Cześć Wam :D Jak widzicie powracam z rozdziałem 7.. Szczerze to nie jestem z niego zadowolona, ale przyznam ze zaczęłam go pisać w sierpniu i naprawdę bardzo cię z nim męczyłam :/ Mam nadzieję, że jednak Wam on się spodoba, a swoje opinie zostawicie w komentarzach. :)
Pod rozdziałem pojawi się również taka jakby "zapowiedź" przyszłych rozdziałów (może 10 rozdziałów w przód.. może 5.. różnie ; ) ). Co wy na to ?
~*~
#Cassie
-Coś ty zrobiła ?! – zapytałam przyjaciółkę na wstępie,
kiedy tylko weszłam do jej pokoju w jej rodzinnym domu. Nie odpowiedziała.
Siedziała na parapecie, patrząc przez okno, przytulając poduszkę. – Trisha .. –
powiedziałam spokojnie i łagodnie. – Jestem twoją przyjaciółką i wiesz, że
możesz mi wszystko opowiedzieć. Wiem, że czasami przeginam i mówię coś, czego
nie powinnam, ale znasz mnie. Jestem impulsywna i obie do tego przywykłyśmy.
Wiem, że nie powinnam mówić wczoraj tego, co powiedziałam, ale .. – nie
dokończyłam, gdyż przyjaciółka podbiegła do mnie i wtuliła się we mnie.
Usłyszałam cichy płacz. Szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia, o co jej
chodzi. Nie wiem, w co ona gra. Nie wiem, dlaczego ma takie wahania nastroju i
szczerze mnie to irytuje. Ale nawet pomimo tego będę ją wspierać, bo jest dla
mnie jak siostra.
-Nie chciałam.. Nie chciałam żeby tak to wyszło..
-Żeby, co wyszło ? – odsunęła się ode mnie i usiadła na
łóżku, a ja zaraz obok niej. Dokładniej to naprzeciwko niej.
-To wszystko. Zrobiłam, co chciał Zayn, ale nie do końca
tak jak planowałam
-Jak chciał Zayn ?
-Wczoraj.. Przypadkowo wygadałam mu się, że kocham kogoś,
a tym kimś nie jest Harry. Oczywiście nie powiedziałam mu, że to o niego
chodzi. Był wystarczająco wściekły na mnie, za to, że ‘bawię się’ uczuciami
Hazzy.
-Kazał ci zerwać z Harrym ?
-Nie. Kazał mi wybrać między tym chłopakiem, którego
kocham, a Styles’em, z którym byłam. Powiedziałam, że nie zerwę kontaktu z
żadnym z tych chłopaków, bo nie mogę.. Więc stwierdziłam, że jakoś wytłumaczę,
Hazzie, że to koniec, ale zostaniemy przyjaciółmi. Jednak, kiedy zobaczyłam go
dzisiaj z Blair.. Poczułam nagły przypływ złości.. Zazdrości.. Cassie ja nie wiem,
co mam robić ! Żałuje, że zerwałam z Harrym, ale jednocześnie jestem
szczęśliwa, że nie będę mieć wyrzutów sumienia będąc z nim a kochając innego..
-Ty wcale nie przestałaś czuć do Harrego tego, co czułaś.
Ty kochasz i Zayna i Harrego tak samo. Są dla ciebie tak samo ważni, i nie
umiesz zrezygnować z żadnego z nich.
-Dzięki.. Sama bym tego nie powiedziała – wywróciła
oczami i cicho zaśmiała. Zawtórowałam jej.
-Wiesz, co?. Mam pewien pomysł. Może nie zbyt moralny,
ale cóż. Zróbmy tak. Harry sądzi, że wcale z nim nie zarwałaś. On sądzi ze
powiedziałaś tak tylko w złości i zaraz ci przejdzie. Porozmawiaj z nim i
wyjaśnij mu, że to naprawdę koniec. Powiedz, że potrzebujesz przerwy, czasu.
Powiedz prawdę. Powiedz, że masz mętlik w głowie, że sama nie wiesz, co
czujesz. Że wykańczają cię jego wyjazdy i cały związek w ukryciu. Niedługo
jedziemy razem wszyscy na wakacje, tam spędzisz 3 tygodnie razem z chłopakami.
I z Zaynem i z Harrym. Wtedy zobaczysz, do którego czujesz naprawdę coś wielkiego
i wtedy podejmiesz decyzję.
-A, co jeśli któryś z nich będzie miał już kogoś innego ?
-Harry świata poza tobą nie widzi. Kocha cię i na pewno w
ciągu miesiąca nie znajdzie sobie innej dziewczyny. A Zayn.. Zayn to jest Zayn.
Nie pocieszę cię, bo powiem, że z nim to nigdy nic nie wiadomo, ale nie licz na
to ze znajdzie prawdziwą miłość na wakacjach na innym kontynencie, kraju czy
gdzie tam lecimy. Najwyżej przygotuj się na jego krótką przygodę z jakąś
dziewczyną, ale nic więcej .
-Taa.. Dzięki za pocieszenie.. Nie ma to jak dobra rada od
przyjaciółki – ponownie wywróciła oczami.
-Ej przecież jestem tu ! Jestem i cię wspieram –
szturchnęłam ją w ramie – Chyba dobrze, że mówię ci prawdę, nie ? Trochę
szacunku ! – zaśmiałam się, a razem ze mną Trish. – Dobra ogarnij się i idziemy
do chłopaków.
-Co ?! Ja nigdzie nie idę !
-O, czym my przed chwilą rozmawiałyśmy ? Co miałaś zrobić
?
-Ehh.. No dobra już dobra – wstała z łóżka i poszła do
łazienki zmyć rozmazany makijaż – EJ Cas.. Powiedz mi, o co biega z tobą i
Niallem ?
-W sensie ?
-W sensie czy wyjaśniliście sobie wszystko.. Wiesz całą sprawę
z Scarlett.
-A tak.. Wyjaśnił mi wszystko. Ale wciąż nie mogę
uwierzyć, że on udawał, że nie pamięta – powiedziałam, po czym coś mi
zaświtało. „Kiedy Trisha powiedziała mi jak cierpisz
obwiniałem się za wszystko, bo wiem, że to tylko moja wina..” –
Trisha ?
-Co ? – zapytała wychodząc z łazienki
-Byłaś święcie przekonana, że Niall nic nie pamięta,
prawda ?
-Emm tak.. A jest inaczej ? Naprawdę tylko udawał ?
-Tak.. Sam mi to powiedział. A wiesz, co jeszcze mi
powiedział ? – widziałam przerażenie w jej oczach. – Powiedział mi, że
rozmawiałaś z nim. I powiedziałaś mu, że cierpię.. – opuściła głowę i
przygryzła dolną wargę. – Okłamałaś mnie.. Jak mogłaś mi to zrobić ?
-Cassie.. to nie tak
-A jak ?! Okłamałaś mnie !
-Chciałam cię chronić, jasne ? Wołałam żebyś myślała, że
nie pamięta niż żebyś była świadoma tego, że specjalnie próbował wyrzucić to z
pamięci ! – spojrzałam na nią oczami pełnymi łez – Cas.. Nie tak to miało
zabrzmieć. Po prostu nie chciałam ..
-Żebym poczuła, że on tego żałuje i próbował wyrzucić to
z pamięci.. Właśnie tak miało to zabrzmieć. Co jeszcze wiedziałaś ?
-Że nigdy nie umówił się ze Scarlett.
-Wiesz, co ? Ja już chyba pójdę. – odwróciłam się i
skierowałam w stronę drzwi.
-Cas proszę.. Przepraszam cie za to wiem, że źle zrobiłam
i ostatnio wszystko, co robię jest złe, ale.. Proszę, możesz mi to wybaczyć ?
Naprawdę wolałaś usłyszeć od razu, jaka jest prawda i jednocześnie zerwać
kontakty z resztą 1D ? Byłoby ci łatwiej przebywać w moim towarzystwie wiedząc,
co zrobił mój brat ? – zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech.
-Czekam na ciebie na dole – poinformowałam „przyjaciółkę”
i zeszłam na dół. Usiadłam na schodkach przed jej domem. Wiem, że Trisha
chciała pomóc, na ten swój głupi sposób, ale chciała. Wolałabym znać prawdę,
jednak ona ma rację. Przyjaźń z nią i chłopcami mogłaby być naprawdę bardzo trudna.
Ale to nie oznacza, że teraz jest mi łatwo.
#Trisha
-Niall, wydało się – zakomunikowałam bratu, dzięki
połączeniu telefonicznemu – Cassie wie, że o wszystkim wiedziała.. Jest zła..
Nie Niall, nie wiem jak teraz będzie i co z naszymi wakacjami.. Dobrze,
porozmawiam z nią. Muszę kończyć, do zobaczenia – rozłączyłam się i wrzuciłam
telefon do torebki. Przejrzałam się w lusterku i wyszłam z pokoju. Cassie
nigdzie nie było, więc domyśliłam się , że czeka na dworze. No i miałam rację.
-Idziemy ? – zapytałam
-Taa.. – odpowiedziała bez emocji i wstała ze schodków.
-Mam ciekawy pomysł, co do naszych wakacji.. wpadłam na
niego chwilę temu.. Mam nadzieję, że wam się spodoba – uśmiechnęłam się do
niej, jednak ona nie wyrażała żadnego zainteresowania. – Ej Cassie. Naprawdę
cię za wszystko przepraszam. Chciałam..
-Wiem, co chciałaś. Zawsze chcesz pomóc w ten swój
niepojęty i głupi sposób, ale chcesz.. Miedzy nami okey. Naprawdę – uśmiechnęła
się. – Opowiadaj o tym pomyśle. – posłałam jej promienny uśmiech i zaczęłam jej
mówić o moich planach. Śmiejąc się i wygłupiając, kompletnie zapomniałyśmy o
naszych zmartwieniach. A tego mi brakowało. Kiedy byłyśmy w bezpiecznej
odległości od mojego domu jak i od domu chłopaków zatrzymałam się na chwilę i
wyjęłam paczkę papierosów. Cassie spojrzała na mnie piorunującym spojrzeniem.
-Tylko jednego ! Proszę – zrobiłam maślane oczy, ale Cas
została nieugięta – Stresuje się tą rozmową z Harrym..
-A jak chłopaki poczują ? – zapaliłam papierosa i chwilę
się zastanowiłam
-Zrzucę to na Zayna – uśmiechnęłam się. Chwilę
posiedziałyśmy w parku i ruszyłyśmy prosto do domu przyjaciół.
-Cześć – powiedziałyśmy równo wchodząc przez drzwi. Od
razu ruszyłyśmy do salonu, gdzie jak zakładałyśmy, siedział cały zespół. Ale
nigdzie nie widziałam Blair.. Nie będę płakać z tego powodu.
-O cześć – poderwał się Harry chcąc mnie przytulić, ale
moja przyjaciółka pokazała mu gestem głowy, aby tego nie robił.
-Później porozmawiamy – szepnęłam do niego – Dobra
słuchajcie mnie drodzy.. po prostu mnie słuchajcie – zaczęłam – Mam świetny
pomysł. Ale musicie powiedzieć, że nie zarezerwowaliście jeszcze żadnych
wakacji. – stałam przed nimi przygryzając dolną wargę ze zdenerwowania.
Pokiwali sprzecznie głowami. Genialnie ! – A więc co byście powiedzieli na to,
żeby zamiast 3 tygodni w jednym miejscu spędzić całe wakacje na objazdówce..
Wiecie wypożyczylibyśmy campera i moglibyśmy zwiedzić fajne miejsca,
wzięlibyśmy namioty i na kilka dni gdzieś zatrzymali się na campingu.. Było by
o wiele ciekawiej – zaproponowałam.
-Mnie się ten pomysł bardzo podoba – wyrwał się Harry. –
Kto jeszcze jest za ? – ręce podnieśli też Zayn, Niall i Liam.
-A ty Lou ? – zapytałam
-A ja to mam tylko takie małe pytanie.. Kto będzie
prowadził tego campera ?
-Masz prawko, Harry ma prawko… Liam też ma prawko –
uśmiechnęłam się do niego. – Możecie się wymieniać – spojrzeli na siebie z
niezbyt zadowolonymi minami. – Ja też niedługo będę mieć prawko.. Mogę się
wymieniać z wami – zaproponowałam
-Nie, nie.. – krzyknął Zayn – Ja sądzę, że chłopaki dadzą
sobie radę, prawda ?
-Oh oczywiście.. No, co ty nie ma żadnego problemu. Po co
miałabyś się męczyć – przekrzykiwał się Liam z Lou.
-Po prostu powiedzcie mi, wprost, że nie chcecie, żebym
prowadziła !
-Trisha.. Nie chcemy żebyś prowadziła ! – powiedział
stanowczo Louis.
-A, co wy na to ? – zapytał mój brat, Cassie i Blair,
która pojawiła się w drzwiach. Nawet jej nie zauważyłam.
-Sądzę, że to naprawdę świetny pomysł i chciałabym
wcielić go w życie, ale wynajęcie campera jest bardzo kosztowne.. Nawet
jakbyśmy podzielili koszty.. Ja nie mam tyle oszczędności, żeby móc pokryć
swoją część i mieć jeszcze coś na podróż – odezwała się Blair. Już chciałam coś
powiedzieć, ale Cas mnie ubiegła.
-Zgadzam się z Blair. Ja też nie będę mieć tyle kasy,
żeby za wszystko zapłacić. Już z pierwotnym planem miałam problem, a to dużo
bardziej kosztowne. – w sumie ma rację. Nie pomyślałam o kosztach, bo wiem, że
chłopcy nie mają z tym problemu, a Niall wiele swoich zarobków przekazuje mamie
i mnie. Tak, więc ja też nie miałam z tym problemu.
-Weźcie nie gadajcie bzdur. Sprawę kosztów zostawcie nam.
Wiecie, że dla nas to żaden problem – zaoferował Liam.
-Ale ja nie mogę – zaprotestowała moja kuzynka. – Nie
mogę pozwolić żeby ktoś płacił za mnie ze swojej kieszeni, ciężko zarobionymi pieniędzmi
!
-Blair przestać być taka szlachetna. – odezwał się mój
brat. – jesteś dla mnie jak druga siostra. Dla nas to nie jest żaden problem, a
to, co wydamy, w tydzień zarobimy na nowo .. – co prawda to prawda. W jeden
tydzień są w stanie zarobić 1 milion funtów. Dla nich to nie jest żaden
problem. – W końcu coś musimy robić z tymi pieniędzmi, tak ? – dodał blondyn.
Spojrzałam na Cassie, która się nie wykłócała, gdyż 1. Widziałam, że nie ma
ochoty na konwersację z moim rodzeństwem, 2.
Wiedziała, że i tak z nimi nie wygra. Zawsze w takich sprawach stawiali
na swoim.
-Ja muszę to przemyśleć – powiedziała i poszła na
ogródek.
-Dawajcie tego laptopa. – powiedział Lou i wraz z resztą
chłopaków zaczęli przeglądanie camperów. Cassie poszła do Blair, a ja poprosiłam
Harrego na słówko. Nie chcąc, aby ktokolwiek nam przeszkadzał przeszliśmy się
na spacer.
-Trisha, powiedz, że nie mówiłaś na serio. Że to było
tylko napięcie przed miesiączkowe – zaśmiał się nerwowo, a ja mu zawtórowałam.
-Nie Harry. To nie było napięcie przed miesiączkowe ani
nic innego. – usiadłam na ławce, a loczek obok mnie – Posłuchaj.. Ja naprawdę
potrzebuję przerwy. Wiem, że źle to rozegrałam, ale .. to mogło być napięcie –
zaśmiałam się nerwowo.. Zawsze w stresie śmieję się ze wszystkiego, aby rozładować
emocje. – W ostatnim czasie się trochę pogubiłam.
-W ostatnim czasie, czyli kiedy ? – zapytał podłamany
-Odkąd wyjechaliście w trasę.. Nie umiem tego
wytłumaczyć. Proszę, daj mi trochę czasu.
-Zrywasz ze mną. – podsumował chłopak. Przygryzłam dolną
wargę.
-Tak. To koniec Harry – wbiłam wzrok w ziemię. Nie miałam
odwagi spojrzeć mu w oczy. Tak samo jak nie miałam odwagi powiedzieć mu prawdy.
Nie potrafiłam poinformować go, że wszystko przez jednego z jego najlepszych
przyjaciół. Że zakochałam się w jego przyjacielu, a zdałam sobie z tego sprawę,
gdy ten pocałował mnie podczas ich imprezy pożegnalnej. Dobrze, że tylko ja o
tym wiem. Zayn był zbyt pijany i w sumie dobrze. Przynajmniej tylko ja mam
wyrzuty sumienia.
Harry nic nie powiedział tylko wstał z ławki i poszedł
przed siebie. Ja zostałam w parku. Wyjęłam papierosa i go zapaliłam. To też
wina Zayna. Przez niego pale. Wszystko to wina Zayna.
-Tak, oczywiście Trish.. Zrzuć winę na Malika, dojrzałe..
Bardzo dojrzałe – pomyślałam. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Mulata, żeby
wyszedł przed dom. Tam na niego czekałam.
-Co jest mała ? Po co kazałaś mi wyjść ? – zapytał.
-Żeby zapach papierosów przesiąk na ciebie. Wtedy powiem,
że to ty paliłeś, a ja stałam koło ciebie i dym na mnie leciał – wyjaśniłam
przyjacielowi z uśmiechem.
-Oj Trisha, Trisha.. W co ty się pakujesz ? – powiedział
przytulając mnie.
-To twoja wina. Ty mnie nauczyłeś palić.
-Cicho.. Nie mów nikomu ! Jeszcze Niall się dowie i mnie
zabije za to – zaśmiał się a ja razem z nim. – Zerwałaś z Harrym ?
-Powiedział wam ? – spojrzałam na chłopaka
-Niee.. Wszedł wściekły do domu i zamknął się w pokoju.
Domyśliłem się. – przytuliłam się do niego mocniej. – Wybacz, że ci to mówię,
ale śmierdzisz.
-Dziękuje – mruknęłam
-Chodź do domu… Ale może nie przytulaj się do nikogo, bo
wymówka „To Zayn” nie przejdzie. – odsunęłam się od chłopaka i stwierdziłam, że
ma racje.
Była dość ładna pogoda, a więc zamiast siedzieć w domu,
wszyscy przenieśli się na ogródek. Malik dołączył do nich, a ja poszłam po puszkę
coli do kuchni.
-Ej Trisha – usłyszałam za sobą cichy głos.. Blair. –
Przepraszam cię za to wczoraj. Między mną a Harrym do niczego nie doszło, naprawdę.
My tylko rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Jest tylko moim kolegą, nigdy bym ci
nie odebrała chłopaka. Przysięgam. On kocha tylko ciebie ! – tłumaczyła i jego
i siebie. Słuchałam jej kompletnie niewzruszona.
-Wzruszająca historia. Wiesz pewnie bym się rozpłakała,
ale tusz był za drogi. – wzięłam łyk napoju i dołączyłam do przyjaciół.
Usiadłam koło Liama.
-Ej Trish śmierdzi papierosami – zauważył chłopak.
Wszyscy spojrzeli na mnie.
-To Zayn ! – zgoniłam na przyjaciela – Siedziałam koło
niego, kiedy palił i wiesz.. dym leciał na mnie. – wytłumaczyłam się, ale Payne
chyba mi nie uwierzył.
-Mówiłem ci, że masz przy niej nie palić ! – krzyknął
Nialler i zaczął gonić się z Zaynem po całym ogródku jak i domu. Dzień zleciał
nam nie zbyt ciekawie, a że była już 17 stwierdziliśmy, iż wieczora marnować
nie będziemy. Tak, więc, ja wraz z dziewczynami przyszykowałyśmy jedzenie, a
Harry z Liamem odpalili grilla. Reszta pojechała do sklepu po jakieś zakąski i
procenty. Mimo, wszystkiego, co dziś się wydarzyło miałam dobry humor i nie
chciałam go sobie psuć, tak, więc nie wdawałam się w kłótnie z kuzynką i starałam
się być miła, aby nie zepsuć wszystkim wieczoru.
Kiedy Louis wpadł na pomysł gry w piłkę wszyscy byliśmy
za. Ja byłam w drużynie z Zaynem, Liamem i Louisem, Cassie z Harrym, Niallem i Blair.
Mieli o jednego członka drużyny więcej, ale to nic im nie dało.. I tak moja
drużyna zwyciężyła. „Dobrego, złe początki” – tak mogę krótko zdefiniować
dzisiejszy dzień.
~*~
Zapowiedź *
[…] – Wiesz, że wciąż nie jesteś mi obojętna ?
-Tak, wiem. W końcu przyjaźnimy się, prawda ? – zapytała uśmiechnięta i przytuliła się do chłopaka.
-Nie o to mi chodzi. Wciąż cię kocham i choćbym
nie wiem jak chciał to zmienić, chyba nie potrafię.
-A, po co to zmieniać ?? – spojrzała prosto w jego oczy
– Co z "twoją dziewczyną" ?
-Heh.. jest tylko moją przyjaciółką.. Sądziłem, że może
poczuje do niej coś więcej, ale to chyba nie możliwe. No wiesz, nobody
comapares to you (nikt ci nie dorównuje) – zaśmiał się i objął ją ramieniem. […]
*Zapowiedź może zostać przekształcona w przyszłości ;)