#Trish
Przygotowania do wyjazdu wakacyjnego idą pełną parą.
Chłopcy zarezerwowali już campera, jednak nie było nas, dziewczyn, przy wyborze
pojazdu, a oni nie chcieli nawet pokazać nam zdjęć. Twierdzili, że to
niespodzianka. Kiedy Zayn, Niall i Lou byli pochłonięci planowaniem trasy
podróży, pan Payne wraz z panem Styles’em zajęli się sprawami organizacyjnymi
takimi jak np. zakupy wszystkich najpotrzebniejszych rzeczy do przetrwania na
campingu, żywność, która nie zepsuje się zbyt szybko itp. Za to my, dziewczyny,
w pierwszej kolejności udałyśmy się do centrum na odświeżenie garderoby.
Uwielbiam zakupy z Cassie, ale z Blair ? Po pierwszym zestawie ciuchów, które
wybrała miałam ochotę dokupić papierową torebkę i założyć jej na głowę.
-Ej Blair, nie żebym znowu się czepiała, ale my jedziemy
w ciepłe kraje, a nie Antarktydę. Mogłabyś odsłonić trochę ciała spod tysiąca
warstw materiału ? – zapytałam kuzynkę.
-Co ci w tym nie pasuje ? – zapytała oburzona
-W sumie to zgadzam się z Trish. Chodzi o to, że powinnaś
wybrać coś letniego jak krótkie spodenki spódniczki, sandały, bikini. A ty
wybrałaś spodnie dresowe, bluzy, duże koszule. Zakryłaś się jakbyś musiała
ukrywać swoją sylwetkę. A masz ją idealną i powinnaś to wykorzystywać. Jednym
słowem – przerwałam przyjaciółce
-Potrzebna ci pomoc – dokończyłam i wstałam z kanapy koło
przebieralni. Muszę przyznać, że dziewczyna jest do przeżycia.. kiedy nie kręci
się wokół chłopaków, Harrego, mojej rodziny i nie robi wszystkiego, żeby pokazać,
jaka to ona cudowna. Nie żebym pałała do niej miłością, ale staram się
powstrzymywać od kłótni. No dla dobra ogółu. I tak wiem, że to ja wyszłabym na
tą złą, a ona cudownego poszkodowanego aniołka.
Wraz z Cassie wybrałyśmy odpowiednie ciuchy dla niej jak
i dla siebie. Kilka par spodenek, kilka par bluzek, topów, bikini. Nie zabrakło
też butów, torebek. Wzięłyśmy również kilka par jeansów, jakieś bluzy i
koszule. Tak w styl Blair w razie zimniejszych dni czy wieczorów. Na szczęście
wszystkie miałyśmy prawie, że ten sam rozmiar, no a w każdym razie mieściłyśmy
się wzajemnie w swoje ciuchy.. I nie wyglądałyśmy jakbyśmy miały je za małe czy
za duże o kilka rozmiarów. No, ale nie można przecież utrzymać miłej atmosfery.
Przecież prędzej czy później trzeba przestać udawać.
Letni ciepły poranek, ptaszki ćwierkają słońce świeci,
szum fal, powiew wiatru.. A nie wybaczcie. To tylko strumienie wody spod
prysznica, uderzające o kafelki w łazience i dźwięk suszarki do włosów. Jeden z
nie wielu dni, kiedy śpię w swoim domu, gdzie mogę się wyspać, bo nie ma 5
wariatów biegających rano i poprzez krzyki budzących wszystkich sąsiadów.
Niestety nie jestem tu sama. Pokój obok, z którym dzielę łazienkę, przebywa
jeden poranny ptaszek i przez niezdarność budzi mnie.
-
Cześć, to ja, Twój budzik. Chciałem zapytać, czy aby przypadkiem nie
znudziło Ci się moje dzwonienie codziennie o wczesnych godz. porannych?
Znudziło ? Tak też sądziłem, dlatego zafundowałem ci nowy sposób pobudki zwane
„Blair biorąca prysznic o 6 rano, a do tego susząca włosy” ! – powiedziałam
ironicznie, kiedy zwlekłam się z łóżka, na tyle głośno, aby współlokatorka mnie
usłyszała.
-Sorry !! – odkrzyknęła, a ja machnęłam tylko ręką.
Wracając do łóżka, sięgnęłam po słuchawki leżące na biurku i wróciłam z nimi
pod cieplutką kołderkę i włączyłam muzykę. Po chwili wróciłam do krainy
morfeusza.
Jednak nie było mi dane zbyt długie pogrążenie się w
snach. Ktoś perfidnie ściągał mi kołdrę z łóżka.
-Nie, proszę. Jeszcze 5 minut – mruknęłam siłując się z
osobą. – Mamo, noo.. Nie bądź taka - nie miałam jednak wystarczająco sił, więc
pozostałam na łóżku z poduszką i w piżamie składającej się z króciutkich
niebieskich spodenek i białej bokserki. Ktoś zagwizdał i to z pewnością nie
była moja mama.
-No, no.. Wiesz ja twoją mamą nie jestem. Ale muszę z nią
porozmawiać o tym, że mogę cię codziennie budzić. – od razu rozpoznałam ten
głos. Gwałtownie otworzyłam oczy i zobaczyłam stojącego w drzwiach Malika z
bananem na twarzy i moją kołdrą w rękach.
-Co ty tu robisz ?? – zapytałam wciąż zaspana.
-Budzę cię jak już sama zauważyłaś – powiedział i rzucił
się na mnie wraz z moją kołdrą. Jęknęłam z bólu
-Ty Malik. Nie jesteś taki lekki jak ci się wydaje, a ja
nie mogę oddychać przez twój ciężar – chłopak zaśmiał się położył obok.
Nakryłam się kołdrą, gdyż nie czułam się zbyt komfortowo. Nastała cisza i mimo,
iż wiedziałam, że to nie oznacza nic dobrego, próbowałam się zdrzemnąć. Mulat
jednak nie dawał za wygraną i co chwile szturchał mnie, dźgał, łaskotał. Ja jednak
też się nie poddawałam. Uparcie leżałam na brzuchu, pod cieplutką kołderką. W
pewnym momencie poczułam, że Zayn podnosi się z mojego łóżka. Widziałam, że
łatwo nie zrezygnuje i coś wymyśli.
-Nie mam zamiaru wychodzić z tego łóżka ! Jest ciepłe,
mięciutkie i mnie kocha, tak, więc spierdalaj ! – mruknęłam.
-Ehh.. Kochany
pamiętniku – usłyszałam głos bruneta. Byłam pewna, że robi sobie żarty.
Przecież nie wie gdzie chowam pamiętnik, oprócz mnie i … Nialla. – Dziś po raz pierwszy całowałam się z Harrym.
Wciąż nie mogę uwierzyć, że taki cudowny chłopak jak on, mógłby chcieć mieć
taką zwyczajną dziewczynę – kiedy zdałam sobie sprawę, że wypowiada on moje
słowa, zrozumiałam, że to wcale nie żarty. Zerwałam się na równe nogi i
rzuciłam się w stronę Malika, siedzącego na parapecie. Był ode mnie wyższy o
głowę, a więc musiałam się trochę napracować aby odebrać mu notes. Jednak nie
udawało mi się. Wystarczyło, iż podniósł rękę do góry, a ja nie miałam żadnej
szansy żeby dosięgnąć.
-Kochany
pamiętniku. To już tydzień jak nie mam kontaktu z Harrym. Mają jakieś próby i
wywiady. Wiem, że nie ma czasu, ale tak cholernie mi go brakuje. Chciałabym,
aby był tu teraz ze mną. Kocham go..
-Przestań to czytać ! – krzyknęłam – Widzisz ? Wstałam
już z łóżka! Udało ci się , a teraz możesz mi to oddać – powiedziałam zła
-Pff. Ani mi się śni. Z takich rzeczy się nie rezygnuje –
pomachał mi dziennikiem przed oczami. Staliśmy teraz na dystans od siebie.
Kiedy chciałam podejść do chłopaka bliżej, aby wyrwać mu swoją własność,
potknęłam się o coś i wpadłam prosto w ramiona Mulata. Dzieliły nas dosłownie
kilka malutkich cm.. Zatonęłam w jego ślicznych, czekoladowych oczach. Miałam
nieodpartą ochotę pocałowania go. Kiedy jednak usłyszałam huknięcie na
korytarzu, szybko oprzytomniałam i odsunęłam się od niego, zabierając
jednocześnie pamiętnik.
-To ja idę się ubrać – poinformowałam odrobinę
zmieszanego Malika – A ty… Możesz zrobić mi śniadanie – chłopak zaśmiał się i
podniósł z parapetu.
Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, po czym lekko je
podsuszyłam. Następnie się ubrałam.
-Trish długo jeszcze ? – zapytał Zayn z dość dziwnym
głosem.
-Nie. Tylko się jeszcze umaluję, ale właściwie to możesz
wejść jak chcesz. – otworzyłam mu drzwi a on wszedł. Był taki jakiś.. trudno to
nawet określić.
-Jak wielu Zaynów znasz ? – jego pytanie kompletnie zbiło
mnie z tropu
-Co ??
-No wiesz.. Ilu znasz chłopaków o imieniu Zayn ?
-Ee.. Nie wiem. Chyba jesteś jedyny. Tak mi się przynajmniej
wydaje. Skąd u ciebie takie pytania ?
-Zdradziłaś Harrego ze mną ? – z zaskoczenia, upadł mi na
płytki tusz do rzęs.
-C..c.. Co ?! – wyjąkałam
-Czy to prawda, że zdradziłaś Harrego ? I dlaczego tego
nie pamiętam ?!
-Przeczytałeś resztę mojego pamiętnika ?!?! – krzyknęłam
wściekła. Co zabawa to zabawa.. Ale zakończyła się kiedy wyraźnie powiedziałam,
żeby trzymał się od tego z daleka.
-Tak i nie.
-A może jaśniejsza odpowiedź ?! Skoro nagle cię oświeciło
to chyba przeczytałeś !!
-Chwile zanim na mnie wpadłaś przeczytałem zdanie
„zdradziłam Harrego z .. ”.. Musiałem wiedzieć z kim ! Ale nie sądziłem, że
byłem to ja ! Możesz mi to wszystko jakoś wyjaśnić – krzyknął.
-Zamknij się do cholery ! Nie zapominaj, że dziele łazienkę
z Blair, a uwierz mi, że drzwi nie są dźwiękoszczelne… - syknęłam i wróciłam do
swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. – Nie wiem, gdzie ona jest, ale lepiej
módl się, żeby nie było jej w pokoju, albo miała słuchawki na uszach.
-Mniejsza z tym.. Wytłumaczysz mi to ?
-Nie moja wina, że masz słaby łeb i urywają ci się filmy
!
-Wytłumaczysz mi co takiego się wtedy wydarzyło ? Nie ma
zbyt wielu informacji w pamiętniku.
-Ehh.. Wasza impreza pożegnalna kilka miesięcy temu.
Siedzieliśmy razem, śmialiśmy się, wygłupialiśmy. Obydwoje byliśmy pijani,
poszliśmy na ogródek zapalić i tak jakoś wyszło, że skończyło się na pocałunku.
-Tak jakoś wyszło ?!
-Byłam pijana Zayn ! Tak samo jak i ty.. Nie pamiętam,
każdego szczegółu, ale chociaż coś pamiętam. To nie miało żadnego znaczenia –
wypowiadając ostatnie zdanie coś mnie zakuło. Dla mnie jednak miało znaczenie..
i to duże.
-Zdajesz sobie sprawę, że zdradziłaś swojego chłopaka, a
ja przyjaciela, prawda ?
-Naprawdę ? Dzięki, że mnie uświadomiłeś, bo do tej pory
nie miałam zielonego pojęcia o tym. Myślałam, że to całkiem normalne całować
dziewczynę swojego przyjaciela czy przyjaciela swojego chłopaka. – powiedziałam
sarkastycznie.
-A zdajesz sobie sprawę, że musimy mu o tym powiedzieć ?
-Czyś ty zwariował ?! Naprawdę chcesz mu o tym powiedzieć
po kilku miesiącach ?? I jak go poinformujesz ?? – zapytałam zdziwiona tym, że
chce wyznać mu prawdę. - „Harry słuchaj,
całowałem się z twoją dziewczyną kilka miesięcy temu, dzień przed naszym
wyjazdem w trasę. Przeczytałem to właśnie w jej pamiętniku, bo sam byłem zbyt
pijany żeby o tym pamiętać. Ona jednak cały czas to ukrywała przed tobą” –
mówiłam przykładając rękę do ucha, udając rozmowę telefoniczną.
-Tak. Właśnie tak.. Zapewne gdybym wiedział to wcześniej,
Hazza by to już wiedział.
-Czy ty na pewno dobrze się czujesz ?! Naprawdę sądzisz,
że on kupi taką bajeczkę ?!
-To nie jest żadna bajka, Trish, tylko prawda !! Jakbyś
pomyślała o nim i choć trochę by ci zależało to byś już dawno mu o wszystkim
powiedziała ! – podniósł głos.
-Sugerujesz mi, że jestem egoistką ?!!? – krzyknęłam – Sądzisz, że dlaczego to
ukryłam ? Przecież i tak zerwałam z nim zaraz po jego powrocie. – przerwałam na
chwilę – Ukryłam to dlatego, żeby on nie cierpiał. Po to żeby wasza przyjaźń
nie ucierpiała. Jak sądzisz jaka byłaby atmosfera u was, gdybyście z Hazzą się
do siebie nie odzywali przez to ?? Sądzisz, że jemu zrobiłoby to jakąś różnice,
byłeś trzeźwy czy pijany ? Stało się i koniec.. Załóżmy, że jesteś na miejscu
Styles’a, a on na twoim. Byłaby to dla ciebie różnica?? – chwilę się zastanowił
-Nie, ale mimo wszystko wolałbym znać prawdę. Nawet gdyś
zerwała ze mną zaraz po powrocie, chciałbym mieć świadomość dlaczego.. Czekaj,
czekaj. Powiedziałaś mi, że zrywasz z nim, bo pokochałaś kogoś innego… I
wspomniałaś wtedy coś o tym, że nie pamiętam „czegoś”. Wykręciłaś się jakimś
gadaniem, ale chodziło o pocałunek. Ale to, że kochasz kogoś innego nie było,
żadnym wykrętem. – analizował wszystko dokładnie, a ja tylko modliłam się w
duchu, aby nie domyślił się, że to chodzi o niego.
-Zayn, skończ. Rozdrapujesz stare sprawy, które są już
zamknięte. Nie powiemy nic Harremu, a już na pewno nie 3 dni przed wyjazdem na
wakacje.
-Nie będę tego przed nim ukrywał !
-Coś mi się jednak wydaje, że będziesz. – spojrzał na
mnie wściekłym wzrokiem takim jak ja na niego. Nie potrafię jednak długo się na
niego wściekać, tak więc odwróciłam się plecami, aby nie zobaczył uśmiechu na
mojej twarzy. – A więc po co przyszedłeś mnie dzisiaj zbudzić ? – zapytałam
zakładając trampki, gdyż byłam przekonana, że w 100% gdzieś idziemy.
-Mieliśmy zrobić wycieczkę rowerową, ale nie wiem czy mam
ochotę na nią – odpowiedział obojętnym głosem. Wstałam z łóżka i usiadłam koło
niego na parapecie.
-Zayn, no proszę. Nie bądź teraz na mnie wściekły. Nie
może być tak jak było wcześniej ? To i tak nic nie zmienia – położyłam głowę na
jego ramieniu – To co, braciszek przytuli ? – zrobiłam maślane oczka. Chłopak
zaśmiał się, po czym mnie przytulił.
-Wiesz teraz to takie dziwne uczucie, że mówisz do mnie
braciszek, kiedy już wiem, iż się całowaliśmy – zaśmiał się
-I tak tego nie pamiętasz. Uznaj jakby tego nie było.
-Ale ty pamiętasz.. Wiesz jak trudno będzie mi ukrywać to
przed Hazzą ?
-A wiesz co jest gorsze od ukrywania zdrady ?? Ukrywanie
uczucia do najlepszego przyjaciela – pomyślałam – i udawać, że żaden gest nic dla
ciebie nie znaczy.
Wyciągnęłam Malikowi papierosy z kieszeni spodni i
odsunęłam się od niego.
-A teraz chodź na ogródek – pomachałam mu paczką przed
oczami i wyszłam z pokoju, chowając jednocześnie zabraną rzecz do tylnej
kieszeni spodenek.
#Blair
Od kiedy tylko
przyjechałam do Londynu, każdy dzień spędzam z nowymi znajomymi i Trish. Są
naprawdę wspaniali i cieszę się, że ich spotkałam. To tylko dzięki tej grupie
osób, nie muszę spędzać dni z kuzynką.
Wczorajszy dzień spędziłyśmy na zakupach, a później tylko
na chwilę weszłyśmy do chłopców. Byli tak zajęci i zafascynowani
przygotowaniami, że nawet nas nie zauważyli. A że moja kuzynka nienawidzi,
kiedy się ją ignoruje, zawsze znajdzie sposób żeby zwrócić na siebie uwagę.
-Ej Niall powiesz mi czy ładne buty kupiłam ? – zapytała
-Naprawdę sądzisz, że interesują mnie twoje buty ? –
odpowiedział pytaniem blondynek, pakując do skrzynki pożywienie.
-Sądzę, że powinny.. Zważywszy, że kupiłam je za twoje
pieniądze – uśmiechnęła się. Chłopak zakrztusił się ciastkiem, które właśnie
skonsumował. – Gdybyś lepiej chował kartę, a nie zostawiał ją na wierzchu to..
nie, nie oszukujmy się. I tak bym ją znalazła.
-Pokaż mi te ciuchy.. Boże, aby ona te pieniądze dobrze
spożytkowała – powiedział łapiąc się za głowę, a szczęśliwa Trish pobiegła po
torby z zakupami.
I właśnie w ten sposób dowiedziałam się wraz z Cassie, że
wszystko co kupiłyśmy było za pieniądze Niallerka. My byłyśmy wściekłe, ale jej
brat nie. No może na początku, ale tylko dlatego, iż zabrała kartę nic nie mówiąc.
Horan jest przekonany, że sam nie wyda nigdy tych pieniędzy, a tak przynajmniej
może się nimi dzielić. Zresztą nie ma się co dziwić. Niall i Trish zawsze byli
ze sobą bardzo zżyci. To oczywiste, że chce aby siostra żyła w jak najlepszych
warunkach i miała wszystko, skoro ma szanse jej to zapewnić.
Zanim jeszcze poznałam chłopców osobiście, byłam fanką
One Direction i zawsze najbardziej interesował mnie Harry. Kiedy ich poznałam nic się nie zmieniło. No
może oprócz tego, że teraz interesuje mnie trochę bardziej.
Pół nocy nie przespałam. Po mojej głowie wciąż kręcił się
obraz Harrego. Próbowałam przestać o nim myśleć, a żeby to zrobić wymyślałam
sobie w głowie głupie historyjki bądź też takie, które chciałabym aby się
wydarzyły. No niestety za każdym razem pojawiał się Harry, co przyprawiało mnie
o motylki w brzuchu i przyśpieszone bicie serca. Przerażała mnie moja reakcja
na niego lecz chyba jeszcze bardziej świadomość, że nie mam z kim o tym
porozmawiać. Przecież nie zwierzę się najlepszej przyjaciółce jego byłej
dziewczyny. A tak apropo Styles’a i Trish to .. To trudno cokolwiek powiedzieć.
Jestem przekonana w 100% iż on ją dalej kocha, bo sam mi o tym powiedział, za
to Horanówna.. Cóż, dla niej chyba liczy się tylko jej odbicie w lustrze, a
przynajmniej tak się zachowuje. Jednego dnia jest wredna i wyżywa się głównie
na mnie, drugiego kompletnie mnie olewa.
Raz zachowuje się jakby wciąż była z Harrym, innym razem ewidentnie
flirtuje z Zaynem i jestem pewna, że nikt tego nie widzi, bo przecież „u nich
to normalne”. Wiem też, że jej zachowanie rani Hazze, co i automatycznie rani
mnie.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 6 rano.
Stwierdziłam, że i tak już nie zasnę, więc nie ma sensu leżeć w łóżku. Wstałam
z niego i poszłam do łazienki. Wzięłam długi, odprężający prysznic, umyłam
włosy, po czym zaczęłam je suszyć. Zdawałam sobie sprawę, że zajdę tym kuzynce
za skórę.
-
Cześć, to ja, Twój budzik. Chciałem zapytać, czy aby przypadkiem nie
znudziło Ci się moje dzwonienie codziennie o wczesnych godz. porannych?
Znudziło ? Tak też sądziłem, dlatego zafundowałem ci nowy sposób pobudki zwane
„Blair biorąca prysznic o 6 rano, a do tego susząca włosy” ! – nie musiałam
długo czekać na potwierdzenie swoich przypuszczeń. Wywróciłam oczami i
odkrzyknęłam jej tylko „Sorry!”. Ubrałam
się i prawie suche już włosy związałam w koński ogon. Wyszłam z łazienki i
rzuciłam się na łóżko, biorąc po drodze laptopa. Z potrzeby wygadania się komuś,
zaczęłam po prostu wyżalać się swojemu komputerowemu pamiętnikowi. Po jakiś 3-4
godzinach, ktoś zawitał do naszego domu.
-Cześć Blair. Trish jeszcze śpi ? – zapytał Zayn, kiedy
stałam w kuchni robiąc sobie śniadanie.
-Zapewne tak. Obudziłam ją przypadkiem o 6, ale chyba
zasnęła, bo nie zrobiła mi jeszcze awantury o to. A ty co robisz tu tak
wcześnie ?
-Przyszedłem poinformować was o dzisiejszej wycieczce
rowerowej i obudzić śpiącą królewnę – zaśmiał się i podebrał mi jedną kanapkę.
Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem, który wyglądał raczej jakbym próbowała
przeczytać coś z dalekiej odległości. – Dobre kanapeczki – uśmiechnął się i
pobiegł na górę. Nie ukrywam, że nie rozumiem relacji jaka między nimi jest.
Wszyscy są jakby ślepi na ich zachowanie. Nikt nie widzi tego, że ewidentnie
ich coś łączy, a nawet jeśli nie to nie wiem jakim cudem Harry był z nią aż rok
i nie zwracał uwagi na tą dwójkę. Nie będę jednak zawracała sobie nimi głowy.
Mam ciekawsze sprawy na głowie, a przede wszystkim ważniejsze.
Usiadłam na łóżku, włączyłam jakiś film i skonsumowałam
swoje śniadanie. Kiedy po pewnym czasie szłam do kuchni po sok, mijając pokój
Ti, zauważyłam przez uchylone drzwi tak jakby , ją w ramionach Zayna. Wyglądali
jakby mieli się zaraz pocałować. Chcąc się upewnić czy nie były to jednak
halucynacje, zrobiłam krok w tył. Jak to ja, na moje nieszczęście, potknęłam
się o lekko podwinięty dywan i z hukiem upadłam na ziemie. Szybko się z niej
podniosłam i skierowałam do kuchni. W drodze powrotnej nie działo się już nic
ciekawego. Zayn siedział na parapecie i coś czytał, a Trisha była zapewne w
łazience. Szczerze to cholernie mi się nudziło. Gdyby moja kuzyneczka była
normalną osobą i przestała mnie nienawidzić, albo chociaż powiedziałaby mi co
takiego jej zrobiłam, to poszłabym teraz do jej pokoju i posiedziała z nimi
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Tym kimś
był Harry. To chyba będzie pierwszy raz jak Loczek do mnie dzwoni. Od razu w
brzuchu pojawiły się motylki.
-Cześć Harry – powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-E hej. Tu Niall, zgubiłem gdzieś telefon, więc dzwonie od
Hazzy – powiedział blondynek. Nie ukrywam, że czuję się zawiedziona.
- A sprawdzałeś w lodówce ? Tak często tam zaglądasz, że
nie zdziwiłabym się gdybyś go tam zostawił – zaśmiałam się
-A to co ? W Trish się bawisz ? Dobra nie ważne. Co tam
porabiasz ?
-A co nudzi ci się ? – znów zaśmiałam się – Ja teraz
siedzę ze swoim boyfriendem i oglądam jakiś film.
-A fajnie.. pozdrów go – powiedział po czym zapadła cisza
– Ej przecież ty nie masz chłopaka !
-Mówiąc „boyfriendem” miałam na myśli poduszkę !
-Aaaaa… Dobra, chcę ci tylko powiedzieć, żebyś była
gotowa za 2 godziny, bo chcemy jechać. O i powiedz temu głąbowi Malikowi, że
jeśli jeszcze raz zamknie mnie w łazience, żeby mógł iść obudzić moją
siostrzyczkę to jego idealna buźka już nie będzie taka idealna.
Zagroził i rozłączył się. Wstałam z łóżka i planowałam
iść do łazienki przebrać się, kiedy usłyszałam z niej „czyjeś” głosy.
-Czy to prawda, że zdradziłaś Harrego ? I dlaczego tego
nie pamiętam ?!
-Przeczytałeś resztę mojego pamiętnika ?!?! – krzyknęła
Ti. Po chwili chyba sobie przypomniała o mojej obecności i zaczęła szeptać.
Zaraz po tym łazienka była już pusta. Wzięłam szybko ciuchy i weszłam do niej
licząc na to iż usłyszę resztę rozmowy. Tym razem nie zawiodłam się. Jakoś nie
trudno uwierzyć mi w to, że Trisha zdradziła Harrego, ale znacznie bardziej w
to, że Zayn był do tego zdolny. Nawet pijany. A jeszcze trudniej jest mi
przyjąć do świadomości, że chcą to ukryć ! Jak ona to robi, że każdego owija
sobie wokół palca ? A co gorsze, nikt nawet nie zwraca na to uwagi.
Mimo, że zostało jeszcze dużo czasu do naszej wycieczki,
ja byłam już prawie gotowa. Chciałam poinformować Mulata o tym co przekazał mi
jego przyjaciel, niestety wraz z Trish gdzieś wyszli. Wyjrzałam przez okno i
zauważyłam, iż chłopak siedział wraz z brunetką na hamaku w ogrodzie. Śmiali
się i wygłupiali. Fajnie razem wyglądają i dobrze się dogadują.. ale wydaje mi
się, że nie udałoby się im stworzyć związku. Są do siebie zbyt podobni, co
prowadzi do ich częstych kłótni.
Nim się obejrzałam nadszedł czas na naszą wyprawę.
Wzięłam swój mały plecaczek do którego schowałam takie rzeczy jak telefon czy
portfel, a następnie wyszłam z domu wraz z Trish i Zaynem. Pod domem chłopców
czekały na nas już rowery, a wraz z nimi cała nasza ‘paczka’. Oczywiście się
spóźniliśmy, moja kuzynka stwierdziła, że jednak w obecnym stroju będzie jej
nie wygodnie. Zanim znalazła odpowiedni strój oraz zrobiła sobie nową fryzurę,
Niall dzwonił do nas z 10 razy.
-No nareszcie jesteście ! Już mieliśmy jechać bez was –
powiedział Liam, kiedy tylko znaleźliśmy się koło nich.
-Taak, więc podziękujcie mnie. Trochę bałam się jechać
sama z tymi wariatami – zaśmiała się Cassie.
-Już się nie martw.. Przybyłyśmy z odsieczą –
powiedziałam uśmiechnięta. Aby nie tracić więcej czasu, każdy wziął jeden rower
oraz plecak w którym były „pewne” zapasy. Prowadził Liam, który jako jedyny
znał drogę do miejsca które wybrali.
Nie żebym miała strasznie słabą kondycję, ale najlepsza
też nie była.
-Możemy zrobić przystanek ? Błagam o chociaż 5 min ! –
wysapałam zmęczona. Było dość ciepło, o dziwo świeciło słońce, a my podjeżdżaliśmy
pod górę. Liam, Trisha, Cassie, Zayn i Louis byli hen przed nami. Zostawili nas
w tyle, wystawiając na pośmiewisko naszą sprawność fizyczną.
-Sądzę, że to świetny pomysł Blair.. Zgłodniałem – poparł
mnie blondynek
-Okey, ale może dopiero jak podjedziemy, co ? Oni już
pewnie na nas czekają, a tylko Liaś zna drogę – odezwał się zmęczony Styles,
który całą drogę dotrzymywał mi towarzystwa na tyłach oraz wyrywał mnie z
zamyśleń na jego temat. Jego, Trishy i Zayna. Miałam cholerną ochotę mu się
wygadać, ale wiedziałam, że nie powinnam. Nie powinnam w ogóle mieszać się w te
sprawy. Jednakże jestem pewna, iż gdyby Harry był mi obojętny tak też bym
zrobiła. Niestety liczy się dla mnie znacznie bardziej niż bym tego chciała.
Po 5 ciężkich minutach dotarliśmy w miejsce gdzie czekali
na nas przyjaciele. Podczas gdy my się męczyliśmy, oni siedzieli sobie na
trawce w cieniu pod drzewem śmiejąc się, wygłupiając i co najważniejsze, mając
butelki wody, które wiózł Zayn.
-O wreszcie jesteście ! – krzyknęła Cassie
-Już chcieliśmy jechać bez was, ale – wypowiedź Trish
przerwał Liam
-Ale byście się zgubili i ktoś by musiał was szukać. A
nikomu by się nie chciało – zaśmiała się wypoczęta piątka. My, ci zmęczeni,
usiedliśmy koło nich i dorwaliśmy się do plecaka Zayna. Niestety nie było nam
dane chwilę się zrelaksować.
-Dobra to jak już wszyscy są to zbieramy się dalej –
podniosła się z miejsca moja kuzynka.
-Co ? Dopiero co przyjechaliśmy. Daj nam chwilę odpocząć
– zaprotestowałam
-Mamy jeszcze dużo czas. Cały dzień przed nami. Możemy
chwile posiedzieć – stanął po mojej stronie Loczek. Lekko uśmiechnęłam się do
niego, co on odwzajemnił.
-A mnie się wydaje, że Trisha ma racje. – poparł ją Zayn.
To było do przewidzenia. – Jeszcze mamy kawałek drogi przed nami, a jeśli
chcemy skorzystać jeszcze z tego miejsca to powinniśmy być tam jak
najwcześniej.
-To jedź już tam z młodą, a my do was dołączymy. Nasz
drogę Zayn, więc bez problemu traficie i wszystko przygotujecie – zaproponował
Liam. Właściwie to rozkazał.
-Nie mów do mnie młoda ! – brunetka rzuciła w chłopaka
pustą butelką. – Jestem młodsza tylko o 2 lata.. I Zayn ? Na pewno znasz trasę
? – zapytała Mulata – Nie chcę się zgubić gdzieś w lesie.
-No coś ty ! Mnie nie znasz ? – zaśmiał się chłopak
-Znam i dlatego wolę się upewnić.
-Dobra Horan, porywam twoją siostrę, a wy dojedziecie –
Malik mocno przytulił Ti, jednak po chwili się odsunął, tak jakby przypomniał
sobie o ich dzisiejszej rozmowie. Kuzynka wywróciła tylko oczami i podeszła do
swojego roweru. Po chwili już ich nie było.
Jak dla mnie to już tu mogliśmy zakończyć naszą wyprawę.
Siedzieliśmy śmiejąc się i wygłupiając jakoś z 20 - 30 min. Niestety nie każdy
był w dobrym humorze. Harry siedział kawałek dalej, bawiąc się trawą i patrząc
przed siebie. Chciałam wiedzieć co go tak nagle zasmuciło, więc wstałam i
podeszłam do chłopaka.
-Mogę się dosiąść ? – zapytałam wyrywając go z zamyśleń.
-Ee, tak, tak. Jasne siadaj – lekko się uśmiechnął
-Co tak cię nagle zdołowało ? Jeszcze chwilę temu
tryskałeś energią – powiedziałam wprost. Domyślałam się co go tak boli, ale
modliłam się o to aby nie wypowiedział tych słów.
-Dalej ją kocham – no i jednak wypowiedział. Gdzieś tam w
środku poczułam takie nieprzyjemne ukucie.
-Harry..
-Kocham ją i chce żeby znów była moja. Nie mam pojęcia co
powinienem zrobić, aby do mnie wróciła. Za każdym razem, kiedy patrzę na nią i
Zayna widzę coś czego nigdy nie było między nami. Wiem, że się tylko
przyjaźnią, Zayn wie jak bardzo ją kocham i nie odebrałby mi jej… ale kiedy tak
na nich patrzę mam wrażenie, iż oni prędzej będą razem, co jest absurdem, niż
ona znów będzie ze mną – wyrzucił z siebie, ledwo biorąc oddech między zdaniami.
-Harry, jest coś co powinieneś wiedzieć ..
-..Ej gołąbeczki jedziemy – krzyknął Louis, przerywając
tym samym naszą rozmowę. Byłam gotowa wyznać mu teraz sekret, o którym dziś się
dowiedziałam. Widząc jego oczy pełne bólu i smutku, z jednej strony miałam
gdzieś co się stanie. Chciałam, żeby Trish czuła to co czuje on. Z drugiej
strony wiedziałam, że to wyznanie zaboli całą ich trójkę, a przede wszystkim
tego zdradzonego. Wydaje mi się jednak, iż jego ból, mimo że spotęgowany,
będzie krótszy i w końcu przestanie ciągle myśleć jak odzyskać swoją niewierną
dziewczynę. Takiej tajemnicy się nie da ukryć. Prędzej czy później i tak wyszłoby
to na jaw, a jednak cierpi się mniej jeśli dowie się tego od razu.
Kiedy dotarliśmy na miejsce po kolejnych 45 min męczarni
zamarłam. Była to śliczna polanka z wieloma drzewami oraz jeziorkiem. Wokół
niego była mini plaża, czyli odrobina piasku rozsypana na kilka metrów. Nie
wiem co przygotować miała urocza parka, która dotarła tu szybciej, ale było tu
kompletnie pusto. No oprócz kilku kajaków przy pomoście.
-Wow.. – wykrztusiłam
-Tu jest ślicznie – powiedziała Cassie i przytuliła się
do Nialla. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i objął ją ramieniem. Wyglądali tak
słodko. Jak ja im wszystkim zazdroszczę.
-No tak tak.. Tylko gdzie do cholery jest Malik i
Horanówna ? – zapytał Liam – Powinni naszykować wszystko na ognisko, wyjąć z
budki koce, koszyki z jedzeniem i namioty. – wyliczał Payne
-Zaraz, zaraz.. Namioty ? – zapytała zdezorientowana Cas.
Dosłownie wyjęła mi to pytanie z ust.
-Tak. Zrobimy sobie mały camping. Sądzę, że po kilku
godzinach nikt nie byłby w stanie wrócić bezpiecznie rowerem, więc Zayn wpadł
na ten pomysł.
Tego nie spodziewał się chyba nikt. Z racji tego, że
Trish część swoich ubrań trzyma u chłopców, skorzystali z jej kilku rzeczy,
abyśmy miały w co się później przebrać. Wyczuwam awanturę jaką urządzi Trish,
kiedy dowie się, że grzebali w jej szafkach.
Wraz z Cassie pomogłyśmy Liamowi w przygotowaniach, kiedy
Louis i Niall latali jak idioci. Harry razem z nimi, ale co jakiś czas próbował
dodzwonić się do Malika albo Trish, których wciąż nie było. Po 1,5 h
usłyszeliśmy głosy zagubionych z oddali.
-Przestań zwalać winę na mnie ! – krzyknął Zayn
-Przestań zwalać winę na mnie – przedrzeźniła go
dziewczyna – A niby kogo ona jest ?! „Znam drogę, nie zgubimy się” !
-Nie moja wina, że jesteś uparta i nie słuchasz co się do
ciebie mówi !!
-A to moja wina, że jesteś nadętym bufonem, który nie
potrafi przyznać, że się zgubił ! Jak możesz nie odróżniać lewej od prawej
strony ?!
-Powiedziałem ci już, że nie byłem pewien w którą stronę
!
-To po cholerę kazałeś mi jechać za sobą ?! Było poczekać
na nich !
-Gdyby dało się z tobą wytrzymać więcej niż 5 min sam na
sam to bym poczekał !
-A więc sugerujesz mi, że jestem nieznośna ?!
-Wybacz, że cię uraziłem. Sądziłem, że już o tym wiesz ..
Przecież musisz żyć sama ze sobą – wszyscy patrzyliśmy się na nich, a oni
krzyczeli na siebie jak gdyby nas tu nie było
-Zaraz im przejdzie – szepnął mi na ucho Louis.
-Ja jestem nie znośna ?! JA ?! I mówi to chłopak, który
spędza więcej czasu przed lustrem niż ja ! A spędzam przed nim bardzo dużo..
-Serio ? Tylko po co.. Gapienie się w lustro nie pomoże
ci podnieść inteligencji
-A co przekonałeś się już o tym, co ? Tobie to nic
poziomu IQ nie podniesie.. Ty w ogóle nie masz IQ !
-Nie można nie mieć IQ tępaku ! Każdy jakieś ma.. Wyższe
lub niższe !.. Widać że ty należysz do tych z niższym ..
-Jaki z ciebie frajer ! Ja pierdole ! Jakim cudem mogłam
kiedykolwiek cię po.. – wypaliła bezmyślnie Ti. W porę przerwała jej Cassie.
-KONIEC ! – krzyknęła stając między nimi – zamknijcie się
w końcu, bo mamy was dość ! Obydwoje jesteście nie do zniesienia ! – Trish i
Zayn spojrzeli na siebie morderczymi spojrzeniami, po czym podnieśli swoje
rowery wcześniej rzucone przez nich na ziemię i dosiedli się do nas.
-Too.. Czemu was tak długo nie było ? -zapytał niepewnie Hazza
-Bo Zayn nie znał drogi. – powiedziała oschło jego była
dziewczyna
-Po prostu zapomniałem okey ?! Byłem pewien, że to jest
ten późniejszy zjazd !
Po wysłuchaniu ich kłótni postanowiliśmy popływać
kajakami i w kulach wodnych. Kłótliwi przyjaciele zdążyli już się pogodzić, ale
nie na długo. Jako, że byli w jednym kajaku, co chwile sprzeczali się.
Skończyło się na tym, że dziewczyna ze złości przewróciła kajak, przez co
obydwoje wylądowali w wodzie. Cassie płynęła z Niallem, Louis z Liamem, a ja z
Harrym. Co chwilę śmialiśmy się z tamtej dwójki i z naszych rozmów.
-Co chciałaś mi powiedzieć ? – zapytał nagle
-Co ?
-No wtedy kiedy Tomlinosn przerwał na rozmowę. Chciałaś
mi coś wyznać. Co to było ?
-To, to nic takiego – zawahałam się – Nie powinnam się mieszać.
-Mieszać w co ? – spojrzałam mu prosto w oczy.
-W twój związek z Trish i osobach trzecich w nim.
-Poczekaj.. Nie rozumiem. Jakich osobach trzecich ? –
zapytał zdezorientowany.
-Harry.. Zayn i Trish coś ukrywają przed tobą –
powiedziałam cicho.
-Co ukrywają ? Blair powiedz mi wszystko co wiesz ?!
-Przypadkiem usłyszałam ich rozmowę rano..Dzień przed
waszym wyjazdem w trasę.. Harry.. – nie potrafiłam wykrztusić z siebie słowa. -
Trisha zdradziła cię z Zaynem. – wyrzuciłam w końcu. Sądziłam że to dobry
pomysł. Dopóki nie zobaczyłam jego oczu pełnych żalu, bólu i smutku. Chwilę
później jedna łza spłynęła mu po policzku, którą zaraz starł. W ten oto sposób
zagwarantowałam sobie gnębienie przez Ti do końca swego życia, zniszczyłam
przyjaźń Harrego i Zayna.. Kto wie. Może i nawet doprowadziłam do rozpadu
zespołu.. Nie tak to wszystko miało wyglądać.
~*~
Hej wam :) Po pierwsze to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU <3
Po drugie to wiem, że rozdział miał się pojawić już dawno temu, no ale trochę mi zeszło pisanie go :P
Po trzecie, mam nadzieję, że rozdział się podoba i będzie pod nim no tak z min 10 komentarzy ;) wiecie tak na dobre rozpoczęcie roku na blogu :)
I po czwarte, nie wiem kiedy kolejny rozdział :(
Pozdrawiam ;*