*Blair*
-Córeczko jesteś pewna, że właśnie tego chcesz ? –
zapytała mnie mama, gdy zapięłyśmy moją walizkę do końca.
-Tak mamo.. Jestem pewna w 100%.. No może na 99,9% -
odpowiedziałam uśmiechając się.
-Co jest tą 0,1% niepewności ?
-Chyba kto – prychnęłam – Oczywiście, że moja kochana
kuzynka Trisha.. A któżby inny ? – zapytałam retorycznie.
-Oj nie przesadzaj kochanie. Ona nie jest taka zła. Jest
naprawdę miłą i wesołą dziewczyną.. Poza tym nie widziałyście się 2 lat, więc na
pewno się zmieniła i to na lepsze. – odpowiedziała mi pocieszając.
-Oh tak. Zapewne zmieniła się. Doszło jej do głowy 1000
innych i gorszych pomysłów na uprzykrzenie mi życia. Chociaż nie wiem czy może
być coś gorszego od tego co wyprawiała przez 5 lat. I fakt. Jest miła i
zabawna.. Tylko, że nie dla mnie – powiedziałam z wyrzutem.
-Przestań.. Przecież nie zrobiła ci nic złego !
-No faktycznie nic złego.. W sumie to fajne NIC. Takie
tam przeczytanie całego mojego pamiętnika i wygłoszenia go w szkole na stołówce
przed wszystkimi. Takie tam NIC, wrzucenie pająków do mojej torby czy też
karaluchów to śpiwora. Również takie nic było zamknięcie mnie w małym pokoju z
dwoma wężami. Zresztą skąd ona wzięła wtedy te węże ?! O i bym zapomniała..
Takie tam NIC, kiedy w wieku 12 lat zaprowadziła mnie gdzieś a potem zniknęła i
przez 5 godzin błąkałam się zmarznięta po jakimś obcym terenie zimą. Wiesz
myślę że gdybym miała dalej wymieniać spędziłabym na tym co najmniej cały
dzisiejszy wieczór – na te wspomnienia ciarki mnie przeszły. To wszystko działo
się w pierwszych 2 latach mojego życia z jej rodziną. Nie było to zbytnio mądre
ani bezpieczne no, ale cóż .. To w końcu Trisha. Ona ma gdzieś zasady i innych
ludzi. No przynajmniej miała. Mimo łamania zasad, obietnic itp. zawsze wszystko
uchodziło jej na sucho. Za dobra aktorka była z niej by ktoś jej nie uległ. Jej
i jej historią.
-Byłyście małe. Teraz jesteście już prawie dorosłe i na
pewno odpowiedzialniejsze i mądrzejsze. Na pewno tak teraz nie będzie
-Eheś.. Nie zdziw się jak pewnego dnia zastaniesz pod
domem paczkę a w niej związaną mnie – mruknęłam i powróciłam do pakowania
rzeczy do pudeł.
Ehh.. To ja może przedstawię wam historię moje krótkiego
acz wspaniałego życia.. No może wspaniałe to one było w ostatnich 2 latach, odkąd
pewna blondyna, którą wielbię z całego serca wyjechała z Irlandii. Wyczuliście
tą nutkę sarkazmu, prawda ? No więc jej wyprowadzka do Londynu oznaczała
również rozłąkę z jej rodzicami i starszym bratem Niallem, których uwielbiałam.
Swoją drogą robi on teraz karierę w zespole One Direction. Przeprowadzili się
tam właśnie za moim ulubionym kuzynem. W sumie to zapewne była to inicjatywa
Trishy, która nienawidziła rozstawać się z nim. Byli idealnym rodzeństwem i
mimo że ja nie byłam lubiana przez nią dla Nialla byłam jak druga siostra. Gdy
byli w jednym mieście Ti dalej mogła imprezować z nim i zapewne zaprzyjaźniła
się z resztą zespołu. Zawsze przyjaźniła się z przyjaciółmi Nialla. Ogólnie to
mimo, że były między nimi 2 lata różnicy zawsze tworzyli jedną wielką paczkę.
Teoretycznie też do niej należałam, ale nie praktycznie. Blondynek nie raz
próbował namówić mnie jednak 1. Nie jestem typem imprezowiczki i zamiast
wychodzić z nimi na miasto wolałam siedzieć z książką, 2. Wiedziałam że Trisha
odwali coś dzięki czemu odechce mi się kolejnych spotkań. Od czasu ich
wyprowadzki nie widzieliśmy się, a ich brak dawało się odczuć. W końcu odkąd
tylko dołączyłam do tej rodziny mieszkaliśmy obok siebie. Nasze domy się
łączyły i mieliśmy jeden wielki ogródek.
A jak to się stało, że jestem w rodzinie Horanów ? To
dość długa historia. Moi biologiczni rodzice przyjaźnili się z rodzicami Nialla
i Trishy. Poznali się dzięki mnie i blondynce. Gdy chodziłyśmy razem do
przedszkola byłyśmy przyjaciółkami i na początku podstawówki również. Wszystko
zaczęło się zmieniać kiedy moja matka opuściła mnie i ojca. Miałam wtedy 7 lat.
Wyjechała. Nie uprzedziła nas wcześniej, nie pożegnała się. Nie wiedziałam
dlaczego tak się stało, ale ojciec uświadomił mnie. Po prostu miała kogoś
innego i wyjechała z nim, zostawiając nas. Czułam się z tym okropnie i często
płakałam. Brakowało mi jej i tęskniłam za nią. Rodzice Horanów zauważyli to jak
mój ojciec zaczął się staczać. Pił, ćpał, nie pracował. Zaczynało brakować na
jedzenie itp. Mama Trishy zauważyła to i miała już pewien plan. Poinformowała opiekę
społeczną o zaistniałej sytuacji i po prostu mnie zabrali. Następnie, niedługo
potem zostałam adoptowana przez jej siostrę czyli moją obecną opiekunkę i jej
męża. Zawsze chcieli oni mieć dzieci jednak nie mogli, a gdy wydarzyło się to
wszystko bez zawahania mnie przyjęli. Miałam wtedy z 10 lat. Od tamtego czasu
poznałam co to prawdziwa rodzina, więzi rodzinne. Cała ogromna rodzina przyjęła
mnie z otwartymi ramionami jakbym była z nimi od zawsze. Niestety wtedy
zakończyła się moja przyjaźń z Trishą. Od tamtego czasu nie zdarzyło nam się
ani razu normalnie porozmawiać. Do tej pory nie wiem co takiego się wydarzyło,
że tak mnie znienawidziła.
Mimo że miałam już wtedy 10 lat i wiedziałam kim są moi
prawdziwi rodzice, to teraźniejszych opiekunów nazywałam ‘mamo’, ’tato’. To oni
pokazali mi kim są prawdziwi rodzice.
Zawsze marzyłam o tym aby uczyć się w Londynie. Czułam,
że tam mam więcej możliwości, że wszystko jest lepsze. Ostatnio udało mi się
dostać do jednej ze szkół. Rodzice zgodzili się mnie tam wysłać pod warunkiem,
że będę mieszkać z ciotką, a co za tym idzie z Ti. Cieszyłam się ze wszystkiego
prócz tego. Wiem, że znów się zacznie, ale szczerze liczę że uda mi się z nią
porozmawiać i wyjaśnić dlaczego taka jest.
-Kochanie pożegnałaś się już z Anastazją ? – zawołała z
dołu mama.
-Tak . Już wczoraj. Dziś rano wyjechała na wakacje –
odkrzyknęłam jej. Wczoraj odbyło się zakończenie roku, a moja jedyna
przyjaciółka Anastazja wyjechała dzisiaj. Ja wylatuję jutro rano.
-Dobrze, więc chodź już na kolacje.
-Idę – powiedziałam i
wyszłam z pokoju. Zbiegłam po schodach i czekała już na mnie porcja
pizzy.
-Jako, że jest to nasz ostatni wspólny wieczór – mama wyraźnie
posmutniała – tak jak za dawnych czasów zrobimy sobie wieczór z pizzą, filmami
i grami planszowymi – uśmiechała się od ucha do ucha
-Haha.. Świetny pomysł. Brakowało mi tego – powiedziałam pełna
entuzjazmu. Zjadłam szybko swoją porcję i włączyłam muzykę, aby grało nam się
milej. Grę zaczęliśmy od starej gry grzybobranie. Już praktycznie zapomniałam,
że coś takiego wgl było. Oczywiście nie jestem najlepsza w te gry tak więc
przegrałam, a wygrał mój tata. Następnie zabraliśmy się za Eurobiznes. Nie
dotrwaliśmy do końca, ale wygrałam ja jako że uzbierałam największą sumę
pieniędzy.
-Nawet nie wiecie jak to cudownie powrócić do starych
czasów – powiedziałam i czułam jak oczy mi się zaszkliły. Mam tak zawsze kiedy
uświadamiam sobie, że to co było już
nigdy nie wróci.
Uściskałam rodziców i pobiegłam na górę. Wykąpałam się,
umyłam głowę i położyłam się do łóżka rozmyślając nad tym jak to będzie dalej z
moim życiem.
*następnego dnia*
Obudziłam się o 7 rano. Samolot miałam o 10, a musiałam
być wcześniej na lotnisku. Nie miałam zbyt wiele czasu więc wstałam i poszłam
do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się w
TO i tak naprawdę byłam gotowa do wyjścia. No ale jednak śniadanie jako
najważniejszy posiłek w ciągu dnia zjeść trzeba. Z domu wyjechaliśmy o 8:30.
-Pamiętaj córciu, że zawsze możesz do nas wrócić. Możesz
zwrócić się z każdym problemem jak zawsze.. – powiedziała przez łzy mama
przytulając mnie na lotnisku.
-Zadzwoń jak tylko wylądujesz. Kochamy cię i będziemy
tęsknić – odezwał się tata i przytulił mnie.
-Ja też was kocham i będę tęsknić. Zadzwonię jak tylko
będę już w domu – otarłam łzy i wzięłam walizkę w rękę.
-Samolot do Londynu odlatuje ze 10 min. – powiedziała
jakaś babka przez głośniki
-Dziękuje za wszystko .Kocham was – szepnęłam i poszłam w
stronę bramki na samolot. Zamykam stary rozdział i otwieram nowy. Mam nadzieje,
że mojego szczęścia nie zakłuci blond włosa dziewczyna.
*Trisha*
-Trish wstawaj – poczułam jak promienie słońca powoli
wdrapują się do mojego pokoju, co oznacza że mamusia musiała odsłonić mi
żaluzje. Mimo to nie zamierzałam jej posłuchać i odwróciłam głowę chowając ją
pod poduszką. – Trisha !! Jest już 10 a ty dalej śpisz ! Wstawaj w tej chwili i
jedziemy na lotnisko po Blair. – gdy tylko
usłyszałam to imię przeszły mnie ciarki i zrobiło się nie dobrze.
-Mam ją gdzieś.. Nie zamierzam ruszyć się z tego łóżka –
mruknęłam
-Przestań się tak do niej odnosić ! I było nie wracać tak
późno z imprezy wczoraj.. Właściwie to dzisiaj bo wróciłaś o 4 !! – powiedział wkurzona
- Iii ?? Co w związku z tym ?? Jakoś nie przeszkadzało ci
kiedy wracałam o tej godzinie z imprez w ciągu roku szkolnego albo nawet jak
nie wracałam na noc.. Więc jaki masz problem ?! – powiedziałam podnosząc głowę
i odwracając w jej stronę. Musiałam przymknąć oczy gdyż światło z zewnątrz oślepiało
mnie.
-To w związku z tym, że za chwilę będzie tu Blair i
będzie z nami mieszkać i chciałabym, żebyś się trochę ogarnęła.. Wgl to coś ty
z tymi włosami zrobiła ?! – oo.. pewnie zauważyła, że zmieniłam kolor. Z
jasnego blondu na mój naturalny, ciemno brązowy odcień.
-Znudziły mi się blond włosy i poszłam wczoraj z Clarą do
fryzjera.. Fajne nie ? Też mi się podobają – powiedziałam uśmiechając się.
-No ładnie, ładnie. Tylko że przyzwyczaiłam się już że
jesteś blondynką. I dalej nie rozumiem po co ci te szkła kontaktowe. Przecież
masz takie ładne niebieskie oczy.
-Tak, tak.. świetnie. Przecież przyjeżdża tu ta Blair to
będziesz miała blondynkę o niebieskich oczach. Chociaż ona chyba nie była
blondynką. Jak ona wyglądała ? – zaczęłam szukać w pamięci jej twarzy, ale po
chwili stwierdziłam, że wali mnie to. I tak zaraz przypałęta się tu i będę
musiała dzielić z nią powietrze i dom. Ugh.. Liczę na szybki powrót mojego
braciszka i chłopaków z trasy i że przyjmą mnie pod swój dach. Mama nie będzie mieć
nic przeciwko a ja się uwolnię od mojej „kuzynki”. W sumie to kuzynkami nie
jesteśmy, ale zwał jak zwał.
-Masz 15 min i widzę cie na dole –powiedziała wychodząc z
mojego pokoju
-No chyba cię pogrzało !!?! – krzyknęłam za nią. Położyłam
się powrotem zakrywając głowę poduszką i dając upust emocją i po prostu najzwyczajniej
w świecie zaczęłam piszczeć w poduszkę. Kiedy poczułam się już lepiej
niechętnie podniosłam się z łóżka i poszłam wykonać poranną toaletę. Oczywiście
nie odbyło się bez mojego śpiewania pod prysznicem. Kiedy weszłam do pokoju
owinięta ręcznikiem pierwsze co zrobiłam to włączyłam TV na jakimś programie
muzycznym. Było akurat Nicki Minaj – Starships. Kocham
tą piosenkę a szczególnie ten fragment „But fuck who you want, fuck who
you like”. Choć ogólnie cała piosenka jest zajebista.
Wybrałam z szafy TO i ubrałam się. Włosy zostawiłam
rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Przyznam że przefarbowanie się dobrze mi
zrobiło. Zeszłam na dół po upływie chyba ponad 30 min.
-Miałaś zejść 20 min temu – powiedziała mama podając mi
śniadanie
-Powiedziałam ci, że chyba cię pogrzało jeśli sądzisz że
wyrobie się w 15 min.
-Zrobiłaś to o co cie prosiłam ? Przygotowałaś pokój
gościnny dla Blair ?
-Tak oczywiście.. Co jeszcze ? – powiedziałam sarkastycznie
– Chociaż wiesz.. jakiś preparat na pchły się może przydać więc możesz kupić w
drodze na lotnisko – dodałam
-Trisha !!! – krzyknął mój tata – Przestań tak o niej
mówić ! Co ona ci takiego zrobiła !?
-Nie no coś ty .. nic a nic. Przecież to chodzący ideał
jest – mruknęła pod nosem. – Nie jadę z wami na lotnisko to jeden.. a dwa to
wychodzę, cześć – odwróciłam się i poszłam do drzwi założyć buty.
-Gdzie idziesz ? – zapytała mama
-Do znajomych. Chyba nie sądzisz ze pierwszy dzień
wakacji spędzę w domu – prychnęłam
-Pamiętasz o Harrym prawda ?
-Nie no coś ty. Zapomniałam już o moim chłopaku i idę
teraz do znajomych i wskoczę do łóżka jakiemuś chłopakowi albo się z nim
przeliżę.. Za kogo ty mnie masz, co ? – tak, dokładnie. Mój chłopak to Harry
Styles z zespołu mojego brata. Chcę, żeby już wrócili bo tęsknie za nimi
cholernie. Jest koniec czerwca a praktycznie od lutego się z nimi nie
widziałam.
-Nie o to mi chodziło.. Co się z tobą dzieje ?! Od wyjazdu
chłopaków nie da się z tobą normalnie porozmawiać !
-To nie od wyjazdu chłopaków – szepnęłam pod nosem i
wyszłam z domu. Kierowałam się w stronę skateparku gdzie zapewne są wszyscy moi
znajomi i moja przyjaciółka Clara. Nie myliłam się. Oczywiście wszyscy byli.
-Oo.. Księżniczka się obudziła ? – zapytała przyjaciółka
gdy tylko pojawiłam się przy nich. Usiadłam na trawie koło nich i wyciągnęłam
papierosa. – Miałaś z tym skończyć.. Hazza cię zabije jak się dowie, że palisz.
Wiesz, że tego nie lubi.
-Nawet nie wie, że palę.. No chyba, że mu Malik wygadał.
Chociaż wątpię bo jak wygadał to wkopał sam siebie. To przez niego palę.
Zresztą nie nałogowo tylko muszę się od stresować. A rzucę to jak Zayn rzuci. Z tego co wiem nie
stało się to jeszcze więc … - mówiłam z uśmiechem na ustach. Jak zawsze
siedzieliśmy i żartowaliśmy.
-To co Trish.. Propozycja dalej aktualna ? – zapytał jeden
z moich kolegów Jackson.
-Emm.. A o którą ci chodzi ? – zapytałam śmiejąc się i
próbując przypomnieć sobie co ja takiego mogłam mu proponować.
-No ta, żebym nauczył cie jeździć na desce, a niby o jaką
inną.. Gdybym chciał więcej to Styles i twój braciszek i cała reszta załatwiliby
mnie tak, że bałbym się w lustro
spojrzeć ! Ty a tak wgl to czemu zmieniłaś się z seksownej blondynki na
seksowną szatynkę.. albo brunetkę. Zresztą co za różnica ? – wszyscy zaczęliśmy
się śmiać.
-1. Tak. Chcę żebyś mnie nauczył, 2. Zapewne byś nie
przeżył tego co by ci zrobili, a 3. Znudziły mi się blond włosy i potrzebowałam
odmiany.. I niech Kuźwa spróbuje ktoś jeszcze zapytać się mnie czemu zmieniłam
kolor to pozabijam. – powiedziałam wstając z trawy i podchodząc do chłopaka.
Moja nauka jazdy na deskorolce nie należała to najlepszych. Jestem pewna, że na
całym ciele mam siniaki.
-Ej Trisha .. Kiedy wraca Niall.. Znaczy chłopcy –
zapytała odwracając wzrok, gdy wracałyśmy do domu. Była już jakoś około 19 może
20.
-Emm.. szczerze to nie wiem. Jakoś za tydzień chyba. Nie
kontaktowałam się z nimi ostatnio bo byli zapracowani.. A co taka ciekawa ? –
Clara momentalnie oblała się rumieńcem.
-Wiesz.. Ich imprezy są świetne zawsze.. szczególnie gdy
prowadzi je nie kto inny tylko DJ MALIK – powiedziała i zaczęłyśmy się drzeć na
całą ulicę „ALL DAY, ALL NIGHT DJ MALIK, DJ MALIK !”. Jak zawsze ludzie dziwnie
się na nas patrzyli. Zapewne w „nowym” kolorze włosów i soczewkach, mało kto
rozpoznaje Trishe Horan, siostrę Nialla Horana ze sławnego boysbandu One
Direction. I bardzo dobrze cieszę się.
Kiedy dotarłam do domu wiedziałam że ONA już tam jest. No
cóż. Trzeba się z nią zmierzyć i przeżyć. A było tak pięknie przez te 2 lata,
gdy nie było jej w pobliżu.
-No nareszcie jesteś ! Dodzwonić się nie da do ciebie ! –
powiedziała mama i przytuliła mnie – Śmierdzisz fajkami – zwróciła mi uwagę
-No coś ty nie powiesz.. A to nowość. Jeszcze nie
przywykłaś, że moi znajomi palą ? Malik też pali a jakoś ci nie przeszkadza jak
śmierdzę fajkami od niego. – wyminęłam ją i chciałam już iść na górę.
-Nie przywitasz się z kuzynką ? – zapytał tata.
Westchnęłam i cofnęłam się do salonu
-Cześć kuzynka – powiedziałam oschle – Mogę już iść ? –
nie czekając na jaką kol wiek odpowiedź poszłam do pokoju i od razu rzuciłam
się na łóżko. Po mojej głowie chodziły takie myśli jak „ona zaraz tu wejdzie,
ona na pewno poszła za mną”. Oczywiście jak zawsze.. nie myliłam się.
-Hej Trisha – usłyszałam ten jej niepewny głosik. –
Ciocia prosiła żebym ci to przyniosła – podała mi talerz z kanapkami –
Zmieniłaś się. Zmieniłaś kolor włosów..
-Spostrzegawcza jesteś.. Wiesz może się do czegoś przydasz
w tym domu. Wreszcie mam własną kelnerkę.. Przyniosłaś ? Przyniosłaś … teraz możesz wyjść. – powiedziałam oschle
-Widzę że zmieniłaś wszystko szkoda, że nie styl ubioru.. Wciąż chodzisz ubrana jak ździra.. I charakter wciąż ten sam. Ciekawe po kim go
masz..
-No widzisz.. Mówiłam że spostrzegawcza jesteś.. Ja ubieram się dalej jak ździra a ty dalej wyglądasz jakby koń kopnął cię w twarz..
I wszyscy są szczęśliwi. A teraz wypierdalaj po zatruwasz moje powietrze ! –
powiedziałam z udawaną słodkością w głosie. Ona wyszła a ja zamknęłam drzwi.
Opadłam na łóżku słuchając muzyki. Zapowiadają się cudowne wakacje. Na
szczęście tylko wakacje.. To będą tylko wakacje, tak ?!
*************************************
No więc jest rozdział 1. Mam nadzieje, że wam sie spodoba i liczę na wasze opinie w komentarzach. I przepraszam ze tak późno dodaję, ale wcześniej nie dałam rady :(
Rozdział świetny. Serio. sorrki ,że nie weszłam z powrotem xd. Zajebisty :D Wiesz ,że pasujesz do Trishy ? Ty to sama wiesz najlepiej xD Kocham ♥
OdpowiedzUsuńEj co ty mi sugerujesz ?! xD ja wcale nie jestem do niej podobna... No może odrobinę :P ale nie zagłębiajmy się w ten temat ^^
Usuńno dajesz dziewczyno ! ;]
OdpowiedzUsuńSuper rozdział:)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
fenomenalny jak zawsze ! ! ! MAM NADZIEJE ŻE CZĘŚCIEJ BĘDZIESZ DODAWAŁA ROZDZIAŁY , bo po prostu jestem spragniona twoich opowiadań haah .
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaa ; ** wymiata ; ******
OdpowiedzUsuńzaje < 3
OdpowiedzUsuń