niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 10.

#Trisha

-Jesteśmy kochani ! Dojechaliśmy na nasze "pole campingowe" ! - powiedział "Kapitan" Tomlinson podekscytowany, jednak trochę zmęczony, gdyż odrobinę plątał mu się język. Wyjrzałam przez okno i jedyne co dostrzegłam to kompletna pustka. Jakim cudem znajdowaliśmy się w centrum Paryża przed jednym z najlepszych hoteli ?!
-Jesteś pewien, że to tutaj ?? - zapytałam nie pewna
-Nawigacja nie kłamie kochaniutka.. Nasza nie kłamie. Za dużo kasy na nią wydaliśmy - zaśmiał się Louis. Każdy po kolei wybiegł z pojazdu. No może przesadzam z tym "po kolei". Każdy przepychał się w drzwiach aby jak najszybciej opuścić samochód. Co jak co, ale jednak spędzenie tych 6 godzin w jednym pojeździe w tyle osób to fajna sprawa. Śpiewanie głupich piosenek, karty, eurobiznes.. alkohol i takie tam. Ale mieliśmy ochotę już wyjść, przewietrzyć się. Mamy zarezerwowany hotel, w którym spokojnie byśmy się wyspali, wykąpali. A następnego dnia pozwiedzali.
-Gdzie jest hotel ? - zapytała Cassie.
-Gdzie jest jakiekolwiek oświetlenie ? - zapytał Liam, wskazujący na jedną latarnię co chwilę zapalającą się i gasnącą.
-Gdzie jest wieża Eiffla ? - zapytał Harry. Louis wrócił się do auta, aby włączyć światła. Dzięki nim było cokolwiek widać.
-Zaraz.. Czy to jest owca ?! - zapytałam patrząc w kierunku, który został oświetlony.
-Konkretniej mówiąc .. To jest stado owiec - oznajmił Zayn - A tam - poświecił latarką - jest stado krów .. - wszyscy spojrzeliśmy po sobie.
-Kto do cholery podmienił te pieprzone butelki ?! - krzyknęła Cassie.

Kilka godzin wcześniej 

-To, co otwieramy pierwsze ? - zapytał Harry  jakieś 30 min po tym jak ruszyliśmy spod domu.
-Proponuję wodę - odpowiedziałam uśmiechając się wrednie.
-No, kto by pomyślał, że z mojej siostry taka świętoszka - odezwał się Niall, na co ja mu pokazałam język - Podejrzewałem, ze to ty pierwsza sięgniesz po naszą skrzynkę pierwsze pomocy.
-Hahaha, no, ale się uśmiałam. Normalnie gdyby śmiech trenował mięśnie brzucha, po tym tekście miałabym już kaloryfer.
-Harry.. Jesteśmy w trasie nawet nie godzinę, a ty już chcesz pić ? - zapytała Blair, patrząc na niego krzywo.
- Cóż, nie pić...  Wolę słowo, "smakowanie". - powiedział udając, głos wyrafinowanego mężczyzny.
- Hahahha, a to dobre. Gdybyś mógł sam wypiłbyś całą skrzynkę. - prychnął Zayn, Styles zmroził go wzorkiem.
- Dzieci spokój - krzyknął Liam, odwrócił się w stronę skrzynki nr 2 i wyjął dwa różne drinki - To, które otwieramy pierwsze, to czy to albo oby dwa naraz?
- Liam?! - krzyknęła Blair
- Czy to ? - Zayn wyciąga spod poduszki czystą 0,7 uśmiechając się do wszystkich zebranych.
- Moim zdaniem wszystko. - odpowiedziałam i usiadłam obok Malik'a biorąc od niego butelkę. Odkręciłam korek i wzięłam jeden duży łyk. Zakręciłam butelkę z powrotem i rzuciłam Mulatowi a Cassie podała mi colę.
- Ti, nie żeby coś, ale ty jeszcze nie jesteś pełnoletnia tak samo jak dziewczyny. Wyluzujcie, bo jak nas zatrzymają to będzie kiepsko... - mruknął mój braciszek, prychnęłam
- Nie wierzę, starszy, kochany braciszek się o mnie martwi?
-Niee.. Po prostu nie chce wylądować na policji, a później tłumaczyć się mamie, dlaczego rozpijam siostrę.
-Serio sądzisz, że ona nie wie, co tu będzie się dziać ? - zapytał Harry z kpiną
-Wie, ale to nie znaczy, że musi to widzieć - odpowiedziałam - I nie martw się Horanku. Wszystko będzie ze mną okey. Mam mocną głowę - powiedziałam i automatycznie spojrzałam się na Malika, jednak, kiedy nasze oczy się spotkały, od razu odwróciłam wzrok i wzięłam kolejny łyk. Jednak Mulat szybko zabrał mi butelkę.
-Łołoło.. Może faktycznie powinnaś zwolnić. Przed nami długa droga, a łazienka jest tylko jedna..
-Ja już myślałam, że ty martwisz się o mnie, a tym czasem tylko o łazienkę - powiedziałam smutnym głosem, udając obrażoną.  Obróciłam się plecami do niego, a po chwil poczułam jego ręce na swojej tali. Przyciągnął mnie do siebie, po czym przytulił się.
-Ależ o ciebie to ja się martwię przede wszystkim..  Po prostu .. – chłopak nie dokończył swojej wypowiedzi, a już na mojej twarzy pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Wystarczyła jego bliskość.
-Niech ktoś mi poda jakiegoś picia ! – krzyknął Lou. Wyswobodziłam się z objęcia Malika i zeskoczyłam z łóżka. Sięgnęłam do jednej ze skrzynek, lecz po chwili zorientowałam się, że wybrałam napój ze złej skrzynki. Wybrałam inny i 2 razy sprawdziłam czy jest to dobra butelka. Kiedy byłam pewna, że tak, podałam ją chłopakowi .
-Jesteś pewna, że to bezalkoholowy napój ? – zapytał nasz kierowca po tym jak wziął łyk Coli
-Tak Lou.. Sprawdziłam 2 razy
-Ale, że 2 razy się na piłaś czy 2 razy sprawdziłaś czy z dobrej skrzynki – zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego z miną „Are you kidding me” i usiadłam koło niego na wolnym fotelu. Przejrzałam płyty z muzyką, ale nie było nic ciekawego. Wzięłam swojego iPoda i podłączyłam do nagłośnienia w samochodzie.
-No dawaj Blair ! Przecież nic ci nie będzie.. – zachęcał Styles
-Najwyżej kac – dodał mój brat, po czym wypił zawartość kieliszka. Blondynka się zawahała, jednak w efekcie końcowym wypiła całą zawartość kieliszka mojego byłego chłopaka. Nagle wszyscy zaczęli bić jej brawo. Nie często zdarza się, aby taka grzeczna dziewczyna coś wypiła. Wstałam z fotela i poszłam po czysty kieliszek dla Blair.
-Bravo Blair.. Czyżby wakacyjna odmiana ? – zapytałam podając jej naczynie.
-Oh tak.. Stałaś się moją inspiracją, ale chyba pominę jedno wydarzenie z twojego życia .. – przerwałam jej zabójczym spojrzeniem. Ona tylko się uśmiechnęła i poprosiła, aby ktoś jej dolał trunku. Wywróciłam oczami i wróciłam na swoje miejsce koło Zayna.
-O, czym ona mówiła ? I dlaczego nagle taka odważna.. Tak po jednym kieliszku się jej zmieniło ? – szepnął chłopak, za co został obdarowany tym samym spojrzeniem, co chwilę temu Blair. Odsunął się, unosząc ręce w górę na znak pokoju. Jestem strasznie wściekła, bo ona nie powinna tego wiedzieć ! Nie powinna mieszać się do mojego życia.. To nie jest jej sprawa, co robię, z kim robię i kiedy robię! Ona już wystarczająco namieszała..

Po kilku godzinach podróży wszyscy byli już ostro wcięci. Znaczy prawie wszyscy. Mimo, iż zaczęłam pić, jako pierwsza, to jednak w pewnym momencie przystopowałam. Drugą osobą, która jeszcze się trzymała była Blair. Wypiłyśmy mniej więcej tyle samo. Kiedy dojechaliśmy do kanału La Machne nasz kierowca postanowił się przespać, jako że miał okazję w końcu odpocząć. Przed nim jeszcze długa droga do Paryża. Może gdyby Harry nie wypił tyle, to po drzemce byłby w stanie prowadzić. Niestety on i cała reszta zapewne, gdy tylko się obudzą, otworzą kolejny alkoholowy napój.
-Ej Trish – wyrwała mnie z rozmyśleń Blair, siedząca na miejscu kierowcy. Jak dobrze, że płyniemy promem. Wstałam z fotela, na który przesiadłam się w momencie, gdy Zayn zaczął przysypiać na łóżku, i usiadłam naprzeciw dziewczyny na miejscu pasażera.
-Co ?
-Jak ty to robisz ? – zapytała, bawiąc się telefonem
-Niby, co ?
-Nie masz żadnych trudności z rozmawianiem czy flirtowaniem z chłopakiem. Dodatkowo podobasz się każdemu – powiedziała, po czym odłożyła telefon i spojrzała na mnie.
-Tak dla przypomnienia to całe moje dzieciństwo spędziłam w męskim gronie. Od samego początku z przyjaciółmi Nialla.
- Nie zawsze tak było.. No, ale jak widać dzielenie przyjaciół z bratem ci już zostało – mruknęła – Mam jeszcze jedno pytanie.. Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz ? Dlaczego tak nagle zerwałaś naszą przyjaźń i zostawiłaś samą ? – zapytała, o coś, o czym nigdy z nikim nie rozmawiałam i wolałabym, aby tak już zostało.
-Kiedyś nauczę cię flirtowania z chłopakami, ale póki, co ze Stylesm dobrze ci idzie – powiedziałam i wstałam. – A i jeszcze jedno.. To nie ty zostałaś sama, jeśli już zapomniałaś – dodałam i skierowałam się powrotem na fotel. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Spojrzałam w stronę śpiących ludzi. Cassie i Niall wtuleni w siebie, Harry z Liam ledwo mieścili się na jednym łóżku, Lou słodko spał na trzecim, a nad nim rozwalony Zayn. Dziwne, że jeszcze nikogo nie obudził swoim głośnym chrapaniem. Blair ciągle siedziała na miejscu kierowcy i czytała jakąś książkę. Raczej powiedziałabym, że próbuje czytać, gdyż wygląda jakby, co chwile ją coś rozpraszało.
-Skąd wiedziałaś o mnie i Zaynie ? –zapytałam w końcu. Dziewczyna przeniosła wzrok na mnie, po czym odpowiedziała na moje pytanie.
-Powiedziałam ci. Słyszałam waszą rozmowę.
-Nie o to mi chodzi Blair.
-Skąd wiedziałam, że jesteś zakochana, w Zaynie ? To proste jak konstrukcja gwoździa. – odpowiedziała, a ja zaśmiałam się słysząc ostatnie zdanie. – Ej.. Powiedziałam cos i nie dość, ze mi nie docięłaś to jeszcze się zaśmiałaś – zauważyła dziewczyna
-Powróćmy może do tematu, o którym mówiłyśmy..
-Okey.. Nie wiem, jakim cudem nikt inny tego nie zauważa, ale mnie wystarczył jeden dzień. Niby byłaś z Hazzą, ale więcej czasu spędzałaś z Zaynem.
-Spędzam z każdym z nich dużo czasu. To od razu znaczy, że jestem zakochana w każdym z nich ?
-Nie o tym mówię.. Poza tym przestań mi przerywać i daj dokończyć, jeśli chcesz coś wiedzieć.
-Okey, już się zamykam – udałam, że zamykam buzie na kluczyk i wyrzucam go. Tak jak robiłam w dzieciństwie.
-Faktycznie spędzasz dużo czasu z każdym z chłopaków i robicie różne dwuznaczne rzeczy, ale twój stosunek do Zayna jest inny niż do reszty. Weźmy na przykład te wasze kłótnie. Kłócicie się z beznadziejnych powodów np. takich jak to, że obejrzał się na ulicy za jakąś dziewczyną. To już ewidentnie podchodzi pod zazdrość. Ale prawda jest taka, że najłatwiejszym sposobem, żeby sprawdzić swoją teorie to było obserwowanie twojej twarzy. Za każdym razem, kiedy widzisz go, od razu pojawia ci się uśmiech na twarzy, a mówiąc już o twarzy wspomnę o tym jak bardzo starasz się ukryć rumieńce. No i twoje oczy. Ciągłe zerkania w jego stronę, iskierki w oczach, kiedy on cię przytula. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nikt tego nie zauważa ?
-Zauważali – odpowiedziałam, a ona pojrzała na mnie pytającym wzrokiem.  – Na początku jak ich poznałam. Od razu spodobał mi się Zayn. Już wtedy zaczęliśmy się przyjaźnić i chłopcy się śmiali, że będziemy parą i widzieli wszystko to samo, co ty.. Tylko, że Malik miał dziewczynę, więc automatycznie był dla mnie skreślony pod tym względem. Poznając ich bliżej, spędzając z nimi więcej czasu. Zakochałam się w Harrym. I my zostaliśmy parą, a chłopcy przyzwyczaili się, że takie zachowanie u mnie i Zayna to norma..  – powiedziałam, po czym przerwałam, gdyż zdałam sobie z czegoś sprawę – Dlaczego ja ci się do cholery zwierzam ?! – zapytałam sama siebie i zaczęłam się śmiać, a blondynka zaraz za mną.
-Dobra, ja ci odpowiedziałam na twoje pytanie.. Teraz ty odpowiedz na moje.
-Dawaj.
-Poczekaj muszę się zastanowić, które bo trochę ich jest..  O już mam. Dlaczego jesteś dla mnie taka.. oziębła ? Nie wiem jak to konkretnie określić. – na chwilę się zamyśliłam. Nie mogła zapytać np. „Jak długo będziemy jeszcze jechać ?” ?!
-Cóż.. To nie jest tak, że …– przerwałam, gdyż obudził się Louis. Obydwie spojrzałyśmy w stronę chłopaka.
-Cześć dziewczynki. Widzę, że jeszcze żyjecie.. Czyżby środki uspokajające w napojach ? – zapytał wesoły. Obydwie spojrzałyśmy na niego morderczym wzrokiem. Swoją drogą to dość często używam tego spojrzenia. No, ale co poradzić na to, że każdy każdemu dogryza ? To się nazywa przyjaźń. Można się wyzywać, a i tak wiesz, iż jest to odbierane na żarty. No oczywiście do pewnego stopnia. Są rzeczy, a raczej sprawy, które lepiej przemilczeć. Pewne słowa bolą o wiele bardziej, gdy są wypowiedziane z ust najbliższych.
-Nie martw się Lou. Nie planuję rozpoczęcia III wojny światowej. To mają być udane wakacje – powiedziałam i puściłam oczko do chłopaka.
-Aaa.. No tak zapomniałem, wybacz. – udał, że faktycznie zapomniał, iż chcę mieć udane wakacje – Wiesz, pokój między tobą, a Blair to tak codzienny widok, że łatwo się zapomnieć – powiedział sarkastycznie, za co po raz kolejny skarciłam go wzrokiem.
-Jesteś okropny, wiesz ? Dlaczego ja wgl się z wami przyjaźnie ? – zadałam pytanie właściwie sama do siebie.
-Cóż.. 1. Jesteśmy zajebiści, 2. Jesteśmy wspaniali, 3. Jesteśmy cudowni, - zaczął wyliczać na palcach -  4. Jesteśmy przystojni, 5. Jesteśmy utalentowani, 6. Mam fajny tyłek, 7. Harry ma sexy dołeczki i fajne loczki. 8. Liam .. Liam to Liam jego nie da się nie lubić.. tak jak i mnie. Dobra powróćmy do wyliczania. Więc, 9. Niall to twój brat, żarłok, słodziak.. no i ogólnie to Horan. On jak Liam. Jego też się nie da nie lubić. 10. Jest jeszcze Zayn.. No to jest ten, który.. ma dużo różnych lusterek i fajną fryzurę, 11. Ooo.. Znów powracamy do mnie. No więc jestem miły, zabawny, cudowny, kochany, jedyny w swoim rodzaju… - wymieniał tak jeszcze z kilka minut wszystkie pozytywy na swój temat. W pewnym momencie przestałam go po prostu słuchać. – No i nie zapominajmy, że to ja ubieram się w paski. Mówiłem już o moim zajebistym tyłeczku ? I o tym, że jestem miły i zabawny..
-Nie zapomnij dodać, że skromny – upomniała go Blair.
-No to przede wszystkim. Mogę jeszcze powiedzieć, że..
-A o czym ty wgl mówisz, bo już kompletnie zapomniałam – zapytałam chłopaka. Tym razem to ja zostałam obdarowana piorunującym spojrzeniem.
-Zapytałaś się dlaczego się z nami przyjaźnisz. No to ci podałem pełno argumentów za.
-Chyba przeciw – mruknęłam i wywróciłam oczami.
-Pff.. Dlaczego my się z tobą przyjaźnimy ?! Jesteś wredna i w dodatku jesteś młodszą siostrą naszego przyjaciela.. To wbrew zasadą !! – zbuntował się
-Cóż.. 1. Jestem ładna, 2. Jestem zajebista .. – zaczęłam wyliczać, aby zrobić na złość Lou.
-Wszyscy wiemy jaka jesteś, Trish. Nie musisz wyliczać tego – zaśmiała się Blair. Chciałam jej się odgryźć, ale.. ale po co ? Sama nie wiem co się nagle ze mną stało, ale kiedy siedzimy tak w trójkę.. Blair mi zupełnie nie przeszkadza. W zamian za głupią odzywkę, uśmiechnęłam się do niej. – Za ile będziemy na miejscu ?  W sensie, że za ile dotrzemy już do Francji i skończy się nasza podróż kanałem. – zapytała nagle dziewczyna.
-Emm.. Jakoś za 10 min powinienem siedzieć za kółkiem, żeby jechać dalej. – odpowiedział nasz kierowca. -  I od razu uprzedzam.. Kolejne kilometry nabija Harry. Więc lepiej uświadomcie go, że ma nic nie pić.. O apropo picia. Blair możesz podać mi tą butelkę, która leży koło ciebie ? – poprosił ją, a ona mu ją rzuciła. Wziął kilka dużych łyków i wciąż lekko zaspany wstał i poszedł po GPS’a. – Zresetowała nam się trasa.. Pamiętacie może dokładny adres hotelu ? – rozejrzałam się dookoła w celu znalezienia tej informacji. Na szczęście na tablicy korkowej przy „przystanku nr 1” były napisane wszystkie informacje. Tomo spisał je i wprowadził potrzebne dane do urządzenia. Był jednak lekko zamroczony gdy to robił.
-Ej, Lou.. Dobrze się czujesz ?? – zapytałam chłopaka
-Yy.. tak tak.. po prostu wciąż jestem trochę zmęczony, ale za jakieś 3-4 godziny będziemy na miejscu więc sobie odeśpię.. Albo wypije z wami i będę się bawić.
-Mhm.. Już to widzę. Wypijesz jeden kieliszek i padniesz. Lepiej jak pójdziesz dzisiaj spać.. Jak wszyscy pójdziemy spać – spojrzałam na śpiących przyjaciół. Wstałam z fotel i wskoczyłam na łóżko Malika.
-Pobudka przystojniaku !! – krzyknęłam kładąc się koło niego. Chłopak obudził się przestraszony.
-Stać cię na milsze pobudki Trish – mruknął zaspany i obrócił się na drugi bok. Bezgłośnie poprosiłam Lou o butelkę z wodą. Tomo od razu podbiegł. Nie trzeba było go prosić 2 razy.
-Mogę ja ?  - szepnął, robiąc minę smutnego pieska.
-Nie ! To do mnie należy to zadanie ! … Albo wiesz co ? Pół na pół. – chłopak podał mi szklankę do której wlałam trochę wody. Zamoczyłam w niej dłoń i mokrymi palcami przejechałam po twarzy Mulata. Zauważyłam, że uśmiecha się, będąc wciąż w pól śnie. Po raz kolejny wykonałam tą samą czynność, po czym kilka kropelek spadło na policzek Malika, przez co zaczął powoli się budzić.
-Ale ty nudna jesteś – mruknął Louis, po czym reszta zawartości butelki, którą trzymał wylądowała na brunecie. Wesoły winowajca uciekł śmiejąc się, a ja zostałam. Sama. Dzieląc łóżko z Zaynem. Trzymając pustą butelkę w dłoni.
Zayn poderwał się natychmiastowo. Momentalnie spojrzał morderczym wzrokiem na mnie.. No bo na kogo innego by mógł ?!
-To.. to nie byłam ja – uniosłam ręce w geście poddania się. Chłopak prawdopodobnie nie uwierzył mi i rzucił się na mnie łaskocząc mnie. – Zayn błagam ! – krzyczałam przez śmiech. Mam łaskotki wszędzie i mój przyjaciel doskonale o tym wie. No i wykorzystuje to.
-Było mnie nie budzić – odpowiedział śmiejąc się, prawdopodobnie z mojego śmiechu. Jedną dłonią zakrył mi usta i pochylił się bardzo blisko, przez co moje serce przyśpieszyło. – Nie krzycz i nie śmiej się tak głośno, bo obudzisz resztę – szepnął mi do ucha, a cała moja twarz zalała się rumieńcem. Odwróciłam głowę w drugą stronę i sięgnęłam po pierwszą lepszą poduszkę, którą zakryłam sobie twarz. Na 99% trafiłam na poduszkę Malika, gdyż cała była przesiąknięta jego perfumami.
-Nie śmiałabym się ani krzyczała gdybyś mnie nie łaskotał. Przecież to ten pacan Louis wylał tą wodę ! – powiedziałam przez poduszkę
-Wiesz nie żebym narzekał czy coś, ale jakbyś zdjęła to coś z twarzy to może bym się słyszał wyraźniej. – odparł uśmiechnięty. – I wiem, że to Tomlinson. Ale ty byłaś bliżej i miałaś w tym swój udział. -  wstał z łóżka i zszedł z niego. Gdy już stał stabilnie, ściągnął z niego i mnie.
-Co ty do cholery robisz ?!
-Pamiętasz jak kiedyś wylałaś cały flakonik moich perfum ?
-Tak.. Miałam ci później je odkupić …
-…Czego oczywiście nie zrobiłaś. Mniejsza z tym. Zaraz po tym wylądowałaś pod prysznicem. Tak się dobrze składa, że – wziął mnie na ręce i szedł przed siebie – mamy tu łazienkę.. Skromną, bo skromną, ale prysznic jest. Skoro ja jestem mokry, ty też musisz być. Tak to już działa – dokończył to zdanie już w momencie, kiedy postawił mnie w kabinie prysznicowej. Wyrywanie się mu na nic się nie zdało.
-Przysięgam, że jeśli to zrobisz to .. – nie dokończyłam zdania gdyż chłopak włączył wodę. Na jego nie szczęście jestem sprytniejsza. W momencie, gdy włączył wodę wyślizgnęłam się pod jego ręką i wepchnęłam chłopaka na moje wcześniejsze miejsce. Wybuchłam głośnym śmiechem – A więc pozwól, że dokończę zdanie.. Przysięgam, że jeśli to zrobisz to skończysz na moim miejscu i to ty będziesz wyglądał jakbyś podczas ulewy wyszedł na dwór. – odwróciłam się, żeby otworzyć drzwi w celu ucieczki. Mogłam się jednak spodziewać, że ‘ktoś’ je zatrzaśnie. ‘Ktoś’ mam na myśli Louisa.
-LOUIS !!! – krzyknęłam, waląc pięścią w drzwi. W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech przyjaciela . Odwróciłam się w plecami do wejścia i oparłam się o nie. Pod prysznicem stał mokry Zayn ze wściekłą miną. Pomieszczenie było naprawdę malutkie i ciasne. Prawda jest taka, że zostało nie wiele miejsca, gdy jesteśmy tu we dwoje. Jeden duży krok, a dzieliłoby mnie i Malika kilka cm.  – Louis błagam otwórz te pieprzone drzwi !! – krzyknęłam po raz drugi.
-Serio uważasz, że to przekona go do wypuszczenia nas ? – zaśmiał się brunet i zdjął mokrą koszulkę. Na moją twarz wkradł się lekki rumieniec. Czemu co raz trudniej mi przebywać w jego towarzystwie i ukrywać uczucia ?! A tak już wiem. Podczas kiedy zdałam sobie sprawę, co czuję, jego nie było w pobliżu. W ostatnich dniach udawało mi się grać, byłam jeszcze z Harrym. Skupiałam się na czymś innym. No i od tego, kiedy już zdarzało się, iż byliśmy razem sami w pomieszczeniu, to on nie stał przede mną pół nagi !
-Co ty robisz ? – zapytałam
-A jak sądzisz ? Przecież nie będę stał w mokrych ciuchach ! – odpowiedział i właśnie w tej chwili stał przede mną w samych bokserkach. Odwróciłam głowę i przygryzałam dolną wargę. Czemu on jest taki sexowny ?!
-Louis wypuść mnie stąd ! – mruknęłam, ponownie waląc pięścią w drzwi.
-Louis was raczej nie wypuści. Schował gdzieś kluczyk, a w tej chwili prowadzi samochód gdyż jesteśmy już we Francji – powiedziała Blair
-To znajdź ten klucz !!!
-Wiesz.. Macie dobrą okazję obgadać parę spraw. Wszyscy jeszcze śpią, więc .. – szepnęła i następne co usłyszałam to oddalające się kroki.
-Czekaj.. Czy ona wie… - zaczął zdezorientowany Mulat
-Tak, Zayn. Wie o pocałunku.
-Powiedziałaś jej ?! Zwariowałaś ? – krzyknął i od razu podeszłam bliżej aby zasłonić mu usta.
-Nic jej nie powiedziałam ! Usłyszała naszą rozmowę, właśnie przez twój donośny ton głosu ! Więc jeśli nie chcesz, żeby dowiedzieli się wszyscy naraz to proszę cię… - powiedziałam cicho, lecz przerwałam gdy zdałam sobie sprawę, iż znów opieram się o drzwi, a Zayn jest dużo bliżej. Wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi, czekoladowymi oczami, w których utonęłam. Nie mogłam zebrać myśli, aby dokończyć przerwane zdanie. Jedyne czego pragnęłam w tej chwili to poczuć jego usta na moich. Dłoń, którą zasłaniam usta chłopaka, opuściłam na jego tors. Jego twarz znalazła się jeszcze bliżej mojej, a jego ręce oparte były o drzwi, o które się opierałam. Dzielił nas góra 1 cm, kiedy..  wejście do łazienki gwałtownie się otworzyło. Z hukiem upadłam na ziemie, a Zayn na mnie.
-Au .. – jęknęłam łapiąc się za głowę.
-Co wam się stało ? – zapytała wybudzona właśnie ze snu, Cassie.
-I czemu byliśmy razem w łazience ? – dopytał Liam, który jak widać również się obudził. Widocznie narobiliśmy dużo hałasu.
-A kolejne pytanie to.. Dlaczego Zayn w samych bokserkach leży na mojej siostrze ?!
-Emm.. – zaczął Zayn.
-Louis wylał wodę na Zayna, Zayn sądził, że to Trish, zaczęli się gonić, Malik chciał wrzucić Ti pod prysznic, ale sam został zmoczony. Wtedy Lou zamknął ich. – wybroniła nas Blair. Z pewnością zrobiła to tylko dla Harrego. W końcu to na niego się głównie patrzyła, kiedy przemawiała.
-No tak. Więc właśnie.. – po raz kolejny Zayn próbował coś powiedzieć.
-Tak, więc mógłbyś ze mnie zejść.. nie jesteś wagi piórkowej - zgodnie z moją prośbą chłopak wstał i podał mi rękę.
-Nic ci nie jest ? – zapytał troskliwie
-Nie.. Co najwyżej będę miała guza – zaśmiałam się i poszłam położyć się do łóżka. Zaraz obok pojawił się Zayn. Było mi trochę niezręcznie, no ale cóż. Trzeba udawać, że nic się nie stało i zachowywać się naturalnie.

Przez kolejną godzinę wszyscy się śmiali, wygłupiali no i oczywiście sięgnęli po kolejną butelkę. Osobiście nie miałam ochoty pić więcej, niż już dzisiaj to zrobiłam.
-Ej Trish.. Co ci się stało,  że nagle odechciało ci się imprezowania ? – zapytała zdziwiona i rozbawiona Cassie. Pogrążona w swoim rozmyśleniach, nawet nie zauważyłam, że ktoś coś do mnie mówi.
-Daj jej spokój Cas.. – odezwał się Liam – Nie widzisz, że teraz intensywnie rozmyśla ?
-Albo fantazjuje o Maliku w bokserkach – dodała rudowłosa. Nagle wszyscy zaczęli się śmiać, a ja wreszcie się ocknęłam. Spojrzałam pytającym wzrokiem na Zayna siedzącego obok mnie.
-O już powróciłaś na ziemie ? – zapytał rozbawiony. Po krótkiej chwili dotarło do mnie co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich minut.
-O czym tak rozmyślałaś młoda ? – odezwał się Niall
-Mówiłam ci Niall, o czym ! – odpowiedziała mu Cassie.
- A walcie się wszyscy. Głowa mnie boli i idę spać. – powiedziałam i położyłam się na poduszce, a moje nogi wylądowały na kolanach Zayna.
-Ej Ti.. Wiesz, co dobrze pomaga na ból głowy ? – odezwał się Mulat, poruszając śmiesznie brwiami.( http://bezuzyteczna.pl/seks-to-najlepsza-recepta-28657) Kiedy załapałam o co u chodzi, rzuciłam w niego pierwszym przedmiotem leżącym koło mnie. Był to jego telefon.
-Uuu.. Czyżby Zayn na coś liczył ? – zaśmiał się Liam, a zaraz po nim mój brat. Po chwili jednak przestał, co oznaczało, że dotarło do niego o co chodziło Malikowi. Niall wstał z łóżka i rzucił się w stronę Mulata. Obydwoje wylądowali na mnie.
-Czy możecie ze mnie zejść ?!?! Ile jeszcze osób dzisiaj na mnie wyląduje ?! - wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Wszyscy prócz Harrego, który wydawał się być .. przybity ?

#Harry

Mam ochotę stąd wyjść. Chciałbym teraz przejść się na spacer, znaleźć się gdzieś daleko od tego wszystkiego. Z dala od Zayna i Trish. Nie pozbierałem się jeszcze po rozstaniu z nią, a nagle dowiedziałem się, że moja dziewczyna zdradziła mnie z najlepszym przyjacielem. Kiedyś to ja sobie tak żartowałem z Trish i to ja zawsze dostawałem od Nialla za zbliżenie się do jego siostry. Teraz wyraźnie moje miejsce zajął Zayn. I wcale mi się to nie podoba. Gdyby oni teraz stali się parą, załamałbym się. Mógłbym nawet na pieszo wrócić do Londynu, byleby tylko znaleźć się jak najdalej od nich.
Staram się być silny i zachować pozory, że nic nie wiem o ich pocałunku, że nie boli mnie to jak ewidentnie się do siebie zbliżają. Może i faktycznie zawsze zachowywali się w ten sposób, ale nigdy nie patrzyłem na to w ten sposób. W ten sposób czyli „między nimi coś jest”. Od zawsze uważałem ich za przyjaciół mimo, że na początku naszej znajomość wszyscy twierdzili, iż Horanówna leci na Zayna. Może i to była prawda ? Może była ze mną tylko po to, aby uciszyć uczucia do Malika, który miał dziewczynę ? Może chciała wzbudzić w nim zazdrość ? Mam coraz więcej pytań w przeciwieństwie do odpowiedzi.
-Hej Harry.. Wszystko w porządku ? – zapytała cicho Blair siedząca tuż obok mnie.
-Chciałbym ..- mruknąłem z nadzieją, że nie usłyszała – Tak wszystko w porządku.
-Harry, słyszałam co powiedziałeś więc nie udawaj. Chodzi ci o nich prawda ? – spojrzała w stronę osób na które nie chciałem patrzeć.
-Nie chcę o tym rozmawiać.. Nie tutaj Blair – szepnąłem blado się uśmiechając
-Rozumiem. W takim razie jak tylko dojedziemy porywam cię na rozmowę. – powiedziała wesoło próbując poprawić mi humor. – Tylko się nie upij za bardzo. A może jednak powinieneś. Jak będziesz pijany to więcej mi powiesz – zaśmiała się, a ja spojrzałem jej prosto w oczy. Była taka śliczna. Mądra, inteligenta, wesoła i miła, życzliwa. Była ideałem dziewczyny. Każdy chłopak by o nią zabił. A ja mając ją pod nosem, użalam się nad jej kuzynką, która.. nie oszukujmy się. Do ideału jej daleko. Z drugiej strony, może to właśnie dlatego tak bardzo ją pokochałem ? Bo nie jest taka jak wszystkie. Bo jest skomplikowana, trudna i mega zakręcona. ‘Zdobycie’ jej to nie łatwe zadanie. Wbrew pozorom trzeba się sporo napracować, aby się do niej zbliżyć. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ona. I jestem pewien, że nie spotkam.
Odwróciłem wzrok i wypiłem całą zawartość swojego kubka. Sięgnąłem po kolejny napój, który od razu otworzyłem i napiłem się łyka. Nie smakowało to jednak jak drink, a zwykła cola.
-Ej Blair.. Spróbuj tego –podałem dziewczynie napój.
-Chcesz mnie otruć ? – zaśmiała się, a ja wraz z nią, po czym wzięła łyka – Cola.. Po co kazałeś mi to pić ?
-Dlatego, że było to w skrzynce alkoholowej. A to jest bez alkoholu. Co musi oznaczać, że albo ktoś pomieszał skrzynki albo że ktoś nie dolał tutaj nic. Druga opcja jest nie możliwa, gdyż ja sam robiłem wszystkie drinki. I zapewniam cię, że nic nie ominąłem.
Blair wstała i podeszła do naszego kierowcy. Wzięła jego butelkę i napiła się z niej łyka.
-Ej Blair co ty robisz ? Macie tam swoje picie – zbulwersował się Lou
-Louis.. Czy ty nic nie poczułeś kiedy piłeś tą cole ?
-Nic w sensie, że co ?
-Nie poczułeś, że to jest drink ?! – krzyknęła
-Co jest ? – zapytał Niall zaciekawiony całą sytuacją. Zaraz po nim, każdy chciał wiedzieć co się stało.
-Ktoś podmienił butelki i nasz kochany kierowca wypił prawie całą butelkę coli z wódką ! – powiedziała wściekła Blair… Albo w jej wykonaniu bardziej zrozpaczona.
-CO ? – wszyscy równocześnie się odezwali.
-Czułem, że coś nie tak z nią. Ale pytałem się Trish czy na pewno podała mi te bezalkoholowe i powiedziała, że tak – wyjaśnił Tomlinson. Każdy wzrok padł na dziewczynę, leżącą na łóżku.
-Ej sprawdziłam. 2 razy. Może nie napiłam się, ale sprawdzałam z jakiej skrzynki wzięłam butelki. Jeżeli te są z alkoholem to musi znaczyć że ktoś przestawił !
-Ile tego wypiłeś ? – zapytałem przyjaciela
-No to jest 2butelka.
-I każda tak smakowała ? – dopytałem
-Niee.. Tylko 1. – odpowiedział
-Chcecie mi powiedzieć, że za kierownicą siedzi pijana osoba ?! – odezwała się Cassie. –Nie może go ktoś zastąpić ?!
-Cas.. Zostało tylko 15 min, według nawigacji. Oni wszyscy wypili więcej ode mnie. Dam radę dojechać. Prowadzę cały czas i jakoś nic się nie stało.
-Jesteś pewien, że 15 min ? To mi wygląda na jakieś zadupie ! – poskarżył się Malik.
-Jadę tak jak prowadzi mnie GPS, więc tak. Zaraz będziemy na miejscu. – odpowiedział lekko wkurzony Tomo. Ja i Blair wróciliśmy na swoje miejsca i cierpliwie czekaliśmy, aż dotrzemy do celu.

Obecnie..
-Jesteśmy kochani ! Dojechaliśmy na nasze "pole campingowe" ! - powiedział "Kapitan" Tomlinson podekscytowany, jednak trochę zmęczony. Trish wyjrzała przez okno i jedyne, co dostrzegła to kompletna pustka. Jakim cudem znajdowaliśmy się w centrum Paryża przed jednym z najlepszych hoteli ?!
-Jesteś pewien, że to tutaj ?? – zapytała nie pewna
-Nawigacja nie kłamie kochaniutka.. Nasza nie kłamie. Za dużo kasy na nią wydaliśmy - zaśmiał się Louis. Każdy po kolei wybiegł z pojazdu. No może przesadzam z tym "po kolei". Każdy przepychał się w drzwiach, aby jak najszybciej opuścić samochód. Co, jak co, ale jednak spędzenie tych 6 godzin w jednym pojeździe w tyle osób to fajna sprawa. Śpiewanie głupich piosenek, karty, eurobiznes.. alkohol i takie tam. Ale mieliśmy ochotę już wyjść, przewietrzyć się. Mamy zarezerwowany hotel, w którym spokojnie byśmy się wyspali, wykąpali. A następnego dnia pozwiedzali.
-Gdzie jest hotel ? - zapytała Cassie.
-Gdzie jest jakiekolwiek oświetlenie ? - zapytał Liam, wskazujący na jedną latarnię, co chwilę zapalającą się i gasnącą.
-Gdzie jest wieża Eiffla ? - zapytałem. Louis wrócił się do auta, aby włączyć światła. Dzięki nim było cokolwiek widać.
-Zaraz.. Czy to jest owca ?! - zapytałam patrząc w kierunku, który został oświetlony.
-Konkretniej mówiąc .. To jest stado owiec - oznajmił Zayn - A tam - poświecił latarką - jest stado krów .. - wszyscy spojrzeliśmy po sobie.
-Kto do cholery podmienił te pieprzone butelki ?! - krzyknęła Cassie, gdy zdaliśmy sobie sprawę, że wylądowaliśmy na jakieś wsi.

********
Cześć Wam ;) Wiem, że długo nie wstawiałam rozdziału, ale mam nadzieje, że zrekompensowałam Wam to :) Rozdział jest dłuższy niż zazwyczaj i szczerze mówiąc, nie ma w nim tego co chciałam zamieścić. To "Kilka godzin wcześniej" miało być dużo krótsze, a rozdział miał skupić się na ich pobycie na owej wsi. W efekcie końcowym, moje zamierzenia znajdą się w kolejnym rozdziale ;)
Mam nadzieję, że wam się podoba i zostawicie komentarze ;) Przypominam http://ask.fm/HeroesOfTheStory o gdzie możecie zadawać pytania głównym bohaterom mojego opowiadania :D
Zapraszam ;*

Zapowiedź ;*

-Ej kochanie.. Co jest ? Wydajesz się być jakiś nieobecny – z zamyśleń wybudziła mnie moja dziewczyna.
-Em.. nic, nic.. Przepraszam was na chwilę – podniosłem się z kanapy i pobiegłem do swojego pokoju. Od razu wziąłem notatnik i długopis. Nie mogę zapomnieć o dziewczynie, którą spotkałem wczoraj. Nie wiem co takiego ona ma w sobie, ale pragnę ją poznać. Jednocześnie mam wyrzuty sumienia z tego powodu.. Przecież mam dziewczynę !! Jednak to ta śliczna brunetka stała się moją inspiracją. Postanowiłem to wykorzystać i zapisać swoje myśli.

All I knew this morning when I woke is I know something now
Know something now I didn’t before
And all I’ve seen since 18 hours ago is green eyes and freckles
And your smile in the back of my mind making me feel like 



sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 9

#Blair
Strój Blair :)

 -No i ostatnia ! – krzyknął triumfalnie Louis wkładając ostatnią, moją, walizkę do campera.  To właśnie już dzisiaj wyjeżdżamy na nasze upragnione wakacje. Nie ukrywam, że na samym początku bałam się tego lecz później zmieniłam nastawienie. Przestałam wciąż przejmować się Trish i skupiłam się na innych ludziach takich jak Niall, Harry, Liam, Louis, Zayn czy nawet Cassie. Wydawało mi się, iż oni mnie akceptują, a co ważniejsze zdałam sobie sprawę z tego jak dużo czasu będę mogła spędzić ze Stylesem. Wciąż nie mam pojęcia co do niego czuję i czy w ogóle coś do niego czuję, ale jestem pewna, że każda spędzona z nim chwila jest wyjątkowa. Ostatnio jednak nasze stosunki się lekko.. oziębiły. Mówiąc ‘ostatnio’ mam na myśli ‘od chwili kiedy powiedziałam mu jego byłej dziewczynie i jego przyjacielu’. Zaczął mnie unikać, nasze kontakty ograniczył do minimum. Z kolei jego nastawienie do Zayna i mojej kuzynki w ogóle się nie zmieniło. 
-Dobra dzieciaczki ! Idziemy siusiu, bierzemy podróżne torby, zajmujemy swe miejsca i ruszamy – zarządził Liam – Macie 2 godziny ! – dodał po chwili, a wszyscy od razu się rozbiegli w różnych kierunkach. Jedynie Loczek siedział na schodkach wejściowych do naszego pojazdu.
-Harry.. – odezwałam się niepewnie. Chłopak lekko podniósł głowę by na mnie spojrzeć po czym z powrotem bił wzrok w ziemie. Westchnęłam i usiadłam na chodniku naprzeciwko chłopaka. – Możemy porozmawiać ? – kiedy nie dostałam żadnej odpowiedzi postanowiłam mówić dalej. Może i się nie odzywał, ale na pewno mnie słyszał – Możesz mi powiedzieć dlaczego mnie unikasz ? Możesz mi wytłumaczyć dlaczego jesteś na mnie wściekły ? Wiem, że źle zrobiłam wtrącając się w nie swoje sprawy, mieszając się miedzy ciebie a Trish, ale ja naprawdę chciałam dobrze. Wiedziałam, że cię to zaboli, ale wiedziałam też że prawda i tak by wyszła na jaw, a świadomość tego, że były osoby które o tym wiedziały, ale również to ukrywały.. Bolałoby cię to jeszcze bardziej. Nie znam cię długo lecz zdążyłam zauważyć jak kiepski jesteś w ukrywaniu uczuć. Wystarczyło na ciebie spojrzeć, aby spostrzec ból jaki przyniosło ci to rozstanie. Chciałam ci pokazać, że ona wcale nie jest taką idealną dziewczyną. Ja naprawdę chciałam dobrze, Harry ! – zaakcentowałam ostatnie zdanie. Styles podniósł się ze swojego miejsca, przeczesał dłonią swoje bujne loki po czym podszedł do mnie i tak po prostu mnie przytulił.
-Nie jestem na ciebie wściekły, ale masz rację.. Jestem kiepski w ukrywaniu uczuć – szepnął mi na ucho i pocałował w policzek. – Do twarzy ci z rumieńcami – zaśmiał się chłopak kierując się w stronę domu. Odruchowo zakryłam twarz dłońmi i również się zaśmiałam.
-Harry ! – krzyknęłam za chłopakiem. On zatrzymał się i odwrócił w moją stronę. – Dlaczego Zayn i Trish wciąż nie wiedzą, że ty już wiesz ? – zapytałam, jednak loczek tylko się uśmiechnął i ruszył w wcześniej wybranym kierunku. A ja zostałam sama, na ulicy, z moimi pytaniami.
Jako, że wszystko miałam już zapakowane i przyszykowane, wsiadłam do campera zajmując jeden z foteli po czym wyjęłam książkę oraz iPoda z słuchawkami.
Ogólnie pojazd był dość duży i sądzę, że spokojnie każdy znajdzie dla siebie miejsce, jednak nie jestem pewna co do spania. Z tego co zdążyłam zauważyć, aby każdemu było wygodnie powinniśmy spać we 2 osoby na jednym łóżku, zakładając, że Louis lub Hazza byliby wtedy za kółkiem.
Moja chwila spokoju na przeczytanie książki i posłuchanie muzyki nie trwała długo.
-Ja będę pierwsza ! – krzyknęła dziewczyna
-A nie bo ja ! Muszę sobie zająć dobre miejsce ! – stwierdził chłopak
-Też muszę mieć dobre miejsce ! Poza tym dziewczyny się przepuszcza..
-A widzisz gdzieś tu jakąś ? Bo ja nie bardzo !
Strój Trish :)
-Spójrz w lustro to zobaczysz – docięła blondynowi moja kuzynka. W ostateczności postawiła na swoim. Przepchnęła się przez drzwi i wpadła do środka przed swoim bratem. Od razu rzuciła się na jedno z łóżek. Kiedy Niall zobaczył, iż najlepsze miejsce jest już zajęte, machnął ręką i wyszedł. W ten oto sposób zostałam sama w jednym pomieszczeniu z Trish.
Przez dobre 10 min siedziałyśmy w ciszy. Ona leżała na kanapie przeglądając jakieś czasopisma i co chwile zerkając na mnie, a ja wciąż siedziałam na swoim miejscu z książką w rękach.
-Dobra Trisha. Czego chcesz ? – zapytałam podirytowana, odkładając książkę na stoliczek.
-O co ci chodzi ? Nie mogę sobie poleżeć i poczytać ? – odpowiedziała pytaniem z obojętnością.
-Dobrze wiesz o co mi chodzi. – odłożyła gazetę i podniosła się do pozycji siedzącej.
-Oświeć mnie.
-Odkąd tylko tu przyjechałam unikasz mnie, starasz się spędzać ze mną jak najmniej czasu..
-Nazwałabym to raczej omijaniem, a nie unikaniem. – przerwała, moją wypowiedź
-Nie robi mi to żadnej różnicy. Wszystko i tak sprowadza się do tego, że siedzenie tylko ze mną w jednym małym pomieszczeniu nie jest twoim wymarzonym zajęciem.. Szczególnie kiedy mogłabyś na przykład .. Hmm, no nie wiem.. Posiedzieć sobie gdzieś z Zaynem – uśmiechnęłam się przy ostatnim zdaniu, a brunetka patrzyła na mnie, próbując wyczytać co takiego wiem.
-Co to miało znaczyć ?
-Dobrze wiesz co miało znaczyć. – odpowiedziałam, a ona machnęła tylko ręką, przerywając ten temat.
-Okey, masz racje. Siedzenie tu z tobą nie jest czymś, co sprawia mi wiele przyjemności. Jednak jest to jeden z niewielu momentów, kiedy mogę z tobą pogadać.. szczerze. – i tu mnie zaskoczyła. Trish ? Porozmawiać ? Szczerość ? Och wybaczcie.. Ale słowa „Trish” i „szczerość” jakoś nie idą mi w parze. – Długo czekałam na te wakacje. Długo je planowałam i za bardzo mi zależy na nich, abym mogła pozwolić na ich zepsucie. Nie darzę cię miłością, ty mnie również. Co więcej.. nie lubię cię i nie chcę żebyś tu była. To są moi przyjaciele, moja rodzina, moje miasto, MOJE wakacje. Nie ma tu miejsca dla ciebie, więc dobrze ci radze. Wycofaj się póki masz szansę. – powiedziała i wstała z miejsca kierując się w stronę wyjścia. Nie dam się pomiatać. Na jej nieszczęście mam coś, co mi w tym pomoże.
-Dobrze – powiedziałam z odwagą. – Wycofam się i nie pojadę z wami na te wakacje. Jestem tylko ciekawa jak wesołe będą TWOJE wakacje, kiedy Harry dowie się o twojej małej zdradzie. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Brunetka momentalnie się odwróciła. Trudno byłoby ukryć jej wściekłość, która nią teraz władała.
-Coś ty powiedziała?!?!
-Słyszałaś. Ale jeśli chcesz to z chęcią mogę powtórzyć.. Najlepiej Harremu prosto w oczy. Skoro ty i Zayn macie tak wielki problem z wyznaniem prawdy, to może potrzebna wam pomoc?
-Skąd wiesz?
-Chyba zapomniałaś, że pokój obok jest zajęty przeze mnie, a ściany i drzwi nie są dźwiękoszczelne. Wspomniałam już o tym, że krzyczeliście na siebie tak, że słyszałabym was nawet przez sen? – w tym momencie była bardziej przerażona niż wściekła. Po jej minie wywnioskowałam, iż była bliska płaczu.
-On nie może się o tym dowiedzieć, Blair! Nie może dowiedzieć się teraz! Czy ty wiesz co by to oznaczało? Dla mnie? Dla niego? Dla Zayna?... Dla całego zespołu?
-Wiem. Dlatego mu nie powiem.. Teraz.
-Dziękuję… - wydusiła z siebie, ledwo słyszalnym tonem
-Ty to robisz..
-Co? Nie mogę tego teraz zrobić!
-Nie powiedziałam, że teraz. Masz całe wakacje. I osobiście tego dopilnuje. A i jeszcze jedno. Wiem, że jesteś zakochana w Zaynie.
-Cassie się wygadała?
-Nie.. Ty to zrobiłaś. Ale, podejrzewałam to.. A kilka sekund temu to potwierdziłaś. Zgaduję też, że Malik nic nie wie.. Cóż.. Dochowam tej tajemnicy, pod jednym warunkiem. – Trish nic się nie odezwała. Zapewne wiedziała o co mi chodzi. – Masz przestać traktować mnie jak śmiecia. Czy chcesz czy nie jesteśmy rodziną. Chłopcy to też moi przyjaciele tak jak i Cassie. Nie musisz udawać mojej przyjaciółki.. Po prostu nie zachowuj się tak jak do tej pory. Traktuj mnie na równi. – uśmiechnęłam się, a ona wyszła z busa i pobiegła przed siebie.
Może i znalazłam sposób, żeby mieć również udane wakacje, ale.. ale nie czuję się z tym dobrze. Świadomość, że musiałam użyć szantażu.. Zachować się tak jak ona, zabolała mnie. Miałam wyrzuty sumienia, że kogoś tak potraktowałam. Nawet jeśli tym kimś jest Trish. Nie jestem taka jak ona. Nie chcę być taka jak ona.

Strój Cassie :)
Po pewnym czasie do pojazdu kolejno zaczęli schodzić się moi przyjaciele. Jako pierwszy wszedł Liam z Louisem, który od razu zajął swoje miejsce za kierownicą, zaś Liam koło niego. Następnymi pasażerami byli Nialler i Zayn, którzy przynieśli jedzenie na podróż. Aż się zdziwiłam, że ktokolwiek pozwolił Horanowi zbliżyć się do koszyków. W końcu to nie żaden sekret, że mój kuzyn to największy żarłok pod słońcem. Zaraz za tą dwójką wszedł Harry ze skrzynką napojów. Jedną podał Malikowi, a po chwili przyszedł z drugą, która wylądowała w rękach blondyna.
-Czemu tu są same napoje bez procentowe? – zapytał Niall.
-Pomyśl trochę – odezwał się Mulat z uśmiechem
-Bo procenty są niezdrowe? – odpowiedział pytaniem
-Dlatego, że jesteśmy w pojeździe i nie powinniśmy mieć żadnego alkoholu? – dodałam, po czym wszyscy prócz kuzyna się na mnie spojrzeli.
-Niee! – zaprzeczył Tomlinson – Nawet o tym nie pomyśleliśmy..
-Mów za siebie. – włączyła się Trisha, która właśnie weszła wraz z Cassie. – My pomyślałyśmy.
-I to my wpadłyśmy na tak genialny pomysł – dokończyła ruda i uśmiechnęła się do brunetki. Payne, Horan, Tomlinson i ja spojrzeliśmy na nich pytającym wzrokiem.
-Styles wytłumacz im – powiedziała siostra naszego blondynka.
-A więc w skrzynce, którą ma Niall są same zwykłe napoje. Woda gazowana, niegazowana, cola i inne takie. Za to Zayn trzyma coś czego być tu nie powinno. Woda niegazowana to nie woda.. Cola i inne gazowane napoje to drinki. Do każdej butelki dolane jest „trochę” alkoholu. W razie gdyby zatrzymała nas policja, nawet nie zauważą, że mamy tu jakiekolwiek procenty. – wyjaśnił szczęśliwy i przybił piątkę z Cas.
-Oby dwie skrzynki są podpisane. „1” to zwykłe napoje, „2” to te z dodatkami. – dodał Malik – Błagam was.. Nie pomylcie niczego!
-Hmm.. Pomysłowe – podsumował Liam. – Jak dobrze, że mamy ze sobą takie dwie wspaniałe dziewczyny – podbiegł do przyjaciółek i mocno je wyściskał.
-Tak, tak Liaś. My też ciebie kochamy – powiedziały równo. Zaśmiałam się i powróciłam do czytania bardzo interesującej lektury.
-Panie i panowie. Chłopcy i dziewczynki. Proszę o chwilę uwagi – usłyszeliśmy głos Louisa. Miał na sobie czapkę kapitana. – Mówi do was kapitan Tommo. Znajdujecie się na pokładzie..
-Lou.. Możesz sobie darować te gadki? – zapytał rozweselony Harry.
-Nie przerywaj mi bo zacznę od początku! – zagroził – Ale skoro już mi przerwałeś to.. Panie i panowie – zaczął od początku.
-LOUIS!! Chcę już jechać! Możesz usiąść tym swoim pięknym zadkiem na fotelu i ruszać!? – wściekła się Cas. Chłopak spojrzał na nią piorunującym wzrokiem, po czym zaczął przemowę po raz 3. Przez następne 20 min słuchaliśmy tej samej mowy. Ciemny blondyn próbował powiedzieć ją ponad 10 razy, lecz przerywał za każdym razem kiedy ktoś coś powiedział, zaśmiał się, mruknął.
-.. Znajdujecie się na pokładzie załogi Louisa Tomlinsona. Wasz kapitan pragnie wam przekazać pewną informację. Załogo, zwana też grupą artystów i przyjaciół artystów One Direction, życzę wam niezapomnianych wakacji. Tak więc wszyscy ruszamy w jednym kierunku.. Mianowicie PRZED SIEBIE!
-Już? To wszystko? – zapytała ostrożnie Trisha.
-Tak. O już wszystko.
-Więc męczyłeś nas 20 min, żeby powiedzieć TO?!
-Noo tak. Jak chcesz mogę coś jeszcze dodać.
-NIE! – krzyknęliśmy wszyscy razem.
-Pff. Nie ma to jak PRZYJAZNA grupa znajomych – mruknął i usiadł na swoim miejscu.
-No to ruszamy!! – krzyknął szczęśliwy Malik wraz ze Stylesem.
Trish siedziała na łóżku, które sobie wcześniej zajęła, a obok niej Cassie. Pod dziewczynami, jako że łóżka były piętrowe, leżał Niall. Liam dotrzymywał towarzystwa Louisowi, a Harold usiadł koło mnie na kanapie. Zauważyłam, że Zayn próbuje dostać się na łóżko brunetki, jednak gdy ta posłała mu znaczące spojrzenie, chłopak odwrócił się i zajął miejsce naprzeciwko przyjaciółek, mianowicie na kolejnym łóżku piętrowym.
-Mam takie jedno małe pytanko. – odezwałam się. – Jak my to mamy spać skoro są tylko 4 łóżka no i 2 kanapy?
-Cóż.. Ja zajmuję z Ti to łóżku – powiedziała ruda.
-Ej! Obiecałaś mi, że będziesz spać ze mną! – oburzył się blondyn
-Jak bardzo pijana wtedy byłam? – zapytała rozbawiona
-Nie.. Dobra może trochę byłaś – odpowiedział zawiedziony.
-Tak też sądziłam. No więc ja i Trish bierzemy jedno łóżko. Zayn już sobie też zajął miejsce, no i Niall również. Podejrzewam, że ty możesz spać na łóżku pod Zaynem, a Styles i Payne niech zajmują kanapy.. Oni i tak będą się wymieniać z Lou, więc to najlepsze rozwiązanie.
-Jest jeszcze 2 opcja. – zabrał głos Harry. – Kanapy nie są zbyt wygodne. I to nie fair, że mielibyśmy my w 3 spać na kanapach, a Malik i Horan w wygodnych łóżeczkach. No teoretycznie wygodnych. Zawsze można zrobić tak, że Cassie idzie do Nialla, Trish do Zayna – spojrzał się na tą dwójkę, a w oczach Ti od razu było widać przerażenie. Następnie Styles spojrzał się na mnie z uśmiechem – A ja mogę spać z Blair. Nie będziesz miała nic przeciwko, prawda? – zapytał i mnie objął. Nie umiałam mu odpowiedzieć. Nie dlatego, że nie wiedziałam co mu powiedzieć. Czułam motylki w brzuchu, trzęsły mi się ręce, a twarz zaczęła mnie okropnie piec. To pewnie rumieńce. Gdybym teraz stała, zapewne bym upadła zważając na to jak miękkie zrobiły mi się nogi. Spojrzałam na Trish, która zaciskała pięści tak mocno, że z pewnością paznokcie wbijały się jej w dłoń.
-Sądzę, że pierwszy plan jest lepszy – od odpowiedzi uratował mnie Zayn. – Jak chcesz mogę ja spać na kanapie. Albo będziemy się zamieniać co jakiś czas. – kątem oka spostrzegłam, że moja kuzynka zrobiła się na twarzy jeszcze bardziej czerwona, niż chwilę temu. Cóż podsumujmy. Jej były chłopak zaczyna podrywać (bo podrywał mnie, prawda?) jej kuzynkę, której nienawidzi, a dodatkowo jego przyjaciel w którym jest zakochana właśnie ją odrzucił. Może nie zrobił tego wprost, ale to zrobił. I wiem, że odczuła to Trish, Cassie no i ja. W końcu chyba tylko my tu wiemy o uczuciach Horanówny.

#Cassie
Nareszcie nastał ten piękny czas. Moje wymarzone wakacje. Trochę obawiałam się tego jak to będzie z Niallem. Powróciliśmy do przyjaźni, zapominając o tamtym incydencie. Uznaliśmy, mimo że obydwoje coś do siebie czujemy, nie będziemy angażowali się w żadne związki. No bo po co iść na łatwiznę? Lepiej utrudniać sobie życie, odrzucając miłość, którą ma się pod nosem. Jesteśmy zgodni co to tego, iż warto te wakacje spędzić jak chcemy. Poznamy się jeszcze bliżej i jeszcze lepiej. No w końcu kilka tygodni w jednym busie zbliża ludzi do siebie.
Z drugiej strony, trochę boję się o moją przyjaciółkę. Chwilę przed wyjazdem powiedziała mi o swojej rozmowie z Blair. Nie podoba mi się to, że wie ona o incydencie jaki się przydarzył. Co więcej, gorszy jest fakt, iż wie o uczuciu Trishy do Zayna. Uczuciu do którego na dobrą sprawę ona sama nie potrafi się przyznać.
Kiedy Harry powiedział o swoim „doskonałym” pomyśle i nagle zaczął obejmować i przytulać Blair, modliłam się tylko o to żeby moja przyjaciółka nie wstała i nie wytargała dziewczyny za włosy.
-Spokojnie.. – szepnęłam. Może i zerwała z Loczkiem, ale to nie znaczy, że jest on jej obojętny. To, że kocha jego przyjaciela też tego nie zmienia. Przecież to tak łatwo zrozumieć -.- . Jestem dziewczyną, mam umysł nastolatki, co więcej jestem jej przyjaciółką, a za cholerę nie mogę pojąć jej rozumowania.  Czy ktokolwiek w ogóle to potrafi ? Mam wrażenie, iż ona sama tego nie rozumie.
-Oj Zayn, co ci przeszkadza spać z Trish w jednym łóżku ? – zapytał Louis, po tym jak chłopak stwierdził, że nie będzie dzielił łóżka z brunetką. – Przecież nikt nie każe wam robić niewiadomo, czego.. A nawet tego się tu zabrania ! To kolejna zasada podróży tak na marginesie.
-Ale ja też sądzę, że dzielenie łóżka z Malikiem to beznadziejny pomysł. Wolałabym już spać z Liamem albo Louisem – powiedziała moja przyjaciółka. Wiedziałam, że kłamie i jak bardzo zraniła ją postawa Zayna. Boli ją to jak zmienił się odkąd dowiedział się o tym pocałunku.  
-A moim zdaniem najlepszy pomysł to pomysł Zayna. Po prostu będziemy się wymieniać miejscem spania. To i tak na czas jazdy. Przecież będziemy się zatrzymywać w różnych miejscach. Po to mamy namioty, tak ? – odezwała się Blair.
Jak zawsze wszyscy się z nią zgodzili. Jakby nie było ta dziewczyna jest naprawdę inteligenta. Trochę zamknięta w sobie ale to da się zmienić. Mnie się uda to zmienić. 

******
Cześć Wam :) Po pierwsze, chciałabym przeprosić, że tak długo musieliście czekać na rozdział :( Po drugie chciałabym was przeprosić za ten rozdział. Wiem, że jest krótki, nudny i nie należy do najlepszych .. Po trzecie, mama napisane różne fragmenty z przyszłych rozdziałów. Chciałabym się jednym z wami podzielić, jednocześnie (mam nadzieję) zachęcić do czekania na kolejne części opowiadania :) A po czwarte bardzo spodobał mi się pomysł autorki jednego bloga http://this-girl-is-unpredictable.blogspot.com/ .  Mianowicie mam na myśli pytania do bohaterów opowiadania. Mam nadzieję, że autorka tego bloga nie będzie na mnie zła za "podkradnięcie" tego pomysłu. (Jeśli jednak tak to proszę napisać :) ) Tak więc jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie je na http://ask.fm/HeroesOfTheStory ;) a jeśli macie pytania do mnie to zapraszam na http://ask.fm/DanceForLovexx

PS. Jedna zasada. Podpisujcie do kogo jest kierowane dane pytanie ;) Dziękuje :*

Zapowiedź :
[…]-Gdzie mnie prowadzisz ? – zapytała chłopaka szczęśliwa, próbując przestać się śmiać.
-A to tajemnica.. Dowiesz się w swoim czasie – odpowiedział  i posłał jej jeden z jego najpiękniejszych uśmiechów.
-Niespodzianki w Paryżu ? To mi się podoba.. Nawet bardzo – zaśmiała się  po raz kolejny i wskoczyłam chłopakowi na plecy. Zaczął biegać i kręcić się dookoła. Ludzie patrzyli na nas zróżnicowanymi wzrokami. Jedni zapewne uznawali nas za szczęśliwych i szaleńczo zakochanych, co można było zauważyć po ich ciepłych i przyjaznych uśmiechach. Drudzy zaś, prawie na pewno mieli nas za ludzi nienormalnych, ludzi którzy mają nierówno pod sufitem. Ona jednak nie pamiętała kiedy ostatnio była taka szczęśliwa. On zresztą też.
-No a więc o co chodzi z tym chłopakiem ? – zapytał podejrzliwie patrząc jej prosto w oczy. […]