#Trisha
-Trish otwieraj te drzwi !! – krzyczał Zayn dobijając się
do swojego pokoju, w którym się zamknęłam. Odpowiedziałam mu tylko śmiechem.
-Śnisz człowieku.. Oki co nie narzekam, aż tak bardzo na
swoje życie.. Ale jak będzie coś nie tak to dam ci znać.
-Trisha.. Dobrze ci radzę otwórz te drzwi zanim sam je
sobie otworze !
-Ty byś kilogramowej deseczki nie złamał a co dopiero
wywarzył drzwi !
-Grabisz sobie blondi, grabisz !
-Nie jestem już blondi daltonisto – odkrzyknęłam mu,
przeglądając przy okazji jego rzeczy w pokoju.
-Jak byś nie zauważyła to mój dom i mój pokój ! Znam
sposoby jak się dostać do środka, a wtedy już mi nie uciekniesz i ucierpisz za
idiota, daltonista + powiedzenie że deski bym nie złamał.. Podsumowując ??
Będziesz martwa ! Obiecuje ! – ostatni raz walnął pięścią o drzwi
-Nie boję się ciebie – powiedziałam, choć po drugiej
stronie panowała cisza. Przyłożyłam ucho do drzwi.
-Chyba jednak powinnaś – odwróciłam się przodem do
chłopaka który właśnie wszedł drzwiami od łazienki. Odruchowo przywarłam do
drzwi.
-Jak ty..
-Mówiłem ci że mam swoje sposoby.. – uśmiechnął się i
podszedł bliżej – a teraz zapłacisz mi za to – dodał i nagle znalazł się tuż
przy mnie. Doskonale wiedziałam jak w jego wykonaniu będzie wyglądała ta
zapłata. Malik zaczął mnie łaskotać i już po minucie leżałam na podłodze. Biłam
go pięściami po klatce i plecach, ale zdawał się nic nie czuć, gdyż wciąż mnie
łaskotał.. I nie zamierzał przestawać
-Zayn… hahahahahah… Błagam cię … hahahaha.. Proszę …
hahah – próbowałam wybłagać jednak ledwo się odzywałam przez śmiech.
-A przeprosisz ?? – zapytał przestając na chwilę
-Nigdy – odpowiedziałam bez namysłu
-Nie ma przeprosin, nie ma litości – dodał chłopak i znów
czekały mnie katusze. Czasami jednak przydaje się fakt, iż jestem wysportowana
i sprawnie udało mi się wymsknąć chłopakowi. Dlaczego dopiero teraz mnie to
olśniło ?! Nie mogło 5 min temu ?
Wstałam z podłogi i pobiegłam do łazienki. Sięgnęłam po
ulubione perfumy Malika i odkręciłam je.
-Spróbuj mnie znowu dotknąć, a pożegnasz się ze swoimi
pachnidełkami ! – powiedziałam stając nad wanną z otwartym flakonikiem.
-Ej nie !! To są oryginalne perfumy Seana Johna
Unforgivable !! Wiesz ile one kosztują !?
-Masz kase ! Kupisz sobie nowe ! – spojrzał na mnie
zabijającym wzrokiem. Podniósł ręce w góre na znak poddania się.
-Dobra już koniec.. Poddaje się. Tylko proszę odłóż je na
półkę albo najlepiej daj mi je – podszedł do mnie bliżej i chcąc mu udowodnić,
że potrafię je zakręcić spróbowałam. No niestety nie wyszło. Flakonik wyślizgnął
mi się z ręki i potłukł na podłodze, całą zawartość wylewając na mój dekolt
oraz bluzkę.
-Upsss… - przygryzłam dolną wargę i próbowałam przeżyć
jego wzrok. Jakoś tak nagle poczerwieniał na twarzy. Zaczełam wycofywać się
jednak wpadłam pod prysznic. Malik nie tracąc okazji odkręcił wodę. Lodowate
strumienie leciały wprost na mnie.
-Zabije cie !!! – pisnęłam i zdecydowałam się nie puścić
mu tego płazem. Złapałam za jego koszulkę i wciągnęłam go. No to teraz obydwoje
byliśmy mokrzy.
-Nienawidzę Trisha.. – warknął i wyłączył wodę
-Też cię kocham Malik – powiedziałam i wszyłam spod
prysznica. Rzuciłam się na jego łóżko – No serio ?? – zapytał zrozpaczonym
głosem – Mam całe mokre łóżko. Gdzie ja teraz będę spał ??
-Na podłodze.. Ja śpię tu dzisiaj
-Nie śpisz tu .. Zapomniałaś ze twój pokój jest obok ? A
twojego chłopaka naprzeciwko ? – zakryłam twarz dłońmi. – Te młoda. Co jest
grane ??? – zapytał siadając koło mnie. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam
mu prosto w oczy.
-Mogę ci ufać, prawda ??
-No oczywiście, że możesz ! Zawsze mogłaś i będziesz
mogła.. Mów co jest grane. Co Harry odwalił ?
-No nic nie odwalił.. w tym największy problem. –
spojrzał na mnie ze znakiem zapytania wymalowanym na twarzy. – To ja coś
zrobiłam
-Co takiego zrobiłaś ?
-Ja.. Ja zakochałam się w kimś.. I to tak naprawdę,
naprawdę zakochałam. I to nie to czułam do Hazzy – mruknęłam odwracając wzrok.
Chyba pierwszy raz wyznałam to komuś. Oczywiście wiedziała o tym mój mama oraz
przyjaciółka, ale.. Ale nigdy nie przyznałam, że się zakochałam.
-Że coś ty zrobiła !!!!!!???? – krzyknął Zayn – Czy ty
zdajesz sobie z tego sprawę ?? – zerwał się na równe nogi. – On jest w tobie
zakochany po uchy ! Sądzi że jesteś miłością jego życia, że będziecie razem
zawsze i na zawsze !! a ty po roku związku mówisz, że go nie kochasz i nie
kochałaś ?! Że znalazłaś sobie kogoś innego ?!
-Nie znalazłam sobie nikogo Zayn !! – również zerwałam
się z łóżka i teraz stałam naprzeciw chłopaka. – I nie powiedziałam że go nigdy
nie kochałam !! Kochałam, znaczy tak mi się wydawało ..
-Wydawało ci się ?! Czy ty wgl słyszysz co mówisz ? Jak
mogło ci się przez rok wydawać, że kogoś kochasz !?
-Kocham go .. ale jak brata czy przyjaciela.. może troche
bardziej, ale to nie jest miłość ! To nie jest to co czuje do .. – przerwałam
zdając sobie sprawę, że nie mogę mu tego powiedzieć. Nie mogę wyznać mu, kto
jest tą osobą na której tak mi zależy.
-Do ? Do kogo ?? Kto jest tą osobą, która zniszczy mojego
przyjaciela ?! Jeden z tych twoich kumpli co cie uczą na desce jeździć ? To z
jednym z nich zdradziłaś mojego najlepszego przyjaciela ?! Wiesz co.. Może i
słowa które powiedziała Cassie były prawdą ! – krzyczał. Był zły. Był wściekły.
I nie dziwię mu się. Pamiętam sama jak zareagowałam na historię Nialla i Cassie.
No może nie była ona taka sama, ale jednak.. Jednak bolało. Tak samo jak
zabolało mnie ostatnie jego zdanie. W oczach zgromadziły się łzy.
-Zayn, przestań na mnie krzyczeć !! Powiedziałeś, że mogę
ci ufać i zawsze mi pomożesz ! A teraz ?! A teraz nie pozwalasz dojść mi do
głosu i wytłumaczyć czegokolwiek !! Niby mogę na ciebie liczyć a jak przyjdzie
co do czego to jedziesz po mnie !! Dziękuję bardzo za takiego przyjaciela..
wiesz co ?? Pierdol się Malik i zapomnij o tym co ci wyznałam ! Albo weź i
rozpowiedz sobie to wszystkim do okoła.. Mam to w dupie ! – powiedziałam i
odwróciłam się w stronę wyjścia. Chłopak jednak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął
do siebie i przytulił. Łzy spłynęły po policzkach, a ja nie miałam siły ich
powstrzymywać. Wtuliłam się w mulata i po prostu płakałam. Lubiłam czuć jego
ciepło, no i perfumy które mu wylałam i potłukłam. W sumie to teraz pachnę nim.
-Przepraszam. Poniosło mnie. Nie powinienem był tego mówić.
Wytłumacz mi wszystko jeszcze raz, opowiedz i razem coś wymyślimy, okey ? –
zapytał patrząc mi w oczy. Otarł mi łzy i usiedliśmy na łóżku.
-Gdybyś tylko mógł wiedzieć jak kocham rozmowy z tobą –
pomyślałam.
-No to opowiadaj. Najlepiej od początku
-Ehh.. Kiedy poznałam Harrego podobał mi się.
Zaprzyjaźniliśmy się, kręciliśmy ze sobą, kręciliśmy no i się zakochałam. Tak
naprawdę nie wiem co czuję do Stylesa. Wiem, że nie jest to tak silne jak do..
jak moje uczucia do tego chłopaka. Kiedy jestem przy nim, motylki w brzuchu
urządzają sobie Party Hard – na to porównanie chłopak zaśmiał się pod nosem –
czuję się przy nim bezpieczna i szczęśliwa. Coś mnie do niego przyciąga.
Spędzanie czasu z nim .. pochłania mnie do reszty. Zapominam o problemach.
-A Harry ?
-A Harry.. Harry przez ostatni rok pokazywał jak mu na
mnie zależy, robił wszystko żeby udowodnić swoje uczucia choć nie musiał bo
doskonale wiedziałam co czuje. Był przy mnie zawsze i wiem że nigdy by mnie nie
zostawił, ale.. ale brakuje tego czegoś. Tego czegoś czego pragnę.
-Kim jest ten drugi chłopak ??
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Doobra. To inaczej. Czy ten chłopak wie o twoim związku z
Hazzą ?
-Wie
-Czuje do ciebie to co ty do niego ? Powiedziałaś mu o
tym co czujesz ?
-Nie i Nie.
-Nie powiedziałaś mu i wiesz że on ciebie nie kocha ?
-Dokładnie tak.
-Dlatego nie chcesz zerwać z Harrym. Bo wiesz że nigdy nie
będziesz z tym drugim gościem… Ale ty zdajesz sobie sprawę, że i tak musisz
zerwać z nim prawda ? – spojrzałam na niego przerażonymi oczami. – Musisz zdecydować.
Zdecydować z którym zerwiesz kontakt. Czy tym który cię kocha i zrobi dla
ciebie wszystko, czy tym który nie wie o twoich uczuciach, ale z góry zakładasz
że ich nie odwzajemnia.
-Nie zerwę kontaktu z żadnym
-Dlaczego ?
-Z Harrym mi się nie uda, a .. z tym drugim nie mogę.
-Jak to nie możesz ?? – zapytał zdezorientowany
-Po prostu nie mogę okey ? Nie uda mi się to.. Musze
zerwać z Loczkiem. Masz rację. Taki związek to nie związek, to robienie
nadziei. I ranienie drugiej osoby. – powiedziałam ocierając kciukiem samotną
łzę
-Mądra dziewczynka.. Choć do braciszka, braciszek
pocieszy – wyciągnął ręce żeby mnie przytulić. Wtuliłam się w niego i schowałam
twarz w jego klatce. – Fajnie mieć taką siostrę jak ty. I pamiętaj że zawsze,
ZAWSZE będę twoim drugim braciszkiem, nie ważne co się stanie. To się nie
zmieni nigdy ..
- I to jest najgorsze – pomyślałam, ale oczywiście nie
wypowiedziałam tych słów. Do bani być tak beznadziejnie zakochanym. Powinnam
się trzymać od niego z daleka, a nie leżeć w jego ramionach ! No ale cóż. Od
zawsze miałam skłonności masochistyczne.
Tak dokładnie tak. Nazywam się Trisha Horan i jestem
beznadziejnie zakochana w przyjacielu mojego brata, który traktuje mnie jakbym
była jego małą siostrzyczką oraz który jednocześnie jest przyjacielem drugiego
chłopaka którego w pewien sposób również kocham i jest moim obecnym chłopakiem.
Tak jestem Trisha Horan, która kocha jednocześnie Zayna
Malika i Harrego Stylesa. A wszystko przez jeden głupi pocałunek na imprezie….
Pocałunek który zniszczył mi wszystko.
#Cassie
-Niall – odezwałam się cicho, w momencie kiedy szliśmy
koło parku dość blisko domu chłopców – czemu to zrobiłeś ? Czemu mnie tak
oszukałeś ? – spytałam w końcu..
-Cassie, proszę..
-Proszę nie mówmy o tym teraz ?? Niall przez 6 miesięcy
zastanawiałam się czy to prawda czy może jednak okłamałeś mnie.. Teraz dostałam
odpowiedź.. powiedz mi tylko dlaczego.. Skoro wiedziałeś dlaczego nie mogłeś
powiedzieć mi tego prosto w oczy ?! – powoli, powolutku głos mi się załamywał.
-Może wrócimy do tego jutro ? dzisiaj oby dwoje coś
wypiliśmy.. jest późno..
-Nie odwlekaj tego Horan. I bardzo dobrze, że mamy
alkohol we krwi. Przynajmniej jakieś serum prawdy. Odrobina prawdy nie
zaszkodzi wiesz ?
-Chodźmy do tego paku – blondyn poprowadził mnie i
usiedliśmy na ławce. Znaczy ja ponieważ chłopak zaraz wstał i zaczął chodzić w
tą i z powrotem. Zapewne zastanawiając się nad tym co ma mi powiedzieć. W tym
czasie przypomniałam sobie ten dzień/wieczór kiedy wszystko się wydarzyło.
-Trisha widziałaś
gdzieś swojego brata ?? – zapytałam przyjaciółki
-Jest na górze w
swoim pokoju. Poszedł po coś. A co ?
-Nic nic.. Tak
tylko szukałam go – odpowiedziałam dziewczynie i już zamierzałam iść w ślady
blondyna.
-Cassie ?
Postanowiłaś mu powiedzieć wszystko, racja ? - ona doskonale znała każdy mój zamiar.
Potrafiła wyczytać go jednym spojrzeniem.
-Tak.. chyba tak.
Taki mam przynajmniej zamiar. – uśmiechnęłam się do Ti a ona odwzajemniła to i
pokazała mi ze trzyma za mnie kciuki, a następnie udała się na poszukiwania
swojego chłopaka który zapewne gdzieś tańczy z Lou. Nie rozumiem tej zgrai
idiotów. Wiedzą, że jutro lecą w trasę na 5 miesięcy do USA, a i tak się
schlają i zapomną połowę wieczoru.. a w samolocie będą zdychać jak kwiatki w
moim pokoju. Tego jestem pewna.
Weszłam na wyższe
piętro i bez problemu odnalazłam pokój Horana. Otworzyłam drzwi i zajrzałam do
środka. Niall właśnie zapinał koszulę, a to oznaczało iż poszedł się przebrać.
Lub miał gościa w swoim pokoju.
-Wtedy kiedy weszłaś do mojego pokoju.. – wyrwał mnie z
zamyśleń Niall. – Poszedłem na górę, aby przebrać się, bo Scarlett wylała na
mnie swojego drinka. Nie zamierzałem chodzić z taką koszulą więc chciałem ją
zmienić. No i wtedy pojawiłaś się ty.. Ale to wszystko już wiesz
-O Cassie.. Co ty
tu robisz ?? – zapytał mnie chłopak
-Mogę wejść ?
-Jasne, że tak… Jak
się bawisz ??
-Dobrze. Czy..
Moglibyśmy porozmawiać ? – zapytałam niepewnie przygryzając wargę.
-Tak.. chyba tak –
odpowiedział wyraźnie zmieszany. Usiadł koło mnie – A więc o co chodzi ?
-Niall.. Muszę ci
coś wyznać .. Wiem że zabrzmi to głupio. W końcu jestem tylko przyjaciółką
twojej młodszej siostry.. I w dodatku dziewczyny która ci się podoba.
-Ah tak. Scarlett.
Ta przebiórka to jej wina.. Jeszcze mi jedzenie wyjedzą i co ja biedny zrobię
?! – udał płaczącego. Zaśmiałam się.
-Niall czy mógłbyś
?? tylko chwila powagi, okey ? Nie łatwo mi to powiedzieć ! – gestem pokazał ze
zamyka buzię na kłódkę, a kluczyk wyrzuca za siebie. Znów się zaśmiałam.
-Doskonale to wiem.. i pamiętam. Ty jak widzę też –
odezwałam się po przerwaniu kolejnej porcji wspomnień.
-Kiedy cię tam zobaczyłem trochę się zdenerwowałem.
Znaczy nie na to że weszłaś do mojego pokoju, tylko że byłaś znów tak blisko.
Nie byłem zły na ciebie, tylko lekko zdenerwowany. Nie wiedziałem jak mam się
zachować, co powiedzieć, aby nie zrobić z siebie idioty. No ale cóż nie udało
się. Było nawet gorzej bo wyszedłem na totalnego dupka i frajera.
-Tak dokładnie.. Przynajmniej się nie oszukujesz
-Kiedy wyznałaś mi że mnie kochasz i od razu chciałaś
uciec.. nie wiedziałem co mam zrobić. Podbiegłem do ciebie i złapałem cię za rękę.
-A mógłbyś nie opisywać tego jak mnie wykorzystałeś ?
-Nie wykorzystałem cię ! Może tak to wygląda, ale.. Kiedy
złapałem cię za rękę i przyciągnąłem do siebie, spojrzałem ci w oczy i
pocałowałem.. Pocałowałem a następnie wyznałem, że również cię kocham. Nie kłamałem
wtedy Cassie. Powiedziałem prawdę, dawno skrywane uczucia. Potem..
-Potem przespałeś się ze mną, a następnie rano kiedy się
obudziłam ciebie nie było.
-Kiedy się obudziłem nad ranem i zobaczyłem cię u swojego
boku.. Przestraszyłem się. Szybko lecz cicho wstałem z łóżka i zabrałem swoje
walizki. Poszedłem do pokoju Ti i w jej łazience wykonałem poranną toaletę..
Wiedziałem ze ona się nie obudzi więc mogłem spokojnie się wykąpać. A później …
-Niall ! –
zawołałam za chłopakiem który wychodził z domu do busa
-O cześć Cassie, co
tam ? – zapytał jak gdyby nigdy nic.
-Co tam ?
-No tak .. Jak tam
impreza się udała ? Ja szczerze mówiąc nie pamiętam nic a nic. Chociaż nie.
Film urywa mi się po tym jak rozmawiam ze Scarlett. – powiedział uśmiechnięty.
-Urywa cie się film
? Niall ja byłam przekonana, że ty nie byłeś pijany..
-Ja nie byłem ?
Serio ? Wypiłem więcej niż nie jeden.. A i naprawdę wielkie dzięki Cassie
-Dzięki za co ? –
zapytałam zdezorientowana.. Czy on naprawdę zapomniał to kiedy wyznałam mu
miłość.. Kiedy on wyznał ją mi ? Kiedy spędziliśmy noc razem ?
-Za to co Mo poradziłaś
kiedyś w związku z Scarlett. Fajna z niej dziewczyna. No w sumie to dlatego tak
bardzo ona mi się podoba. A teraz się z nią umówiłem – powiedział podekscytowany,
a moje serce własnie pękało na kilka kawałków. – no znaczy nie teraz bo teraz to lecimy, ale jak tylko za 2 tygodnie
wrócimy na kilka dni to wtedy. Wybacz mała, ale musze jechac.. Papa – przytulił
mnie i pocałował w policzek.. I odjechał. Odjechał jak gdyby nigdy nic. I w
dodatku umówił się z jedną z moich przyjaciółek.. Mimo że wiedziała jak bardzo
mi na nim zależy.
-A później zacząłeś udawać, że nic się nigdy nie
wydarzyło i spotykałeś się z moją przyjaciółką ?? – zapytałam z wyrzutem
-Nigdy nie umówiłem się z Scarlett. Wszystko było
zmyślone. W sumie teraz nawet nie wiem po co to zrobiłem bo wiem, że przeze
mnie straciłaś swoją przyjaciółkę, ale..
-Ale.. ?? Jakie ale Niall ?? Kochałam cię a ty mnie
wykorzytałes udając później że nic nie pamiętasz ! Zniszczyłeś moją przyjaźń ze
Scarlett. Czy ty wiesz że od tamtego czasu nie mam z nią żadnego kontaktu ?
ŻADNEGO !!
-Wiem i przepraszam .. Nie chciałem tego ! Bałem się, że
jeśli pokażę że wszystko pamiętam, że moja miłośc do ciebie jest prawdziwa.. Że
kiedy wyjadę w trasę nie będę mógł znieść myśli że przez te miesiące kręci się
przy tobie tylu chłopaków..
-Posądzałbyś mnie o zdradę, tak ??
-Nie. Byłbym
zwyczajnie cholernie zazdrosny o dziewczynę, którą kocham – przykucnął przede
mną. – Ale to było głupie. I tak przez cały czas myślałem o tobie,
zastanawiałem się co robisz. Kiedy Trisha powiedziała mi jak cierpisz
obwiniałem się za wszystko bo wiem że to tylko moja wina.. I przepraszam..
Kocham cię wciąż tylko.. tylko czy wybaczysz mi ?
-Czas zmienia wszystko.. nawet uczucia.. – powiedziałam patrząc
w niebo. – Musze wszystko przemyśleć.. – wstałam z ławki i skierowałam się w kierunku
domu chłopców. Nie miałam już siły wracać do siebie. Zostanę dzisiaj u nich.
*********************************************
Co tu dużo mówić. Jest rozdział 5 tym razem bez perspektywy Blair. Osobiście nie podoba mi się. Zbyt wiele tłumaczeń, dramatów blablabla.. no ale cóż. Kiedyś trzeba wyjaśnić tajemnice przeszłości. Dodałam nową bohaterkę która zapewnę w którymś rozdziale się jeszcze pojawi.. To co.. Może tym razem uda się dobić do 10 kom ?? Co wy na to ?? ;)
Scarlett Root - 17 letnia dziewczyna. Od urodzenia zna się z Cassie. Swojego czasu były najlepszymy przyjaciółkami. Z reguły miła, wesoła i zakręcona. Trochę nieśmiała i zarozumiała, ale da się przeżyć. Imprezowiczka ale jednocześnie lubi czasmi zostaś sama w domu z dobrą książką i herbatą.