wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 11.

~*~
Cześć wam :)
Tak wyjątkowo napiszę na początku.
Wiem, że strasznie długo nie pisałam, ale cóż.. planowałam usunięcie tego bloga. Zmieniłam jednakże zdanie i powracam tu z nowym rozdziałem :) Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze został i będzie czytać moje wypociny  ;) Mam również nadzieję, że będziecie komentować, jednocześnie motywując mnie do pisania ;)
~*~
-Mówię po raz kolejny, że to nie jest moja wina ! – po raz kolejny zbulwersowała się Trish. Nikt nie będzie mnie oskarżał o coś, czego nie zrobiłam, pomyślała.  – Nie podmieniłam tych cholernych butelek ! Nawet sprawdziłam 2 razy czy z dobrej skrzynki wzięłam te pieprzone butelki ! 
-Wiemy ! – krzyknęła wkurzona Cassie. Co, jak co, ale w ciągu ostatnich dni zrobiła się strasznie.. księżniczkowata. Czyżby fakt, że sławny Niall Horan jest w niej zakochany namieszał w jej główce?  – Zrozumieliśmy to już jakieś 10 min temu, kiedy powtórzyłaś to samo zdanie po raz 5 !
-Przestań Cas! Mówisz, że zrozumiałaś, a jednak dalej oskarżycielsko na nią patrzysz – W jej obronie stanął Mulat. Trish zdziwiła się odrobinę, ponieważ w ostatnim czasie nie odzywał się do niej ani słowem i zdecydowanie jej unikał. W ostatnim czasie, czyli od jej ostatniej rozmowy z Harrym, która odbyła się góra 2h temu. – Przecież to nie jest nasza wina, że zabłądziliśmy ! A wzajemne zrzucanie winy do niczego nas nie zaprowadzi.. Równie dobrze można powiedzieć, że to wina „niezawodnej” nawigacji, że to zmęczenie Louisa i Harry mógł nie pić i go zamienić, Liam mógł nie proponować alkoholu, mogłem nie podrzucać pomysłu picia wódki, Blair mogła trzymać rękę na pulsie, Trish nie wyrywać się do alkoholu pierwsza, ty Cas mogłaś nie wpadać na genialny pomysł ze skrzynkami..
-Zayn ma rację.. Moglibyśmy zająć się czymś pożytecznym. Nic już dzisiaj nie zrobimy, bo nawet nie wiemy gdzie jesteśmy ! – znowu zgodziła się z Blair. Trudno zaprzeczyć jej słowom.  Utknęli w jakieś dziurze, nie mają zasięgu, jest godzina 22, jest cholernie ciemno, a w pobliżu jest tylko jakaś stara mała chatka i latarnia, która na dobrą sprawę nie dawała za wiele światła. – Powinniśmy wymyśleć jak przeżyć tą noc i pójść spać. Wszyscy jesteśmy zmęczeni.  – dodała blondynka. W tym momencie w domku, przy którym się znajdowaliśmy zapaliły się światła. Każdy z nich spojrzał w tą samą stronę, a po chwili usłyszeli pukanie do drzwi pojazdu. Louis siedzący najbliżej wyjścia, poszedł je otworzyć.
-Jak coś mi się stanie to wiedzcie, że… ubrania w paski są wciąż moje i nie macie prawa ich zakładać – powiedział i wykonał zaplanowaną czynność.
-Que faites-vous ici ?! (Co wy tu robicie ?!)– usłyszeli męski, wściekły, trochę niewyraźny głos. Mówił chyba po francusku. Tak przynajmniej wydawało się Trish. Wydaje się, że był to facet mniej więcej około 45 lat. - Ce que vous voulez ?! (Czego chcecie ?!)
-Emm .. Wybacz, ale nie mówię po francusku.. Znasz może angielski ? – zapytał uśmiechnięty Louis, za co dostał w głowę łopatą, która najwyraźniej znajdowała się w posiadaniu mężczyzny – To chyba znaczyło nie.. HARRY !! Potrzebna twoja pomoc. – powiedział Tomlinson i odsunął się, a jego miejsce zajął Styles. Loczek próbował porozumieć się z mieszkańcem tutejszego obszaru jednak nie szło mu zbyt dobrze. Być może szatyn zna trochę francuski to jest to jednak inny poziom niż .. ten obowiązujący w tym terenie. Powiedzmy szczerze.. Ludzie na obszarach takich, w jakim się znaleźliśmy, mówią dość nie zrozumiale. Szczególnie dla osób, które znają jedynie podstawy.
Po 25 min konwersacji, łącząc znajomość języka Trish, Harrego i Blair, udało się wytłumaczyć, iż zabłądzili, a mężczyzna próbował im powiedzieć jak mają wydostać się z tego zadupia i dojechać do Paryża.  
-No to ruszamy w dalszą drogę ! – odpowiedział szczęśliwy kierowca, Louis. Kiedy odpalił pojazd i mieli już odjechać, zatrzymał ich ten sam facet. Próbował nam coś powiedzieć, jednak zrozumieli tylko, iż mówi coś o samochodzie. Tomlinson wraz ze Stylesem wyszedł na zewnątrz i na własne oczy zobaczył, o czym próbowano nas poinformować.
-No kochani… Lepiej rozbijmy namioty, albo podzielmy się łóżkami, bo dzisiaj stąd nie wyjedziemy – zakomunikował Loczek.
-Co?! – zapytali wszyscy równocześnie.
-Opona jest przebita. Złapaliśmy gumę. Nie ma nawet szans tego teraz naprawić, tak, więc.. kto gdzie śpi ? – odezwał się Paskowy.
-Ja z Niallem – poinformowała wszystkich Cassie.
-Taaa.. I tu się robi problem. – mruknął Zayn – Możemy zrobić tak, że Louis z Harrym, ja z Liamem, a Trish z ..
-Nie ! – odpowiedziała od razu. – Nie będę dzieliła łóżka z Blair. Nie ma opcji.
-Okey.. Druga opcja taka. Harry z Blair, Zayn z Trish no i ja i Liam zajmujemy kanapy. – zaproponował Lou.
-To chyba najlepsze wyjście. – powiedział uśmiechnięty Harry. Nie dało się nie zauważyć przerażenia oraz rumieńca na twarzy kuzynki Horanów. Była dziewczyna Stylesa poczuła lekkie ukłucie zazdrości.
-Zgłaszam sprzeciw ! – odezwała się prawie natychmiast
-Ale nikt nie chce go słuchać, Trish - odpowiedział jej Louis. Spojrzała znacząco na Zayna. W zasadzie to nie przeszkadzało jej to.. Z jednej strony. Z drugiej natomiast, miała świadomość, iż coraz trudniej jest ukrywać uczucia do Mulata i ciągłe udawanie. Póki, co jednak, wychodzi jej to całkiem nieźle.. Nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu, oznaczający wiadomość SMS.
-Przestań udawać ! Idzie ci fatalnie i zachowujesz się mega nienaturalnie ! Chyba każdy tutaj już zauważył, że coś z waszą dwójką nie gra.. – przeczytała wiadomość, którą dostała od mojej przyjaciółki. Automatycznie spojrzała na nią. Rudowłosa od razu skarciła dziewczynę wzrokiem.
-Dobra.. To jemy coś ? – zapytał po chwili ciszy jej brat. Wszyscy spojrzeli na niego, po czym wybuchli śmiechem. – No, co ?! To takie dziwne, że chciałbym zjeść kolacje ?
-Nie, Niall..  Dziwne jest to, że zapytałeś o to dopiero teraz – zaśmiał się Zayn.
-Powiedziałbym, że możemy zrobić ognisko, ale chyba nie mamy kiełbasek –stwierdził Liam drapiąc się po głowie.
-Cóż.. Mamy kilka kawałków szynki – zaczęła Blair
-I 2 kromki chleba – dokończyła Trish – Można z tego coś już zrobić.
-Noc jest ciepła, więc moglibyśmy w gruncie rzeczy spać w śpiworach. – dodał Zayn -Chyba, że komuś chce się rozkładać namioty. – dopowiedział, jednak nikt się nie odezwał.

-Harry ! Mógłbyś pomóc mi nieść te patyki ?! One są naprawdę ciężkie – poskarżyła się kuzynka Nialla
-No przecież pomagam .. Donoszę, co chwilę nowe, tak ? – blondynka spojrzała na niego morderczym wzrokiem, a Loczek się roześmiał się. Podszedł bliżej i objął dziewczynę w tali. Blair próbowała powstrzymać wzbierający się rumieniec oraz miała ogromną nadzieję, że tylko ona słyszy przyspieszające tępo bicia własnego serca. Jednak nadzieja jest matką głupich. Styles przejechał po jej policzku opuszkiem kciuka, a drugą ręką wciąż ją obejmował. Obdarzył ją jednym z jego najpiękniejszych uśmiechów.
-Ile można zbierać badyle w lesie ?! – usłyszeli krzyk ostatniej osoby, która chciałby zobaczyć tą dwójkę w takiej sytuacji, Trish.  
-Chyba nas wołają - powiedział wciąż wpatrzony w oczy blondynki i uśmiechnięty. A może rozbawiony ? Wziął wszystkie patyki, które spoczywały w rękach Blair i odwrócił się robiąc pierwsze kroki w stronę małego płomienia ognia.
Moment.. Co właściwie właśnie się stało ? – zadała sobie pytanie Blair, jednocześnie wybudzając się z jakiegoś dziwnego odrętwienia.
-Idziesz ? – zapytał jej Harry, zauważając, iż dziewczyna stoi wciąż w tym samym miejscu.
Nie rób z siebie idiotki! Zachowuj się normalnie! – upomniała się w myślach
-Tak, tak.. Już idę – podbiegła do niego i razem poszli w kierunku swoich przyjaciół. Harry położył kawałki drewna koło Zayna i Liama, aby mogli je na ostrzyc na tyle, aby udało im się nadziać na to ich jedyne składniki pożywienia. Szynkę i chleb. Jako, że udało im się dogadać z gospodarzem, nie musieli się obawiać kolejnego ataku z łopatą w ręku. Pozwolił im rozpalić ognisko w bezpiecznym miejscu oraz pokazał im gdzie mogą rozstawić namioty lub rozłożyć śpiwory. Wspólnie uzgodnili, że spędzą tą noc pod gołym niebem.
-Niall masz już swoją gitarę ? – zapytała blondyna jego siostra
-Oczywiście, że tak. Ona zawsze czeka w gotowości abym mógł na niej zagrać. – odpowiedział jej Horan – A ty gdzie masz swoją ? – zapytał i nagle wszyscy spojrzeli na brunetkę, a ona zastygła w bezruchu.
-O, co ci chodzi ? – mruknęła, wciąż się nie ruszając.
-Nie udawaj, młoda. Widziałem jak pakowałaś swoją gitarę. Wiem, że wcale nie przestałaś grać i tylko się zgrywasz.
-Moment.. Powiedziałaś im, że przestałaś grać ? – odezwała się nagle Blair.
-Zamknij się Blair – warknęła cicho jej kuzynka.
-Jak to „powiedziała nam” ? A to nie jest prawda ? -  dopytał się Liam
-Oczywiście, że nie – odpowiedziała Blair równo z Niallem.
-Codziennie wieczorami słyszałam jak grała.. i śpiewała – wyjawiła Blair
-Możesz się już zamknąć ?!
-Nie.. Blair się nie zamknie dopóki nie przyniesiesz gitary i czegoś nam nie zaśpiewasz – zaszantażował Zayn. Brunetka spojrzała na niego swoim ulubionym i najczęściej używanym spojrzeniem.. Morderczym wzrokiem
-I ty przeciwko mnie .. ? – szepnęła wstając ze swojego miejsca. Skierowała się w stronę busa, aby wyciągnąć swoją gitarę. Z oddali widziała swojego byłego chłopaka, który obejmował Blair. Znowu. Mimo, iż zerwali Trish wciąż coś do niego czuła. Nigdy nie przestał się dla niej liczyć. Tak przyjaźnili się, ale dla niej to wciąż było coś więcej. Jedynym powodem ich rozstania było uczucie Horanówny do Malika. Wiedziała, że będzie ranić Styles dwa razy bardziej, będąc z nim i kochając jego przyjaciela. Dlatego też postanowiła zostać sama, aby przekonać się, kogo naprawdę pragnie. Nie wiedziała jednak, jakie to będzie trudne. Blair jest zakochana w Harrym, Harry przestał się do niej odzywać no przynajmniej ograniczył jakikolwiek kontakt z nią, a Zayn.. Zayn to Zayn. Traktuję Trish jak siostrę lub przyjaciółkę. A może właściwie to przyjaciela.
-Dobra to, co śpiewamy ? – zapytał pełen energii Louis.
-Niall i Trish niech zagrają nam Live.. – zaczął Liam, jednak przerwał mu Loczek
-Zagrajcie nam Taken – powiedział zdecydowany. Trish podniosła głowę i jej oczy spotkały się z oczami Harrego. Dziewczyna zrozumiała aluzję. Nagle przypomniała jej się ich ostatnia rozmowa, która odbyła się kilka godzin temu.

-Harry, proszę cię. Dajmy sobie z tym spokój. – powiedziała brunetka, próbując zatrzymać Loczka.
-Dać sobie spokój, z czym ? To ty ze mną zerwałaś Trish! – odpowiedział wściekły. – Skoro wtedy nie interesowały cię moje uczucia to, dlaczego teraz ma mnie obchodzić to, co ty czujesz ?!
-Jak możesz mówić, że nie interesowałam się twoimi uczuciami ?! Cały czas robiłam wszystko, żebyś był szczęśliwy, żebyś nie cierpiał! Myślę tylko o tobie! Nie chcę być z nikim innym. Kocham tylko ciebie Harry.
 – Co jest między tobą a Zaynem ??
-Nic.. – odpowiedziała szybko – Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Wiesz, Liam i Louis to też twoi przyjaciele. Ale zachowujesz się w stosunku do nich inaczej. Nie wmówisz mi ze nic więcej między wami nie ma.
-Harry.. Okey musze ci coś wyznać. Pamiętasz imprezę z okazji rozpoczęcia waszej trasy koncertowej? Wtedy wypiłam trochę za dużo.. Zayn również.. – zaczęła
-I się, co takiego się wydarzyło ? – zapytał patrząc przed siebie
-Całowaliśmy się.. – szepnęła, wyznając mu tym samym swój długo skrywany sekret – Harry ja wiem, że cie zdradziłam. Możesz winić za to tylko mnie ! Malik był tak pijany, że nawet nie pamiętał o tym ! Nie wiń go.. to nie jego wina – zaczęła się tłumaczyć, na co chłopak tylko prychnął. – Wiem, że źle wtedy postąpiłam. Chciałam to ukryć, ale Zayn przeczytał mój pamiętnik i się dowiedział. Później wymyślałam wymówki żeby on ci nic nie powiedział.. Bałam się.. Przepraszam .. Będziesz w stanie wybaczyć to Zaynowi ? Nam ?... Mnie ?
-Jak wielkie miało to dla ciebie znaczenie ? – zapytał po chwili
-Żadne !  Pocałunek z Zaynem nie miał żadnego znaczenia ! Żałuję tego– odpowiedziała nieszczerze, nie wiedząc, że tuż za ścianą stał jej ukochany, który został zraniony poprzez te słowa bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dopiero, co zdał sobie sprawę z tego, iż młodsza siostra Nialla nie jest tylko młodszą siostrzyczką. Jest też dziewczyną, w której się zakochiwał.
-Żadne, ale jednak dzielnie go bronisz. To do ciebie nie podobne. Zazwyczaj martwisz się tylko o swój tyłek – brunetka nie dała po sobie poznać jak bardzo zranił ją tymi słowami. – Cóż zaczyna mi się wydawać, że chcesz być znowu ze mną tylko, dlatego, żebym nie mógł być z kimś innym.
-Masz na myśli Blair ?
-Oo.. Widzę, że wciąż myślimy tak samo – dodał, kończąc swoją rozmowę z byłą dziewczyną i być może .. byłą przyjaciółką.

-Ziemia do Trish! – pomachał jej przed nosem ręką Niall. – Znasz melodie, nie ? Umiesz to zagrać, prawda ? No, więc gitara w rękę i gramy! – zarządził.
Horanówna nie czuła się swobodnie przez całą piosenkę. Kiedy Harry śpiewał swój refren cały czas patrzył prosto na nią.
Who do you think you are
Who do you think I am
You only loved to see me breaking
You only want me cause I'm taken
You don't really want my heart
No you just like to know you can
Still be the one who gets it breaking
You only want me when I'm taken
Mimo, że był to tylko tekst piosenki, bolało ją każde słowo. Była przekonana, że każde słowo kierowane jest prosto do niej. Kiedy zaś przyszła solówka Zayna, chłopak wbił swój wzrok w ziemię. Dopiero, gdy skończył podniósł wzrok. Po tej piosence nastąpiła chwila niezręcznej ciszy.
-Jej.. Trish naprawdę świetnie grasz – przerwał ją Louis.
-Tak.. – mruknęła zamyślona
-Ej Ti.. Chodź na chwilę. Mam do ciebie sprawę – powiedział Harry wstając ze swojego miejsca. Nie zastanawiając się długo, nastolatka wstała i poszła za chłopakiem. Usiedli na trawie między drzewami, kawałek od swoich przyjaciół, aby spokojnie porozmawiać.
– Wiesz, że wciąż nie jesteś mi obojętna, prawda ? – odezwał się po chwili ciszy Harry.
-Tak, wiem. W końcu przyjaźnimy się jeszcze.. mam rację ? – zapytała uśmiechając się. Nie pewnie przytuliła się do chłopaka. Po kilku sekundach jednak się odsunęła.
-Nie o to mi chodzi, Trish. Przepraszam cię za tą ostatnią rozmowę. Byłem wściekły i .. Wciąż cię kocham i choćbym nie wiem jak chciał to zmienić, chyba nie potrafię. – przyznał szczerze
-A, po co to zmieniać ?? – spojrzała prosto w jego oczy – Co z Blair ?
-Heh.. jest tylko moją przyjaciółką.. Sądziłem, że może poczuje do niej coś więcej, ale to chyba nie możliwe. No i chciałem trochę cię rozzłościć. Wzbudzić zazdrość. No ale wiesz,  nobody comapares to you (nikt ci nie dorównuje) – zaśmiał się i objął dziewczynę ramieniem. Znowu poczuł się szczęśliwy. Ona również. Tak jej się przynajmniej wydawało, dopóki nie pomyślała znowu o Zaynie.

-Trochę ich już nie ma – odezwał się nagle Niall. Faktycznie minęło już trochę czasu odkąd Trish i Harry poszli porozmawiać.
-Ja po nich pójdę. – zgłosiła się na ochotnika Blair. – Wiem gdzie są – podniosła się i skierowała w stronę lasku. Wiedziała gdzie siedzi ta dwójka, ponieważ kiedy szukali gałęzi Harry powiedział jej w pewnym miejscu „To jest idealne miejsce na rozmowy wszelkiego typu”.
- Wciąż cię kocham i choćbym nie wiem jak chciał to zmienić, chyba nie potrafię. – usłyszała cichy głos z oddali. Wiedziała, że należy on do Harrego, dlatego też podeszła bliżej.
-A, po co to zmieniać ?? Co z Blair ?
- Heh.. jest tylko moją przyjaciółką.. Sądziłem, że może poczuje do niej coś więcej, ale to chyba nie to. No ale wiesz,  nobody comapares to you (nikt ci nie dorównuje) – zaśmiał się, a Blair poczuła bolesne ukłucie. Stała, chowając się za drzewem i przyglądając się parze siedzącej na ziemi.
Jak mogłam sądzić, że kiedykolwiek on poczuje do mnie to, co ja do niego ? Jak mogłam sądzić, że choć dla jednej osoby stanę się ważniejsza niż Trisha Horan. On ma rację. Nikt jej nie dorówna, a już na pewno nie będę to ja. – powiedziała sobie w duchu nastolatka. Odwróciła się i ruszyła z powrotem do przyjaciół. Jedyne, o czym marzyła to pójść spać. Ale nie będzie przecież marnowała takiego wieczoru. Była zbyt ciekawa jak dalej potoczą się sprawy. Nie ma mowy żeby Trish nagle zrezygnowała z Zayna, pomyślała. Nie wiem, co ona kombinuje, ale się tego dowiem - przyrzekła sobie.

niedziela, 31 marca 2013

Krótkie info ;)

Niezbyt skomplikowana sprawa.. Mianowicie zastanawiam się nad zakończeniem tego bloga. Mam wrażenie, że nikt go nie czyta co jest równoznaczne z tym, iż nie ma sensu go dalej prowadzić. Pod jednym rozdziałem było 30 kom. a pod drugim 3 !! Okey, rozumiem, że nie pisze mega świetnie i może to być też nudne, ale jeśli to czytasz i Ci sie nie podoba to zostaw komentarz.. jakikolwiek.
Tak więc nie pojawi się 11 rozdział dopóki nie będzie min. 10 kom. (nie licząc spamu -,-)
Lub zróbmy tak.. Jeśli czytasz tego bloga i chcesz, żebym wstawiała kolejne rozdziały to pod tym postem napisz komentarz zawierający chociażby tylko kropkę, uśmieszek.. cokolwiek byle bym wiedziała, że warto pisać :) I od razu informuję anonimowych czytaczy... Widać kiedy jedna osoba wstawia kilka komentarzy pod notką, a więc tego liczyć nie będę .. Po ilości tych komentarzy zadecyduję czy będę dalej pisać ;)

Dziękuje i wesołych świąt ;)

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 10.

#Trisha

-Jesteśmy kochani ! Dojechaliśmy na nasze "pole campingowe" ! - powiedział "Kapitan" Tomlinson podekscytowany, jednak trochę zmęczony, gdyż odrobinę plątał mu się język. Wyjrzałam przez okno i jedyne co dostrzegłam to kompletna pustka. Jakim cudem znajdowaliśmy się w centrum Paryża przed jednym z najlepszych hoteli ?!
-Jesteś pewien, że to tutaj ?? - zapytałam nie pewna
-Nawigacja nie kłamie kochaniutka.. Nasza nie kłamie. Za dużo kasy na nią wydaliśmy - zaśmiał się Louis. Każdy po kolei wybiegł z pojazdu. No może przesadzam z tym "po kolei". Każdy przepychał się w drzwiach aby jak najszybciej opuścić samochód. Co jak co, ale jednak spędzenie tych 6 godzin w jednym pojeździe w tyle osób to fajna sprawa. Śpiewanie głupich piosenek, karty, eurobiznes.. alkohol i takie tam. Ale mieliśmy ochotę już wyjść, przewietrzyć się. Mamy zarezerwowany hotel, w którym spokojnie byśmy się wyspali, wykąpali. A następnego dnia pozwiedzali.
-Gdzie jest hotel ? - zapytała Cassie.
-Gdzie jest jakiekolwiek oświetlenie ? - zapytał Liam, wskazujący na jedną latarnię co chwilę zapalającą się i gasnącą.
-Gdzie jest wieża Eiffla ? - zapytał Harry. Louis wrócił się do auta, aby włączyć światła. Dzięki nim było cokolwiek widać.
-Zaraz.. Czy to jest owca ?! - zapytałam patrząc w kierunku, który został oświetlony.
-Konkretniej mówiąc .. To jest stado owiec - oznajmił Zayn - A tam - poświecił latarką - jest stado krów .. - wszyscy spojrzeliśmy po sobie.
-Kto do cholery podmienił te pieprzone butelki ?! - krzyknęła Cassie.

Kilka godzin wcześniej 

-To, co otwieramy pierwsze ? - zapytał Harry  jakieś 30 min po tym jak ruszyliśmy spod domu.
-Proponuję wodę - odpowiedziałam uśmiechając się wrednie.
-No, kto by pomyślał, że z mojej siostry taka świętoszka - odezwał się Niall, na co ja mu pokazałam język - Podejrzewałem, ze to ty pierwsza sięgniesz po naszą skrzynkę pierwsze pomocy.
-Hahaha, no, ale się uśmiałam. Normalnie gdyby śmiech trenował mięśnie brzucha, po tym tekście miałabym już kaloryfer.
-Harry.. Jesteśmy w trasie nawet nie godzinę, a ty już chcesz pić ? - zapytała Blair, patrząc na niego krzywo.
- Cóż, nie pić...  Wolę słowo, "smakowanie". - powiedział udając, głos wyrafinowanego mężczyzny.
- Hahahha, a to dobre. Gdybyś mógł sam wypiłbyś całą skrzynkę. - prychnął Zayn, Styles zmroził go wzorkiem.
- Dzieci spokój - krzyknął Liam, odwrócił się w stronę skrzynki nr 2 i wyjął dwa różne drinki - To, które otwieramy pierwsze, to czy to albo oby dwa naraz?
- Liam?! - krzyknęła Blair
- Czy to ? - Zayn wyciąga spod poduszki czystą 0,7 uśmiechając się do wszystkich zebranych.
- Moim zdaniem wszystko. - odpowiedziałam i usiadłam obok Malik'a biorąc od niego butelkę. Odkręciłam korek i wzięłam jeden duży łyk. Zakręciłam butelkę z powrotem i rzuciłam Mulatowi a Cassie podała mi colę.
- Ti, nie żeby coś, ale ty jeszcze nie jesteś pełnoletnia tak samo jak dziewczyny. Wyluzujcie, bo jak nas zatrzymają to będzie kiepsko... - mruknął mój braciszek, prychnęłam
- Nie wierzę, starszy, kochany braciszek się o mnie martwi?
-Niee.. Po prostu nie chce wylądować na policji, a później tłumaczyć się mamie, dlaczego rozpijam siostrę.
-Serio sądzisz, że ona nie wie, co tu będzie się dziać ? - zapytał Harry z kpiną
-Wie, ale to nie znaczy, że musi to widzieć - odpowiedziałam - I nie martw się Horanku. Wszystko będzie ze mną okey. Mam mocną głowę - powiedziałam i automatycznie spojrzałam się na Malika, jednak, kiedy nasze oczy się spotkały, od razu odwróciłam wzrok i wzięłam kolejny łyk. Jednak Mulat szybko zabrał mi butelkę.
-Łołoło.. Może faktycznie powinnaś zwolnić. Przed nami długa droga, a łazienka jest tylko jedna..
-Ja już myślałam, że ty martwisz się o mnie, a tym czasem tylko o łazienkę - powiedziałam smutnym głosem, udając obrażoną.  Obróciłam się plecami do niego, a po chwil poczułam jego ręce na swojej tali. Przyciągnął mnie do siebie, po czym przytulił się.
-Ależ o ciebie to ja się martwię przede wszystkim..  Po prostu .. – chłopak nie dokończył swojej wypowiedzi, a już na mojej twarzy pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Wystarczyła jego bliskość.
-Niech ktoś mi poda jakiegoś picia ! – krzyknął Lou. Wyswobodziłam się z objęcia Malika i zeskoczyłam z łóżka. Sięgnęłam do jednej ze skrzynek, lecz po chwili zorientowałam się, że wybrałam napój ze złej skrzynki. Wybrałam inny i 2 razy sprawdziłam czy jest to dobra butelka. Kiedy byłam pewna, że tak, podałam ją chłopakowi .
-Jesteś pewna, że to bezalkoholowy napój ? – zapytał nasz kierowca po tym jak wziął łyk Coli
-Tak Lou.. Sprawdziłam 2 razy
-Ale, że 2 razy się na piłaś czy 2 razy sprawdziłaś czy z dobrej skrzynki – zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego z miną „Are you kidding me” i usiadłam koło niego na wolnym fotelu. Przejrzałam płyty z muzyką, ale nie było nic ciekawego. Wzięłam swojego iPoda i podłączyłam do nagłośnienia w samochodzie.
-No dawaj Blair ! Przecież nic ci nie będzie.. – zachęcał Styles
-Najwyżej kac – dodał mój brat, po czym wypił zawartość kieliszka. Blondynka się zawahała, jednak w efekcie końcowym wypiła całą zawartość kieliszka mojego byłego chłopaka. Nagle wszyscy zaczęli bić jej brawo. Nie często zdarza się, aby taka grzeczna dziewczyna coś wypiła. Wstałam z fotela i poszłam po czysty kieliszek dla Blair.
-Bravo Blair.. Czyżby wakacyjna odmiana ? – zapytałam podając jej naczynie.
-Oh tak.. Stałaś się moją inspiracją, ale chyba pominę jedno wydarzenie z twojego życia .. – przerwałam jej zabójczym spojrzeniem. Ona tylko się uśmiechnęła i poprosiła, aby ktoś jej dolał trunku. Wywróciłam oczami i wróciłam na swoje miejsce koło Zayna.
-O, czym ona mówiła ? I dlaczego nagle taka odważna.. Tak po jednym kieliszku się jej zmieniło ? – szepnął chłopak, za co został obdarowany tym samym spojrzeniem, co chwilę temu Blair. Odsunął się, unosząc ręce w górę na znak pokoju. Jestem strasznie wściekła, bo ona nie powinna tego wiedzieć ! Nie powinna mieszać się do mojego życia.. To nie jest jej sprawa, co robię, z kim robię i kiedy robię! Ona już wystarczająco namieszała..

Po kilku godzinach podróży wszyscy byli już ostro wcięci. Znaczy prawie wszyscy. Mimo, iż zaczęłam pić, jako pierwsza, to jednak w pewnym momencie przystopowałam. Drugą osobą, która jeszcze się trzymała była Blair. Wypiłyśmy mniej więcej tyle samo. Kiedy dojechaliśmy do kanału La Machne nasz kierowca postanowił się przespać, jako że miał okazję w końcu odpocząć. Przed nim jeszcze długa droga do Paryża. Może gdyby Harry nie wypił tyle, to po drzemce byłby w stanie prowadzić. Niestety on i cała reszta zapewne, gdy tylko się obudzą, otworzą kolejny alkoholowy napój.
-Ej Trish – wyrwała mnie z rozmyśleń Blair, siedząca na miejscu kierowcy. Jak dobrze, że płyniemy promem. Wstałam z fotela, na który przesiadłam się w momencie, gdy Zayn zaczął przysypiać na łóżku, i usiadłam naprzeciw dziewczyny na miejscu pasażera.
-Co ?
-Jak ty to robisz ? – zapytała, bawiąc się telefonem
-Niby, co ?
-Nie masz żadnych trudności z rozmawianiem czy flirtowaniem z chłopakiem. Dodatkowo podobasz się każdemu – powiedziała, po czym odłożyła telefon i spojrzała na mnie.
-Tak dla przypomnienia to całe moje dzieciństwo spędziłam w męskim gronie. Od samego początku z przyjaciółmi Nialla.
- Nie zawsze tak było.. No, ale jak widać dzielenie przyjaciół z bratem ci już zostało – mruknęła – Mam jeszcze jedno pytanie.. Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz ? Dlaczego tak nagle zerwałaś naszą przyjaźń i zostawiłaś samą ? – zapytała, o coś, o czym nigdy z nikim nie rozmawiałam i wolałabym, aby tak już zostało.
-Kiedyś nauczę cię flirtowania z chłopakami, ale póki, co ze Stylesm dobrze ci idzie – powiedziałam i wstałam. – A i jeszcze jedno.. To nie ty zostałaś sama, jeśli już zapomniałaś – dodałam i skierowałam się powrotem na fotel. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Spojrzałam w stronę śpiących ludzi. Cassie i Niall wtuleni w siebie, Harry z Liam ledwo mieścili się na jednym łóżku, Lou słodko spał na trzecim, a nad nim rozwalony Zayn. Dziwne, że jeszcze nikogo nie obudził swoim głośnym chrapaniem. Blair ciągle siedziała na miejscu kierowcy i czytała jakąś książkę. Raczej powiedziałabym, że próbuje czytać, gdyż wygląda jakby, co chwile ją coś rozpraszało.
-Skąd wiedziałaś o mnie i Zaynie ? –zapytałam w końcu. Dziewczyna przeniosła wzrok na mnie, po czym odpowiedziała na moje pytanie.
-Powiedziałam ci. Słyszałam waszą rozmowę.
-Nie o to mi chodzi Blair.
-Skąd wiedziałam, że jesteś zakochana, w Zaynie ? To proste jak konstrukcja gwoździa. – odpowiedziała, a ja zaśmiałam się słysząc ostatnie zdanie. – Ej.. Powiedziałam cos i nie dość, ze mi nie docięłaś to jeszcze się zaśmiałaś – zauważyła dziewczyna
-Powróćmy może do tematu, o którym mówiłyśmy..
-Okey.. Nie wiem, jakim cudem nikt inny tego nie zauważa, ale mnie wystarczył jeden dzień. Niby byłaś z Hazzą, ale więcej czasu spędzałaś z Zaynem.
-Spędzam z każdym z nich dużo czasu. To od razu znaczy, że jestem zakochana w każdym z nich ?
-Nie o tym mówię.. Poza tym przestań mi przerywać i daj dokończyć, jeśli chcesz coś wiedzieć.
-Okey, już się zamykam – udałam, że zamykam buzie na kluczyk i wyrzucam go. Tak jak robiłam w dzieciństwie.
-Faktycznie spędzasz dużo czasu z każdym z chłopaków i robicie różne dwuznaczne rzeczy, ale twój stosunek do Zayna jest inny niż do reszty. Weźmy na przykład te wasze kłótnie. Kłócicie się z beznadziejnych powodów np. takich jak to, że obejrzał się na ulicy za jakąś dziewczyną. To już ewidentnie podchodzi pod zazdrość. Ale prawda jest taka, że najłatwiejszym sposobem, żeby sprawdzić swoją teorie to było obserwowanie twojej twarzy. Za każdym razem, kiedy widzisz go, od razu pojawia ci się uśmiech na twarzy, a mówiąc już o twarzy wspomnę o tym jak bardzo starasz się ukryć rumieńce. No i twoje oczy. Ciągłe zerkania w jego stronę, iskierki w oczach, kiedy on cię przytula. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nikt tego nie zauważa ?
-Zauważali – odpowiedziałam, a ona pojrzała na mnie pytającym wzrokiem.  – Na początku jak ich poznałam. Od razu spodobał mi się Zayn. Już wtedy zaczęliśmy się przyjaźnić i chłopcy się śmiali, że będziemy parą i widzieli wszystko to samo, co ty.. Tylko, że Malik miał dziewczynę, więc automatycznie był dla mnie skreślony pod tym względem. Poznając ich bliżej, spędzając z nimi więcej czasu. Zakochałam się w Harrym. I my zostaliśmy parą, a chłopcy przyzwyczaili się, że takie zachowanie u mnie i Zayna to norma..  – powiedziałam, po czym przerwałam, gdyż zdałam sobie z czegoś sprawę – Dlaczego ja ci się do cholery zwierzam ?! – zapytałam sama siebie i zaczęłam się śmiać, a blondynka zaraz za mną.
-Dobra, ja ci odpowiedziałam na twoje pytanie.. Teraz ty odpowiedz na moje.
-Dawaj.
-Poczekaj muszę się zastanowić, które bo trochę ich jest..  O już mam. Dlaczego jesteś dla mnie taka.. oziębła ? Nie wiem jak to konkretnie określić. – na chwilę się zamyśliłam. Nie mogła zapytać np. „Jak długo będziemy jeszcze jechać ?” ?!
-Cóż.. To nie jest tak, że …– przerwałam, gdyż obudził się Louis. Obydwie spojrzałyśmy w stronę chłopaka.
-Cześć dziewczynki. Widzę, że jeszcze żyjecie.. Czyżby środki uspokajające w napojach ? – zapytał wesoły. Obydwie spojrzałyśmy na niego morderczym wzrokiem. Swoją drogą to dość często używam tego spojrzenia. No, ale co poradzić na to, że każdy każdemu dogryza ? To się nazywa przyjaźń. Można się wyzywać, a i tak wiesz, iż jest to odbierane na żarty. No oczywiście do pewnego stopnia. Są rzeczy, a raczej sprawy, które lepiej przemilczeć. Pewne słowa bolą o wiele bardziej, gdy są wypowiedziane z ust najbliższych.
-Nie martw się Lou. Nie planuję rozpoczęcia III wojny światowej. To mają być udane wakacje – powiedziałam i puściłam oczko do chłopaka.
-Aaa.. No tak zapomniałem, wybacz. – udał, że faktycznie zapomniał, iż chcę mieć udane wakacje – Wiesz, pokój między tobą, a Blair to tak codzienny widok, że łatwo się zapomnieć – powiedział sarkastycznie, za co po raz kolejny skarciłam go wzrokiem.
-Jesteś okropny, wiesz ? Dlaczego ja wgl się z wami przyjaźnie ? – zadałam pytanie właściwie sama do siebie.
-Cóż.. 1. Jesteśmy zajebiści, 2. Jesteśmy wspaniali, 3. Jesteśmy cudowni, - zaczął wyliczać na palcach -  4. Jesteśmy przystojni, 5. Jesteśmy utalentowani, 6. Mam fajny tyłek, 7. Harry ma sexy dołeczki i fajne loczki. 8. Liam .. Liam to Liam jego nie da się nie lubić.. tak jak i mnie. Dobra powróćmy do wyliczania. Więc, 9. Niall to twój brat, żarłok, słodziak.. no i ogólnie to Horan. On jak Liam. Jego też się nie da nie lubić. 10. Jest jeszcze Zayn.. No to jest ten, który.. ma dużo różnych lusterek i fajną fryzurę, 11. Ooo.. Znów powracamy do mnie. No więc jestem miły, zabawny, cudowny, kochany, jedyny w swoim rodzaju… - wymieniał tak jeszcze z kilka minut wszystkie pozytywy na swój temat. W pewnym momencie przestałam go po prostu słuchać. – No i nie zapominajmy, że to ja ubieram się w paski. Mówiłem już o moim zajebistym tyłeczku ? I o tym, że jestem miły i zabawny..
-Nie zapomnij dodać, że skromny – upomniała go Blair.
-No to przede wszystkim. Mogę jeszcze powiedzieć, że..
-A o czym ty wgl mówisz, bo już kompletnie zapomniałam – zapytałam chłopaka. Tym razem to ja zostałam obdarowana piorunującym spojrzeniem.
-Zapytałaś się dlaczego się z nami przyjaźnisz. No to ci podałem pełno argumentów za.
-Chyba przeciw – mruknęłam i wywróciłam oczami.
-Pff.. Dlaczego my się z tobą przyjaźnimy ?! Jesteś wredna i w dodatku jesteś młodszą siostrą naszego przyjaciela.. To wbrew zasadą !! – zbuntował się
-Cóż.. 1. Jestem ładna, 2. Jestem zajebista .. – zaczęłam wyliczać, aby zrobić na złość Lou.
-Wszyscy wiemy jaka jesteś, Trish. Nie musisz wyliczać tego – zaśmiała się Blair. Chciałam jej się odgryźć, ale.. ale po co ? Sama nie wiem co się nagle ze mną stało, ale kiedy siedzimy tak w trójkę.. Blair mi zupełnie nie przeszkadza. W zamian za głupią odzywkę, uśmiechnęłam się do niej. – Za ile będziemy na miejscu ?  W sensie, że za ile dotrzemy już do Francji i skończy się nasza podróż kanałem. – zapytała nagle dziewczyna.
-Emm.. Jakoś za 10 min powinienem siedzieć za kółkiem, żeby jechać dalej. – odpowiedział nasz kierowca. -  I od razu uprzedzam.. Kolejne kilometry nabija Harry. Więc lepiej uświadomcie go, że ma nic nie pić.. O apropo picia. Blair możesz podać mi tą butelkę, która leży koło ciebie ? – poprosił ją, a ona mu ją rzuciła. Wziął kilka dużych łyków i wciąż lekko zaspany wstał i poszedł po GPS’a. – Zresetowała nam się trasa.. Pamiętacie może dokładny adres hotelu ? – rozejrzałam się dookoła w celu znalezienia tej informacji. Na szczęście na tablicy korkowej przy „przystanku nr 1” były napisane wszystkie informacje. Tomo spisał je i wprowadził potrzebne dane do urządzenia. Był jednak lekko zamroczony gdy to robił.
-Ej, Lou.. Dobrze się czujesz ?? – zapytałam chłopaka
-Yy.. tak tak.. po prostu wciąż jestem trochę zmęczony, ale za jakieś 3-4 godziny będziemy na miejscu więc sobie odeśpię.. Albo wypije z wami i będę się bawić.
-Mhm.. Już to widzę. Wypijesz jeden kieliszek i padniesz. Lepiej jak pójdziesz dzisiaj spać.. Jak wszyscy pójdziemy spać – spojrzałam na śpiących przyjaciół. Wstałam z fotel i wskoczyłam na łóżko Malika.
-Pobudka przystojniaku !! – krzyknęłam kładąc się koło niego. Chłopak obudził się przestraszony.
-Stać cię na milsze pobudki Trish – mruknął zaspany i obrócił się na drugi bok. Bezgłośnie poprosiłam Lou o butelkę z wodą. Tomo od razu podbiegł. Nie trzeba było go prosić 2 razy.
-Mogę ja ?  - szepnął, robiąc minę smutnego pieska.
-Nie ! To do mnie należy to zadanie ! … Albo wiesz co ? Pół na pół. – chłopak podał mi szklankę do której wlałam trochę wody. Zamoczyłam w niej dłoń i mokrymi palcami przejechałam po twarzy Mulata. Zauważyłam, że uśmiecha się, będąc wciąż w pól śnie. Po raz kolejny wykonałam tą samą czynność, po czym kilka kropelek spadło na policzek Malika, przez co zaczął powoli się budzić.
-Ale ty nudna jesteś – mruknął Louis, po czym reszta zawartości butelki, którą trzymał wylądowała na brunecie. Wesoły winowajca uciekł śmiejąc się, a ja zostałam. Sama. Dzieląc łóżko z Zaynem. Trzymając pustą butelkę w dłoni.
Zayn poderwał się natychmiastowo. Momentalnie spojrzał morderczym wzrokiem na mnie.. No bo na kogo innego by mógł ?!
-To.. to nie byłam ja – uniosłam ręce w geście poddania się. Chłopak prawdopodobnie nie uwierzył mi i rzucił się na mnie łaskocząc mnie. – Zayn błagam ! – krzyczałam przez śmiech. Mam łaskotki wszędzie i mój przyjaciel doskonale o tym wie. No i wykorzystuje to.
-Było mnie nie budzić – odpowiedział śmiejąc się, prawdopodobnie z mojego śmiechu. Jedną dłonią zakrył mi usta i pochylił się bardzo blisko, przez co moje serce przyśpieszyło. – Nie krzycz i nie śmiej się tak głośno, bo obudzisz resztę – szepnął mi do ucha, a cała moja twarz zalała się rumieńcem. Odwróciłam głowę w drugą stronę i sięgnęłam po pierwszą lepszą poduszkę, którą zakryłam sobie twarz. Na 99% trafiłam na poduszkę Malika, gdyż cała była przesiąknięta jego perfumami.
-Nie śmiałabym się ani krzyczała gdybyś mnie nie łaskotał. Przecież to ten pacan Louis wylał tą wodę ! – powiedziałam przez poduszkę
-Wiesz nie żebym narzekał czy coś, ale jakbyś zdjęła to coś z twarzy to może bym się słyszał wyraźniej. – odparł uśmiechnięty. – I wiem, że to Tomlinson. Ale ty byłaś bliżej i miałaś w tym swój udział. -  wstał z łóżka i zszedł z niego. Gdy już stał stabilnie, ściągnął z niego i mnie.
-Co ty do cholery robisz ?!
-Pamiętasz jak kiedyś wylałaś cały flakonik moich perfum ?
-Tak.. Miałam ci później je odkupić …
-…Czego oczywiście nie zrobiłaś. Mniejsza z tym. Zaraz po tym wylądowałaś pod prysznicem. Tak się dobrze składa, że – wziął mnie na ręce i szedł przed siebie – mamy tu łazienkę.. Skromną, bo skromną, ale prysznic jest. Skoro ja jestem mokry, ty też musisz być. Tak to już działa – dokończył to zdanie już w momencie, kiedy postawił mnie w kabinie prysznicowej. Wyrywanie się mu na nic się nie zdało.
-Przysięgam, że jeśli to zrobisz to .. – nie dokończyłam zdania gdyż chłopak włączył wodę. Na jego nie szczęście jestem sprytniejsza. W momencie, gdy włączył wodę wyślizgnęłam się pod jego ręką i wepchnęłam chłopaka na moje wcześniejsze miejsce. Wybuchłam głośnym śmiechem – A więc pozwól, że dokończę zdanie.. Przysięgam, że jeśli to zrobisz to skończysz na moim miejscu i to ty będziesz wyglądał jakbyś podczas ulewy wyszedł na dwór. – odwróciłam się, żeby otworzyć drzwi w celu ucieczki. Mogłam się jednak spodziewać, że ‘ktoś’ je zatrzaśnie. ‘Ktoś’ mam na myśli Louisa.
-LOUIS !!! – krzyknęłam, waląc pięścią w drzwi. W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech przyjaciela . Odwróciłam się w plecami do wejścia i oparłam się o nie. Pod prysznicem stał mokry Zayn ze wściekłą miną. Pomieszczenie było naprawdę malutkie i ciasne. Prawda jest taka, że zostało nie wiele miejsca, gdy jesteśmy tu we dwoje. Jeden duży krok, a dzieliłoby mnie i Malika kilka cm.  – Louis błagam otwórz te pieprzone drzwi !! – krzyknęłam po raz drugi.
-Serio uważasz, że to przekona go do wypuszczenia nas ? – zaśmiał się brunet i zdjął mokrą koszulkę. Na moją twarz wkradł się lekki rumieniec. Czemu co raz trudniej mi przebywać w jego towarzystwie i ukrywać uczucia ?! A tak już wiem. Podczas kiedy zdałam sobie sprawę, co czuję, jego nie było w pobliżu. W ostatnich dniach udawało mi się grać, byłam jeszcze z Harrym. Skupiałam się na czymś innym. No i od tego, kiedy już zdarzało się, iż byliśmy razem sami w pomieszczeniu, to on nie stał przede mną pół nagi !
-Co ty robisz ? – zapytałam
-A jak sądzisz ? Przecież nie będę stał w mokrych ciuchach ! – odpowiedział i właśnie w tej chwili stał przede mną w samych bokserkach. Odwróciłam głowę i przygryzałam dolną wargę. Czemu on jest taki sexowny ?!
-Louis wypuść mnie stąd ! – mruknęłam, ponownie waląc pięścią w drzwi.
-Louis was raczej nie wypuści. Schował gdzieś kluczyk, a w tej chwili prowadzi samochód gdyż jesteśmy już we Francji – powiedziała Blair
-To znajdź ten klucz !!!
-Wiesz.. Macie dobrą okazję obgadać parę spraw. Wszyscy jeszcze śpią, więc .. – szepnęła i następne co usłyszałam to oddalające się kroki.
-Czekaj.. Czy ona wie… - zaczął zdezorientowany Mulat
-Tak, Zayn. Wie o pocałunku.
-Powiedziałaś jej ?! Zwariowałaś ? – krzyknął i od razu podeszłam bliżej aby zasłonić mu usta.
-Nic jej nie powiedziałam ! Usłyszała naszą rozmowę, właśnie przez twój donośny ton głosu ! Więc jeśli nie chcesz, żeby dowiedzieli się wszyscy naraz to proszę cię… - powiedziałam cicho, lecz przerwałam gdy zdałam sobie sprawę, iż znów opieram się o drzwi, a Zayn jest dużo bliżej. Wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi, czekoladowymi oczami, w których utonęłam. Nie mogłam zebrać myśli, aby dokończyć przerwane zdanie. Jedyne czego pragnęłam w tej chwili to poczuć jego usta na moich. Dłoń, którą zasłaniam usta chłopaka, opuściłam na jego tors. Jego twarz znalazła się jeszcze bliżej mojej, a jego ręce oparte były o drzwi, o które się opierałam. Dzielił nas góra 1 cm, kiedy..  wejście do łazienki gwałtownie się otworzyło. Z hukiem upadłam na ziemie, a Zayn na mnie.
-Au .. – jęknęłam łapiąc się za głowę.
-Co wam się stało ? – zapytała wybudzona właśnie ze snu, Cassie.
-I czemu byliśmy razem w łazience ? – dopytał Liam, który jak widać również się obudził. Widocznie narobiliśmy dużo hałasu.
-A kolejne pytanie to.. Dlaczego Zayn w samych bokserkach leży na mojej siostrze ?!
-Emm.. – zaczął Zayn.
-Louis wylał wodę na Zayna, Zayn sądził, że to Trish, zaczęli się gonić, Malik chciał wrzucić Ti pod prysznic, ale sam został zmoczony. Wtedy Lou zamknął ich. – wybroniła nas Blair. Z pewnością zrobiła to tylko dla Harrego. W końcu to na niego się głównie patrzyła, kiedy przemawiała.
-No tak. Więc właśnie.. – po raz kolejny Zayn próbował coś powiedzieć.
-Tak, więc mógłbyś ze mnie zejść.. nie jesteś wagi piórkowej - zgodnie z moją prośbą chłopak wstał i podał mi rękę.
-Nic ci nie jest ? – zapytał troskliwie
-Nie.. Co najwyżej będę miała guza – zaśmiałam się i poszłam położyć się do łóżka. Zaraz obok pojawił się Zayn. Było mi trochę niezręcznie, no ale cóż. Trzeba udawać, że nic się nie stało i zachowywać się naturalnie.

Przez kolejną godzinę wszyscy się śmiali, wygłupiali no i oczywiście sięgnęli po kolejną butelkę. Osobiście nie miałam ochoty pić więcej, niż już dzisiaj to zrobiłam.
-Ej Trish.. Co ci się stało,  że nagle odechciało ci się imprezowania ? – zapytała zdziwiona i rozbawiona Cassie. Pogrążona w swoim rozmyśleniach, nawet nie zauważyłam, że ktoś coś do mnie mówi.
-Daj jej spokój Cas.. – odezwał się Liam – Nie widzisz, że teraz intensywnie rozmyśla ?
-Albo fantazjuje o Maliku w bokserkach – dodała rudowłosa. Nagle wszyscy zaczęli się śmiać, a ja wreszcie się ocknęłam. Spojrzałam pytającym wzrokiem na Zayna siedzącego obok mnie.
-O już powróciłaś na ziemie ? – zapytał rozbawiony. Po krótkiej chwili dotarło do mnie co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich minut.
-O czym tak rozmyślałaś młoda ? – odezwał się Niall
-Mówiłam ci Niall, o czym ! – odpowiedziała mu Cassie.
- A walcie się wszyscy. Głowa mnie boli i idę spać. – powiedziałam i położyłam się na poduszce, a moje nogi wylądowały na kolanach Zayna.
-Ej Ti.. Wiesz, co dobrze pomaga na ból głowy ? – odezwał się Mulat, poruszając śmiesznie brwiami.( http://bezuzyteczna.pl/seks-to-najlepsza-recepta-28657) Kiedy załapałam o co u chodzi, rzuciłam w niego pierwszym przedmiotem leżącym koło mnie. Był to jego telefon.
-Uuu.. Czyżby Zayn na coś liczył ? – zaśmiał się Liam, a zaraz po nim mój brat. Po chwili jednak przestał, co oznaczało, że dotarło do niego o co chodziło Malikowi. Niall wstał z łóżka i rzucił się w stronę Mulata. Obydwoje wylądowali na mnie.
-Czy możecie ze mnie zejść ?!?! Ile jeszcze osób dzisiaj na mnie wyląduje ?! - wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Wszyscy prócz Harrego, który wydawał się być .. przybity ?

#Harry

Mam ochotę stąd wyjść. Chciałbym teraz przejść się na spacer, znaleźć się gdzieś daleko od tego wszystkiego. Z dala od Zayna i Trish. Nie pozbierałem się jeszcze po rozstaniu z nią, a nagle dowiedziałem się, że moja dziewczyna zdradziła mnie z najlepszym przyjacielem. Kiedyś to ja sobie tak żartowałem z Trish i to ja zawsze dostawałem od Nialla za zbliżenie się do jego siostry. Teraz wyraźnie moje miejsce zajął Zayn. I wcale mi się to nie podoba. Gdyby oni teraz stali się parą, załamałbym się. Mógłbym nawet na pieszo wrócić do Londynu, byleby tylko znaleźć się jak najdalej od nich.
Staram się być silny i zachować pozory, że nic nie wiem o ich pocałunku, że nie boli mnie to jak ewidentnie się do siebie zbliżają. Może i faktycznie zawsze zachowywali się w ten sposób, ale nigdy nie patrzyłem na to w ten sposób. W ten sposób czyli „między nimi coś jest”. Od zawsze uważałem ich za przyjaciół mimo, że na początku naszej znajomość wszyscy twierdzili, iż Horanówna leci na Zayna. Może i to była prawda ? Może była ze mną tylko po to, aby uciszyć uczucia do Malika, który miał dziewczynę ? Może chciała wzbudzić w nim zazdrość ? Mam coraz więcej pytań w przeciwieństwie do odpowiedzi.
-Hej Harry.. Wszystko w porządku ? – zapytała cicho Blair siedząca tuż obok mnie.
-Chciałbym ..- mruknąłem z nadzieją, że nie usłyszała – Tak wszystko w porządku.
-Harry, słyszałam co powiedziałeś więc nie udawaj. Chodzi ci o nich prawda ? – spojrzała w stronę osób na które nie chciałem patrzeć.
-Nie chcę o tym rozmawiać.. Nie tutaj Blair – szepnąłem blado się uśmiechając
-Rozumiem. W takim razie jak tylko dojedziemy porywam cię na rozmowę. – powiedziała wesoło próbując poprawić mi humor. – Tylko się nie upij za bardzo. A może jednak powinieneś. Jak będziesz pijany to więcej mi powiesz – zaśmiała się, a ja spojrzałem jej prosto w oczy. Była taka śliczna. Mądra, inteligenta, wesoła i miła, życzliwa. Była ideałem dziewczyny. Każdy chłopak by o nią zabił. A ja mając ją pod nosem, użalam się nad jej kuzynką, która.. nie oszukujmy się. Do ideału jej daleko. Z drugiej strony, może to właśnie dlatego tak bardzo ją pokochałem ? Bo nie jest taka jak wszystkie. Bo jest skomplikowana, trudna i mega zakręcona. ‘Zdobycie’ jej to nie łatwe zadanie. Wbrew pozorom trzeba się sporo napracować, aby się do niej zbliżyć. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ona. I jestem pewien, że nie spotkam.
Odwróciłem wzrok i wypiłem całą zawartość swojego kubka. Sięgnąłem po kolejny napój, który od razu otworzyłem i napiłem się łyka. Nie smakowało to jednak jak drink, a zwykła cola.
-Ej Blair.. Spróbuj tego –podałem dziewczynie napój.
-Chcesz mnie otruć ? – zaśmiała się, a ja wraz z nią, po czym wzięła łyka – Cola.. Po co kazałeś mi to pić ?
-Dlatego, że było to w skrzynce alkoholowej. A to jest bez alkoholu. Co musi oznaczać, że albo ktoś pomieszał skrzynki albo że ktoś nie dolał tutaj nic. Druga opcja jest nie możliwa, gdyż ja sam robiłem wszystkie drinki. I zapewniam cię, że nic nie ominąłem.
Blair wstała i podeszła do naszego kierowcy. Wzięła jego butelkę i napiła się z niej łyka.
-Ej Blair co ty robisz ? Macie tam swoje picie – zbulwersował się Lou
-Louis.. Czy ty nic nie poczułeś kiedy piłeś tą cole ?
-Nic w sensie, że co ?
-Nie poczułeś, że to jest drink ?! – krzyknęła
-Co jest ? – zapytał Niall zaciekawiony całą sytuacją. Zaraz po nim, każdy chciał wiedzieć co się stało.
-Ktoś podmienił butelki i nasz kochany kierowca wypił prawie całą butelkę coli z wódką ! – powiedziała wściekła Blair… Albo w jej wykonaniu bardziej zrozpaczona.
-CO ? – wszyscy równocześnie się odezwali.
-Czułem, że coś nie tak z nią. Ale pytałem się Trish czy na pewno podała mi te bezalkoholowe i powiedziała, że tak – wyjaśnił Tomlinson. Każdy wzrok padł na dziewczynę, leżącą na łóżku.
-Ej sprawdziłam. 2 razy. Może nie napiłam się, ale sprawdzałam z jakiej skrzynki wzięłam butelki. Jeżeli te są z alkoholem to musi znaczyć że ktoś przestawił !
-Ile tego wypiłeś ? – zapytałem przyjaciela
-No to jest 2butelka.
-I każda tak smakowała ? – dopytałem
-Niee.. Tylko 1. – odpowiedział
-Chcecie mi powiedzieć, że za kierownicą siedzi pijana osoba ?! – odezwała się Cassie. –Nie może go ktoś zastąpić ?!
-Cas.. Zostało tylko 15 min, według nawigacji. Oni wszyscy wypili więcej ode mnie. Dam radę dojechać. Prowadzę cały czas i jakoś nic się nie stało.
-Jesteś pewien, że 15 min ? To mi wygląda na jakieś zadupie ! – poskarżył się Malik.
-Jadę tak jak prowadzi mnie GPS, więc tak. Zaraz będziemy na miejscu. – odpowiedział lekko wkurzony Tomo. Ja i Blair wróciliśmy na swoje miejsca i cierpliwie czekaliśmy, aż dotrzemy do celu.

Obecnie..
-Jesteśmy kochani ! Dojechaliśmy na nasze "pole campingowe" ! - powiedział "Kapitan" Tomlinson podekscytowany, jednak trochę zmęczony. Trish wyjrzała przez okno i jedyne, co dostrzegła to kompletna pustka. Jakim cudem znajdowaliśmy się w centrum Paryża przed jednym z najlepszych hoteli ?!
-Jesteś pewien, że to tutaj ?? – zapytała nie pewna
-Nawigacja nie kłamie kochaniutka.. Nasza nie kłamie. Za dużo kasy na nią wydaliśmy - zaśmiał się Louis. Każdy po kolei wybiegł z pojazdu. No może przesadzam z tym "po kolei". Każdy przepychał się w drzwiach, aby jak najszybciej opuścić samochód. Co, jak co, ale jednak spędzenie tych 6 godzin w jednym pojeździe w tyle osób to fajna sprawa. Śpiewanie głupich piosenek, karty, eurobiznes.. alkohol i takie tam. Ale mieliśmy ochotę już wyjść, przewietrzyć się. Mamy zarezerwowany hotel, w którym spokojnie byśmy się wyspali, wykąpali. A następnego dnia pozwiedzali.
-Gdzie jest hotel ? - zapytała Cassie.
-Gdzie jest jakiekolwiek oświetlenie ? - zapytał Liam, wskazujący na jedną latarnię, co chwilę zapalającą się i gasnącą.
-Gdzie jest wieża Eiffla ? - zapytałem. Louis wrócił się do auta, aby włączyć światła. Dzięki nim było cokolwiek widać.
-Zaraz.. Czy to jest owca ?! - zapytałam patrząc w kierunku, który został oświetlony.
-Konkretniej mówiąc .. To jest stado owiec - oznajmił Zayn - A tam - poświecił latarką - jest stado krów .. - wszyscy spojrzeliśmy po sobie.
-Kto do cholery podmienił te pieprzone butelki ?! - krzyknęła Cassie, gdy zdaliśmy sobie sprawę, że wylądowaliśmy na jakieś wsi.

********
Cześć Wam ;) Wiem, że długo nie wstawiałam rozdziału, ale mam nadzieje, że zrekompensowałam Wam to :) Rozdział jest dłuższy niż zazwyczaj i szczerze mówiąc, nie ma w nim tego co chciałam zamieścić. To "Kilka godzin wcześniej" miało być dużo krótsze, a rozdział miał skupić się na ich pobycie na owej wsi. W efekcie końcowym, moje zamierzenia znajdą się w kolejnym rozdziale ;)
Mam nadzieję, że wam się podoba i zostawicie komentarze ;) Przypominam http://ask.fm/HeroesOfTheStory o gdzie możecie zadawać pytania głównym bohaterom mojego opowiadania :D
Zapraszam ;*

Zapowiedź ;*

-Ej kochanie.. Co jest ? Wydajesz się być jakiś nieobecny – z zamyśleń wybudziła mnie moja dziewczyna.
-Em.. nic, nic.. Przepraszam was na chwilę – podniosłem się z kanapy i pobiegłem do swojego pokoju. Od razu wziąłem notatnik i długopis. Nie mogę zapomnieć o dziewczynie, którą spotkałem wczoraj. Nie wiem co takiego ona ma w sobie, ale pragnę ją poznać. Jednocześnie mam wyrzuty sumienia z tego powodu.. Przecież mam dziewczynę !! Jednak to ta śliczna brunetka stała się moją inspiracją. Postanowiłem to wykorzystać i zapisać swoje myśli.

All I knew this morning when I woke is I know something now
Know something now I didn’t before
And all I’ve seen since 18 hours ago is green eyes and freckles
And your smile in the back of my mind making me feel like 



sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 9

#Blair
Strój Blair :)

 -No i ostatnia ! – krzyknął triumfalnie Louis wkładając ostatnią, moją, walizkę do campera.  To właśnie już dzisiaj wyjeżdżamy na nasze upragnione wakacje. Nie ukrywam, że na samym początku bałam się tego lecz później zmieniłam nastawienie. Przestałam wciąż przejmować się Trish i skupiłam się na innych ludziach takich jak Niall, Harry, Liam, Louis, Zayn czy nawet Cassie. Wydawało mi się, iż oni mnie akceptują, a co ważniejsze zdałam sobie sprawę z tego jak dużo czasu będę mogła spędzić ze Stylesem. Wciąż nie mam pojęcia co do niego czuję i czy w ogóle coś do niego czuję, ale jestem pewna, że każda spędzona z nim chwila jest wyjątkowa. Ostatnio jednak nasze stosunki się lekko.. oziębiły. Mówiąc ‘ostatnio’ mam na myśli ‘od chwili kiedy powiedziałam mu jego byłej dziewczynie i jego przyjacielu’. Zaczął mnie unikać, nasze kontakty ograniczył do minimum. Z kolei jego nastawienie do Zayna i mojej kuzynki w ogóle się nie zmieniło. 
-Dobra dzieciaczki ! Idziemy siusiu, bierzemy podróżne torby, zajmujemy swe miejsca i ruszamy – zarządził Liam – Macie 2 godziny ! – dodał po chwili, a wszyscy od razu się rozbiegli w różnych kierunkach. Jedynie Loczek siedział na schodkach wejściowych do naszego pojazdu.
-Harry.. – odezwałam się niepewnie. Chłopak lekko podniósł głowę by na mnie spojrzeć po czym z powrotem bił wzrok w ziemie. Westchnęłam i usiadłam na chodniku naprzeciwko chłopaka. – Możemy porozmawiać ? – kiedy nie dostałam żadnej odpowiedzi postanowiłam mówić dalej. Może i się nie odzywał, ale na pewno mnie słyszał – Możesz mi powiedzieć dlaczego mnie unikasz ? Możesz mi wytłumaczyć dlaczego jesteś na mnie wściekły ? Wiem, że źle zrobiłam wtrącając się w nie swoje sprawy, mieszając się miedzy ciebie a Trish, ale ja naprawdę chciałam dobrze. Wiedziałam, że cię to zaboli, ale wiedziałam też że prawda i tak by wyszła na jaw, a świadomość tego, że były osoby które o tym wiedziały, ale również to ukrywały.. Bolałoby cię to jeszcze bardziej. Nie znam cię długo lecz zdążyłam zauważyć jak kiepski jesteś w ukrywaniu uczuć. Wystarczyło na ciebie spojrzeć, aby spostrzec ból jaki przyniosło ci to rozstanie. Chciałam ci pokazać, że ona wcale nie jest taką idealną dziewczyną. Ja naprawdę chciałam dobrze, Harry ! – zaakcentowałam ostatnie zdanie. Styles podniósł się ze swojego miejsca, przeczesał dłonią swoje bujne loki po czym podszedł do mnie i tak po prostu mnie przytulił.
-Nie jestem na ciebie wściekły, ale masz rację.. Jestem kiepski w ukrywaniu uczuć – szepnął mi na ucho i pocałował w policzek. – Do twarzy ci z rumieńcami – zaśmiał się chłopak kierując się w stronę domu. Odruchowo zakryłam twarz dłońmi i również się zaśmiałam.
-Harry ! – krzyknęłam za chłopakiem. On zatrzymał się i odwrócił w moją stronę. – Dlaczego Zayn i Trish wciąż nie wiedzą, że ty już wiesz ? – zapytałam, jednak loczek tylko się uśmiechnął i ruszył w wcześniej wybranym kierunku. A ja zostałam sama, na ulicy, z moimi pytaniami.
Jako, że wszystko miałam już zapakowane i przyszykowane, wsiadłam do campera zajmując jeden z foteli po czym wyjęłam książkę oraz iPoda z słuchawkami.
Ogólnie pojazd był dość duży i sądzę, że spokojnie każdy znajdzie dla siebie miejsce, jednak nie jestem pewna co do spania. Z tego co zdążyłam zauważyć, aby każdemu było wygodnie powinniśmy spać we 2 osoby na jednym łóżku, zakładając, że Louis lub Hazza byliby wtedy za kółkiem.
Moja chwila spokoju na przeczytanie książki i posłuchanie muzyki nie trwała długo.
-Ja będę pierwsza ! – krzyknęła dziewczyna
-A nie bo ja ! Muszę sobie zająć dobre miejsce ! – stwierdził chłopak
-Też muszę mieć dobre miejsce ! Poza tym dziewczyny się przepuszcza..
-A widzisz gdzieś tu jakąś ? Bo ja nie bardzo !
Strój Trish :)
-Spójrz w lustro to zobaczysz – docięła blondynowi moja kuzynka. W ostateczności postawiła na swoim. Przepchnęła się przez drzwi i wpadła do środka przed swoim bratem. Od razu rzuciła się na jedno z łóżek. Kiedy Niall zobaczył, iż najlepsze miejsce jest już zajęte, machnął ręką i wyszedł. W ten oto sposób zostałam sama w jednym pomieszczeniu z Trish.
Przez dobre 10 min siedziałyśmy w ciszy. Ona leżała na kanapie przeglądając jakieś czasopisma i co chwile zerkając na mnie, a ja wciąż siedziałam na swoim miejscu z książką w rękach.
-Dobra Trisha. Czego chcesz ? – zapytałam podirytowana, odkładając książkę na stoliczek.
-O co ci chodzi ? Nie mogę sobie poleżeć i poczytać ? – odpowiedziała pytaniem z obojętnością.
-Dobrze wiesz o co mi chodzi. – odłożyła gazetę i podniosła się do pozycji siedzącej.
-Oświeć mnie.
-Odkąd tylko tu przyjechałam unikasz mnie, starasz się spędzać ze mną jak najmniej czasu..
-Nazwałabym to raczej omijaniem, a nie unikaniem. – przerwała, moją wypowiedź
-Nie robi mi to żadnej różnicy. Wszystko i tak sprowadza się do tego, że siedzenie tylko ze mną w jednym małym pomieszczeniu nie jest twoim wymarzonym zajęciem.. Szczególnie kiedy mogłabyś na przykład .. Hmm, no nie wiem.. Posiedzieć sobie gdzieś z Zaynem – uśmiechnęłam się przy ostatnim zdaniu, a brunetka patrzyła na mnie, próbując wyczytać co takiego wiem.
-Co to miało znaczyć ?
-Dobrze wiesz co miało znaczyć. – odpowiedziałam, a ona machnęła tylko ręką, przerywając ten temat.
-Okey, masz racje. Siedzenie tu z tobą nie jest czymś, co sprawia mi wiele przyjemności. Jednak jest to jeden z niewielu momentów, kiedy mogę z tobą pogadać.. szczerze. – i tu mnie zaskoczyła. Trish ? Porozmawiać ? Szczerość ? Och wybaczcie.. Ale słowa „Trish” i „szczerość” jakoś nie idą mi w parze. – Długo czekałam na te wakacje. Długo je planowałam i za bardzo mi zależy na nich, abym mogła pozwolić na ich zepsucie. Nie darzę cię miłością, ty mnie również. Co więcej.. nie lubię cię i nie chcę żebyś tu była. To są moi przyjaciele, moja rodzina, moje miasto, MOJE wakacje. Nie ma tu miejsca dla ciebie, więc dobrze ci radze. Wycofaj się póki masz szansę. – powiedziała i wstała z miejsca kierując się w stronę wyjścia. Nie dam się pomiatać. Na jej nieszczęście mam coś, co mi w tym pomoże.
-Dobrze – powiedziałam z odwagą. – Wycofam się i nie pojadę z wami na te wakacje. Jestem tylko ciekawa jak wesołe będą TWOJE wakacje, kiedy Harry dowie się o twojej małej zdradzie. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Brunetka momentalnie się odwróciła. Trudno byłoby ukryć jej wściekłość, która nią teraz władała.
-Coś ty powiedziała?!?!
-Słyszałaś. Ale jeśli chcesz to z chęcią mogę powtórzyć.. Najlepiej Harremu prosto w oczy. Skoro ty i Zayn macie tak wielki problem z wyznaniem prawdy, to może potrzebna wam pomoc?
-Skąd wiesz?
-Chyba zapomniałaś, że pokój obok jest zajęty przeze mnie, a ściany i drzwi nie są dźwiękoszczelne. Wspomniałam już o tym, że krzyczeliście na siebie tak, że słyszałabym was nawet przez sen? – w tym momencie była bardziej przerażona niż wściekła. Po jej minie wywnioskowałam, iż była bliska płaczu.
-On nie może się o tym dowiedzieć, Blair! Nie może dowiedzieć się teraz! Czy ty wiesz co by to oznaczało? Dla mnie? Dla niego? Dla Zayna?... Dla całego zespołu?
-Wiem. Dlatego mu nie powiem.. Teraz.
-Dziękuję… - wydusiła z siebie, ledwo słyszalnym tonem
-Ty to robisz..
-Co? Nie mogę tego teraz zrobić!
-Nie powiedziałam, że teraz. Masz całe wakacje. I osobiście tego dopilnuje. A i jeszcze jedno. Wiem, że jesteś zakochana w Zaynie.
-Cassie się wygadała?
-Nie.. Ty to zrobiłaś. Ale, podejrzewałam to.. A kilka sekund temu to potwierdziłaś. Zgaduję też, że Malik nic nie wie.. Cóż.. Dochowam tej tajemnicy, pod jednym warunkiem. – Trish nic się nie odezwała. Zapewne wiedziała o co mi chodzi. – Masz przestać traktować mnie jak śmiecia. Czy chcesz czy nie jesteśmy rodziną. Chłopcy to też moi przyjaciele tak jak i Cassie. Nie musisz udawać mojej przyjaciółki.. Po prostu nie zachowuj się tak jak do tej pory. Traktuj mnie na równi. – uśmiechnęłam się, a ona wyszła z busa i pobiegła przed siebie.
Może i znalazłam sposób, żeby mieć również udane wakacje, ale.. ale nie czuję się z tym dobrze. Świadomość, że musiałam użyć szantażu.. Zachować się tak jak ona, zabolała mnie. Miałam wyrzuty sumienia, że kogoś tak potraktowałam. Nawet jeśli tym kimś jest Trish. Nie jestem taka jak ona. Nie chcę być taka jak ona.

Strój Cassie :)
Po pewnym czasie do pojazdu kolejno zaczęli schodzić się moi przyjaciele. Jako pierwszy wszedł Liam z Louisem, który od razu zajął swoje miejsce za kierownicą, zaś Liam koło niego. Następnymi pasażerami byli Nialler i Zayn, którzy przynieśli jedzenie na podróż. Aż się zdziwiłam, że ktokolwiek pozwolił Horanowi zbliżyć się do koszyków. W końcu to nie żaden sekret, że mój kuzyn to największy żarłok pod słońcem. Zaraz za tą dwójką wszedł Harry ze skrzynką napojów. Jedną podał Malikowi, a po chwili przyszedł z drugą, która wylądowała w rękach blondyna.
-Czemu tu są same napoje bez procentowe? – zapytał Niall.
-Pomyśl trochę – odezwał się Mulat z uśmiechem
-Bo procenty są niezdrowe? – odpowiedział pytaniem
-Dlatego, że jesteśmy w pojeździe i nie powinniśmy mieć żadnego alkoholu? – dodałam, po czym wszyscy prócz kuzyna się na mnie spojrzeli.
-Niee! – zaprzeczył Tomlinson – Nawet o tym nie pomyśleliśmy..
-Mów za siebie. – włączyła się Trisha, która właśnie weszła wraz z Cassie. – My pomyślałyśmy.
-I to my wpadłyśmy na tak genialny pomysł – dokończyła ruda i uśmiechnęła się do brunetki. Payne, Horan, Tomlinson i ja spojrzeliśmy na nich pytającym wzrokiem.
-Styles wytłumacz im – powiedziała siostra naszego blondynka.
-A więc w skrzynce, którą ma Niall są same zwykłe napoje. Woda gazowana, niegazowana, cola i inne takie. Za to Zayn trzyma coś czego być tu nie powinno. Woda niegazowana to nie woda.. Cola i inne gazowane napoje to drinki. Do każdej butelki dolane jest „trochę” alkoholu. W razie gdyby zatrzymała nas policja, nawet nie zauważą, że mamy tu jakiekolwiek procenty. – wyjaśnił szczęśliwy i przybił piątkę z Cas.
-Oby dwie skrzynki są podpisane. „1” to zwykłe napoje, „2” to te z dodatkami. – dodał Malik – Błagam was.. Nie pomylcie niczego!
-Hmm.. Pomysłowe – podsumował Liam. – Jak dobrze, że mamy ze sobą takie dwie wspaniałe dziewczyny – podbiegł do przyjaciółek i mocno je wyściskał.
-Tak, tak Liaś. My też ciebie kochamy – powiedziały równo. Zaśmiałam się i powróciłam do czytania bardzo interesującej lektury.
-Panie i panowie. Chłopcy i dziewczynki. Proszę o chwilę uwagi – usłyszeliśmy głos Louisa. Miał na sobie czapkę kapitana. – Mówi do was kapitan Tommo. Znajdujecie się na pokładzie..
-Lou.. Możesz sobie darować te gadki? – zapytał rozweselony Harry.
-Nie przerywaj mi bo zacznę od początku! – zagroził – Ale skoro już mi przerwałeś to.. Panie i panowie – zaczął od początku.
-LOUIS!! Chcę już jechać! Możesz usiąść tym swoim pięknym zadkiem na fotelu i ruszać!? – wściekła się Cas. Chłopak spojrzał na nią piorunującym wzrokiem, po czym zaczął przemowę po raz 3. Przez następne 20 min słuchaliśmy tej samej mowy. Ciemny blondyn próbował powiedzieć ją ponad 10 razy, lecz przerywał za każdym razem kiedy ktoś coś powiedział, zaśmiał się, mruknął.
-.. Znajdujecie się na pokładzie załogi Louisa Tomlinsona. Wasz kapitan pragnie wam przekazać pewną informację. Załogo, zwana też grupą artystów i przyjaciół artystów One Direction, życzę wam niezapomnianych wakacji. Tak więc wszyscy ruszamy w jednym kierunku.. Mianowicie PRZED SIEBIE!
-Już? To wszystko? – zapytała ostrożnie Trisha.
-Tak. O już wszystko.
-Więc męczyłeś nas 20 min, żeby powiedzieć TO?!
-Noo tak. Jak chcesz mogę coś jeszcze dodać.
-NIE! – krzyknęliśmy wszyscy razem.
-Pff. Nie ma to jak PRZYJAZNA grupa znajomych – mruknął i usiadł na swoim miejscu.
-No to ruszamy!! – krzyknął szczęśliwy Malik wraz ze Stylesem.
Trish siedziała na łóżku, które sobie wcześniej zajęła, a obok niej Cassie. Pod dziewczynami, jako że łóżka były piętrowe, leżał Niall. Liam dotrzymywał towarzystwa Louisowi, a Harold usiadł koło mnie na kanapie. Zauważyłam, że Zayn próbuje dostać się na łóżko brunetki, jednak gdy ta posłała mu znaczące spojrzenie, chłopak odwrócił się i zajął miejsce naprzeciwko przyjaciółek, mianowicie na kolejnym łóżku piętrowym.
-Mam takie jedno małe pytanko. – odezwałam się. – Jak my to mamy spać skoro są tylko 4 łóżka no i 2 kanapy?
-Cóż.. Ja zajmuję z Ti to łóżku – powiedziała ruda.
-Ej! Obiecałaś mi, że będziesz spać ze mną! – oburzył się blondyn
-Jak bardzo pijana wtedy byłam? – zapytała rozbawiona
-Nie.. Dobra może trochę byłaś – odpowiedział zawiedziony.
-Tak też sądziłam. No więc ja i Trish bierzemy jedno łóżko. Zayn już sobie też zajął miejsce, no i Niall również. Podejrzewam, że ty możesz spać na łóżku pod Zaynem, a Styles i Payne niech zajmują kanapy.. Oni i tak będą się wymieniać z Lou, więc to najlepsze rozwiązanie.
-Jest jeszcze 2 opcja. – zabrał głos Harry. – Kanapy nie są zbyt wygodne. I to nie fair, że mielibyśmy my w 3 spać na kanapach, a Malik i Horan w wygodnych łóżeczkach. No teoretycznie wygodnych. Zawsze można zrobić tak, że Cassie idzie do Nialla, Trish do Zayna – spojrzał się na tą dwójkę, a w oczach Ti od razu było widać przerażenie. Następnie Styles spojrzał się na mnie z uśmiechem – A ja mogę spać z Blair. Nie będziesz miała nic przeciwko, prawda? – zapytał i mnie objął. Nie umiałam mu odpowiedzieć. Nie dlatego, że nie wiedziałam co mu powiedzieć. Czułam motylki w brzuchu, trzęsły mi się ręce, a twarz zaczęła mnie okropnie piec. To pewnie rumieńce. Gdybym teraz stała, zapewne bym upadła zważając na to jak miękkie zrobiły mi się nogi. Spojrzałam na Trish, która zaciskała pięści tak mocno, że z pewnością paznokcie wbijały się jej w dłoń.
-Sądzę, że pierwszy plan jest lepszy – od odpowiedzi uratował mnie Zayn. – Jak chcesz mogę ja spać na kanapie. Albo będziemy się zamieniać co jakiś czas. – kątem oka spostrzegłam, że moja kuzynka zrobiła się na twarzy jeszcze bardziej czerwona, niż chwilę temu. Cóż podsumujmy. Jej były chłopak zaczyna podrywać (bo podrywał mnie, prawda?) jej kuzynkę, której nienawidzi, a dodatkowo jego przyjaciel w którym jest zakochana właśnie ją odrzucił. Może nie zrobił tego wprost, ale to zrobił. I wiem, że odczuła to Trish, Cassie no i ja. W końcu chyba tylko my tu wiemy o uczuciach Horanówny.

#Cassie
Nareszcie nastał ten piękny czas. Moje wymarzone wakacje. Trochę obawiałam się tego jak to będzie z Niallem. Powróciliśmy do przyjaźni, zapominając o tamtym incydencie. Uznaliśmy, mimo że obydwoje coś do siebie czujemy, nie będziemy angażowali się w żadne związki. No bo po co iść na łatwiznę? Lepiej utrudniać sobie życie, odrzucając miłość, którą ma się pod nosem. Jesteśmy zgodni co to tego, iż warto te wakacje spędzić jak chcemy. Poznamy się jeszcze bliżej i jeszcze lepiej. No w końcu kilka tygodni w jednym busie zbliża ludzi do siebie.
Z drugiej strony, trochę boję się o moją przyjaciółkę. Chwilę przed wyjazdem powiedziała mi o swojej rozmowie z Blair. Nie podoba mi się to, że wie ona o incydencie jaki się przydarzył. Co więcej, gorszy jest fakt, iż wie o uczuciu Trishy do Zayna. Uczuciu do którego na dobrą sprawę ona sama nie potrafi się przyznać.
Kiedy Harry powiedział o swoim „doskonałym” pomyśle i nagle zaczął obejmować i przytulać Blair, modliłam się tylko o to żeby moja przyjaciółka nie wstała i nie wytargała dziewczyny za włosy.
-Spokojnie.. – szepnęłam. Może i zerwała z Loczkiem, ale to nie znaczy, że jest on jej obojętny. To, że kocha jego przyjaciela też tego nie zmienia. Przecież to tak łatwo zrozumieć -.- . Jestem dziewczyną, mam umysł nastolatki, co więcej jestem jej przyjaciółką, a za cholerę nie mogę pojąć jej rozumowania.  Czy ktokolwiek w ogóle to potrafi ? Mam wrażenie, iż ona sama tego nie rozumie.
-Oj Zayn, co ci przeszkadza spać z Trish w jednym łóżku ? – zapytał Louis, po tym jak chłopak stwierdził, że nie będzie dzielił łóżka z brunetką. – Przecież nikt nie każe wam robić niewiadomo, czego.. A nawet tego się tu zabrania ! To kolejna zasada podróży tak na marginesie.
-Ale ja też sądzę, że dzielenie łóżka z Malikiem to beznadziejny pomysł. Wolałabym już spać z Liamem albo Louisem – powiedziała moja przyjaciółka. Wiedziałam, że kłamie i jak bardzo zraniła ją postawa Zayna. Boli ją to jak zmienił się odkąd dowiedział się o tym pocałunku.  
-A moim zdaniem najlepszy pomysł to pomysł Zayna. Po prostu będziemy się wymieniać miejscem spania. To i tak na czas jazdy. Przecież będziemy się zatrzymywać w różnych miejscach. Po to mamy namioty, tak ? – odezwała się Blair.
Jak zawsze wszyscy się z nią zgodzili. Jakby nie było ta dziewczyna jest naprawdę inteligenta. Trochę zamknięta w sobie ale to da się zmienić. Mnie się uda to zmienić. 

******
Cześć Wam :) Po pierwsze, chciałabym przeprosić, że tak długo musieliście czekać na rozdział :( Po drugie chciałabym was przeprosić za ten rozdział. Wiem, że jest krótki, nudny i nie należy do najlepszych .. Po trzecie, mama napisane różne fragmenty z przyszłych rozdziałów. Chciałabym się jednym z wami podzielić, jednocześnie (mam nadzieję) zachęcić do czekania na kolejne części opowiadania :) A po czwarte bardzo spodobał mi się pomysł autorki jednego bloga http://this-girl-is-unpredictable.blogspot.com/ .  Mianowicie mam na myśli pytania do bohaterów opowiadania. Mam nadzieję, że autorka tego bloga nie będzie na mnie zła za "podkradnięcie" tego pomysłu. (Jeśli jednak tak to proszę napisać :) ) Tak więc jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie je na http://ask.fm/HeroesOfTheStory ;) a jeśli macie pytania do mnie to zapraszam na http://ask.fm/DanceForLovexx

PS. Jedna zasada. Podpisujcie do kogo jest kierowane dane pytanie ;) Dziękuje :*

Zapowiedź :
[…]-Gdzie mnie prowadzisz ? – zapytała chłopaka szczęśliwa, próbując przestać się śmiać.
-A to tajemnica.. Dowiesz się w swoim czasie – odpowiedział  i posłał jej jeden z jego najpiękniejszych uśmiechów.
-Niespodzianki w Paryżu ? To mi się podoba.. Nawet bardzo – zaśmiała się  po raz kolejny i wskoczyłam chłopakowi na plecy. Zaczął biegać i kręcić się dookoła. Ludzie patrzyli na nas zróżnicowanymi wzrokami. Jedni zapewne uznawali nas za szczęśliwych i szaleńczo zakochanych, co można było zauważyć po ich ciepłych i przyjaznych uśmiechach. Drudzy zaś, prawie na pewno mieli nas za ludzi nienormalnych, ludzi którzy mają nierówno pod sufitem. Ona jednak nie pamiętała kiedy ostatnio była taka szczęśliwa. On zresztą też.
-No a więc o co chodzi z tym chłopakiem ? – zapytał podejrzliwie patrząc jej prosto w oczy. […]


sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 8.


#Trish
Przygotowania do wyjazdu wakacyjnego idą pełną parą. Chłopcy zarezerwowali już campera, jednak nie było nas, dziewczyn, przy wyborze pojazdu, a oni nie chcieli nawet pokazać nam zdjęć. Twierdzili, że to niespodzianka. Kiedy Zayn, Niall i Lou byli pochłonięci planowaniem trasy podróży, pan Payne wraz z panem Styles’em zajęli się sprawami organizacyjnymi takimi jak np. zakupy wszystkich najpotrzebniejszych rzeczy do przetrwania na campingu, żywność, która nie zepsuje się zbyt szybko itp. Za to my, dziewczyny, w pierwszej kolejności udałyśmy się do centrum na odświeżenie garderoby. Uwielbiam zakupy z Cassie, ale z Blair ? Po pierwszym zestawie ciuchów, które wybrała miałam ochotę dokupić papierową torebkę i założyć jej na głowę.
-Ej Blair, nie żebym znowu się czepiała, ale my jedziemy w ciepłe kraje, a nie Antarktydę. Mogłabyś odsłonić trochę ciała spod tysiąca warstw materiału ? – zapytałam kuzynkę.
-Co ci w tym nie pasuje ? – zapytała oburzona
-W sumie to zgadzam się z Trish. Chodzi o to, że powinnaś wybrać coś letniego jak krótkie spodenki spódniczki, sandały, bikini. A ty wybrałaś spodnie dresowe, bluzy, duże koszule. Zakryłaś się jakbyś musiała ukrywać swoją sylwetkę. A masz ją idealną i powinnaś to wykorzystywać. Jednym słowem – przerwałam przyjaciółce
-Potrzebna ci pomoc – dokończyłam i wstałam z kanapy koło przebieralni. Muszę przyznać, że dziewczyna jest do przeżycia.. kiedy nie kręci się wokół chłopaków, Harrego, mojej rodziny i nie robi wszystkiego, żeby pokazać, jaka to ona cudowna. Nie żebym pałała do niej miłością, ale staram się powstrzymywać od kłótni. No dla dobra ogółu. I tak wiem, że to ja wyszłabym na tą złą, a ona cudownego poszkodowanego aniołka.
Wraz z Cassie wybrałyśmy odpowiednie ciuchy dla niej jak i dla siebie. Kilka par spodenek, kilka par bluzek, topów, bikini. Nie zabrakło też butów, torebek. Wzięłyśmy również kilka par jeansów, jakieś bluzy i koszule. Tak w styl Blair w razie zimniejszych dni czy wieczorów. Na szczęście wszystkie miałyśmy prawie, że ten sam rozmiar, no a w każdym razie mieściłyśmy się wzajemnie w swoje ciuchy.. I nie wyglądałyśmy jakbyśmy miały je za małe czy za duże o kilka rozmiarów. No, ale nie można przecież utrzymać miłej atmosfery. Przecież prędzej czy później trzeba przestać udawać.

Letni ciepły poranek, ptaszki ćwierkają słońce świeci, szum fal, powiew wiatru.. A nie wybaczcie. To tylko strumienie wody spod prysznica, uderzające o kafelki w łazience i dźwięk suszarki do włosów. Jeden z nie wielu dni, kiedy śpię w swoim domu, gdzie mogę się wyspać, bo nie ma 5 wariatów biegających rano i poprzez krzyki budzących wszystkich sąsiadów. Niestety nie jestem tu sama. Pokój obok, z którym dzielę łazienkę, przebywa jeden poranny ptaszek i przez niezdarność budzi mnie.
- Cześć, to ja, Twój budzik. Chciałem zapytać, czy aby przypadkiem nie znudziło Ci się moje dzwonienie codziennie o wczesnych godz. porannych? Znudziło ? Tak też sądziłem, dlatego zafundowałem ci nowy sposób pobudki zwane „Blair biorąca prysznic o 6 rano, a do tego susząca włosy” ! – powiedziałam ironicznie, kiedy zwlekłam się z łóżka, na tyle głośno, aby współlokatorka mnie usłyszała.
-Sorry !! – odkrzyknęła, a ja machnęłam tylko ręką. Wracając do łóżka, sięgnęłam po słuchawki leżące na biurku i wróciłam z nimi pod cieplutką kołderkę i włączyłam muzykę. Po chwili wróciłam do krainy morfeusza.
Jednak nie było mi dane zbyt długie pogrążenie się w snach. Ktoś perfidnie ściągał mi kołdrę z łóżka.
-Nie, proszę. Jeszcze 5 minut – mruknęłam siłując się z osobą. – Mamo, noo.. Nie bądź taka - nie miałam jednak wystarczająco sił, więc pozostałam na łóżku z poduszką i w piżamie składającej się z króciutkich niebieskich spodenek i białej bokserki. Ktoś zagwizdał i to z pewnością nie była moja mama.
-No, no.. Wiesz ja twoją mamą nie jestem. Ale muszę z nią porozmawiać o tym, że mogę cię codziennie budzić. – od razu rozpoznałam ten głos. Gwałtownie otworzyłam oczy i zobaczyłam stojącego w drzwiach Malika z bananem na twarzy i moją kołdrą w rękach.
-Co ty tu robisz ?? – zapytałam wciąż zaspana.
-Budzę cię jak już sama zauważyłaś – powiedział i rzucił się na mnie wraz z moją kołdrą. Jęknęłam z bólu
-Ty Malik. Nie jesteś taki lekki jak ci się wydaje, a ja nie mogę oddychać przez twój ciężar – chłopak zaśmiał się położył obok. Nakryłam się kołdrą, gdyż nie czułam się zbyt komfortowo. Nastała cisza i mimo, iż wiedziałam, że to nie oznacza nic dobrego, próbowałam się zdrzemnąć. Mulat jednak nie dawał za wygraną i co chwile szturchał mnie, dźgał, łaskotał. Ja jednak też się nie poddawałam. Uparcie leżałam na brzuchu, pod cieplutką kołderką. W pewnym momencie poczułam, że Zayn podnosi się z mojego łóżka. Widziałam, że łatwo nie zrezygnuje i coś wymyśli.
-Nie mam zamiaru wychodzić z tego łóżka ! Jest ciepłe, mięciutkie i mnie kocha, tak, więc spierdalaj ! – mruknęłam.
-Ehh.. Kochany pamiętniku – usłyszałam głos bruneta. Byłam pewna, że robi sobie żarty. Przecież nie wie gdzie chowam pamiętnik, oprócz mnie i … Nialla. – Dziś po raz pierwszy całowałam się z Harrym. Wciąż nie mogę uwierzyć, że taki cudowny chłopak jak on, mógłby chcieć mieć taką zwyczajną dziewczynę – kiedy zdałam sobie sprawę, że wypowiada on moje słowa, zrozumiałam, że to wcale nie żarty. Zerwałam się na równe nogi i rzuciłam się w stronę Malika, siedzącego na parapecie. Był ode mnie wyższy o głowę, a więc musiałam się trochę napracować aby odebrać mu notes. Jednak nie udawało mi się. Wystarczyło, iż podniósł rękę do góry, a ja nie miałam żadnej szansy żeby dosięgnąć.
-Kochany pamiętniku. To już tydzień jak nie mam kontaktu z Harrym. Mają jakieś próby i wywiady. Wiem, że nie ma czasu, ale tak cholernie mi go brakuje. Chciałabym, aby był tu teraz ze mną. Kocham go..
-Przestań to czytać ! – krzyknęłam – Widzisz ? Wstałam już z łóżka! Udało ci się , a teraz możesz mi to oddać – powiedziałam zła
-Pff. Ani mi się śni. Z takich rzeczy się nie rezygnuje – pomachał mi dziennikiem przed oczami. Staliśmy teraz na dystans od siebie. Kiedy chciałam podejść do chłopaka bliżej, aby wyrwać mu swoją własność, potknęłam się o coś i wpadłam prosto w ramiona Mulata. Dzieliły nas dosłownie kilka malutkich cm.. Zatonęłam w jego ślicznych, czekoladowych oczach. Miałam nieodpartą ochotę pocałowania go. Kiedy jednak usłyszałam huknięcie na korytarzu, szybko oprzytomniałam i odsunęłam się od niego, zabierając jednocześnie pamiętnik.
-To ja idę się ubrać – poinformowałam odrobinę zmieszanego Malika – A ty… Możesz zrobić mi śniadanie – chłopak zaśmiał się i podniósł z parapetu.
Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, po czym lekko je podsuszyłam. Następnie się ubrałam.
-Trish długo jeszcze ? – zapytał Zayn z dość dziwnym głosem.
-Nie. Tylko się jeszcze umaluję, ale właściwie to możesz wejść jak chcesz. – otworzyłam mu drzwi a on wszedł. Był taki jakiś.. trudno to nawet określić.
-Jak wielu Zaynów znasz ? – jego pytanie kompletnie zbiło mnie z tropu
-Co ??
-No wiesz.. Ilu znasz chłopaków o imieniu Zayn ?
-Ee.. Nie wiem. Chyba jesteś jedyny. Tak mi się przynajmniej wydaje. Skąd u ciebie takie pytania ?
-Zdradziłaś Harrego ze mną ? – z zaskoczenia, upadł mi na płytki tusz do rzęs.
-C..c.. Co ?! – wyjąkałam
-Czy to prawda, że zdradziłaś Harrego ? I dlaczego tego nie pamiętam ?!
-Przeczytałeś resztę mojego pamiętnika ?!?! – krzyknęłam wściekła. Co zabawa to zabawa.. Ale zakończyła się kiedy wyraźnie powiedziałam, żeby trzymał się od tego z daleka.
-Tak i nie.
-A może jaśniejsza odpowiedź ?! Skoro nagle cię oświeciło to chyba przeczytałeś !!
-Chwile zanim na mnie wpadłaś przeczytałem zdanie „zdradziłam Harrego z .. ”.. Musiałem wiedzieć z kim ! Ale nie sądziłem, że byłem to ja ! Możesz mi to wszystko jakoś wyjaśnić – krzyknął.
-Zamknij się do cholery ! Nie zapominaj, że dziele łazienkę z Blair, a uwierz mi, że drzwi nie są dźwiękoszczelne… - syknęłam i wróciłam do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. – Nie wiem, gdzie ona jest, ale lepiej módl się, żeby nie było jej w pokoju, albo miała słuchawki na uszach.
-Mniejsza z tym.. Wytłumaczysz mi to ?
-Nie moja wina, że masz słaby łeb i urywają ci się filmy !
-Wytłumaczysz mi co takiego się wtedy wydarzyło ? Nie ma zbyt wielu informacji w pamiętniku.
-Ehh.. Wasza impreza pożegnalna kilka miesięcy temu. Siedzieliśmy razem, śmialiśmy się, wygłupialiśmy. Obydwoje byliśmy pijani, poszliśmy na ogródek zapalić i tak jakoś wyszło, że skończyło się na pocałunku.
-Tak jakoś wyszło ?!
-Byłam pijana Zayn ! Tak samo jak i ty.. Nie pamiętam, każdego szczegółu, ale chociaż coś pamiętam. To nie miało żadnego znaczenia – wypowiadając ostatnie zdanie coś mnie zakuło. Dla mnie jednak miało znaczenie.. i to duże.
-Zdajesz sobie sprawę, że zdradziłaś swojego chłopaka, a ja przyjaciela, prawda ?
-Naprawdę ? Dzięki, że mnie uświadomiłeś, bo do tej pory nie miałam zielonego pojęcia o tym. Myślałam, że to całkiem normalne całować dziewczynę swojego przyjaciela czy przyjaciela swojego chłopaka. – powiedziałam sarkastycznie.
-A zdajesz sobie sprawę, że musimy mu o tym powiedzieć ?
-Czyś ty zwariował ?! Naprawdę chcesz mu o tym powiedzieć po kilku miesiącach ?? I jak go poinformujesz ?? – zapytałam zdziwiona tym, że chce wyznać mu prawdę. -  „Harry słuchaj, całowałem się z twoją dziewczyną kilka miesięcy temu, dzień przed naszym wyjazdem w trasę. Przeczytałem to właśnie w jej pamiętniku, bo sam byłem zbyt pijany żeby o tym pamiętać. Ona jednak cały czas to ukrywała przed tobą” – mówiłam przykładając rękę do ucha, udając rozmowę telefoniczną.
-Tak. Właśnie tak.. Zapewne gdybym wiedział to wcześniej, Hazza by to już wiedział.
-Czy ty na pewno dobrze się czujesz ?! Naprawdę sądzisz, że on kupi taką bajeczkę ?!
-To nie jest żadna bajka, Trish, tylko prawda !! Jakbyś pomyślała o nim i choć trochę by ci zależało to byś już dawno mu o wszystkim powiedziała ! – podniósł głos.
-Sugerujesz mi, że jestem egoistką  ?!!? – krzyknęłam – Sądzisz, że dlaczego to ukryłam ? Przecież i tak zerwałam z nim zaraz po jego powrocie. – przerwałam na chwilę – Ukryłam to dlatego, żeby on nie cierpiał. Po to żeby wasza przyjaźń nie ucierpiała. Jak sądzisz jaka byłaby atmosfera u was, gdybyście z Hazzą się do siebie nie odzywali przez to ?? Sądzisz, że jemu zrobiłoby to jakąś różnice, byłeś trzeźwy czy pijany ? Stało się i koniec.. Załóżmy, że jesteś na miejscu Styles’a, a on na twoim. Byłaby to dla ciebie różnica?? – chwilę się zastanowił
-Nie, ale mimo wszystko wolałbym znać prawdę. Nawet gdyś zerwała ze mną zaraz po powrocie, chciałbym mieć świadomość dlaczego.. Czekaj, czekaj. Powiedziałaś mi, że zrywasz z nim, bo pokochałaś kogoś innego… I wspomniałaś wtedy coś o tym, że nie pamiętam „czegoś”. Wykręciłaś się jakimś gadaniem, ale chodziło o pocałunek. Ale to, że kochasz kogoś innego nie było, żadnym wykrętem. – analizował wszystko dokładnie, a ja tylko modliłam się w duchu, aby nie domyślił się, że to chodzi o niego.
-Zayn, skończ. Rozdrapujesz stare sprawy, które są już zamknięte. Nie powiemy nic Harremu, a już na pewno nie 3 dni przed wyjazdem na wakacje.
-Nie będę tego przed nim ukrywał !
-Coś mi się jednak wydaje, że będziesz. – spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem takim jak ja na niego. Nie potrafię jednak długo się na niego wściekać, tak więc odwróciłam się plecami, aby nie zobaczył uśmiechu na mojej twarzy. – A więc po co przyszedłeś mnie dzisiaj zbudzić ? – zapytałam zakładając trampki, gdyż byłam przekonana, że w 100% gdzieś idziemy.
-Mieliśmy zrobić wycieczkę rowerową, ale nie wiem czy mam ochotę na nią – odpowiedział obojętnym głosem. Wstałam z łóżka i usiadłam koło niego na parapecie.
-Zayn, no proszę. Nie bądź teraz na mnie wściekły. Nie może być tak jak było wcześniej ? To i tak nic nie zmienia – położyłam głowę na jego ramieniu – To co, braciszek przytuli ? – zrobiłam maślane oczka. Chłopak zaśmiał się, po czym mnie przytulił.
-Wiesz teraz to takie dziwne uczucie, że mówisz do mnie braciszek, kiedy już wiem, iż się całowaliśmy – zaśmiał się
-I tak tego nie pamiętasz. Uznaj jakby tego nie było.
-Ale ty pamiętasz.. Wiesz jak trudno będzie mi ukrywać to przed Hazzą ?
-A wiesz co jest gorsze od ukrywania zdrady ?? Ukrywanie uczucia do najlepszego przyjaciela – pomyślałam – i udawać, że żaden gest nic dla ciebie nie znaczy.
Wyciągnęłam Malikowi papierosy z kieszeni spodni i odsunęłam się od niego.
-A teraz chodź na ogródek – pomachałam mu paczką przed oczami i wyszłam z pokoju, chowając jednocześnie zabraną rzecz do tylnej kieszeni spodenek.

#Blair
 Od kiedy tylko przyjechałam do Londynu, każdy dzień spędzam z nowymi znajomymi i Trish. Są naprawdę wspaniali i cieszę się, że ich spotkałam. To tylko dzięki tej grupie osób, nie muszę spędzać dni z kuzynką.
Wczorajszy dzień spędziłyśmy na zakupach, a później tylko na chwilę weszłyśmy do chłopców. Byli tak zajęci i zafascynowani przygotowaniami, że nawet nas nie zauważyli. A że moja kuzynka nienawidzi, kiedy się ją ignoruje, zawsze znajdzie sposób żeby zwrócić na siebie uwagę.
-Ej Niall powiesz mi czy ładne buty kupiłam ? – zapytała
-Naprawdę sądzisz, że interesują mnie twoje buty ? – odpowiedział pytaniem blondynek, pakując do skrzynki pożywienie.
-Sądzę, że powinny.. Zważywszy, że kupiłam je za twoje pieniądze – uśmiechnęła się. Chłopak zakrztusił się ciastkiem, które właśnie skonsumował. – Gdybyś lepiej chował kartę, a nie zostawiał ją na wierzchu to.. nie, nie oszukujmy się. I tak bym ją znalazła.
-Pokaż mi te ciuchy.. Boże, aby ona te pieniądze dobrze spożytkowała – powiedział łapiąc się za głowę, a szczęśliwa Trish pobiegła po torby z zakupami.
I właśnie w ten sposób dowiedziałam się wraz z Cassie, że wszystko co kupiłyśmy było za pieniądze Niallerka. My byłyśmy wściekłe, ale jej brat nie. No może na początku, ale tylko dlatego, iż zabrała kartę nic nie mówiąc. Horan jest przekonany, że sam nie wyda nigdy tych pieniędzy, a tak przynajmniej może się nimi dzielić. Zresztą nie ma się co dziwić. Niall i Trish zawsze byli ze sobą bardzo zżyci. To oczywiste, że chce aby siostra żyła w jak najlepszych warunkach i miała wszystko, skoro ma szanse jej to zapewnić.
Zanim jeszcze poznałam chłopców osobiście, byłam fanką One Direction i zawsze najbardziej interesował mnie Harry.  Kiedy ich poznałam nic się nie zmieniło. No może oprócz tego, że teraz interesuje mnie trochę bardziej.

Pół nocy nie przespałam. Po mojej głowie wciąż kręcił się obraz Harrego. Próbowałam przestać o nim myśleć, a żeby to zrobić wymyślałam sobie w głowie głupie historyjki bądź też takie, które chciałabym aby się wydarzyły. No niestety za każdym razem pojawiał się Harry, co przyprawiało mnie o motylki w brzuchu i przyśpieszone bicie serca. Przerażała mnie moja reakcja na niego lecz chyba jeszcze bardziej świadomość, że nie mam z kim o tym porozmawiać. Przecież nie zwierzę się najlepszej przyjaciółce jego byłej dziewczyny. A tak apropo Styles’a i Trish to .. To trudno cokolwiek powiedzieć. Jestem przekonana w 100% iż on ją dalej kocha, bo sam mi o tym powiedział, za to Horanówna.. Cóż, dla niej chyba liczy się tylko jej odbicie w lustrze, a przynajmniej tak się zachowuje. Jednego dnia jest wredna i wyżywa się głównie na mnie, drugiego kompletnie mnie olewa.  Raz zachowuje się jakby wciąż była z Harrym, innym razem ewidentnie flirtuje z Zaynem i jestem pewna, że nikt tego nie widzi, bo przecież „u nich to normalne”. Wiem też, że jej zachowanie rani Hazze, co i automatycznie rani mnie.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 6 rano. Stwierdziłam, że i tak już nie zasnę, więc nie ma sensu leżeć w łóżku. Wstałam z niego i poszłam do łazienki. Wzięłam długi, odprężający prysznic, umyłam włosy, po czym zaczęłam je suszyć. Zdawałam sobie sprawę, że zajdę tym kuzynce za skórę.
- Cześć, to ja, Twój budzik. Chciałem zapytać, czy aby przypadkiem nie znudziło Ci się moje dzwonienie codziennie o wczesnych godz. porannych? Znudziło ? Tak też sądziłem, dlatego zafundowałem ci nowy sposób pobudki zwane „Blair biorąca prysznic o 6 rano, a do tego susząca włosy” ! – nie musiałam długo czekać na potwierdzenie swoich przypuszczeń. Wywróciłam oczami i odkrzyknęłam jej tylko „Sorry!”.  Ubrałam się i prawie suche już włosy związałam w koński ogon. Wyszłam z łazienki i rzuciłam się na łóżko, biorąc po drodze laptopa. Z potrzeby wygadania się komuś, zaczęłam po prostu wyżalać się swojemu komputerowemu pamiętnikowi. Po jakiś 3-4 godzinach, ktoś zawitał do naszego domu.
-Cześć Blair. Trish jeszcze śpi ? – zapytał Zayn, kiedy stałam w kuchni robiąc sobie śniadanie.
-Zapewne tak. Obudziłam ją przypadkiem o 6, ale chyba zasnęła, bo nie zrobiła mi jeszcze awantury o to. A ty co robisz tu tak wcześnie ?
-Przyszedłem poinformować was o dzisiejszej wycieczce rowerowej i obudzić śpiącą królewnę – zaśmiał się i podebrał mi jedną kanapkę. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem, który wyglądał raczej jakbym próbowała przeczytać coś z dalekiej odległości. – Dobre kanapeczki – uśmiechnął się i pobiegł na górę. Nie ukrywam, że nie rozumiem relacji jaka między nimi jest. Wszyscy są jakby ślepi na ich zachowanie. Nikt nie widzi tego, że ewidentnie ich coś łączy, a nawet jeśli nie to nie wiem jakim cudem Harry był z nią aż rok i nie zwracał uwagi na tą dwójkę. Nie będę jednak zawracała sobie nimi głowy. Mam ciekawsze sprawy na głowie, a przede wszystkim ważniejsze.
Usiadłam na łóżku, włączyłam jakiś film i skonsumowałam swoje śniadanie. Kiedy po pewnym czasie szłam do kuchni po sok, mijając pokój Ti, zauważyłam przez uchylone drzwi tak jakby , ją w ramionach Zayna. Wyglądali jakby mieli się zaraz pocałować. Chcąc się upewnić czy nie były to jednak halucynacje, zrobiłam krok w tył. Jak to ja, na moje nieszczęście, potknęłam się o lekko podwinięty dywan i z hukiem upadłam na ziemie. Szybko się z niej podniosłam i skierowałam do kuchni. W drodze powrotnej nie działo się już nic ciekawego. Zayn siedział na parapecie i coś czytał, a Trisha była zapewne w łazience. Szczerze to cholernie mi się nudziło. Gdyby moja kuzyneczka była normalną osobą i przestała mnie nienawidzić, albo chociaż powiedziałaby mi co takiego jej zrobiłam, to poszłabym teraz do jej pokoju i posiedziała z nimi
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Tym kimś był Harry. To chyba będzie pierwszy raz jak Loczek do mnie dzwoni. Od razu w brzuchu pojawiły się motylki.
-Cześć Harry – powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-E hej. Tu Niall, zgubiłem gdzieś telefon, więc dzwonie od Hazzy – powiedział blondynek. Nie ukrywam, że czuję się zawiedziona.
- A sprawdzałeś w lodówce ? Tak często tam zaglądasz, że nie zdziwiłabym się gdybyś go tam zostawił – zaśmiałam się
-A to co ? W Trish się bawisz ? Dobra nie ważne. Co tam porabiasz ?
-A co nudzi ci się ? – znów zaśmiałam się – Ja teraz siedzę ze swoim boyfriendem i oglądam jakiś film.
-A fajnie.. pozdrów go – powiedział po czym zapadła cisza – Ej przecież ty nie masz chłopaka !
-Mówiąc „boyfriendem” miałam na myśli poduszkę !
-Aaaaa… Dobra, chcę ci tylko powiedzieć, żebyś była gotowa za 2 godziny, bo chcemy jechać. O i powiedz temu głąbowi Malikowi, że jeśli jeszcze raz zamknie mnie w łazience, żeby mógł iść obudzić moją siostrzyczkę to jego idealna buźka już nie będzie taka idealna.
Zagroził i rozłączył się. Wstałam z łóżka i planowałam iść do łazienki przebrać się, kiedy usłyszałam z niej „czyjeś” głosy.
-Czy to prawda, że zdradziłaś Harrego ? I dlaczego tego nie pamiętam ?!
-Przeczytałeś resztę mojego pamiętnika ?!?! – krzyknęła Ti. Po chwili chyba sobie przypomniała o mojej obecności i zaczęła szeptać. Zaraz po tym łazienka była już pusta. Wzięłam szybko ciuchy i weszłam do niej licząc na to iż usłyszę resztę rozmowy. Tym razem nie zawiodłam się. Jakoś nie trudno uwierzyć mi w to, że Trisha zdradziła Harrego, ale znacznie bardziej w to, że Zayn był do tego zdolny. Nawet pijany. A jeszcze trudniej jest mi przyjąć do świadomości, że chcą to ukryć ! Jak ona to robi, że każdego owija sobie wokół palca ? A co gorsze, nikt nawet nie zwraca na to uwagi.
Mimo, że zostało jeszcze dużo czasu do naszej wycieczki, ja byłam już prawie gotowa. Chciałam poinformować Mulata o tym co przekazał mi jego przyjaciel, niestety wraz z Trish gdzieś wyszli. Wyjrzałam przez okno i zauważyłam, iż chłopak siedział wraz z brunetką na hamaku w ogrodzie. Śmiali się i wygłupiali. Fajnie razem wyglądają i dobrze się dogadują.. ale wydaje mi się, że nie udałoby się im stworzyć związku. Są do siebie zbyt podobni, co prowadzi do ich częstych kłótni.

Nim się obejrzałam nadszedł czas na naszą wyprawę. Wzięłam swój mały plecaczek do którego schowałam takie rzeczy jak telefon czy portfel, a następnie wyszłam z domu wraz z Trish i Zaynem. Pod domem chłopców czekały na nas już rowery, a wraz z nimi cała nasza ‘paczka’. Oczywiście się spóźniliśmy, moja kuzynka stwierdziła, że jednak w obecnym stroju będzie jej nie wygodnie. Zanim znalazła odpowiedni strój oraz zrobiła sobie nową fryzurę, Niall dzwonił do nas z 10 razy.
-No nareszcie jesteście ! Już mieliśmy jechać bez was – powiedział Liam, kiedy tylko znaleźliśmy się koło nich.
-Taak, więc podziękujcie mnie. Trochę bałam się jechać sama z tymi wariatami – zaśmiała się Cassie.
-Już się nie martw.. Przybyłyśmy z odsieczą – powiedziałam uśmiechnięta. Aby nie tracić więcej czasu, każdy wziął jeden rower oraz plecak w którym były „pewne” zapasy. Prowadził Liam, który jako jedyny znał drogę do miejsca które wybrali.
Nie żebym miała strasznie słabą kondycję, ale najlepsza też nie była.
-Możemy zrobić przystanek ? Błagam o chociaż 5 min ! – wysapałam zmęczona. Było dość ciepło, o dziwo świeciło słońce, a my podjeżdżaliśmy pod górę. Liam, Trisha, Cassie, Zayn i Louis byli hen przed nami. Zostawili nas w tyle, wystawiając na pośmiewisko naszą sprawność fizyczną.
-Sądzę, że to świetny pomysł Blair.. Zgłodniałem – poparł mnie blondynek
-Okey, ale może dopiero jak podjedziemy, co ? Oni już pewnie na nas czekają, a tylko Liaś zna drogę – odezwał się zmęczony Styles, który całą drogę dotrzymywał mi towarzystwa na tyłach oraz wyrywał mnie z zamyśleń na jego temat. Jego, Trishy i Zayna. Miałam cholerną ochotę mu się wygadać, ale wiedziałam, że nie powinnam. Nie powinnam w ogóle mieszać się w te sprawy. Jednakże jestem pewna, iż gdyby Harry był mi obojętny tak też bym zrobiła. Niestety liczy się dla mnie znacznie bardziej niż bym tego chciała.
Po 5 ciężkich minutach dotarliśmy w miejsce gdzie czekali na nas przyjaciele. Podczas gdy my się męczyliśmy, oni siedzieli sobie na trawce w cieniu pod drzewem śmiejąc się, wygłupiając i co najważniejsze, mając butelki wody, które wiózł Zayn.
-O wreszcie jesteście ! – krzyknęła Cassie
-Już chcieliśmy jechać bez was, ale – wypowiedź Trish przerwał Liam
-Ale byście się zgubili i ktoś by musiał was szukać. A nikomu by się nie chciało – zaśmiała się wypoczęta piątka. My, ci zmęczeni, usiedliśmy koło nich i dorwaliśmy się do plecaka Zayna. Niestety nie było nam dane chwilę się zrelaksować.
-Dobra to jak już wszyscy są to zbieramy się dalej – podniosła się z miejsca moja kuzynka.
-Co ? Dopiero co przyjechaliśmy. Daj nam chwilę odpocząć – zaprotestowałam
-Mamy jeszcze dużo czas. Cały dzień przed nami. Możemy chwile posiedzieć – stanął po mojej stronie Loczek. Lekko uśmiechnęłam się do niego, co on odwzajemnił.
-A mnie się wydaje, że Trisha ma racje. – poparł ją Zayn. To było do przewidzenia. – Jeszcze mamy kawałek drogi przed nami, a jeśli chcemy skorzystać jeszcze z tego miejsca to powinniśmy być tam jak najwcześniej.
-To jedź już tam z młodą, a my do was dołączymy. Nasz drogę Zayn, więc bez problemu traficie i wszystko przygotujecie – zaproponował Liam. Właściwie to rozkazał.
-Nie mów do mnie młoda ! – brunetka rzuciła w chłopaka pustą butelką. – Jestem młodsza tylko o 2 lata.. I Zayn ? Na pewno znasz trasę ? – zapytała Mulata – Nie chcę się zgubić gdzieś w lesie.
-No coś ty ! Mnie nie znasz ? – zaśmiał się chłopak
-Znam i dlatego wolę się upewnić.
-Dobra Horan, porywam twoją siostrę, a wy dojedziecie – Malik mocno przytulił Ti, jednak po chwili się odsunął, tak jakby przypomniał sobie o ich dzisiejszej rozmowie. Kuzynka wywróciła tylko oczami i podeszła do swojego roweru. Po chwili już ich nie było.
Jak dla mnie to już tu mogliśmy zakończyć naszą wyprawę. Siedzieliśmy śmiejąc się i wygłupiając jakoś z 20 - 30 min. Niestety nie każdy był w dobrym humorze. Harry siedział kawałek dalej, bawiąc się trawą i patrząc przed siebie. Chciałam wiedzieć co go tak nagle zasmuciło, więc wstałam i podeszłam do chłopaka.
-Mogę się dosiąść ? – zapytałam wyrywając go z zamyśleń.
-Ee, tak, tak. Jasne siadaj – lekko się uśmiechnął
-Co tak cię nagle zdołowało ? Jeszcze chwilę temu tryskałeś energią – powiedziałam wprost. Domyślałam się co go tak boli, ale modliłam się o to aby nie wypowiedział tych słów.
-Dalej ją kocham – no i jednak wypowiedział. Gdzieś tam w środku poczułam takie nieprzyjemne ukucie.
-Harry..
-Kocham ją i chce żeby znów była moja. Nie mam pojęcia co powinienem zrobić, aby do mnie wróciła. Za każdym razem, kiedy patrzę na nią i Zayna widzę coś czego nigdy nie było między nami. Wiem, że się tylko przyjaźnią, Zayn wie jak bardzo ją kocham i nie odebrałby mi jej… ale kiedy tak na nich patrzę mam wrażenie, iż oni prędzej będą razem, co jest absurdem, niż ona znów będzie ze mną – wyrzucił z siebie, ledwo biorąc oddech między zdaniami.
-Harry, jest coś co powinieneś wiedzieć ..
-..Ej gołąbeczki jedziemy – krzyknął Louis, przerywając tym samym naszą rozmowę. Byłam gotowa wyznać mu teraz sekret, o którym dziś się dowiedziałam. Widząc jego oczy pełne bólu i smutku, z jednej strony miałam gdzieś co się stanie. Chciałam, żeby Trish czuła to co czuje on. Z drugiej strony wiedziałam, że to wyznanie zaboli całą ich trójkę, a przede wszystkim tego zdradzonego. Wydaje mi się jednak, iż jego ból, mimo że spotęgowany, będzie krótszy i w końcu przestanie ciągle myśleć jak odzyskać swoją niewierną dziewczynę. Takiej tajemnicy się nie da ukryć. Prędzej czy później i tak wyszłoby to na jaw, a jednak cierpi się mniej jeśli dowie się tego od razu.

Kiedy dotarliśmy na miejsce po kolejnych 45 min męczarni zamarłam. Była to śliczna polanka z wieloma drzewami oraz jeziorkiem. Wokół niego była mini plaża, czyli odrobina piasku rozsypana na kilka metrów. Nie wiem co przygotować miała urocza parka, która dotarła tu szybciej, ale było tu kompletnie pusto. No oprócz kilku kajaków przy pomoście.
-Wow.. – wykrztusiłam
-Tu jest ślicznie – powiedziała Cassie i przytuliła się do Nialla. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i objął ją ramieniem. Wyglądali tak słodko. Jak ja im wszystkim zazdroszczę.
-No tak tak.. Tylko gdzie do cholery jest Malik i Horanówna ? – zapytał Liam – Powinni naszykować wszystko na ognisko, wyjąć z budki koce, koszyki z jedzeniem i namioty. – wyliczał Payne
-Zaraz, zaraz.. Namioty ? – zapytała zdezorientowana Cas. Dosłownie wyjęła mi to pytanie z ust.
-Tak. Zrobimy sobie mały camping. Sądzę, że po kilku godzinach nikt nie byłby w stanie wrócić bezpiecznie rowerem, więc Zayn wpadł na ten pomysł.
Tego nie spodziewał się chyba nikt. Z racji tego, że Trish część swoich ubrań trzyma u chłopców, skorzystali z jej kilku rzeczy, abyśmy miały w co się później przebrać. Wyczuwam awanturę jaką urządzi Trish, kiedy dowie się, że grzebali w jej szafkach.

Wraz z Cassie pomogłyśmy Liamowi w przygotowaniach, kiedy Louis i Niall latali jak idioci. Harry razem z nimi, ale co jakiś czas próbował dodzwonić się do Malika albo Trish, których wciąż nie było. Po 1,5 h usłyszeliśmy głosy zagubionych z oddali.
-Przestań zwalać winę na mnie ! – krzyknął Zayn
-Przestań zwalać winę na mnie – przedrzeźniła go dziewczyna – A niby kogo ona jest ?! „Znam drogę, nie zgubimy się” !
-Nie moja wina, że jesteś uparta i nie słuchasz co się do ciebie mówi !!
-A to moja wina, że jesteś nadętym bufonem, który nie potrafi przyznać, że się zgubił ! Jak możesz nie odróżniać lewej od prawej strony ?!
-Powiedziałem ci już, że nie byłem pewien w którą stronę !
-To po cholerę kazałeś mi jechać za sobą ?! Było poczekać na nich !
-Gdyby dało się z tobą wytrzymać więcej niż 5 min sam na sam to bym poczekał !
-A więc sugerujesz mi, że jestem nieznośna ?!
-Wybacz, że cię uraziłem. Sądziłem, że już o tym wiesz .. Przecież musisz żyć sama ze sobą – wszyscy patrzyliśmy się na nich, a oni krzyczeli na siebie jak gdyby nas tu nie było
-Zaraz im przejdzie – szepnął mi na ucho Louis.
-Ja jestem nie znośna ?! JA ?! I mówi to chłopak, który spędza więcej czasu przed lustrem niż ja ! A spędzam przed nim bardzo dużo..
-Serio ? Tylko po co.. Gapienie się w lustro nie pomoże ci podnieść inteligencji
-A co przekonałeś się już o tym, co ? Tobie to nic poziomu IQ nie podniesie.. Ty w ogóle nie masz IQ !
-Nie można nie mieć IQ tępaku ! Każdy jakieś ma.. Wyższe lub niższe !.. Widać że ty należysz do tych z niższym ..
-Jaki z ciebie frajer ! Ja pierdole ! Jakim cudem mogłam kiedykolwiek cię po.. – wypaliła bezmyślnie Ti. W porę przerwała jej Cassie.
-KONIEC ! – krzyknęła stając między nimi – zamknijcie się w końcu, bo mamy was dość ! Obydwoje jesteście nie do zniesienia ! – Trish i Zayn spojrzeli na siebie morderczymi spojrzeniami, po czym podnieśli swoje rowery wcześniej rzucone przez nich na ziemię i dosiedli się do nas.
-Too.. Czemu was tak długo nie było ?  -zapytał niepewnie Hazza
-Bo Zayn nie znał drogi. – powiedziała oschło jego była dziewczyna
-Po prostu zapomniałem okey ?! Byłem pewien, że to jest ten późniejszy zjazd !
Po wysłuchaniu ich kłótni postanowiliśmy popływać kajakami i w kulach wodnych. Kłótliwi przyjaciele zdążyli już się pogodzić, ale nie na długo. Jako, że byli w jednym kajaku, co chwile sprzeczali się. Skończyło się na tym, że dziewczyna ze złości przewróciła kajak, przez co obydwoje wylądowali w wodzie. Cassie płynęła z Niallem, Louis z Liamem, a ja z Harrym. Co chwilę śmialiśmy się z tamtej dwójki i z naszych rozmów.
-Co chciałaś mi powiedzieć ? – zapytał nagle
-Co ?
-No wtedy kiedy Tomlinosn przerwał na rozmowę. Chciałaś mi coś wyznać. Co to było ?
-To, to nic takiego – zawahałam się – Nie powinnam się mieszać.
-Mieszać w co ? – spojrzałam mu prosto w oczy.
-W twój związek z Trish i osobach trzecich w nim.
-Poczekaj.. Nie rozumiem. Jakich osobach trzecich ? – zapytał zdezorientowany.
-Harry.. Zayn i Trish coś ukrywają przed tobą – powiedziałam cicho.
-Co ukrywają ? Blair powiedz mi wszystko co wiesz ?!
-Przypadkiem usłyszałam ich rozmowę rano..Dzień przed waszym wyjazdem w trasę.. Harry.. – nie potrafiłam wykrztusić z siebie słowa. - Trisha zdradziła cię z Zaynem. – wyrzuciłam w końcu. Sądziłam że to dobry pomysł. Dopóki nie zobaczyłam jego oczu pełnych żalu, bólu i smutku. Chwilę później jedna łza spłynęła mu po policzku, którą zaraz starł. W ten oto sposób zagwarantowałam sobie gnębienie przez Ti do końca swego życia, zniszczyłam przyjaźń Harrego i Zayna.. Kto wie. Może i nawet doprowadziłam do rozpadu zespołu.. Nie tak to wszystko miało wyglądać.
~*~
Hej wam :) Po pierwsze to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU <3
Po drugie to wiem, że rozdział miał się pojawić już dawno temu, no ale trochę mi zeszło pisanie go :P
Po trzecie, mam nadzieję, że rozdział się podoba i będzie pod nim no tak z min 10 komentarzy ;) wiecie tak na dobre rozpoczęcie roku na blogu :)
I po czwarte, nie wiem kiedy kolejny rozdział :(
Pozdrawiam ;*