochany, który został zraniony poprzez te słowa bardziej niż kiedykolwiek
wcześniej. Dopiero, co zdał sobie sprawę z tego, iż młodsza siostra Nialla nie
jest tylko młodszą siostrzyczką. Jest też dziewczyną, w której się zakochiwał.
-Żadne, ale jednak
dzielnie go bronisz. To do ciebie nie podobne. Zazwyczaj martwisz się tylko o
swój tyłek – brunetka nie dała po sobie poznać jak bardzo zranił ją tymi
słowami. – Cóż zaczyna mi się wydawać, że chcesz być znowu ze mną tylko, dlatego,
żebym nie mógł być z kimś innym.
-Masz na myśli
Blair ?
-Oo.. Widzę, że
wciąż myślimy tak samo – dodał, kończąc swoją rozmowę z byłą dziewczyną i być
może .. byłą przyjaciółką.
-Ziemia do Trish! – pomachał jej przed nosem ręką Niall. –
Znasz melodie, nie ? Umiesz to zagrać, prawda ? No, więc gitara w rękę i gramy!
– zarządził.
Horanówna nie czuła się swobodnie przez całą piosenkę.
Kiedy Harry śpiewał swój refren cały czas patrzył prosto na nią.
Who do you think you are
Who do you think I am
You only loved to see me breaking
You only want me cause I'm taken
You don't really want my heart
No you just like to know you can
Still be the one who gets it breaking
You only want me when I'm taken
Who do you think I am
You only loved to see me breaking
You only want me cause I'm taken
You don't really want my heart
No you just like to know you can
Still be the one who gets it breaking
You only want me when I'm taken
Mimo, że był to tylko tekst piosenki, bolało ją każde
słowo. Była przekonana, że każde słowo kierowane jest prosto do niej. Kiedy zaś
przyszła solówka Zayna, chłopak wbił swój wzrok w ziemię. Dopiero, gdy skończył
podniósł wzrok. Po tej piosence nastąpiła chwila niezręcznej ciszy.
-Jej.. Trish naprawdę świetnie grasz – przerwał ją Louis.
-Tak.. – mruknęła zamyślona
-Ej Ti.. Chodź na chwilę. Mam do ciebie sprawę –
powiedział Harry wstając ze swojego miejsca. Nie zastanawiając się długo, nastolatka
wstała i poszła za chłopakiem. Usiedli na trawie między drzewami, kawałek od
swoich przyjaciół, aby spokojnie porozmawiać.
– Wiesz, że wciąż nie jesteś mi obojętna, prawda ? –
odezwał się po chwili ciszy Harry.
-Tak, wiem. W końcu przyjaźnimy się jeszcze.. mam rację ?
– zapytała uśmiechając się. Nie pewnie przytuliła się do chłopaka. Po kilku sekundach
jednak się odsunęła.
-Nie o to mi chodzi, Trish. Przepraszam cię za tą
ostatnią rozmowę. Byłem wściekły i .. Wciąż cię kocham i choćbym nie wiem jak
chciał to zmienić, chyba nie potrafię. – przyznał szczerze
-A, po co to zmieniać ?? – spojrzała prosto w jego oczy –
Co z Blair ?
-Heh.. jest tylko moją przyjaciółką.. Sądziłem, że może
poczuje do niej coś więcej, ale to chyba nie możliwe. No i chciałem trochę cię
rozzłościć. Wzbudzić zazdrość. No ale wiesz,
nobody comapares to you (nikt
ci nie dorównuje) – zaśmiał się i objął dziewczynę ramieniem. Znowu poczuł się
szczęśliwy. Ona również. Tak jej się przynajmniej wydawało, dopóki nie
pomyślała znowu o Zaynie.
-Trochę ich już nie ma – odezwał się nagle Niall.
Faktycznie minęło już trochę czasu odkąd Trish i Harry poszli porozmawiać.
-Ja po nich pójdę. – zgłosiła się na ochotnika Blair. –
Wiem gdzie są – podniosła się i skierowała w stronę lasku. Wiedziała gdzie
siedzi ta dwójka, ponieważ kiedy szukali gałęzi Harry powiedział jej w pewnym
miejscu „To jest idealne miejsce na rozmowy wszelkiego typu”.
- Wciąż cię kocham i choćbym nie wiem jak chciał to
zmienić, chyba nie potrafię. – usłyszała cichy głos z oddali. Wiedziała, że
należy on do Harrego, dlatego też podeszła bliżej.
-A, po co to zmieniać ?? Co z Blair ?
- Heh.. jest tylko moją przyjaciółką.. Sądziłem, że może
poczuje do niej coś więcej, ale to chyba nie to. No ale wiesz, nobody
comapares to you (nikt ci nie dorównuje) – zaśmiał się, a Blair poczuła
bolesne ukłucie. Stała, chowając się za drzewem i przyglądając się parze
siedzącej na ziemi.
Jak mogłam sądzić, że kiedykolwiek on poczuje do mnie to,
co ja do niego ? Jak mogłam sądzić, że choć dla jednej osoby stanę się
ważniejsza niż Trisha Horan. On ma rację. Nikt jej nie dorówna, a już na pewno
nie będę to ja. – powiedziała sobie w duchu nastolatka. Odwróciła się i ruszyła
z powrotem do przyjaciół. Jedyne, o czym marzyła to pójść spać. Ale nie będzie
przecież marnowała takiego wieczoru. Była zbyt ciekawa jak dalej potoczą się
sprawy. Nie ma mowy żeby Trish nagle zrezygnowała z Zayna, pomyślała. Nie wiem,
co ona kombinuje, ale się tego dowiem - przyrzekła sobie.
huhu dobra już nadrobiłam, naszczęście dużo tego nie było :D ..ale trzeba było sobie przypomniec to i owo hyh ; 3 genialny ..fajnie że taki nie za długi nie za krótki a w sam raz : DDD
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam do siebie, prolog -- > http://toxic-love-in-my-mind.blogspot.com/
Świetny rozdział ...;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! ;D Ale nie lubię Harry'ego i Trish razem ;< xD
OdpowiedzUsuńKURCZĘ TO JEST GENIALNE !! ♥
OdpowiedzUsuńwspaniały *_*
ŻAJEBISZTE ^^
czekam nn ;)
Całujee Lolaa ;**
+ ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWEGO LBOGA " Danger Returns- Beware ! " JEŚLI CHCIAŁBYŚ, OCZYWIŚCIE NIE ZMUSZAM ZAJRZYJ I WYRAŹ SWOJĄ OPINIĘ ZA TO CO JA TU PISZĘ BY TWÓJ UŚMIECH BYŁ NA TWARZY PRZEZ TO ♥
I used to be able to find good information from your blog articles.
OdpowiedzUsuńFeel free to visit my website ... Tory Burch Flats ()